hypothetical
27 Kwi, 2024, 19:35

Wyślij odpowiedź

Uwaga: W tym wątku nie pisano od 120 dni.
Jeżeli nie masz pewności, że chcesz tu odpowiedzieć, rozważ rozpoczęcie nowego wątku.
Nazwa:
Email:
Temat:
Ikona wiadomości:

Weryfikacja:
To pole musi pozostać puste:

Wpisz litery widoczne na obrazku
Prośba o inny obrazek

Wpisz litery widoczne na obrazku:
który mamy rok?:

Skróty: naciśnij alt+s aby wysłać wiadomość, alt+p aby ją podejrzeć


Podgląd wątku

Wysłany przez: matti4411
« dnia: 02 Kwi, 2015, 13:10 »

no to chwała ,że wszystko oki :D super :)
Wysłany przez: xlussi
« dnia: 02 Kwi, 2015, 01:10 »

Nie, nie było wskazań, żeby go dodatkowo stresować. Jest w dobrej kondycji, nie w każdym przypadku robi się badania krwi :) szyszek następnego dnia zaczął skubać sam i z dnia na dzień je więcej, a wodę pije przegotowaną już. Jednak nie jest/był to jeszcze szczyt stresu, widziałam gorsze przypadki u szyli.
Wysłany przez: xlussi
« dnia: 31 Mar, 2015, 14:45 »

Przepraszam za post pod postem, ale uważam, że tak będzie bardziej widoczny.

Pod mikroskopem u młodego wyszły może ze dwa jajka pasożytów, oczywiście dostał odrobaczenie, ale to nie był powód, ząbki trzonowe super, pomacałyśmy go jeszcze raz i tylko upewniło się to co mówiłam, czyli, że.. nic mu nie jest. Nic. Jednak stresowe, foch i koniec. Jak gnojek nie zacznie jeść to osobiście mu podam w dupsko zastrzyk na apetyt, koszmar :lol:
Wysłany przez: xlussi
« dnia: 30 Mar, 2015, 00:52 »

wolarczi.. Pisałam w pierwszym poście ;) :) Moje też tak karmię, konkretnie o 19 dostają karmę odpowiednio i przed snem świeżą wodę, sianko, po patyczku, a co dwa-trzy dni do karmy właśnie herbal pets no i listki jabłoni. Nie pamiętam kiedy ostatni raz były ze mną w lecznicy, to już moje szczury nawet towarzysko ze mną siedziały.

Edit: Marchewkę małemu dałam ten jeden raz, małą ilość i to z karmą, ale pomogła. Kazałam nie dawać już. Dostał tylko wodę. Sam zrobił dwa gryzy listka. Popołudniu będziemy wiedzieć co robić, a póki co przeżyje na tym.
Wysłany przez: wolarczi
« dnia: 29 Mar, 2015, 22:15 »

Marchewka ma dużo cukru, uważaj z ilością. Najzdrowiej dla kulki byłoby podawać właśnie karmę ratunkową, jest odpowiednio zbilansowana i bardzo dobrze działa na układ pokarmowy, większości kulkom smakuje, można ewentualnie dosłodzić niewielką ilością pyłku pszczelego. Wydaje mi się, że na rozruszanie układu pokarmowego dobra jest też melisa. Jaką karmą karmione są szylki?
Wysłany przez: xlussi
« dnia: 29 Mar, 2015, 18:42 »

U moich nigdy nic się nie wydarzyło, ogólnie całe stado okazy zdrowia :)
Szyl zjadł wczoraj strzykawkę dwójkę papki (karma i gotowana marchewka), tyle samo wypił wody i wymasowałam mu brzuszek. Espumisanu nie dawałam bo nie był wzdęty.
Nad ranem skubnął listka i kawałek owocka z karmy nareszcie sam z siebie.
Bobki dość małe i suche, po dokarmieniu wiadomo trochę miękkie, natomiast prawie ich nie było no bo i z czego skoro nie jadł.
Pozbieramy te bobki i zajrzę z panią wet pod mikroskop w poszukiwaniu czegoś ewentualnie dziwnego.
Odezwę się jak dowiemy się co to.
Wysłany przez: wolarczi
« dnia: 29 Mar, 2015, 12:34 »

A czy szylek bobkuje normalnie? Ponieważ problemy niejedzeniowe zdarzają się dość często radzę każdemu zaopatrzyć się chociaż w małą saszetkę Herbi care lub innej karmy ratunkowej, żeby było "w razie w" w szynszylowej apteczce. Zachowanie ciągłości pracy jelit jest u takich drobnych gryzoni najważniejsze.
Wysłany przez: xlussi
« dnia: 28 Mar, 2015, 18:29 »

Dzięki za odpowiedź. To mam w planie na dzisiaj, spróbuję rozmoczyć karmę, a jeśli się nie uda to sięgnę po odrobinę gerberka jak dostanę w sklepie. No i wodę dostanie znowu do pyszczka. Mam nadzieję, że to nic poważnego, to jeszcze dzieciak, w dodatku nie ma za bardzo z czego zrzucić wagi, bo jest szczupły, nawet lekko za chudy. No i jeszcze raz wymacam i wymasuję brzusio.
Wysłany przez: Paja
« dnia: 28 Mar, 2015, 17:59 »

Nie wiem, co może mu być, ale jeżeli z jakiegoś powodu nie je to dobrze by było go trochę podokarmiać
Wysłany przez: xlussi
« dnia: 28 Mar, 2015, 17:33 »

Witajcie kochani.
Z góry przepraszam, jeżeli istnieje podobny temat, niemniej jednak przejrzałam spis treści "ostrego dyżuru" jak i kilka wątków z niego i niestety nie znalazłam tego czego szukam.

Mały (8msc.) wraz ze swoją panią się w środę przeprowadził. Poprosiła mnie jednak o obejrzenie go. Biega po nowym mieszkaniu, jest "normalny" można rzec poza klatką, ale.. od środy (przeprowadzki) nie je i nie pije, a w klatce siedzi w sumie w jednym miejscu. Stres - okej, ale żeby aż tak? Klatka jest w odpowiednim miejscu, nikt nie wrzeszczy, wszystko okej. Dostaje to co poleciłam - Versele Laga (kazałam przejść teraz na normalną, dostawał re-balance, ale jest troszkę za chudy i za młody), patyczki jabłoni, zioła z Herbal Petsa. Niestety od czasu odebrania od mamy (miał niespełna 2 miesiące, pseudohodowla) nigdy się nie kąpał, ale robi postępy, kopie w piasku. Obserwowałam go calutką noc, skubnął jakiś mały kawałek karmy na pół gryza. Wodę wcisnęłam mu siłą niestety parę łyków, bo zdecydowanie za wiele tego nie picia, oblizał kropelki, ale do poidła nie podchodzi, z miski też nie chce. Brzuszek miękki, nie wzdęty i nie wykazywał bólu za specjalnie, ogólnie się wiercił, troszkę bobków wyczułam, ale naprawdę ilość normalną przy omacywaniu, nie ślini się też, a do środy normalnie pochłaniał całą michę i pół poidełka przez noc. Pomasowałam mu brzuszek, do paszczy nie mogłam zajrzeć jak wiadomo. Jestem umówiona z moją panią wet na poniedziałek, podejrzewam, że damy mu zastrzyk na wzmocnienie i coś na apetyt, zajrzymy profilaktycznie do paszczy, ale jestem ciekawa czy ktoś z Was miał taką sytuację? Stawiałabym na zakłaczenie, ale objawy nie wszystkie pasują. Oczka, uszka, nosek i cała reszta łobuza jest okej, nie kicha ani nic z tych rzeczy.
SimplePortal