Ale, ale - żeby mieć dobry adres, musisz mieć dobry obrazek. Z tego co widzę to klikasz na zdjęcia, kiedy są wyświetlane w albumie jako miniaturki. Musisz otworzyć po kolei każdą fotę i wtedy prawym klawiszem wybierasz kopiowanie adresu. Zdjęć bynajmniej nie musisz wgrywać jeszcze raz :)Tak robie.
Ech rozpływam się, to futerko mgiełkowe jak fiolecika, choć może nie do końca fiolecika, poprostu cudna jest i dałabym dużo móc przytulić taką piękność :D.Przyjezdzaj do mnie :-).
Maluszek przepiekny, taki "Nienaruszony" cale uszka .
Ale jak sa starsze to robia sie troszke ciemniejsze matowieja, Sunia Kugelsien i Fifek jest fiolecik.
Sunia teraz na starosc "zmatowiala" ona ma teraz 9 rok.
Ech rozpływam się, to futerko mgiełkowe jak fiolecika, choć może nie do końca fiolecika, poprostu cudna jest i dałabym dużo móc przytulić taką piękność :D.Przyjezdzaj do mnie :-).
Niezle. Maja atrakcyjne obszary do penetracji.
Ciekawe co to za pomieszczenie po ktorym tak biegaja.
TAK !!!!!
Ja mieszkam u szynszyli a nie odwrotnie :P
Kazda rodzina ma swoj rewir: Guciu,Misia Pysia i Karolek sypialnie(Karolek tez jest w pokuju, czy raczej Sunia mu pozwala wejzc na jej terytorium) Sunia,Kugelsien i Fifek maja pokoj a Bandyctwo ma do dyspozycji kuchnie tzn Agatka,Sarenka ,Kastro ,Cycek i jedna bez imienia,wolam na nia pspsps :D
A dla mnie pozostaje lazienka, bo tam nie maja dostepu, acha jeszcze mam piwnice i dwa balkony do swojej dyspozycji.
Robus- sa takie wynalazki jak odkurzacz i mop do wycierania podlogi. Po prostu kazdy dzien sprzatam cale mieszkanie.Alicja, wszystko fajnie. :-) Ale wiesz, nie zatrac czlowieczenstwa... :-)
Pare lat temu jak mialam bardzo duze mieszkanie i mieszkaly ze mna moje corki to mielismy zoo w domu.
Marta starsza corka miala zolwie wodne ,kameleona 2 kroliki, Natalia miala krolika i 2 papugi , a ja moje szylki(bylo ich troche mniej) i pieska (chyba w Polsce na nie mowia bojowe i grozne) Shile.
Jak corki sie wyprowadzily znalazlam sobie mniejsze mieszkanie i szylek przybylo, aShila niestety odeszla tego roku.
Tak ze mieszkam sama z moja Banda Chinchillas i zastanawiam sie nad wiekszym mieszkaniem :D
...Nie sparowalem ich jedynie dla posiadania maluchow. :-)Wierzę :D na forum Jesteś już jakiś czas i dlatego myśle ze obie szynszyle będą miały jak najlepiej u Ciebie. Czekam na wiadomości z łączenia.
Male sprawozdanie z laczenia.
Chlopak pierwszego wieczoru byl niezwykle aktywny w klatce. Drugiego wieczoru byl juz markotny i widac w jego oczach ogromny smutek z powodu odejscia od mamusi. :-)
Szylki poznaja sie poprzez szczebelki klatek. Podgryzaja sie lekko przy tym. Poki co nie wykazuja wielkiego soba zainteresowania. Sisi, pani tego terytorium, jest zaniepokojona dosyc powaznie i niewiele spi. Jest niezwykle zywa i czesciej dba o swoje futerko. :-) Wiadomo, kobietka.
Narazie chlopaka nie puszczam na wybieg. Jest wystraszony, stroni od reki. Staram sie przelamywac lody i poddaje mu reke do sprawdzania, podaje do klatki smakolyki.
Wczoraj w nocy nastapila jakas nerwowa sytuacja - chlopak walczyl przeokrutnie z klatka. Nie szlo spac. Co za nerwus.
Dzisiaj znowu jest markotny, ale mysle, ze znowu bedzie walczyl szukajac wyjscia. To samo udzielilo sie SISI, ktora juz od kilku miesiecy tego nie robila.
Narazie to wsio. Minal drugi dzien w nowym domu. Zastanawiam sie czy juz moge go dac na pokoje. Wydaje mi sie jednak, ze jeszcze nie. Jest zbyt przestraszony. Zrobie to chyba po niedzieli. Mysle tez, ze na pierwszy wybieg pojdzie sam, a moze powinny isc razem...?
Sterylizacja samiczki jest duzo bardziej niebezpieczna i ingerujaca w jame brzuszna niz kastracja samczyka, chyba, ze chodzi o podciecie nasieniowodow a nie wyciecie jader. Wydaje mi sie, ze w zwiazku z tym sterylizacja z zalozenia chyba jest drozsza a napewno niebezpieczniejsza.
Nie mam zamiaru robic im tego, przynajmniej nie w najblizszej przyszlosci.
Czytalem wiele watkow. Zapewne nie wszystkie. Niektore sa rozbudowane bardzo mocno. Zbieram tez rozne opinie z zewnatrz i poprostu wszystko weryfikuje. Nie chce popelnic bledu. Nie zawsze tez mam czas i - co przyznaje z pokorna mina - bywa, ze ide na latwizne poprostu pytajac was. Nawet tu spotykam sie czasami z odpowiedziami na moje pytania, ktore bywaja sprzeczne.
Zanim zadam nastepne pytanie - zastanowie sie 10 razy. :-)
Robus, skad masz Sisi? Z jakiejs fermy czy od prywatnego hodowcy? :)Z hodowli futerkowej ze Slupska.
Zieffka zapomnij o kastracji. Robus woli męczyć zwierzaki- już próbowałam mu przemówić do rozumu :)
Podoba mi się kiedy ktoś doprowadzi do 1 miotu i potem kastruje zwierzę. Ma wtedy i maluchy i spokój na przyszłość i zdrowie samicy.a mi to z kolei zakrawa na egoizm :) albo się decydujemy na parkę ze wszystkimi tego konsekwencjami - w tym koniecznoscią poszukania maluszkom dobrych domów, koniecznoscią kastracji samczyka po pewnym wieku, koniecznoscią rodzielania parki w odpowiednich momentach, albo się decyduje na parkę jednopłciową.
Dream, może i dopuszczalne są 2 ciąże na rok, ale naprawdę sądzisz, że zdrowe to jest jeśli samiczka zajdzie w ciąże w kolejnej rui już po po porodowej?nie wiem, mam na ten temat jedynie wiedzę teoretyczną z publikacji zootechnicznych a i choc przypominam sobie wiele nieszczesliwych przypadków porodowych z forów czy listy, w pamięci nie znajduję żadnego, więc naprawdę nie umiem odpowiedzieć na to pytanie tak jakbyś tego oczekiwała. Co nie oznacza też, że nie uważam aby ciąże nie były obciążające.
No i w zwiazku z tym czemu ASIŃSKA nie podobaja ci się moje poglady skoro tak to wlasnie oceniam? Przeczysz sama sobie teraz.Nie podobają mi się ogólnie Twoje podejscie do pewnych spraw, ale to zostawiam sobie i nie mam zamiaru się z tego komukolwiek tłumaczyć .Napisałam tylko ogółem co o tym myślę i koniec dyskusji .
Aha, ogólnie, do pewnych spraw, z założenia Ci mój szkielet nie leży. Jasne i dziwne...No i w zwiazku z tym czemu ASIŃSKA nie podobaja ci się moje poglady skoro tak to wlasnie oceniam? Przeczysz sama sobie teraz.Nie podobają mi się ogólnie Twoje podejscie do pewnych spraw, ale to zostawiam sobie i nie mam zamiaru się z tego komukolwiek tłumaczyć .Napisałam tylko ogółem co o tym myślę i koniec dyskusji .
Tu robus sam kłócisz się z własną ideologią. Chciałeś porad, m. in. ode mnie, ja Ci poradziłam jedno, zrobiłeś po swojemu. Forum służy dyskusji, więc każdy ma prawo wyrazić swoją opinię. Nie oczekuj wyłącznie pochwał i oklasków.
Forum, z założenia, jest po to, by wyrażać swoje opinie. Po to, by komuś radzić jeśli tego chce, pomagać i cieszyć się wspólnie z sukcesów. Dlatego trwam tu do tej pory.
(...)
No i póki co, nie chcę wysłuchiwać opinii od osób, które nie posiadają parki mieszanej lub chcą mnie krytykować zamiast cieszyć się ze mną lub udzielić rad.
Jeny CO ZA CUDO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak widzę takiego szkraba, to od razu moje mi się przypominają i siedzenie pod klatką, nawet do pracy nie chciało mi się chodzić :D.Hehe, corka ma nareszcie szylka, ktory u niej posiedzi. Ale jak dlugo...
Córka pewnie szczęśliwa.
Lepiej bierz przykład z kilku innych tatusiów ( w tym mojego ;P ) i kup sobie wiatrówkę, bo jak się zacznie zabawa w "kto zostanie moim zięciem?" to może się przydać :)a tam, stereotyp, mój tata świetnie się dogaduje z moim facetem i nigdy nie miał nic przeciwko niemu, traktuje go praktycznie jak syna ;D
robus_pl o co chodzi z kupkami, bo nie wyczytałam wcześniej żeby był jakiś problem?
musisz małemu otworzyć oczka-a właściwie zastymulować go do tego. przez dotyk ocieraj powieki w miejscu sklejenia watką z letnią wodą przegotowaną.Bardzo Ci dziękuję.
albo leciutkim naparem z rumianku. jeśli w ciągu 2 dni od urodzenia ich nie otworzy-do weta leć!
[ot] aha, robus się pojawił, odsłaniam zasłonki i zaczynam wypatrywać burzy ;) [/ot]
No to pięknie. :-) Skąd takie postrzeganie sprawy? Swoją drogą, odbieram to jako komplement. Przynajmniej coś się dzieje.
pisz jak rodzice, małe, no i ta słynna Gienia :)
ah no i zdjęciami też nie pogardzę
[ot] aha, robus się pojawił, odsłaniam zasłonki i zaczynam wypatrywać burzy ;) [/ot]
No to pięknie. :-) Skąd takie postrzeganie sprawy? Swoją drogą, odbieram to jako komplement. Przynajmniej coś się dzieje.
ah no sama nie wiem, chyba za dużo się naczytałam... :) swoją drogą, oczywiście że komplement. Odebrałeś to dobrze. Polubiłam dyskusje inicjowane twoimi postami.
biedny Duduś jest, ale musi dać radę :) w końcu to facet i ojciec-nie ma mazania się! :PJestem z Rumi (Gdynia, Sopot, Gdansk wchodzi w rachube lub inne miejscowosci).
a co do reszty-weź maluchy i matkę do transportera wyłożonego jakimś ręcznikiem mięciutkim, osłoń od wiatru i do weta. najlepiej samochodem-maluchy wymagają stałego podgrzewania od matki i szybko mogą od wszelkiego wychłodzenia się przeziębić. oczka trzeba otworzyć-inaczej już wda się martwica i mały zdechnie albo straci oczy.
skąd jesteś? może da się kogoś polecić w mieści/ew. blisko jakoś? :)
Wróciłem.
Niestety, stało się jeszcze gorzej, niż myślałem. Mały miał rozszczepienie podniebienia. Piszę "miał", bo już go nie ma wśród nas...
Jak ochłoniemy, to napiszę więcej... :icon_frown:
Dostalem od Pani Wita-Tonyl. Podaje do wody do picia mamie i troszke tez tacie. Co o tym wiecie?