Ostatnio upadł mi na podłogę plastikowy korek od butelki
Oczywiście Rysiek - odkurzacz od razu podleciał żeby go spróbować
Zjeść się nie dało, ale za to jaką radochę miał.
Biegał po pokoju z korkiem, w sumie to wyglądał jak kangur. W przednich łapkach trzymał korek, więc mógł poruszac się tylko na tylnich
Czasem zatrzymał sie żeby móc znów spróbowac czy da sie zjeść, a jak sie nie udawało to znów w nogi na tylnych łapkach
Uroczy widok
Teraz jak wypuszczam na wybieg Ryśka sama czasem podrzucam mu do zabawy korek, bo wprost uwielbia się nim bawić