Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli

Galeria - Posty z możliwością wklejania zdjęć => Zdjęcia i Historie Szynszylowe => Wątek zaczęty przez: robus_pl w 15 Wrz, 2009, 17:51

Tytuł: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 15 Wrz, 2009, 17:51
W koncu moze uda sie zamiescic moja dziewczynke - powiedzcie mi teraz jako to kolorek.

(http://lh6.ggpht.com/_DD4Kt7DaNF0/Sq-2-mhcZHI/AAAAAAAAAFo/mLirOId94ps/sisi%201.jpg) (http://lh3.ggpht.com/_DD4Kt7DaNF0/Sq-2-rEhGtI/AAAAAAAAAFs/CYorklytS4w/sisi2.jpg)


* że zdjecie jest na Picassie ...to zrozumiałem. Ale jak Ty je próbowałeś załączyć ? i co za link spopiowałeś ...nie mam pojecia.
Na przyszłość po wrzuceniu zdjęcia na Picassę, prawoklik na zdjecie --> zapisz link do zdjecia, potem w menu pisania wiadomości klikasz ikonę "umiesć obrazek i pomiędzy tagami [img.] tutaj [/img.] wklejasz link do zdjęcia który się zapamietał w schowku --> prawoklik, wklej Mam nadzieję że to wystarczajace wyjasnienie ? :-) - Andreas
[/size]

Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Andreas w 15 Wrz, 2009, 20:31
Moim zdaniem Lady Violet :-)
...
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 15 Wrz, 2009, 20:46
O rany!Kolejna ślicznota na forum!
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 15 Wrz, 2009, 20:55
no właściwie fiolet :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 15 Wrz, 2009, 21:37
Dzieki Andreas.
Za jakis czas kolejna proba.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 16 Wrz, 2009, 13:37
ANDREAS

Zdjecia zniknely.

teraz sa...

Te linki sa jakies pokrecone...
to jest caly link:

<table style="width:auto;"><tr><td><a href="http://picasaweb.google.pl/lh/photo/J7o-oiQK9GP5lkxHV9l7Gw?feat=embedwebsite"><img src="http://lh6.ggpht.com/_DD4Kt7DaNF0/Sq-2-mhcZHI/AAAAAAAAAFo/mLirOId94ps/s144/sisi%201.jpg" /></a></td></tr><tr><td style="font-family:arial,sans-serif; font-size:11px; text-align:right">Od <a href="http://picasaweb.google.pl/robusiek3/Szynszyl?feat=embedwebsite">szynszyl</a></td></tr></table>

taki wstawiles ty:
http://lh6.ggpht.com/_DD4Kt7DaNF0/Sq-2-mhcZHI/AAAAAAAAAFo/mLirOId94ps/sisi%201.jpg

a taki skrocony ja:
http://lh6.ggpht.com/_DD4Kt7DaNF0/Sq-2-mhcZHI/AAAAAAAAAFo/mLirOId94ps/s144/sisi%201.jpg

rozni sie od powyzszego kawalkiem s144 - co jak sie domyslam jest miniaturka
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Andreas w 16 Wrz, 2009, 16:24
A dlaczego w pierwszym poscie jest na dole informacja:
ostatnio zmieniane przez robus_pl ?? :-)
Jak poprawiałem linki ostatnio to zostawiłem automatyczny wpis po sobie "ostatnia zmiana: Andreas" i wtedy działało ?

Te linki z Picassy są ... dziwne :-) w tej chwili nie działają w ogóle to znaczy prowadzą do pustego miejsca bez zdjecia. Sprawdzę z domu co, jak i dlaczego.
ALE - ostatnio niestety jest taka "moda" i "trend" na portalach na których można umieszczać darmowo grafiki że w linki prowadzące do tych zdjeć "zaszywają" przekierowywacze które automatycznie otwierają w przegladarce tamta stronę ...
Takie praktyki w dawno zapomnianym kodeksie "netetykiety" określano słowem "świrlwgh" co znaczy "buractwo" "chamstwo" "lamerstwo" itepe
Kazdy szanujacy sie i znający zasady internauta (hmmm - coraz mniej takich ... ) powinien wiedzieć ...( nie obraźcie się na mnie ale coraz bardziej zanika to w sieci)
że nie wklejamy na Fora i blogi linków przekierowujacych mnie w inne miejsce sieci ... NIE I JUŻ bo to jest tak jakby ktoś Was zapytał o droge na ulicy "jak trafić do kina Atlantic?" a Wy byscie mu wyjasnili droge do sklepu z artykułami dla wędkarzy ...

Tak wiec - zdjecia wklejamy podajac linkę do zdjecia BEZ dodatków przekierowujacych do innej strony ufff - HOWGH !
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Cara w 16 Wrz, 2009, 16:47
robus_pl: nie używaj podlinkowywania z picasy, które wyskakuje obok zdjęcia w albumie, bo generowane linki są dość toporne i trzeba umieć je pociąć (zostawić tylko adres po <img src=....>). Żeby wystawić zdjęcia na forum, kliknij prawym przyciskiem na zdjęciu, wybierz Copy image location/URL (Kopiowanie adresu obrazka) i taki link wrzuć do wiadomości :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 16 Wrz, 2009, 16:55
no i link taki wyglada tak:

http://lh6.ggpht.com/_DD4Kt7DaNF0/Sq-2-mhcZHI/AAAAAAAAAFo/mLirOId94ps/s128/sisi%201.jpg
wczesniej byl s144
a teraz s128
i po wstawieniu obrazka:
(http://lh6.ggpht.com/_DD4Kt7DaNF0/Sq-2-mhcZHI/AAAAAAAAAFo/mLirOId94ps/s128/sisi%201.jpg)
wychodzi miniaturka
wyglada na to, ze to sXXX ciagle sie zmienia i trzeba je wyciac...
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Andreas w 16 Wrz, 2009, 17:07
Ale link który podałeś to nie ten link ...
Potrzebny jest adres pełny do miejsca gdzie ten plik lezy na serwerze a nie jego adres wpisany w ten sposób ...
Linki które podkleiłem w pierwszym poscie :-) były prawidlowe i przeskalowane

Myślę że powinieneś usunąć te zdjecia z Picassy, wrzucic je od nowa - podać mi adres do swojej strony a ja je podkleje i zwrotnie opisze Ci jeszcze raz jak się to robi :-)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 16 Wrz, 2009, 17:11
to jest adres do strony:
http://picasaweb.google.pl/robusiek3/Szynszyl#


To jest adres Twojego zdjecia:
http://lh6.ggpht.com/_DD4Kt7DaNF0/Sq-2-mhcZHI/AAAAAAAAAFo/mLirOId94ps/sisi%201.jpg

(http://lh6.ggpht.com/_DD4Kt7DaNF0/Sq-2-mhcZHI/AAAAAAAAAFo/mLirOId94ps/sisi%201.jpg)

(http://lh5.ggpht.com/_DD4Kt7DaNF0/SrECw_qUq2I/AAAAAAAAAGo/nYIGuA5582c/s1024/100_7093.JPG)

(http://lh5.ggpht.com/_DD4Kt7DaNF0/SrECxLer2iI/AAAAAAAAAG0/KXLejccW-h8/s1024/100_7129.JPG)

(http://lh6.ggpht.com/_DD4Kt7DaNF0/SrEC4uYmZ9I/AAAAAAAAAHA/wa-gooiUxTw/s1024/100_7131.JPG)

Być moze to tylko kwestia tego sXXX ... być może kwestia przegladarki ?
Nie wiem - dla pewnosci zapytajmy czy inni uzytkownicy widzą dobre duze zdjecie w pierwszym poscie i w tym tutaj ?
Sprawdzimy czy jutro tez będzie OK jesli nic ni epozmieniamy a Ty wstawisz nowe zdjecia na Picassę ...
Potem to wszystko wyczyscimy ładnie - cała ta dyskusję i zostanie tylko wątek ze zdjeciami i komentarzami na temat :-)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 16 Wrz, 2009, 17:42
sluchaj
a moze kolejnosc zdjec w samym albumie tez ma znaczenie
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Cara w 16 Wrz, 2009, 19:07
Ale, ale - żeby mieć dobry adres, musisz mieć dobry obrazek. Z tego co widzę to klikasz na zdjęcia, kiedy są wyświetlane w albumie jako miniaturki. Musisz otworzyć po kolei każdą fotę i wtedy prawym klawiszem wybierasz kopiowanie adresu. Zdjęć bynajmniej nie musisz wgrywać jeszcze raz :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Andreas w 16 Wrz, 2009, 20:32
Na ostatnim zdjęciu kolor bardziej jak brązowy szynszyl :-) ... rzeczywiscie masz niepowtarzalny egzemplarz.
Chyba tylko w realu na zywo można by to ocenić ... i to najlepiej jakby Claudi ją obejrzał :-)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: owiabiks w 16 Wrz, 2009, 20:36
Jest piękna. To nie beż. Fiolety widziałam tylko na zdjęciu, ale to chyba ten kolor.Pozazdrościć oryginalnej sznszyli.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 16 Wrz, 2009, 20:43
Ech rozpływam się, to futerko mgiełkowe jak fiolecika, choć może nie do końca fiolecika, poprostu cudna jest i dałabym dużo móc przytulić taką piękność  :D.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 16 Wrz, 2009, 20:48
czeko-beza :D
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 16 Wrz, 2009, 21:22
Ale, ale - żeby mieć dobry adres, musisz mieć dobry obrazek. Z tego co widzę to klikasz na zdjęcia, kiedy są wyświetlane w albumie jako miniaturki. Musisz otworzyć po kolei każdą fotę i wtedy prawym klawiszem wybierasz kopiowanie adresu. Zdjęć bynajmniej nie musisz wgrywać jeszcze raz :)
Tak robie.
Robilem na wiele sposobow. jeden element w linku ciagle sie zmienia. Nie jestem totalnym laikiem ale serio cos w tych albumach picassa jest nie tak.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 16 Wrz, 2009, 21:23
Dziekuje wam za te komplementy w stosunku do mojej dziewczyny. Nie dziwcie sie jednak, ze jako swiezy posiadacz szylki mam problem z jej kolorem. Choc to nie ma znaczenia jaki jest dokladnie. Fakt - jest wyjatkowa, jak kazda z waszych dla was.

Zeby moze cos rozjasnic podaje link do albumu w picassa web:
http://picasaweb.google.pl/robusiek3/Szynszyl#
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Cara w 16 Wrz, 2009, 21:53
[ot]To nie wiem, jak to możliwe, ale ile razy bym nie próbowała, to linki do fot pozostają niezmienne, a miniaturki o wymiarach 128x92 wychodzą mi tylko wtedy, gdy pobieram adres do miniaturek z widoku ogólnego :P[/ot]
Kluseczka bardzo urocza, strasznie Ci ładnie pozuje :) Nasze jak już zauważą aparat to albo pędzą w drugą stronę albo chcą się upewnić, czy przypadkiem nie jest jadalny ;) Na kolorach zupełnie się nie znam, ale futerko ma śliczne.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 16 Wrz, 2009, 21:59
Przedostatnie zdjęcie jest rozbrajające, no cuuudo  :).
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 17 Wrz, 2009, 07:34
Ech rozpływam się, to futerko mgiełkowe jak fiolecika, choć może nie do końca fiolecika, poprostu cudna jest i dałabym dużo móc przytulić taką piękność  :D.
Przyjezdzaj do mnie :-).
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 17 Wrz, 2009, 09:25
Maluszek przepiekny, taki "Nienaruszony" cale uszka .
Ale jak sa starsze to robia sie troszke ciemniejsze matowieja, Sunia Kugelsien i Fifek jest fiolecik.
Sunia teraz na starosc  "zmatowiala" ona ma teraz 9 rok.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 17 Wrz, 2009, 09:45
Maluszek przepiekny, taki "Nienaruszony" cale uszka .
Ale jak sa starsze to robia sie troszke ciemniejsze matowieja, Sunia Kugelsien i Fifek jest fiolecik.
Sunia teraz na starosc  "zmatowiala" ona ma teraz 9 rok.

Wrzuc tu linka do twojej galerii.
:-)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 17 Wrz, 2009, 16:41
http://szynszyle.info/album/displayimage.php?album=3&pos=20
Tutaj jest Kugelsien syn Suniu,sory inne musze pozmniejszac a nie mam czasu.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 17 Wrz, 2009, 18:27
Niezle. Maja atrakcyjne obszary do penetracji.
Ciekawe co to za pomieszczenie po ktorym tak biegaja.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 17 Wrz, 2009, 18:56
Ech rozpływam się, to futerko mgiełkowe jak fiolecika, choć może nie do końca fiolecika, poprostu cudna jest i dałabym dużo móc przytulić taką piękność  :D.
Przyjezdzaj do mnie :-).

Cha cha, tak daleko raczej się nie wybiorę :).


Niezle. Maja atrakcyjne obszary do penetracji.
Ciekawe co to za pomieszczenie po ktorym tak biegaja.

U Alicji ten obszar to chyba cały dom  :P.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 17 Wrz, 2009, 20:32
  TAK !!!!!
Ja mieszkam u szynszyli a nie odwrotnie  :P
Kazda rodzina ma swoj rewir: Guciu,Misia Pysia i Karolek sypialnie(Karolek tez jest w pokuju, czy raczej Sunia mu pozwala wejzc na jej terytorium) Sunia,Kugelsien i Fifek maja pokoj a Bandyctwo ma do dyspozycji kuchnie tzn Agatka,Sarenka ,Kastro ,Cycek i jedna bez imienia,wolam na nia pspsps  :D
A dla mnie pozostaje lazienka, bo tam nie maja dostepu, acha jeszcze mam piwnice i dwa balkony do swojej dyspozycji.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 17 Wrz, 2009, 22:20
Alicjo!Dobrze że masz  do swojej dyspozycji łazienkę , no i oczywiście piwnice też.Tylko nie mów głośno bo jeszcze  banda ci to zarekwiruje i pójdziesz na balkon.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 18 Wrz, 2009, 07:35
  TAK !!!!!
Ja mieszkam u szynszyli a nie odwrotnie  :P
Kazda rodzina ma swoj rewir: Guciu,Misia Pysia i Karolek sypialnie(Karolek tez jest w pokuju, czy raczej Sunia mu pozwala wejzc na jej terytorium) Sunia,Kugelsien i Fifek maja pokoj a Bandyctwo ma do dyspozycji kuchnie tzn Agatka,Sarenka ,Kastro ,Cycek i jedna bez imienia,wolam na nia pspsps  :D
A dla mnie pozostaje lazienka, bo tam nie maja dostepu, acha jeszcze mam piwnice i dwa balkony do swojej dyspozycji.

No pieknie. Dla mnie to jest trudne nawet do wyobrazenia. SLuchaj, jak sobie radzisz z tym, co one pozostawiaja wszedzie i w takich ilosciach....? Mam tez pytanie, moze zbyt osobiste, jestes ty, szynszyle i jeszcze ktos?
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: ManiekxDD w 18 Wrz, 2009, 21:11
Masz piękną niuńkę [maly szyl] Taki mały puszeczek do przytulania :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 19 Wrz, 2009, 07:24
Dzieki bardzo.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 19 Wrz, 2009, 09:00
 Robus- sa takie wynalazki jak odkurzacz i mop do wycierania podlogi. Po prostu kazdy dzien sprzatam cale mieszkanie.
Pare lat temu jak mialam bardzo duze mieszkanie i mieszkaly ze mna moje corki  to mielismy zoo w domu.
Marta starsza corka miala zolwie wodne ,kameleona 2 kroliki, Natalia miala krolika i 2 papugi , a ja moje szylki(bylo ich troche mniej) i pieska  (chyba w Polsce na nie mowia bojowe i grozne) Shile.
Jak corki sie wyprowadzily znalazlam sobie mniejsze mieszkanie i szylek przybylo, aShila niestety odeszla tego roku.
Tak ze mieszkam sama z moja Banda Chinchillas i zastanawiam sie nad wiekszym mieszkaniem :D
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 19 Wrz, 2009, 12:10
Alicjo...w takim tempie przybywania szylek i ich cudownej ilości...trzeba by tu tym małym gwiazdom jakiś mały penthouse na szczycie wieżowca wykupić :D z mini-jacuzzi napełnianym piachem i ostrokrzewami w doniczkach :D
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 19 Wrz, 2009, 20:51
Robus- sa takie wynalazki jak odkurzacz i mop do wycierania podlogi. Po prostu kazdy dzien sprzatam cale mieszkanie.
Pare lat temu jak mialam bardzo duze mieszkanie i mieszkaly ze mna moje corki  to mielismy zoo w domu.
Marta starsza corka miala zolwie wodne ,kameleona 2 kroliki, Natalia miala krolika i 2 papugi , a ja moje szylki(bylo ich troche mniej) i pieska  (chyba w Polsce na nie mowia bojowe i grozne) Shile.
Jak corki sie wyprowadzily znalazlam sobie mniejsze mieszkanie i szylek przybylo, aShila niestety odeszla tego roku.
Tak ze mieszkam sama z moja Banda Chinchillas i zastanawiam sie nad wiekszym mieszkaniem :D
Alicja, wszystko fajnie. :-) Ale wiesz, nie zatrac czlowieczenstwa... :-)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 19 Wrz, 2009, 21:32
Jakos przez 50 lat go nie zatracilam , to i chyba przez nastepne 50 lat bedzie dobrze , bo jeszcze chce pojezdzic troche po swiecie  :P   i  moze uda mi sie jeszcze pare szylek uratowac ......
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 19 Wrz, 2009, 21:42
Rozumiem. To z troski o Ciebie.
Jestesmy troche wazniejsi.
Zycze Ci zdrowia i szczescia.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: dream* w 26 Wrz, 2009, 00:52
----> dyskusja nt hierarchii wartości została wydzielona tu (http://szynszyle.info/forum/index.php?topic=12846.0) <----
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: greatdee w 27 Wrz, 2009, 22:47
To ja jeszcze wtrącę tak szybko coś na temat zdjęć i linków z Picasy. Otóż moim zdaniem linki, które podaje sama galeria są jak najbardziej ok. Trzeba tylko wybrać rozmiar zdjęcia i zaznaczyć, żeby z linku usunęło przekierowanie do galerii i tyle. Potem kopiujesz link i wklejasz go bezpośrednio do wiadomości, bez żadnego skracania, zmieniania, kopiowania za pomocą prawokliku itd. Prosto i bez problemu.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 06 Lis, 2009, 13:25
Mineo troche czasu.
Zmienilo sie tez troche.
Dziewczyna biega calymi godzinami. Skacze po meblach. Wszedzie zostawia namacalne dowody swojej bytnosci. Przybiega do mnie po rodzynki o orzechy. Jest juz bardziej zywa i pewna siebie. Nie chce brac sie na rece, ale wymuszam :-). Nie ma juz stresa. Ucieka ale sie nie boi. Sama wchodzi do klatki - dobrze wie kiedy ma to zrobic. Nie halasuje mi zbyt wiele w nocy. Nie obgryza kabli i mebli. Przybrala na rozmiarach.
Moje metody wychowawcze przyniosly efekty.
Faktycznie jednak szylki ogolnie nie sa do tulania. Mizianie - owszem, tulanie juz nie zawsze. Owszem, wiadomo, sa wyjatki.
Jesli ktos ma klateczke na zbyciu za drobne pieniazki, blisko trojmiasta - to ja sie lapie.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 09 Lut, 2010, 09:43
Chciałem oficjalnie całe towarzystwo poinformować, że zaszła zmiana.
Będąc zwolennikiem łączenia zwierzaczków w tej samej płci, doradzając to wszystkim zapaleńcom, krytykując nierozważne decyzje tego typu... z pokorną miną zawiadamiam, że do mojego domu przyjąłem chłopaka. Szukałem dziewczyny a znalazłem chłopaka, którego ktoś oddawał za darmo, był mu zbyteczny.
Teraz się zacznie jazda. Bardzo poważna zresztą. Wiem, wiem, wiem, duża odpowiedzialność. Ale myślę, że damy sobie radę. Szczególnie szylki, że będą szczęśliwe.
Trzymajcie za mnie kciuki.
Wrzucę zdjęcia nieco później.
Teraz etap przyzwyczajania, dwie klateczki, jedna nad drugą, Potem oddzielne wybiegi, a potem wspólne.
Dalsza historia też pewnie jest do przewidzenia...
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: dream* w 09 Lut, 2010, 10:08
raczej szukałeś chłopaka a nie dziewczynki ( http://szynszyle.info/forum/index.php?topic=13831.from1265181800;topicseen#msg81236 ) - moge juz pokasowac ogloszenia ?
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 09 Lut, 2010, 10:15
Pod koniec wlasnie. Choc wczesniej dziewczynka.  http://szynszyle.info/forum/index.php?topic=13766.0
[edit]
Mozna skasowac oba ogloszenia.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Natri w 09 Lut, 2010, 10:24
co prawda nie znam sie na cenach ale czy nie zaplacisz wiecej za kastracje samca niz za samiczke...?
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 09 Lut, 2010, 10:30
Sterylizacja samiczki jest duzo bardziej niebezpieczna i ingerujaca w jame brzuszna niz kastracja samczyka, chyba, ze chodzi o podciecie nasieniowodow a nie wyciecie jader. Wydaje mi sie, ze w zwiazku z tym sterylizacja z zalozenia chyba jest drozsza a napewno niebezpieczniejsza.
Nie mam zamiaru robic im tego, przynajmniej nie w najblizszej przyszlosci.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Mefka w 09 Lut, 2010, 10:37
Czyli świadomie i z pełną odpowiedzialnością planujesz powiększenie rodzinki, cieszę się bardzo i trzymam kciuki  :D
Ale często zdaża się i tak, że zwierzątka nie chcą się rozmnażać mimo wielkich chęci ich właścicieli, to właśnie tak przewrtotnie bywa że Ci co nie wiedzą lub nie planują raptem odkrywają małe szylki a u mojego znajomego parka na 100% i od trzech lat nic... śmiejemy się że jego samiczka taka niedostępna  [pajacyk]
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 09 Lut, 2010, 11:03
Roznie to bywa.
Podobnie i ja podchodze. Nie sparowalem ich jedynie dla posiadania maluchow. :-)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Mefka w 09 Lut, 2010, 11:32
...Nie sparowalem ich jedynie dla posiadania maluchow. :-)
Wierzę  :D na forum Jesteś już jakiś czas i dlatego myśle ze obie szynszyle będą miały jak najlepiej u Ciebie. Czekam na wiadomości z łączenia.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 09 Lut, 2010, 12:10
Dzieki.
Nie ukrywam tez, ze wiem jakie wyzwanie wzialem na siebie. Majac jednak we wsparciu takie grono, wiem, ze poukladam to wszystko pod szczescie szylek i satysfakcje mojej calej rodzinki.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: owiabiks w 09 Lut, 2010, 20:32
W przypadku samicy i samca łączenie jest prostsze - wkładasz samca do samicy, samiec dostaje lanie i za chwilę powinna być zgoda. Tak było kiedyś u mnie. Życzę Ci aby się udało.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 10 Lut, 2010, 18:12
Male sprawozdanie z laczenia.
Chlopak pierwszego wieczoru byl niezwykle aktywny w klatce. Drugiego wieczoru byl juz markotny i widac w jego oczach ogromny smutek z powodu odejscia od mamusi. :-)
Szylki poznaja sie poprzez szczebelki klatek. Podgryzaja sie lekko przy tym. Poki co nie wykazuja wielkiego soba zainteresowania. Sisi, pani tego terytorium, jest zaniepokojona dosyc powaznie i niewiele spi. Jest niezwykle zywa i czesciej dba o swoje futerko. :-) Wiadomo, kobietka.
Narazie chlopaka nie puszczam na wybieg. Jest wystraszony, stroni od reki. Staram sie przelamywac lody i poddaje mu reke do sprawdzania, podaje do klatki smakolyki.
Wczoraj w nocy nastapila jakas nerwowa sytuacja - chlopak walczyl przeokrutnie z klatka. Nie szlo spac. Co za nerwus.
Dzisiaj znowu jest markotny, ale mysle, ze znowu bedzie walczyl szukajac wyjscia. To samo udzielilo sie SISI, ktora juz od kilku miesiecy tego nie robila.
Narazie to wsio. Minal drugi dzien w nowym domu. Zastanawiam sie czy juz moge go dac na pokoje. Wydaje mi sie jednak, ze jeszcze nie. Jest zbyt przestraszony. Zrobie to chyba po niedzieli. Mysle tez, ze na pierwszy wybieg pojdzie sam, a moze powinny isc razem...?
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: got3 w 11 Lut, 2010, 08:18
Male sprawozdanie z laczenia.
Chlopak pierwszego wieczoru byl niezwykle aktywny w klatce. Drugiego wieczoru byl juz markotny i widac w jego oczach ogromny smutek z powodu odejscia od mamusi. :-)
Szylki poznaja sie poprzez szczebelki klatek. Podgryzaja sie lekko przy tym. Poki co nie wykazuja wielkiego soba zainteresowania. Sisi, pani tego terytorium, jest zaniepokojona dosyc powaznie i niewiele spi. Jest niezwykle zywa i czesciej dba o swoje futerko. :-) Wiadomo, kobietka.
Narazie chlopaka nie puszczam na wybieg. Jest wystraszony, stroni od reki. Staram sie przelamywac lody i poddaje mu reke do sprawdzania, podaje do klatki smakolyki.
Wczoraj w nocy nastapila jakas nerwowa sytuacja - chlopak walczyl przeokrutnie z klatka. Nie szlo spac. Co za nerwus.
Dzisiaj znowu jest markotny, ale mysle, ze znowu bedzie walczyl szukajac wyjscia. To samo udzielilo sie SISI, ktora juz od kilku miesiecy tego nie robila.
Narazie to wsio. Minal drugi dzien w nowym domu. Zastanawiam sie czy juz moge go dac na pokoje. Wydaje mi sie jednak, ze jeszcze nie. Jest zbyt przestraszony. Zrobie to chyba po niedzieli. Mysle tez, ze na pierwszy wybieg pojdzie sam, a moze powinny isc razem...?

Trzeba było spróbować je połączyć od razu gdy nowa kulka pojawiła się w domu. Już wiele razy na forum było mówione, że łączenie przez kraty powoduje narastanie agresji.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 11 Lut, 2010, 08:44
Na pierwszy wybieg wypuść go samego, niech rozezna rozkład pokoju zanim samiczka zacznie go gonić.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Kiwi w 11 Lut, 2010, 09:53
[OT]ja chciałam tylko wtrącić, że Sisi to beż TOV, czyli brązowy aksamit :p[/OT]
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Natri w 11 Lut, 2010, 12:47
Sterylizacja samiczki jest duzo bardziej niebezpieczna i ingerujaca w jame brzuszna niz kastracja samczyka, chyba, ze chodzi o podciecie nasieniowodow a nie wyciecie jader. Wydaje mi sie, ze w zwiazku z tym sterylizacja z zalozenia chyba jest drozsza a napewno niebezpieczniejsza.
Nie mam zamiaru robic im tego, przynajmniej nie w najblizszej przyszlosci.

Nie o to mi chodzilo :) chodzilo mi o to, ze cena kupna samiczki pewnie rowna sie podobnie do ceny kastracji samca - co Cie czeka w przyszlosci. Po prostu Twoje poprzednie posty zabrzmialy tak jakbys wzial samca bo byl oddawany za darmo, stad moja wiadomosc.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 11 Lut, 2010, 19:18
Odpowiem na wszelkie watpliwosci.
Na poczatku chcialem druga samiczke. Po 2 miesiacach poszukiwan narastala we mnie mysl o samczyku. Do tej pory odradzalem wszystkim laczenie w parach dwojga plci. Cos jednak we mnie dojzalo do decyzji posiadania maluszkow z pelna tego odpowiedzialnoscia i swiadomoscia. Szczegolnie, ze znalazlem informacje o checi oddania samczyka, bezyka i w trojmiescie. To mnie przekonalo. [-chomik-]
Samiczka jest violet (choc ja nie znam sie na kolorach tak dobrze) lub taki ciemny bezyk.
Nie mysle, ze laczenie szylek od pierwszego dnia w klatce razem jest dobrym pomyslem, moglo by byc zle. Przez kraty podgryzaly sie. A dzis! Nastapila przemiana. One sie caluja przez te kratki i piszcza do siebie. Samczyk wyglada na zakochanego (to widac)  :). Samiczka wydaje sie byc przychylna. Minely dopiero dwa dni. Natomiast samczyk jeszcze sie nas boi. Ucieka od glaskania i od reki. Sadze, ze to tez jest wazne by nas w pelni zaakceptowal. Kiedy go wypuszcze musze miec pewnosc, ze nie bedzie problemu zbyt wielkiego z powrotem do klatki. Takie problemy mialem z SISI, przezywala ogromne stresy, miala dwa ataki padaczki z tego powodu. Nie chce tego znowu przezywac.
Tak to wyglada. Wydaje mi sie, ze wkrotce bede dziadkiem....
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Kiwi w 11 Lut, 2010, 20:58
Nie jest fioletowa, tylko brązowa aksamitna, mam taką samą. Inaczej beż TOV.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 11 Lut, 2010, 22:01
Wszystko jedno jaki kolorek. Jest piekna.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Kiwi w 11 Lut, 2010, 22:47
Oczywiście, że jest :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 12 Lut, 2010, 08:02
Mam pytanko.
Od jakiej chwili mozna brac maluchy na rece aby mama ich nie odtracila?
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 12 Lut, 2010, 08:51
Nie ma czegoś takiego jak otrącenie malucha przez matkę z powodu brania na ręce, ja swoje brałam od urodzenia codziennie.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 12 Lut, 2010, 09:06
Super.
Rozumiem tez, ze powinienem oddzielic mame z maluchami od taty na jakis czas aby nie zaszla w ciaze ponownie zaraz po porodzie. Ile dni po porodzie to powinno zajac?
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 12 Lut, 2010, 09:14
Na jakiś tydzień, aż samczyk przestanie się nią interesować, maluchy można mu dawać w tym czasie na chwilkę. Niestety istnieje możliwość, że samiczka odrzuci po porodzie samca i wtedy na kilka miesięcy masz dwie klatki, a później ponowne łączenie.
Wydaje mi się, że do tej pory nic nie przeczytałeś o parce i maluchach, a wszystko jest już opisane na forum. Czeka cię długa lekura.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 12 Lut, 2010, 10:07
Czytalem wiele watkow. Zapewne nie wszystkie. Niektore sa rozbudowane bardzo mocno. Zbieram tez rozne opinie z zewnatrz i poprostu wszystko weryfikuje. Nie chce popelnic bledu. Nie zawsze tez mam czas i - co przyznaje z pokorna mina - bywa, ze ide na latwizne poprostu pytajac was. Nawet tu spotykam sie czasami z odpowiedziami na moje pytania, ktore bywaja sprzeczne.
Zanim zadam nastepne pytanie - zastanowie sie 10 razy. :-)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: got3 w 12 Lut, 2010, 10:23
Czytalem wiele watkow. Zapewne nie wszystkie. Niektore sa rozbudowane bardzo mocno. Zbieram tez rozne opinie z zewnatrz i poprostu wszystko weryfikuje. Nie chce popelnic bledu. Nie zawsze tez mam czas i - co przyznaje z pokorna mina - bywa, ze ide na latwizne poprostu pytajac was. Nawet tu spotykam sie czasami z odpowiedziami na moje pytania, ktore bywaja sprzeczne.
Zanim zadam nastepne pytanie - zastanowie sie 10 razy. :-)


Ale wiesz, jak będą maluchy i trzeba będzie im poświęcić dużo czasu to my tego za Ciebie nie zrobimy ;)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 12 Lut, 2010, 12:12
wiem, wiem.
Napiecie rosnie. W poniedzialek pojda razem na wybieg.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 16 Lut, 2010, 08:28
Relacja.
Szylki zblizaja sie do siebie. Nie gryza sie. NA wybiegu SISI przegania chlopaka. Wiec jest ostrozny. Poki co, nowy poznaje teren. Czuje sie dobrze. Daje sie brac na rece. Zupelnie inny temperament niz SISI. Ona jest niezalezna. Stroni dalej od reki. Siedziala sobie na kanapie i obserwowala jak mlody biega po pokoju. Widze, ze chlopak bedzie musial sie nieco postarac, by w pelni zdobyc wzgledy Pani domu. :-)
[edit]
Jesli ktos jest zainteresowany to wrzucilem zdjecia nowego szylka na picassa.
http://picasaweb.google.pl/robusiek3/Szynszyl#
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 18 Lut, 2010, 14:10
Piękne masz te szylki, a Sisi jak prawdziwa cesarzowa - futro cudo  :).
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 18 Lut, 2010, 15:36
Udane te twoje kulki.Sisi to prawdziwa dama.Nie pozwala się tarmosić bo dba o wygląd futerka. Duduś ciekawy świata jak widać.Piękna z nich para
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 18 Lut, 2010, 15:48
Och sliczne te twoje puchatki [-chomik-]
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: got3 w 18 Lut, 2010, 19:29
Piękne są, a SISI ma świetne piegi na uszach :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 18 Lut, 2010, 19:58
Wszystko to im powtarzam... :-)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 18 Lut, 2010, 20:55
I bardzo dobrze.Niech wiedzą że są cudne  ;D
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Kiwi w 18 Lut, 2010, 21:12
Robus, skad masz Sisi? Z jakiejs fermy czy od prywatnego hodowcy? :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: seikatsu w 18 Lut, 2010, 21:17
Ma na prawdę fioletowawe uszka  - ślicznie ... mój fiolet bardziej jak popielica wygląda :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 18 Lut, 2010, 21:35
Robus, skad masz Sisi? Z jakiejs fermy czy od prywatnego hodowcy? :)
Z hodowli futerkowej ze Slupska.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: ManiekxDD w 24 Lut, 2010, 13:55
http://www.szynszyle.slupsk.pl/klatki.asp
czy to ta?
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Ciupelek w 24 Lut, 2010, 14:02
tak to ta. Ale w tej chwili mają tylko standardy. A czarne były kiedyś po 200 zł więc nieciekawie.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 25 Lut, 2010, 14:19
Tak, za moja SISI dalem 90 zl.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: sharlott90 w 27 Lut, 2010, 01:18
oooo rany. naprawde niesamowicie oryginalna! i ten różowy nosek! piękna  [kocham]
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 30 Cze, 2010, 09:48
Witajcie
Oto link do większej ilości zdjęć

http://picasaweb.google.com/robusiek3/Szynszyl#

I wiadomość z ostatniej chwili. SISI urodziła maluszka. Na początku sama nie wiedziała co się stało ale instynkt nie zawiódł i po paru godzinach szoku zaopiekowała się dzieckiem. Głowy nie dam ale myślę, że to facet. Jest srebrzysty póki co.
Tata (DUDUŚ) siedzi smutny sam w klatce i czeka na otworzenie drzwi do swojej towarzyszki. Jest niezwykle smutny i gryzie kraty.
SISI przesiaduje teraz z dzieckiem całe dnie. Nie szczególnie nawet domaga sie wybiegu. Wypatruje jednak na swojego męża co rusz.
Piasek odstawiony. Już niedługo będą wszyscy razem.
Maluszek z ciekawością wchodzi na ręce.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Idka w 30 Cze, 2010, 11:00
Ale piekna!! :love: Ajj,jak ma kinolek fajowy :*
Czekam na fotki maluszków :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Aadzia w 30 Cze, 2010, 11:22
Ostatnie zdjęcie mnie powaliło - są takie śliczne razem! ;D
i te uszyska - u Dudusia wielkie, u Sisi mniejsze - cudne! ;D
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 30 Cze, 2010, 14:10
Wypiękniała Ci dama że ho ho, a mężuś jakiej maści, bo nie do końca widać na zdjęciach ?
Pytam jeszcze gdzie są zdjęcia małej śliczności :> ?
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: owiabiks w 30 Cze, 2010, 15:59
Piękne szylki. Teraz widać, że Sisi to fiolet. Ciekawe jakiej maści jest maluch?
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 30 Cze, 2010, 16:24
Przesliczne myszorki :D
Sisi wyglada identycznie jak moja Sunia , jak byla jeszcze mloda, teraz staruszka juz wyplowiala.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Ciupelek w 01 Lip, 2010, 16:56
hahaha boże Alicja to jak będzie wyglądał standard na starość? siwy? a beż biały?
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 01 Lip, 2010, 22:08
Czesc

Uzupelnilem zdjecia o dwa zgodnie z obietnica.
Nie chce maluszka stresowac wiec narazie takie skromne fotki.

http://picasaweb.google.pl/robusiek3/Szynszyl#

To mile miec go na rekach. Juz skacze. :-)
No i powiem wam, ze rodzice juz nie moga wytrzymac bez siebie. Za dwa dni beda razem.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 01 Lip, 2010, 22:27
szkoda, że chłopak-czeka go nowy dom pewno...
ale piękny niesamowicie :) małe beżowe kulinki ^^
polecam kastrację tatusia-szkoda rozłączać Sisi i Dudusia-widać, że są baaardzo przywiązani. A Sisi to nie tylko piękna szynszyla, ale też "specyficzna"-brown velvety jak i inne "mocniej przekombinowane" kolory, gorzej znoszą choroby, upały i wycieńczenie-również porody. Duduś za to by mógł być już na zawsze z ukochaną bez stresu, że go gdzieś w innej klatce się trzyma-szkoda chłopaka :(
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 01 Lip, 2010, 22:43
Poki co 10 dni oddzielnie.
Bedzie dobrze. :-)
Nie mam pewnosci jeszcze co do plci w 100%, ale raczej facet.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Mefka w 02 Lip, 2010, 00:03
Ojej jakie małe cudoo, zupełnie jak mój Ekleruś  :D
Uważaj tylko żeby sobie nic nie zrobił wspinając się na półki, bo wejść to one owszem potrafią wysoko, ale zejście w wykonaniu maluchów polega na puszczeniu się wszystkimi łapami i nagłym odpadnięciu od powierzchni po której się wspinają  :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 02 Lip, 2010, 08:33
Gienio przecudny  [kizi mizi].
Widzę, że jeszcze nie przystosowałeś klatki dla potrzeb malucha, koniecznie porób kładki czy schodki z półki do półki, bo może się źle skończyć taka wspinaczka po prętach, tak jak Mefka wcześniej pisała.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Idka w 02 Lip, 2010, 09:29
Ale słodkie beżowe maleństwo :love: ! Taki maleńki kłębuszek beżowego futra + piegowate uszka = połączenie idealne !
niech się zdrowo chowa :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 02 Lip, 2010, 14:54
Dziekuje wam wszystkim.
Owszem klateczke musze przystosowac. Zrobie to w sobote. W sobote tez DUDUSIA puszcze do rodzinki.
:-)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Ciupelek w 02 Lip, 2010, 18:36
Zieffka zapomnij o kastracji. Robus woli męczyć zwierzaki- już próbowałam mu przemówić do rozumu :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: dream* w 02 Lip, 2010, 18:53
Zieffka zapomnij o kastracji. Robus woli męczyć zwierzaki- już próbowałam mu przemówić do rozumu :)

ten tekst jest zupełnie nie na miejscu, proszę sobie odpuścić takie insynuacje. Sam fakt rozmnażania zwierząt nie świadczy o ich męczeniu. Nie odbierajmy innym radości z hodowli i zdrowego, pięknego przychówku! Zwłaszcza, że Robert jest dorosłym, wierzę, że także odpowiedzialnym człowiekiem a ze zdjęć wynika, że szynszylki mają się bardzo dobrze :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 02 Lip, 2010, 19:08
Dziekuje Ci Dream.

Nie spodziewalem sie takiej reakcji. Powstrzymam sie tez od riposty. Ta osoba w rozmowie ze mna bez zadnych pytan, zaatakowala mnie i z miejsca kazala kastrowac chlopaka w oburzeniu, ze wogole mam zamiar ich polaczyc.

Dbam o nie i jestem swiadomy. Kazde z nich bedzie mialo dobrze...
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Aadzia w 03 Lip, 2010, 09:04
Śliczne maleństwo!  [polecam]  niech się zdrowo chowa i rośnie i rośnie i jeszcze! Cuuuuuuuuuuuuuuuudny! :love:
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Ciupelek w 03 Lip, 2010, 10:31
ależ oczywiście ja rozumiem, że mają się dobrze, ale co kiedy już będą miały po 5 lat, połączyć ich nie można bo nie mogą się już rozmnożyć, a kastracja w tym wieku... no cóż...
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 03 Lip, 2010, 13:48
W naturze nikt sie o to nie matwi.
DUDUS to roczny chlopak. Dlaczego wedlug Ciebie kastracja to jedyne rozwiazanie juz natychmiast w tej chwili?
Masz ochote na dyskusje? To zaatakuj mnie na priv.
Zobacz ile osob patrzy na to inaczej. Ciesza sie razem ze mna, gratuluja i patrza na to optymistycznie. Ty jedna od poczatku kiedy wzialem go do domu nacierasz na mnie i zmuszasz do kastracji natychmiast.
Sorki, ale mysle, ze takie podejscie do sprawy jest lekko krzywe.
Zakonczmy to, bo mam zamiar sie cieszyc razem z nimi. I cos Ci powiem. W zyciu nie doswiadczysz tego, co ja teraz kiedy widze ich razem. Jak oni sie caluja, tula, iskaja, kochaja. Spia razem, tata, procz karmienia, robi to co mama. Widac szczescie, cieplo. Dzis sa juz razem. DUDUS nic nie jadl i nie pil przez 9 dni. Dzis oboje myja sie nawzajem, wcinaja jedzenie az piszczy, sa dla siebie jak cien.
Moja troska o ta rodzinke nie kaze mi myslec o tym, co bedzie za 5 lat. Sa szczesliwi. Nie bede tego psol.
To chyba wystarczy na teraz.
Owszem, mysle o kastracji i jest to dla mnie bolesny i trudny temat, ale odlozylem go na troszke...
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Idka w 03 Lip, 2010, 17:20
Maciupko,tak czy owak, Robus wykastruje smaca,bo po 5 roku życia nie mozna rozmnażać szynszyli. Bez doświadczenia,możliwości i wiedzy, nie można tego zrobić. A nie sądzisz ,że Robus spisał się na medal? Wziął na siebie odpowiedzialność i sprostał zadaniom z nią związaną. Myślę,że jest na tyle odpowiedzialny, by samodzielnie podjąć decyzję, o kastracji. A na razie, cieszmy się razem z nim maluchami, że są zdrowe, wesołe i szczęśliwe.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 03 Lip, 2010, 17:55
Idko-to że po 5 roku nie jest wskazane rozmnażanie zwierząt, nie oznacza, że Robuś w związku z tym planuje kastrację.
Ja osobiście cieszę się z tego, że Robuś ma takiego słodziaka-tylko to wszystko jest jedną wielką tykającą bombą zegarową. Nie dość, że mama niezauważenie może znowu zajść w ciążę [skrajnie rzadko da rady rozróżnić kiedy samica ma rujkę lub parka jest bezpłodna z jakiś powodów-choćby stresu].
Maluszek jest słodki i tyciupeńki miesiąc, czasami dwa. Koło 3 [a 4 właściwie na bank] miesiąca Robuś nie będzie miał czasu na myślenie, bo będzie miał w klatce już 2 potentatów na tatusiów. I będzie to duży problem. Pierwszym punktem oczywistym jest fakt zajścia w ciążę, drugim związana z tym agresja samców wobec siebie w tym okresie-a tu działa natura i nie ma zmiłuj.
Tłumaczenie się naturą i jak to działa u dzikich szynszyli jest totalnie niepotrzebne-nasze domowe futrzaki mają chyba już tyle z dzikich szynszyli co nic. Są hodowane od kilkudziesięciu lat, krzyżowane selekcyjnie i wyniku tego eliminowano pierwotne cechy-kolor, fakturę futra, wielkość, zarys ciała pod względem mięśniowym. Wszystko po to, aby były w porównaniu z pierwowzorem w sumie małymi, aż karłowatymi lekko pod tym względem gryzoniami, o jednolitej lub aksamitnej szacie futer, odznaczających się śmiesznym pucowatym pyszczkiem i niemiłosiernie długimi łysymi uszami,  i skórze o kolorze bardzo zależnym od umaszenia samego futra. Stąd skóra w odcieniu grafitu, różu, bladego różu, bladej szarości [możliwe, że o czymś zapomniałam].
Sama dobrze pamiętam, jak miałam nadzieję po narodzinach Wacława, że a nóż to dziewczynka. Niestety lekarz weterynarii inaczej orzekł i trzeba było coś z tym zrobić, bo nie mieliśmy serca go oddać [matka nie miała partnera-przyjechała do mnie w utajonej ciąży, więc nie dość że on by się stresował u nowego właściciela, to matka by była znowu sama].
Domowa hodowla może cieszyć-ale Dream, nie pamiętasz ile było sytuacji, gdy nie można było nawet kolorowych szynszyli oddać za darmo nigdzie, bo nie było chętnych? Coś mimo wszystko w tym jest. Na allegro szyle nawet prawie w ogóle nie schodzą. Nie licząc właściwie aukcji z kolorowymi lub tych aukcji fermowych.
Teraz zbliżają się wakacje, i wbrew pozorom nadmiar wolnego czasu nie skłania do nabycia a pozbywania się zwierząt. A to też problem.
Decyzja oczywiście absolutnie należy do Robusia, tu nie ma dwóch zdań.
Tylko nie ma co przyklaskiwać i budować w nim przekonania, że wszyscy wołają "Huraa ale bomba", a wszyscy akceptują taki pogląd bo to nie prawda. A to mało to razy była omawiana identyczna sytuacja?
Intencje są inne, oczywiście u Robusia. Ale decyzja palnuje się ta sama chyba...
Fakt, ze nie chcemy robić zwierzakom krzywdy, nie oznacza, że nieumyślnie lub z błędnych przekonań jej im nie zrobimy.
Wiem, że zostanę zbesztana przez modów, ale przepraszam-historia nam powoli zatacza kółko. Jak dla mnie hodując zwierzęta, nie tylko dbamy o nasze odczucia emocjonalne, frajdę z kontaktu z nimi, ale planujemy ich pomyślny byt w przyszłości w naszym domostwie. Jak na razie jak widzę luźny spontan w stylu "Mamy 3 miesiące, potem się zobaczy". A wtedy każdy dzień będzie zagadką z terminem 111 dni
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Ciupelek w 03 Lip, 2010, 18:47
DZIĘKUJĘ ZIEFFKO!!!

właśnie o tym mówię. A co z następną rujką? Przecież samica ma znów normalny cykl i ruja niedługo będzie znów, a przecież Dudus mieszka już z Sisi więc jest bardzo prawdopodobne, że ona zajdzie w ciążę, a przecież zdrowa ciąża powinna się zdarzyć raz na rok.

Nie wiem Robus czemu mi wyskoczyłeś z iskaniem i całowaniem i nie jedzeniem. Wiesz... ja mam 2 samiczki i też się całują, iskają, przytulają i tęsknią za sobą i są nierozłączne więc to żaden dowód na to, że nie można Dudusia wykastrować...

Poza tym, kastracja chociaż powszechnie uznawana za zło dla zwierzęcia nie jest niczym takim. Czytałam kiedyś artykuł jednego weterynarza o tym czym jest kastracja dla zwierzęcia i okazuje się, że zwierze nie ma tej świadomości utracenia czegoś i nie myśli
" ojej odcięli mi jajka, nie będę miał dzieci", tylko po prostu żyje sobie dalej.

W moim odczuciu odpowiedzialny człowiek powinien myśleć co będzie za 5 lat, bo to nie jemu potem stanie się krzywda  tylko zwierzakowi.

Robus nie mam nic do Ciebie, jesteś wspaniałym opiekunem i doskonale przygotowałeś się do" dziadkowania" ale niestety nie myślisz o przyszłości swoich zwierzaków.

Nie jestem przeciwniczką rozmnażania samego w sobie. Podoba mi się kiedy ktoś doprowadzi do 1 miotu i potem kastruje zwierzę. Ma wtedy i maluchy i spokój na przyszłość i zdrowie samicy.

Skończyłam.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 03 Lip, 2010, 20:41
Powstaja dwa obozy, zawsze sa dwa obozy.
Wiele czytalem o rozmnazaniu. Przynioslo mi to wiele niepewnosci. Im wiecej o tym mysle, tym trudniejsza jest decyzja. Uwierzcie mi.
Podejscie, z zalozenia, od samego pczatku, kastruj. Nie wydaje mi sie normalne. Nim Maciupka poznala mnie wogole, z miejsca pytala kiedy kastruje. To tez nie jest wlasciwe.
Wiem, ze problem istnieje. Podjalem to wyzwanie. Nie kazdy misi je podejmowac. Wydaje mi sie, ze mam czas na decyzje poki co. To nie sa dni, ze cos sie wydarzy, to sa lata. W zwiazku z tym mam nieco na zastanowienie i przemyslenie. Zauwazcie tez, ze SISI powila jednego maluszka.
Nie moge trzymac je na stale oddzielnie. Minelo 9 dni (wem, ze powinno byc 10, ale jeden nie ma znaczenia). To jest normalna rodzina. Kazdy troszczy sie mniej lub bardziej o szylki. Osobiscie troszcze sie tak, jak umie.
Wydaje mi sie, ze nie mozna ludziom z zalozenia bronic laczyc szylki w pary. Mozna komus radzic, cos polecac, proponowac, dawac przyklady. Nie mozna dreczyc kastracja na "dzien dobry".
Zapewniam, ze to tez jest problem, ktory musze rozwiazac. Owszem, moze byc tak, ze SISI bedzie miala male znowu. Wszystko mi przychodzi do glowy. Sa wakacje i mam czas na opieke. To nawet dobrze, ze urodzilo sie teraz. Po trzech miesiacach maluszek moze miec nowy dom. Myslalem juz o nowym domu, rozpoznalem mozliwosci w styczniu, biorac DUDUSIA do domu.
Pomozecie pomagajac a nie krytykujac.
Nasze dzieci tez rodza sie kiedy chca. :-) przyznacie...
Dziele sie z wami naszym zyciem. Co z tym zrobicie, wasza decyzja.
Osobiscie dziekuje Dream i wszystkim innym, ktorzy akurat poczuli chwile. Tak, jak ja.
Ale, posluchajcie, dziekuje tez i tym ,ktorzy pokazuja problemy. To jest tez potrzebne.
DZIEKUJE WSZYSTKIM, bo to znaczy, ze wszyscy sie angazuja. SUPER :-)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: dream* w 03 Lip, 2010, 23:13
sądzę, że wszystko można powiedzieć w sposób grzeczny i nie narzucający nikomu niczego, a dający do przemyślenia pewne kwestie.
bardzo bym nie chciała, aby to forum z czasem zamieniło się w szynszylę.org gdzie każdy kto ośmieli się przyznać, że posiada parkę jest z góry agresywnie atakowany.
Nikt nie ma monopolu na jedyną słuszną prawdę, dlatego prosiłabym o kulturalną dyskusję, bez narzucającego tonu i daleko idących wniosków o męczeniu zwierząt.

Jeśli chodzi o rozmnażanie szynszyli, no cóż, sama nie pałam do tego wielkim huraoptymizmem, ale gdy ktoś robi to z głową, wiedzą i odpowiedzialnie to nie widzę powodu dla którego miałabym ostrzyć zęby i rozgrzewać opuszki palcy do czerwoności pisząc kąśliwe uwagi. Mi osobiście sprawia radość opieka nad swoimi gejami, ale potrafię też zrozumieć, że dla kogoś olbrzymią radość sprawia posiadanie przychówku, póki nikomu nie dzieje się krzywda wynikająca z zaniedbania lub głupoty własciciela póty wolę ugryźć się w język.

samica bezpiecznie może mieć 2 mioty w roku, nie jeden - to jakieś przekłamanie informacyjne. Myślę, że skoro Robus oddzielił samczyka po porodzie to nie ma do czego się przyczepiać.

Cytuj
Podoba mi się kiedy ktoś doprowadzi do 1 miotu i potem kastruje zwierzę. Ma wtedy i maluchy i spokój na przyszłość i zdrowie samicy.
a mi to z kolei zakrawa na egoizm :) albo się decydujemy na parkę ze wszystkimi tego konsekwencjami - w tym koniecznoscią poszukania maluszkom dobrych domów, koniecznoscią kastracji samczyka po pewnym wieku, koniecznoscią rodzielania parki w odpowiednich momentach, albo się decyduje na parkę jednopłciową.
Moim zdaniem dla samego kaprysu posiadania jednego miotu nie warto ryzykować kastracji samca, tylko rozważyć opcję parki jednopłciowej.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 03 Lip, 2010, 23:25
piszesz odnośnie decyzji, że to nie są dni a lata. ku woli wyjaśnienia-to są sekundy. kilka sekund decyduje o poczęciu nowego życia u tych zwierząt.
one nie rozumieją, że nadmiar "przyjemnego" w pewnym momencie im szkodzi-taka ich natura rozmnażać się przy każdej sposobności jak nadarzą się dni płodne, a partnerzy się zaakceptują. to opiekun musi czuwać jako ten mądry i kontrolować rozród podopiecznych-tłumaczenie, że dzieci się rodzą kiedy chcą mnie przeraża. to tak jak karmienie szynszyli tylko rodzynkami-lubią je, są smaczne, w czym problem?
A w tym, że minęło 9 dni od rozłączenia i powinno być 10, ale jeden nie robi różnicy-kiedyś może zrobić aż nadto. To oczywiście długi okres czasu, ale mam nadzieję, że w innych wypadkach trzymasz się "procedur". Możesz się na niedbalstwie wobec tych zwierząt przejechać. Sorki.
Dlaczego na dzień dobry kastracja? Może dlatego, że niektórzy wiedzą jak kończą się takie historie czasami [a właściwie nierzadko]. Ty zakładasz, że pewne rzeczy pewno cię nie spotkają, ale los bywa złośliwy. A my chcemy, żebyś z naszych błędów wyniósł mądrość jakąś dla siebie. Nie chcesz przyjąć do wiadomości ,że ludzie hodujący szynszyle domowo latami korygują niby wyczerpującą teorię z forum realiami, które czasem kompletnie zaskakują.
Ja mam szynszyle od 8 lat, mogłabym je rozmnażać, mam w domu warunki, czas, mam też brown velveta i ostatnio młoda beżynka u mnie zamieszkała. Ale każde zwierzę traktuję indywidualnie. Wiem o każdym sporo na temat zdrowia, a zwłaszcza temperamentu i potrzeb społecznych. Dlatego też sama musiałam kastrować swojego samca-serce mi się łamało, modliłam się o pomyślność zabiegu, ale dzięki temu żyje zgodnie z mamą, bez której nie porusza się za daleko nawet na wybiegu-to przywiązanie emocjonalne. Widząc je już przed kastracją podjęłam się oddania go w dobre ręce na zabieg.
Kastracją u specjalisty ryzykujesz mniej niż mając pecha i trudny poród u samicy-wtedy to tylko można modlić się o umiejętności i po prostu fart specjalisty.
Poczytaj co potrafi się dziać z samicą wtedy i jak czasami to jest trudne-dla właściciela, specjalistów i jakie niepewności sprowadza nawet jeśli się uda...
Niestety przy rozmnażaniu wiedza musi być mocno skorygowana sceptycyzmem. Sama dużo musiałam się nauczyć patrząc na co bardziej doświadczonych.
***
Dream-zgodzę się co do egoizmu wynikającego z posiadania parki mieszanej tylko po to aby mieć 1 miot. jednak ja biorę w tym wszystkim pod uwagę, że niestety zwierzaki są różnej płci i jak pisze Robuś-są bardzo ze sobą zżyte. Zatem rodzielenie czy dodanie potem nowej koleżanki czy kolegi do parki jednopłciowej by było dużym stresem dla samych zwierząt.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 04 Lip, 2010, 00:50
dzieci sie rodza kiedy chca - w sensie, ze kiedy starasz sie o dziecko, nie zawsze jest kiedy chcesz a czasem jest kiedy nie chcesz...
nie mam juz ochoty drazyc tematu, dziekuje... za pozytywne myslenie... ciagle ktos zwala z nog...
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Ciupelek w 04 Lip, 2010, 08:18
Robus-dzieci się rodzą kiedy chcą ale poczęcie następuje zazwyczaj z winy rodziców. Jak się nie pilnowali to teraz mają, musisz przyznać, że przy porządnym i solidnym uważaniu szanse na wpadkę sięgają zeru. Niestety ze zwierzętami nie jest tak łatwo i to my musimy ich pilnować, jak pisała Zieffka to są sekundy.

Dream, może i dopuszczalne są 2 ciąże na rok, ale naprawdę sądzisz, że zdrowe to jest jeśli samiczka zajdzie w ciąże w kolejnej rui już po po porodowej?

I oczywiście  "Podoba mi się kiedy ktoś doprowadzi do 1 miotu i potem kastruje zwierzę. Ma wtedy i maluchy i spokój na przyszłość i zdrowie samicy.", tylko dlatego, że to jedyny sposób aby mieć małe i nie mieć problemów. Niestety niektórzy kupują parkę tylko dla młodych, więc tak to jest egoistyczne, ale lepsze od męczenia biednej samiczki kilka lat.

Robus niestety kupując samczyka, miał w oczach młode - tak egoistyczne. Pewnie napiszesz mi teraz, że liczyło się też szczęście SISI, ale jak by dostała koleżankę, to uwierz mi byłaby równie szczęśliwa.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: dream* w 04 Lip, 2010, 08:49
Dream, może i dopuszczalne są 2 ciąże na rok, ale naprawdę sądzisz, że zdrowe to jest jeśli samiczka zajdzie w ciąże w kolejnej rui już po po porodowej?
nie wiem, mam na ten temat jedynie wiedzę teoretyczną z publikacji zootechnicznych a i choc przypominam sobie wiele nieszczesliwych przypadków porodowych z forów czy listy, w pamięci nie znajduję żadnego, więc naprawdę nie umiem odpowiedzieć na to pytanie tak jakbyś tego oczekiwała. Co nie oznacza też, że nie uważam aby ciąże nie były obciążające.

Nie chodzi mi o korektę poglądów, Twoich czy Robusa, moim zdaniem, każdy ma prawo do swoich, chodzi mi o korektę tonu wypowiedzi na taki który nie jest atakiem i nie narzuca pewnego sposobu myślenia a podaje argumenty, rozważa za i przeciw i pozostawia wybór odbiorcy. tylko tyle.

mnie naprawdę nie musisz do niczego przekonywać, bo ja do zwolenniczek rozmnażania napewno nie należę, ale staram się do tego podchodzić zdroworozsądkowo i nie atakować każdego posiadacza parki mieszanej.

Nie podoba mi sie trochę pisanie o odchowaniu jednego miotu i kastracji samca w kategoriach hop siup i czegoś absolutnie normalnego, to nie jest hop siup i wiaże się z dużym ryzykiem oraz bólem, jeśli ktoś nie chce mieć problemu z małymi to może wziąć parkę jednej płci, niestety jest to wybór który trzeba kiedyś podjąć, i albo ma się radość z młodych okupioną różnymi konsekwencjami albo ma się bezproblemowe stado ale bez maluszków - takie życie, że z czegoś trzeba rezygnować na rzecz czegoś. Osobiście kastracja samca tylko dla tego, że chciałam mieć jeden miot nie mieści mi się w głowie i to dopiero zakrawa dla mnie na przedmiotowe traktowanie zwierząt i bezwzględny egoizm. I tu bardziej już umiem zrozumieć osoby które swojej parce zapewniają dobre warunki, przestrzegają pewnych procedur jakie wiążą się z posiadaniem parki - i cieszą się z przychówku razem z rodzicami maleństw.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 04 Lip, 2010, 12:17
Zrobilo sie niezbyt milo.
Chcialem z tego miejsca poprosic o wypowiedzi osoby, ktore posiadaja parki od dwoch czy wiecej lat. parki, ktore nie sa okaleczone po pierwszym miocie. Jestem ciekaw ich opinii, ich spojzenia z doswiadczenia. Moze znajdzie sie pare takich osob. Sadze, ze bedzie to miarodajne.
Osobiscie nie bede juz komentowal opinii do tej pory negatywnych.
Poki co zamierzam cieszyc sie z tego co mam. Zachowanie szylek tez swiadczy o tym czy sa szczesliwe. Nie bede tez w tej chwili kastrowal DUDUSIA, bo nie daj Boze SISI urodzi drugi raz w roku.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Aśińska w 04 Lip, 2010, 17:39
Jak wiecie mam parkę samców , ale był to mój swiadomy wybór (dla tego że nie miałabym serca oddać maluchów).Ludzie którzy decydują się na parkę mieszaną i pisza nam tu o tym chyba sa świadomi czego mogą się spodziewać i nie są dzę ze są egoistami.Wiem że pewnie są wyjątki (są i tacy którzy pisza ładnie a robią swoje), ale myślę że nie oto tu chodzi .Mi osobiscie też nie podobają się poglądy Robusia , ale nigdy nie będę go namawiać do kastracji,lub tego żeby nie rozmnażał swoich kulek , to jest jego i TYLKO jego sprawa co zrobi ze swoimi kulkami .Rodzice mojej Zuzi (pierwszej kulki)żyją razem juz od paru lat , przez pierwsze 5lat były młode dwa razy w roku i nie widziałam żeby w czyms to przeszkadzało komukolwiek, a najważniejsze że mama Zuzi znosiła to wyśmienicie.Po pięciu latach tata Zuzi został wykastrowany i siedzą sobie razem w klatce jak "stare dobre małżęństwo".
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 04 Lip, 2010, 20:15
 No i w zwiazku z tym czemu ASIŃSKA nie podobaja ci się moje poglady skoro tak to wlasnie oceniam? Przeczysz sama sobie teraz.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Aśińska w 06 Lip, 2010, 10:31
No i w zwiazku z tym czemu ASIŃSKA nie podobaja ci się moje poglady skoro tak to wlasnie oceniam? Przeczysz sama sobie teraz.
Nie podobają mi się ogólnie Twoje podejscie do pewnych spraw, ale to zostawiam sobie i nie mam zamiaru się z tego komukolwiek tłumaczyć .Napisałam tylko ogółem co o tym myślę i koniec dyskusji .
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 06 Lip, 2010, 11:21
No i w zwiazku z tym czemu ASIŃSKA nie podobaja ci się moje poglady skoro tak to wlasnie oceniam? Przeczysz sama sobie teraz.
Nie podobają mi się ogólnie Twoje podejscie do pewnych spraw, ale to zostawiam sobie i nie mam zamiaru się z tego komukolwiek tłumaczyć .Napisałam tylko ogółem co o tym myślę i koniec dyskusji .
Aha, ogólnie, do pewnych spraw, z założenia Ci mój szkielet nie leży. Jasne i dziwne...

Na koniec dyskusji o maluszku SISI chciałem coś napisać.
Kiedy tu się pojawiłem zauważyłem, że w zasadzie należy trzymać się pewnego schematu spojrzenia na szynszylki. Po to, by nie popadać w konflikty, które tu się czasami zdarzają. Ponieważ ja osobiście uważam, że posiadanie tych zwierzątek w domu należy podporządkować rodzinie w nim mieszkającej, naraziłem się kilku osobom. Dodatkowo broniąc swoich racji popadłem w jeszcze większą niełaskę, zaznaczam, kilku osobom. W tym co napisałem przed chwilą nie widzę nic niepokojącego ponieważ zapewniam im wszystko, co uważam za dobre dla nich. Mogą się wybiegać, mają odpowiednie pożywienie, warunki, piasek itp. To wszystko wkomponowane jest w odpowiednia hierarchię wartości. To nie jest tak, że ja jestem u nich, to one są u mnie. Nie będę tu przypominał teraz wszelkich szczegółów z tamtych rozmów. Wszak byłem oceniony w sposób niewłaściwy - męczę zwierzęta, źle się nimi opiekuję, mam złe podejście.
Teraz znowu okazuje się, że męczę zwierzęta, źle podchodzę do sprawy, popełniam błąd łącząc ich w parę i nie kastrując DUDUSIA. Zaznaczam, nie wszyscy tak myślą.
Wyciągam wniosek, niektórzy są przesadnie zatroskani o te zwierzęta i zatracili rozsądek w spojrzeniu na tą relację. Dochodzi tu do jakiegoś czczenia istoty szynszyla. Ktoś, kto chce się podzielić swoim zdaniem i swoją radością, opowiada o tym, jak poukładał sobie całą rodzinkę itp. może okazać się, tak, jak ja, że robi źle.
Forum, z założenia, jest po to, by wyrażać swoje opinie. Po to, by komuś radzić jeśli tego chce, pomagać i cieszyć się wspólnie z sukcesów. Dlatego trwam tu do tej pory.

Przykro mi jest, że czasami odwraca się to przeciwko mnie.

Chcę z tego miejsca prosić jeszcze raz osoby, które posiadają parki mieszane o opinie i podzielenie się ze mną doświadczeniami. Dziękuję tym, którzy ucieszyli się z tego, że urodził się u mnie maluszek . No i póki co, nie chcę wysłuchiwać opinii od osób, które nie posiadają parki mieszanej lub chcą mnie krytykować zamiast cieszyć się ze mną lub udzielić rad.

Mam nadzieję, że nikogo nie obraziłem. Jeśli tak - przepraszam.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Belzebuba w 06 Lip, 2010, 12:18

Forum, z założenia, jest po to, by wyrażać swoje opinie. Po to, by komuś radzić jeśli tego chce, pomagać i cieszyć się wspólnie z sukcesów. Dlatego trwam tu do tej pory.
(...)
No i póki co, nie chcę wysłuchiwać opinii od osób, które nie posiadają parki mieszanej lub chcą mnie krytykować zamiast cieszyć się ze mną lub udzielić rad.

Tu robus sam kłócisz się z własną ideologią. Chciałeś porad, m. in. ode mnie, ja Ci poradziłam jedno, zrobiłeś po swojemu. Forum służy dyskusji, więc każdy ma prawo wyrazić swoją opinię. Nie oczekuj wyłącznie pochwał i oklasków.

Ja tylko jeszcze raz proszę wszystkich forumowiczów, tak jak prosiła już dream - każdy ma prawo do własnego zdania, ale obowiązuje nas szacunek i pewien poziom. Proszę bez insynuacji i domniemanych zarzutów.

Małe prześliczne, niech się zdrowo chowa.

Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 06 Lip, 2010, 16:52
              "  Wyciągam wniosek, niektórzy są przesadnie zatroskani o te zwierzęta i zatracili rozsądek w spojrzeniu na tą relację. Dochodzi tu do jakiegoś czczenia istoty szynszyla."

Moze to jest dziwne ale twoj wniosek jest korrekt , wszystkie osoby ktore znam ( nawet hodowcy w Niemczech) maja totalnego hopla na punkcie Chinchillas.   Ze wszystkich znanych mi gryzoni szylki sa najmniej odporne na srodowisko,  wilgoc, slonce , nieodpowiednie jedzenie,  krzyzowanie kolorow , roznych chorob ,  dlatego wszyscy sa nadopiekunczy .

Ja sie ciesze i gratuluje Ci maluszka,sama wiem jaka to jest radosc widziec jak taki szkrabek dorasta i broi.
Jak juz kiedys pisalam wszyscy moi chlopcy sa wykastrowani bo nie bylam w stanie upilnowac zeby rodzily sie tylko raz w roku , ciezko mi bylo oddac maluszki i samiczka powinna rodzic tylko do (moim zdaniem) 6 lat.

Jezeli zapewnisz samiczce odpoczynek od porodu do ponownego zajscia w ciaze, znalezienia dobrego domu dla maluszkow i nie bedziesz ich masowo hodowal to nie widze przeszkod zebys  kastrowal  samiczka.  Ale to jest tylko moje zdanie.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: owiabiks w 06 Lip, 2010, 20:30
Myślę, że osoby trzymające parki mieszane boją się o tym pisać, aby nie być krytykowanym. Ja sama chciałam  rozmnażać szynszyle i uważałam, że będę odpowiedzialna. Nie przypuszczałam tylko, że to tak źle się skończy. Same samce sprawiają zdecydowanie mniej problemów.
Ale z drugiej strony odpowiedzcie sobie na pytanie skąd chcielibyście mieć szylka: ze sklepu, z fermy czy z domowej hodowli? Skąd czerpać fachową wiedzę na temat rozrodu? Czy rozmnażać mają głównie fermiarze, którzy odlączają młode po 2 miesiącach? O dokarmianiu, skoro podobno nie próbują ratować młodszych niż 3-tygodniowych?
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 06 Lip, 2010, 20:41
Moje zdanie jest takie samo co Dream*. Trochę mnie dziwi taka reakcja akurat na twoją parkę mieszaną, jakoś nie zuważyłam słów potępienia dla Klaudiusza, Tomasza czy Szyszunki mającej ostatnio młode, wszyscy gratulują i podziwiają maluchy. Jesteś osobą dorosłą, a nie rozkapryszonym dzieciakiem, któremu należałoby zwrócić uwagę. Była to pewnie przemyślana decyzja i skoro czytałeś wcześniej dużo w temacie rozmnażania, to jesteś świadom wszystkich skutków swojej decyzji.
Kojarzenie parki mieszanej dla jednego miotu i zaraz potem kastrację również uważam za bardzo egoistyczne podejście, co innego jeśli ktoś przez przypadek w wyniku pomyłki ma parkę i młode, ale jeśli świadomie kojarzy parke mieszaną, to powinien przewidzieć przychówek i zapobiegać nadmiernej ilosci ciąży porzez kilkudniowe odstawianie samca. Nie jest to aż takie trudne, można sobie zapisywać daty rujek i mniej więcej orientować się kiedy ona nastąpi, wtedy baczniej obserwujemy parkę, aby w porę zadziałać. Oczywiście takie odstawianie samca na kilka dni do innej klatki i osobne wybiegi jest uciążliwe, ale niestety coś za coś. Samca według mnie powinno się wykastrować po kilku latach, kiedy będzie już zbyt duże ryzyko dla samiczki. Mieszana para to przecież coś naturalnego i uważam, że obserwacja pełnej rodziny daje o wiele więcej satysfakcji hodowcy niż parka jednopłciowa. Ta wspólna opieka nad młodymi rodziców a także starszych sióstr w moim przypadku to było coś wspaniałego. Całe stadko ożywia się i jest radosne kiedy pojawiają się młode, nie dręczy ich nuda ani w klatce ani na wybiegu, tak jak widzę to teraz u swioch bezdzietnych szylek, bardzo mało biegają i siedzą tylko po kątach.
Sama odchowałam sporo maluchów, nie ustrzegłam się również błędów, dla niektórych maluchów nie udało mi się znaleźć bardzo dobrego domu i wiem, że kilkoro z nich nie żyje.
Decyzja o posiadaniu młodych należy tylko i wyłącznie do właściciela szynszyli, my możemy tylko pokazać wszystkie za i przeciw każdej z opcji, a decyzję podejmuje właściciel ze wszystkimi jej konsekwencjami. Ja sama nie żałuję, że miałam tyle malców i radości z nich, co tam pogryzione meble i obżarte ściany. Oczywiście będę żyła z piętnem kilku tych nieszczęsnych maluchów, dla których nie znalazłam odpowiedniego domu  :(.

 

Tobie Robuś życzę aby malec zdrowo się chował i wielu radosnych chwil spędzonych na obserwacji rodzinki. Proszę uraczyć nas od czasu do czasu zdjęciem kruszyny.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 06 Lip, 2010, 21:40
Claudi-widział chyba wszystko co możliwe w żywocie i zdrowiu szynszyla. doświadczenie wieloletnie. to Człowiek-Szynszyla [nie mylić z komiksową postacią]
Tomasz-wiedza na temat selekcji i rozmnażania [to bodajże domowa hodowla oparta o wieloletnie doświadczenie]
tu nie rozbija się wszystko o fakt posiadania młodych, tylko zapał do tego stanu u nowicjuszy. tak ja to widzę
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 06 Lip, 2010, 22:08
Każdy z nich był kiedyś nowicjuszem Zieffko  :D, tak jak ja, kiedy jeszcze nie miałam internetu a i forum jeszcze nie istniało. Uczyłam sie na własnych błędach. Teraz nowicjusze odwiedzajacy forum mają sporo infirmacji i ich decyzja powinna być dobrze przemyślana, ja poszłam po prostu na żywioł, nie miałam pojęcia o możliwości tzymania parki jednopłciowej.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: ttomasz69 w 06 Lip, 2010, 22:09
Ja tylko napisze tyle.Przez kilka lat miałem dwie parki,od których w 14stu miotach narodziło się 27 maluszków z których nie przeżyły tylko dwa.Dla wszystkich znalazłem nowe domy,w tej chwili obie samiczki siedzą sobie każda osobno,ponieważ mają już swoje latka i należy im się odpoczynek.Nigdy nie miałem żadnych kłopotów z samczykami,bo przy odrobinie doglądania i obliczania,potrafiłem zapanować nad nadmiernym rozmnażaniem.A teraz do robusa pl.Czasem lepiej przemilczeć pewne sprawy,pewne pytania zostawić dla siebie i odpowiedzieć na nie sobie samemu.Ja mało udzielam się na forum,a to dlatego,że znalazłyby się takie osoby,które by mi zarzuciły że mam za byt drastyczne metody howu szylek.Obserwuje osoby które się tak wymądrzają,czasami podpierają swoje wypociny tylko na podstawie wiadomości wyczytanych na jakiś stronach w necie a nie na podstawie własnych doświadczeń w hodowli szynszyli.To czy ktoś chce mieć parkę mieszaną a póżniej maluszki,jest to tylko i wyłącznie jego sprawa,bo każdy ma prawo do doradości jakią przynoszą narodziny takich małych rozrabiaków.Tyle by było odemnie.Pozdrawiam wszystkich forumowiczów [-chomik-]
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: dream* w 06 Lip, 2010, 22:25
Zieffka, ale każdy jest nowicjuszem gdy zaczyna... tyle, że może być nowicjuszem który uczy się na błędach innych lub nowicjuszem który uczy się na błędach swoich.
Całą sztuką jest czerpać z wiedzy innych tak by samemu się nie spażyć. ba, niektórzy przecież odrazu w sklepie na wiadomość, że szynszyle powinny żyć parami kupują pary mieszane bo w głowie im się nie mieści, że dwa samce się nie zjedzą żywcem w jednej klatce. To dopiero są nowicjusze... a Robert poznał specyfikę szynszyli, napewno świadomie podjął decyzję o dokupieniu samca a nie samicy bo widocznie uznał, że podoła zadaniu, i widać, że póki co, podołał - mi bardzo nie podobają się takie forumowe ataki, bo uważam, że forum powinno służyć pomocą merytoryczną, argumentami, a nie obrażać, insynuować i wykluczać poza grupę. Oczywiście, czasami konieczne jest sprostowanie poglądów rozmówcy bo jego działanie szkodzi zwierzętom, ale niektórzy chyba nazbyt do serca wzieli sobie misję walki i piętnowania osób posiadających parki mieszane.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 06 Lip, 2010, 22:36
Moja reakcja: uff, uff, ulga. Juz jest dobrze.
Ciesze sie z tych wypowiedzi. To do mnie trafia.
Dziekuje wam i zapewniam ,ze fotki beda.

Dodaje dwa nowe. http://picasaweb.google.pl/robusiek3/Szynszyl#
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 07 Lip, 2010, 05:35
Przecudny maluszek  [WOW]
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 07 Lip, 2010, 08:13
Jest po prostu zachwycający, z resztą mamusia też  :).
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: karmelka w 07 Lip, 2010, 10:17
jest boski, jaki puchaty, masz najpiękniejsze beże jakie widziałam :P
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 07 Lip, 2010, 10:31
ku woli ścisłości-chodzi mi o bycie nowicjuszem jeśli chodzi w ogóle o posiadanie tych zwierząt. Robuś tak naprawdę ma przed sobą całą drogę.
a bycie hodowcą-w tym każdy musiał być nowicjuszem.
tomasz69 może pisać, że pewno do niego też by pewne osoby miały zastrzeżenia. mam tylko dziwne wrażenie, że Twoje czyny okupione są pewną świadomością ich konsekwencji i wiedzą na temat rozrodu. bo mieć na 27 przypadków 2 śmiertelne przy regularnym rozrodzie, a przy tym otrzymywać TAKIE młode.
pisałam to już pewno nie raz-ale albo jesteś cudotwórcą, albo po prostu co nieco wiesz. bo takich młodych może pozazdrościć każdy hodowca.
szczególnie nie mam słów na Twoje mozajki czy ostatnio ebony. kopara do ziemi. dla mnie to się jednoznacznie kojarzy tylko z wcześniejsza dużą wiedzą na temat szynszyli opartą o obserwacje.
niestety mam swój pogląd,co nie zmienia faktu, że szanuję doświadczonych hobbystów lub ludzi takich jak Claudi-przy warunkach szynszylarni nie zawsze kontrolował rozród, ale zapewniał taką pomoc mamom i noworodkom, jakiej nawet nie wiedziałam, że można udzielać. za to duży szacunek,
mnie po prostu zadziwia wizja posiadania młodych nie mając jeszcze nawet doświadczenia w codziennym posiadaniu tych zwierzątek. młode to zwsze na dodatek wywracają świat do góry nogami-pracy wtedy jest, doglądania...
nie wiem. nie zamierzam się więcej w tej kwestii wypowiadać w tym ani innym wątku.
wyszłam na Ciocię Samo Zło. więc zamilknę. mam nadzieję, że nie przyjdzie mi nigdy w takich przypadkach czytać nagłych wątków na ostrym dyżurze dotyczącym młodzików czy matek w ciąży [odpukać!!!]
oby Gieniek zdrowo rósł.
amen.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: owiabiks w 07 Lip, 2010, 11:03
 Maluch jest naprawdę piękny. Patrząc na Twoją Sisi maży mi się jeszcze fiolet...
A wracając do rozmnażania: czy wiecie ile osób bezmyślnie, bez żadnej wiedzy, czytania forum, dopuszczając do howu wsobnego rozmnaża szynszyle? Więc myślę, że tym co robią to z głową należy się od nas wsparcie, zwłaszcza, że wiedza przy tym zdobyta może się okazać dla kogoś bezcenna. Nawet przeciwnik rozmnażania, jak pokazuje życie może z niej korzystać kupując nieświadomie np. samicę w ciąży lub parkę mieszaną zamiast jednopłciowej.
Powodzenia robus_pl.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 07 Lip, 2010, 13:01
To wszystko juz brzmi inaczej.
Osobiscie posiadam szylki od roku (omalze), chlopaka otrzymalem, bo komus zbywal, w styczniu tego roku jako ponadpolrocznego faceta (mial, prawdopodobnie 9 m-cy wedlug wlasciciela).
Rozumiem te ostatnie odpowiedzi w tym watku.
Wiecie co, sam czuje ciezar na plecach i wage calej sprawy. To nie jest tak, ze decyzja zapadla jednego popoludnia. Decyzja zapadala pol roku. Jak widac, zapadla. Nie twierdze, ze wiem wszystko, ze zero problemu i jakos tam bedzie. Biore na siebie odpowiedzialnosc. Zdecydowalem, nie zmienie decyzji (i tak juz na nia zbyt pozno). Nie mam ambicji hodowlanych, dobierania kolorow, itp. Stworzylem pare i zamierzam do 5 roku ich zycia zapewnic im godziwe, typowo rodzinne warunki. Nie eksploatujac samiczki zbytnio. Jednakowoz, zaobserwowac rujke u niej jest niezwykle ciezko, ale moze np wiadomo ile po porodzie (srednio) pojawia sie nastepna. Bede wdzieczny za taka informacje.
Jestem swiadomy trudnosci sytuacji. Sama ciaza byla prawie niewidoczna przez puchatosc szylek. Maluszek wyglada na zupelnie zdrowego. Mamusia karmi go nonstop. Kiedy rodzice sa na wybiegu GIENEK bawi sie ze mna. Kiedy spia, w dzien, w trojke na plecach, na boku wygladaja przecudnie.
Maluszek, jest jeden, mysle, ze to dobrze i dla mamy, dla niego i dla mnie na pierwszy raz.
Wiecie co, cos wam powiem. Wiekszosc moich decyzji zyciowych bylo ryzykownych. Nie bede wnikal w szczegoly. Mysle jednak, ze czlowiek odpowiedzialny nie podejmuje decyzji nawet nieco ryzykownych z ktorymi, wrazie czego, by sobie nie poradzil. Cokolwiek postanowie, jestem konsekwentny, staram sie to robic dobrze.
Hmm, zebralo mi sie na wylewy.
Jeszcze jedna kwestia. Ostry dyzur i moja decyzja. Gdybym wiedzial wszystko, to by mnie tu nie bylo. Jesli bede mial jakis problem - przyjde po pomoc. Nie jest to jednak wedlug mnie ignorancja i niewiedza z mojej strony i nie jest to dowod mojej blednej decyzji w sprawie polaczenia szylkow. Wierze, ze tez tak myslicie.
Jeszcze jedna kwestia. Jesli ktos z was lub waszych znajomuch marzy o takim maluszku, dajcie mi znac. Im wieksza mozliwosc wyboru dobrego domu, tym lepiej dla maluszka. Mam kilka propozycji ale wybiore najlepsza. Mamy jeszcze czas 3 miesiace.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Belzebuba w 07 Lip, 2010, 13:21
Miałam się nie wypowiadać, ale nie wytrzymam. Bo to małe cudne jest! Zmięknie serce każdego przeciwnika rozmnażania ;P

Robus - ja nigdy nie atakowałam Twojego podejścia do zwierząt. Wręcz przeciwnie, zgadzałam się z nim, też jestem zwolenniczką teorii, że zwierzęta w domu są po to by sprawiać radość i wprowadzać dobrą energię ALE istnieje pewna hierarchia wartości, i mam podobną do Twojej. Dbam o swoje szkraby, ale nie podporządkowuję im całego swojego życia.

[ot]Powiedziałam Ci na PW że pewne rzeczy mi się nie podobają, co Cię oburzyło. Nie podobało, i nadal nie podoba mi się to, że szukając porad, rozmawiając na temat "czy samczyk czy jednak nie rozmnażać" - i słuchając naszych wskazówek przytaknąłeś, że faktycznie, weźmiesz samiczkę, bo to bo tamto. Doszłam do wniosku że coś to znaczyło, po czym radośnie oświadczyłeś że wziąłeś samca. I, co mnie po prostu irytuje - oczekiwałeś pochwał i przyklasków(przynajmniej takie odniosłam wrażenie). Stąd moje takie zachowanie a nie inne, nie lubię tego typu sytuacji.
I to tyle odnośnie Twojej decyzji. [/ot]

Teraz bardziej do rzeczy - nie wątpię że szyszki mają u Ciebie dobrze. Jako zwolennik par jednopłciowych nie oczekuję że nikt nie będzie chował parek mieszanych. I nie oczekuję że będzie kastrować samce natychmiast. I bardzo niesprawiedliwe jest mówienie "Claudi, Basia, tomasz - oni mogą. Reszta nie, bo się nie zna." Ani Claudi, ani Basia, nikt nie urodził się z wszechwiedzą na temat rozmnażania, u nich też maluszki mogły nie przeżyć - takie jest życie. Robus fakt, wprowadził trochę zamieszania, ale nie znaczy to że jest ignorantem, rozmnaża szynszyle na potęgę, nie dowiaduje się co dalej i jak opiekować się parką.

A żeby było najbardziej do rzeczy - masz przepiękne szynszyle, a Gienek - to jakiś taki fioletowawy ;D szkoda że nie dziewczynka...
W ramach powrotu na tory dyskusji wnioskuję o więcej zdjęć. Dwa to ZDECYDOWANIE za mało!
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 07 Lip, 2010, 13:34
Dzieki Belzebuba.
Rozmowa o plci (wtedy) trwala  okolo 4 miesiecy. Rozmawialem z wieloma osobami.
Dlatego wazylem wszystkie wasze wypowiedzi i moje spojzenie. Wyszlo - jak widac. :-)
Wiesz, musialem znac wszystkie za i przeciw.
Teraz mam urlop. Nieco odpoczne, potem dzieci moje wyjezdzaja do babci i na oboz. Posiedze sobie z szylkami dluzej, bo ciezko jest czasami w ciagu normalnego tygodnia. W sumie ciesze sie, ze maluszek urodzil sie idealnie kiedy mam czas. :-)
Zdjecia beda przybywac oczywiscie.
Sami rodzice, jak widze, czasami chca sie oderwac od maluszka. :-) Wtedy jest moj!
Zakonczmy juz moze kwestie mojego przypadku. Ciesze sie, ze mamy wspolny mianownik.

Jeszcze jedno zdanie do Maciupkiej. Nie martw sie. Bedzie dobrze. Nie mecze szylek. Ciesz sie ze mna. :-)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 07 Lip, 2010, 15:31
http://picasaweb.google.pl/robusiek3/Szynszyl#5489031193231197346
mnie to zdjęcie doprowadza w ciągu sekundy do stanu masła zostawionego samemu sobie w temperaturze 30 stopni Celsjusza. zanim pojawi się na mej buzi "banan", ja już mam wiotkie z tej słodkości ciało.
właśnie taki wizerunek małych pyszorków kocham najbardziej-nie rozciągniętych gdzieś w poszukiwaniu nowych kątów do zwiedzania-tylko takich małych, skupionych na samych sobie, uszka położone, oczka zmrużone i ta duuuuża głowa :) są wtedy takimi "groźnymi szynszylątkami" ;)
ja z okresy "niemowląctwa" Wacława mam tylko kilka zdjęć i jeden filmik-nagrany w dniu po narodzinach, kiedy z uporem maniaka dusi bok mamy zachłannie ciągnąc co jego :)
narób zdjęć i filmów w dobrej jakości ile wlezie! :) za miesiąc to już będzie młody szynszylowy rozrabiaka, co to rodzicom będzie z miseczki wyjadał. powoli z małego "dziubaska" zrobi Ci się dżentelmen mały i nawet nie zauważysz :P
wstyd się przyznać, ale lubię sobie czasami wieczorem obejrzeć zdjęcia Wacunia z tego okresu, filmik, jak u mamy pod brzusiem leży na pleckach i ssie :) rozczula mnie.
teraz to duży chłop, i chociaż nadal nie wiadomo czemu kładzie się tak pod mamą i wygląda to komicznie, to jednak już "nie to". może to kwestia tych dodatkowych 700 gramów do gabarytu? :D kiedy cały ważył 50 gramów, a mnie ofukiwał, był taki słodki, że rodzynki przy nim były gorzkie ^^
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: alexis w 07 Lip, 2010, 15:37
Jeny CO ZA CUDO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: owiabiks w 07 Lip, 2010, 19:16
Zazdroszcze wam zdjęć maluchów. Ja mimo męża min. fotografa nie robiłam zdjęć moim maluchom jakieś 3 tygodnie. Po prostu strasznie się bałam, że nie przeżyją i wtedy takie zdjęcia będą straszne dla nas. Jak zobaczyliśmy, że to nasze karmienie im służy, to zaczęłam robić foty i wtedy aparat się zepsuł. Tak więc pierwsze zdjęcia mają ok. miesiąca. Jest gdzieś filmik kręcony przez córki pierwszy dzień po porodzie, gdy Malwa jeszcze żyła i nic nie zwiastowało tragedii, ale długo nie chciałam go widzieć.
To bardzo dobrze, gdy za pierwszym razem rodzi się jeden. Mało to obciąża samicę.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 07 Lip, 2010, 19:43
"Jednakowoz, zaobserwowac rujke u niej jest niezwykle ciezko, ale moze np wiadomo ile po porodzie (srednio) pojawia sie nastepna."
Rujka pojawia się po ok. 3 miesiącach kiedy samiczka przestaje już karmić.
Myśę, że malucha spokojnie mógłbyś zostawić do 4 miesięcy, moje zawsze były oddawane po 5 miesiącu.
Pamiętam, że jakiś czas temu ktoś poddał pomysł udokumentowania na zdjęciach rozwoju malucha, jak do tej pory nikt chyba nie ma takich nie ma. Fajnie by było zrobić album ze zdjęciami 1 na tydzień - Robuś może się podejmiesz ?

Jeny CO ZA CUDO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Alexis na Twoim miejscu nie zastanawiałabym się długo , Robuś chyba z pomorza jest  :D.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 07 Lip, 2010, 19:53
Zdjecia nawet czesciej. Prosze bardzo. Dzis nastepne beda.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Idka w 07 Lip, 2010, 20:01
Robuś! Zrób to, proooszę...ten Wasz malutki Geniuniek jest prze śliczny,taki mały rozkoszny pychotek :love:. A takie zdjęcia z rozwoju szkrabiątka, to przecież bardzo fajna sprawa :) A wydaje mi się,że Gienio byłby  wręcz idealnym  modelem.

Sama uwielbiam maluchy szynszylowe(ogólnie potomstwo wszelkiego gatunku,kiedy jest małe jest przeurocze i w mgnieniu oka rozpuszcza mi serducho ;D ) ,ale myślę,że nie podołałabym obowiązkom z tym związanym...I podziwiam Ciebie,Claudiego,Owiabiks, Zieffkę i wszystkich innych posiadaczy szynszylątek za to,że stanęli na wysokości zadania!  [bardzopolecam]

Alexis, zgłoś się do Robusia...a nóż zdobędziesz serduszko małego fioletowatego puchatego "sierściucha" :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: dream* w 07 Lip, 2010, 20:33
to nie fiolet a beż :)
sisi to brąz aksamitny (co widać po piegusach) wiec nie mogła spłodzić fioleta :)
ale i tak słodkie beżynki górą! :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: alexis w 07 Lip, 2010, 20:52
no zakochałam sie nie ma co...
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Ciupelek w 07 Lip, 2010, 20:59
no dobra niech ci będzie...

śliczny ten maluch.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 07 Lip, 2010, 22:34
Nowe fotki.
Dziekuje wam za te slowa.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 07 Lip, 2010, 22:41
Jak widzę takiego szkraba, to od razu moje mi się przypominają i siedzenie pod klatką, nawet do pracy nie chciało mi się chodzić  :D.
Córka pewnie szczęśliwa.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Idka w 07 Lip, 2010, 22:44
Dream,ale prezcież wygląda tak fioletowato...:P Chociaz jako beżyk,jest równie uroczy :*Mały miziak Ci wyrośnie, Robusiu :)

Basiu,jak ja bym miała takiego maluszka u siebie,bądź w pobliżu, by mnie nie oderwali od tej klatki :P Bym sieedziała z oczyma " jak filiżanki" ,bananowym uśmiechem, od ucha do ucha i zapartym tchem,obserwująac poczynania wesołej rodzinki :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 07 Lip, 2010, 22:48
właśnie z takiego małego 50 gramowego powodu w futrze nie uczyłam się ostatnie dni przed moją maturą :D nie dało się :D
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 07 Lip, 2010, 22:53
Jak widzę takiego szkraba, to od razu moje mi się przypominają i siedzenie pod klatką, nawet do pracy nie chciało mi się chodzić  :D.
Córka pewnie szczęśliwa.
Hehe, corka ma nareszcie szylka, ktory u niej posiedzi. Ale jak dlugo...
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: szynszylek13 w 23 Lip, 2010, 20:57
nigdy piękniejszej nie zobacze [bardzopolecam] cudowna piękna [polecam]
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 27 Lip, 2010, 00:23
Czesc,
Wrocilem z wojazy.
Szylki posepne tkwily w klatce kiedy sie im pokazalem.
Wszak opieka to nie to samo, co wlasny przewodnik stada... :-)
Na wybiegu jednak wrocilo wszystko prawie do normy.
Moim oczom ukazal sie "smigniety" znacznie potomek. Nie omieszkalem pobrac go na rece naten tychmiast.
I wiecie co, zbytnio pochopnie ocenilem jego plec za malucha. :-) To chyba jednak dziewucha jest.
umiescilem kilka fotek w linku:
http://picasaweb.google.pl/robusiek3/Szynszyl#
Jutro zrobie zdjecie mojej watpliwosci...
Maluszka jest jasna i ma leciutko wpadajace w brazik koncowki wlosow. Strzelil jej miesiac.
Nie macie pojecia jaki mi ich brakowalo. Ale tez nie martwcie sie, mialy bardzo dobra opieke kiedy mnie nie bylo.
Znow jestem wiec na biezaco.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 27 Lip, 2010, 07:34
Kłębuszek podrośnięty jak się patrzy  :).
Czekamy na zdjęcia "wątpliwości" - pomożemy.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 29 Lip, 2010, 19:51
Zrobilem zdjecia do identyfikacji.
Trudno je zrobic. Nie chcialem jej zbytnio meczyc. No i ciagle te kupki...
http://picasaweb.google.pl/robusiek3/Szynszyl#
Mysle, ze to babeczka. Jak wy myslicie?
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: gosiekpunk w 29 Lip, 2010, 20:44
kobitka :D sama mam dwie xD
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Idka w 29 Lip, 2010, 21:05
Robuś, po pierwsze to masz śliczną córcię ;) Lepiej bierz przykład z kilku innych tatusiów ( w tym mojego ;P ) i kup sobie wiatrówkę, bo jak się zacznie zabawa w "kto zostanie moim zięciem?" to może się przydać :) Super dziewczynę masz :)
Po drugie, ten mały łobuz to rośnie jak na drożdżach,oby tak dalej. Całuski dla maleństwa :*Mam nadzieję,że wyrośnie na "hożą dziewoję" , bo masz kolejnego babola :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: aska69 w 29 Lip, 2010, 22:06
Lepiej bierz przykład z kilku innych tatusiów ( w tym mojego ;P ) i kup sobie wiatrówkę, bo jak się zacznie zabawa w "kto zostanie moim zięciem?" to może się przydać :)
a tam, stereotyp, mój tata świetnie się dogaduje z moim facetem i nigdy nie miał nic przeciwko niemu, traktuje go praktycznie jak syna  ;D

córka faktycznie ładna, będzie miała powodzenie dziewczyna  :wink:

robus_pl o co chodzi z kupkami, bo nie wyczytałam wcześniej żeby był jakiś problem?
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 30 Lip, 2010, 08:14
Cytuj
robus_pl o co chodzi z kupkami, bo nie wyczytałam wcześniej żeby był jakiś problem?

:-)
Nie problem, tylko trudno zrobic zdjecie pupy kiedy non-stop wyrzucane sa kupki w chwilach podnoszenia ogonka... :-)

W kwestii corki. Jak wiekszosc ojcow, chetnie bym zatrzymal ja przy sobie a potem wyslal do zakonu...
Juz sie boje tego czasu, kiedy dorosnie. Co robic, taka kolej rzeczy. Pozostaje mi jedynie tulic i calowac, poki sie da. :-)

Syn dostarcza mi wcale nie mniej wrazen. Ale to juz inne tematy, nie w tym watku.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: aska69 w 30 Lip, 2010, 12:51
zdjęcia podwozia łatwiej wykonywać odwracając zwierzaka na kolanach na plecki albo podając mu coś do góry żeby stanął na tylnych łapkach i się wyciągnął
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 30 Lip, 2010, 13:37
Wiem, wiem ale to straszny wiercioszek. :-)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: dream* w 30 Lip, 2010, 20:51
śliczna beżowa dziewczynka :)  [-chomik-]
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 31 Lip, 2010, 09:44
Potwierdzam  :D.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 03 Sie, 2010, 10:33
Sisi powrocila do swojej figurki. Jak to kobieta, dba o linie. Pomaga jej w tym coreczka, ktora spija mleczko.
Tatus natomiast zrobil sie jak maly bochenek chleba. Zrobil swoje i teraz zachowuje sie jak przystalo na glowe rodziny.
Nie rusza sie zbytnio, siedzi przed TV i pije piwo. :-)
Musze go troszke poganiac, bo widze, ze rozleniwil sie.
Corka skacze jak pileczka po pokoju. Wciska sie gdzie moze. Robi kupki jak karabin maszynowy.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Ciupelek w 04 Sie, 2010, 12:32
czyli zdrowa ;d
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Mefka w 04 Sie, 2010, 13:03
Hehe, czyli wszystko w porządku  :D Ja uwielbiam jak maluchy tak skaczą, wybijają się z czterech łapek i robią baranki, a to odbiją się od klatki, od siebie, albo zaspanych rodziców  :wink:
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Gorgo w 09 Wrz, 2010, 11:03
To nie jest fiolet to jest szynszyl brązowy aksamitny mam i jedne i drugie więc nie mam wątpliwości.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 17 Lis, 2010, 17:22
Witajcie,
Minęło pół roku.
SISI urodziła dwa maluszki. Jeden ma kolorek srebrny, jaśniejszy niż poprzednia GIENIA. Drugi myślę, że to standard. Drugi jest drobniejszy. Oczka ma jeszcze zamknięte. Muszę zwrócić uwagę, by SISI poświęcała właśnie jemu więcej czasu. Zdjęcia niedługo.  [-chomik-]
Teraz DUDUŚ posiedzi znowu sam.  :icon_frown:
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 17 Lis, 2010, 17:24
musisz małemu otworzyć oczka-a właściwie zastymulować go do tego. przez dotyk ocieraj powieki w miejscu sklejenia watką z letnią wodą przegotowaną.
albo leciutkim naparem z rumianku. jeśli w ciągu 2 dni od urodzenia ich nie otworzy-do weta leć!
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 17 Lis, 2010, 17:25
musisz małemu otworzyć oczka-a właściwie zastymulować go do tego. przez dotyk ocieraj powieki w miejscu sklejenia watką z letnią wodą przegotowaną.
albo leciutkim naparem z rumianku. jeśli w ciągu 2 dni od urodzenia ich nie otworzy-do weta leć!
Bardzo Ci dziękuję.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: wiki_eb w 17 Lis, 2010, 22:52
[ot] aha, robus się pojawił, odsłaniam zasłonki i zaczynam wypatrywać burzy ;) [/ot]

pisz jak rodzice, małe, no i ta słynna Gienia :)
ah no i zdjęciami też nie pogardzę
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 18 Lis, 2010, 08:42
[ot] aha, robus się pojawił, odsłaniam zasłonki i zaczynam wypatrywać burzy ;) [/ot]

No to pięknie. :-) Skąd takie postrzeganie sprawy? Swoją drogą, odbieram to jako komplement. Przynajmniej coś się dzieje.

pisz jak rodzice, małe, no i ta słynna Gienia :)
ah no i zdjęciami też nie pogardzę

DUDUS - niestety załamany. Przyszło mu siedzieć samemu. Piszczy, szczeka, smuci się. Żal mi go, ale co robić, musi wytrzymać. Chociaż dziś mnie załamał. Otworzył sobie drzwi do pięterka poniżej gdzie jest mama i maluszki. Nie mam pojęcia skąd on ma tyle siły, by takie drzwiczki otworzyć. Klatka ma je z drutu dosyć solidnego i naprawdę trzeba mocy, by je otworzyć. Musiałem go więc wygonić na górę. Nie chciał, bronił się. Na koniec jednak musiał się dostosować. Zakręciłem drzwiczki drutem i teraz raczej już nie ma szans. Zaniepokoiłem się jednak tym.
SISI sprawuje się lepiej niż za pierwszym razem - jako mama. Teraz już wie z czym to się je. Maluszki siedzą pod nią większość dnia. Jednak ten mniejszy wymaga specjalnej troski. Dziś zaczęła się druga doba a on dalej oczki ma sklejone. Przemywam je ale muszę chyba to robić "bardziej na mokro" niż do tej pory. Widać, że powieczki są sklejone. Jest troszkę mniejszy od swojego rodzeństwa. Nie wiem dlaczego w jednym miocie jest taka różnica w rozwoju maluszków. Wygląda jakby był wcześniaczkiem. Ale spokojnie, wcina mleczko, siedzi u mnie na rękach (lubi to, bo cieplutko ma), myślę, że jeszcze troszkę i będzie gonił swojego brata/siostrę.
dzisiaj postaram się zrobić jakieś zdjęcia. Szczególnie tego mniejszego.
 :)
GIENIA ma nową właścicielkę. To nasza koleżanka z forum. Pojechała do Słupska, zmieniła dane personalne. :-) no i jest szczęśliwa - tak mnie poinformowano. [-chomik-]
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 18 Lis, 2010, 10:10
biedny Duduś jest, ale musi dać radę :) w końcu to facet i ojciec-nie ma mazania się! :P
a co do reszty-weź maluchy i matkę do transportera wyłożonego jakimś ręcznikiem mięciutkim, osłoń od wiatru i do weta. najlepiej samochodem-maluchy wymagają stałego podgrzewania od matki i szybko mogą od wszelkiego wychłodzenia się przeziębić. oczka trzeba otworzyć-inaczej już wda się martwica i mały zdechnie albo straci oczy.
skąd jesteś? może da się kogoś polecić w mieści/ew. blisko jakoś? :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: wiki_eb w 18 Lis, 2010, 10:53
[ot] aha, robus się pojawił, odsłaniam zasłonki i zaczynam wypatrywać burzy ;) [/ot]

No to pięknie. :-) Skąd takie postrzeganie sprawy? Swoją drogą, odbieram to jako komplement. Przynajmniej coś się dzieje.

ah no sama nie wiem, chyba za dużo się naczytałam... :) swoją drogą, oczywiście że komplement. Odebrałeś to dobrze. Polubiłam dyskusje inicjowane twoimi postami.


Widzę, że Duduś to jeden z takich "chcących", którzy nie znają barier, nie do pokonania. Szynszyle to czasem mali magicy. Mój Henio choć nie ma kobiety, rodziny a do tego trochę z niego kaleka to i tak nie raz pokazuje na co go stać. Aż boję się myśleć, po twoich opowieściach, co jeszcze mi Henryk vel nerwus wykombinuje...
Co do dzielnej mamy i malutkich, chyba bym je jednak zabrała do lekarza, zwłaszcza tego, który ma problem z oczkami. Ubierz je ciepło i siu do weta. Kibicuję Tobie i Twojej "kulowej" rodzince, więc dbaj o nich, żebyśmy mogli się nimi napawać.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 18 Lis, 2010, 11:03
biedny Duduś jest, ale musi dać radę :) w końcu to facet i ojciec-nie ma mazania się! :P
a co do reszty-weź maluchy i matkę do transportera wyłożonego jakimś ręcznikiem mięciutkim, osłoń od wiatru i do weta. najlepiej samochodem-maluchy wymagają stałego podgrzewania od matki i szybko mogą od wszelkiego wychłodzenia się przeziębić. oczka trzeba otworzyć-inaczej już wda się martwica i mały zdechnie albo straci oczy.
skąd jesteś? może da się kogoś polecić w mieści/ew. blisko jakoś? :)
Jestem z Rumi (Gdynia, Sopot, Gdansk wchodzi w rachube lub inne miejscowosci).

Dzwoniłem też do:
Barancewicz M. Lecznica Weterynaryjna
80-246 Gdańsk, ul. Jaśkowa Dolina 101- MORENA - woj. pomorskie
tel. 058 345 77 25
Pani powiedziała, że kilka dni ciepłym plynem fizjologicznym należy przecierać.
Bierzemy się do roboty...
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: wiki_eb w 18 Lis, 2010, 11:14
a ja właśnie pisałam ci namiar do tej lekarki...
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 18 Lis, 2010, 12:09
GDAŃSK
ul. Kartuska 249
tel. (058) 302-00-02 begin_of_the_skype_highlighting              (058) 302-00-02      end_of_the_skype_highlighting

Marcin Pikiel
specj.-okulistyka  ---> POLECAMY # Forum Szylek
tel. (058) 522 12 54 begin_of_the_skype_highlighting              (058) 522 12 54      end_of_the_skype_highlighting.

GDYNIA
ul. Stryjska 25
tel.(058) 662-21-48

Gabinet Weterynaryjny
lek.med.wet.Artur Ławecki ---> POLECAMY # Forum Szylek
Gdynia,ul.Gryfa Pomorskiego 48 C
tel.(058) 781-11-10,0502-282-526 begin_of_the_skype_highlighting              0502-282-526      end_of_the_skype_highlighting


masz i okulistę w Gdańsku
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: dream* w 18 Lis, 2010, 12:17
raczej nie zdevchnie, ale istnieje szansa, że zostanie ślepy, dlatego, że dochodzi do deformacji soczewki, a z czasem do rozwarstwiania się. zwłaszcza, że to ciągle jeszcze rosnące oczko. no niestety, powinno ono zostać otworzone.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 19 Lis, 2010, 11:17
Właśnie dostałem namiar od Pana Pikiela na Panią Patokę z Gdańska ul. Michałowskiego 37.
Podobno specjalizuje się w tego typu zwierzętach. No i jest już dzisiaj dostępna.
Muszę sobie sprawić jakaś klateczkę na transport i zabrać SISI i dwa maluchy.
Denerwuję się...  :-(
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 19 Lis, 2010, 13:21
spokojnie. interweniujesz. nie czekałeś. korzystasz z rad. nie tylko Ty sam byś sobie nie dał rady-sytuacja sklejonych oczek różnie przebiega. nie wiadomo jak na prawdę jest-czy powieki np nie są zarośnięte lekko, bo maluszek słabiej się rozwijał. spokojnie :)
opatul maluchy i matkę, weź nawet w jakieś duże pudełko wentylowane [karton podziuraw nożyczkami], nałóż i ustabilizuj pokrywkę, żeby nikt nie uciekł ;) i jedź :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 19 Lis, 2010, 18:50
Wróciłem.
Niestety, stało się jeszcze gorzej, niż myślałem. Mały miał rozszczepienie podniebienia. Piszę "miał", bo już go nie ma wśród nas...
Jak ochłoniemy, to napiszę więcej... :icon_frown:
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: wiki_eb w 19 Lis, 2010, 22:17
robus, jak tam?
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 19 Lis, 2010, 23:09
Biedny maluszek  :icon_frown:, niestety kiedy ma się młode, to takie przykre niespodzianki mogą się zdażyć - współczuję, bo wiem jak to jest. Można sie poryczeć po stracie szynszylka, którego jeszcze nie zdążyło się poznać tak naprawdę.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: dream* w 19 Lis, 2010, 23:14
Wróciłem.
Niestety, stało się jeszcze gorzej, niż myślałem. Mały miał rozszczepienie podniebienia. Piszę "miał", bo już go nie ma wśród nas...
Jak ochłoniemy, to napiszę więcej... :icon_frown:


fatalna nowina :( zwłaszcza, że to najczęściej przypadłość genetyczna :( Bardzo mi przykro, trzymajcie się. :(
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 20 Lis, 2010, 10:39
dlatego czy nie warto pomyśleć EWENTUALNIE za jakiś czas o kastracji Dudusia? :(
może to po prostu wina przemęczenia organizmu Sisi-jakby nie patrzeć, dosyć szybko chyba zaszła. a jednak szynszyle kolorowe są słabsze :(
jejku...no tak mi szkoda...nawet sobie nie wyobrażam, co teraz musicie czuć :(
mam nadzieję, że z 2 maluchem wszystko będzie dobrze i się odchowa pięknie :)
pozdrawiam.
jak będziesz na siłach emocjonalnie, żeby o tym napisać, to powiadom nas co i jak było i jest.
trzymaj się ciepło póki co :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 20 Lis, 2010, 15:58
Dziekuje Wam za wsparcie i zainteresowanie.
Moja corka nie moze sie pozbierac. Musze niezle sie na starac, by odwrocic jej uwage. Czyms zajac. Jest juz troche lepiej.
Odnosnie kastracji. Myslalem o tym, jak wiecie. Byl to tez temat sporow na forum, wymiany zdan, pojawil sie nawet taki topik.
Swiadomy jestem, ze musze go wykastrowac. Jednak mysle, ze nieco pozniej. Jeszcze troche.
Obserwuje SISI uwaznie. Odzywiam ja najlepiej jak mozna. Biega sobie tez po pokoju aby lepiej sie czula. Dbam o nie na ile mozna dbac w warunkach domowych.
Nie mysle, ze dwa mioty w roku to zbyt wiele dla niej. Nie zamierzam tez jednak godzic sie na to, by trwalo to zbyt dlugo i DUDUS bedzie musial pogodzic sie ze swoim nowym stanem. Ale jeszcze nie taraz.
SISI obecnie cala oddala sie melenstwu. Przezyla oczywiscie caly wyjazd do weta i strate maluszka. Ze zdwojona opieka zajela sie tym, co zostalo. Mysle, ze przejela sie bardzo. Dlatego nie przeszkadzam jej, nie dotykam maluszka dzisiaj.
Dostalem od Pani Wita-Tonyl. Podaje do wody do picia mamie i troszke tez tacie. Co o tym wiecie?
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 20 Lis, 2010, 17:08
ja nie znam tego preparatu.
cieszę się, że Sisi nie odrzuciła drugiego maleństwa, a tym bardziej czuwa nad nim. szkoda mi jej i Dudusia. na pewno czują, że coś nie tak :(
super, że dbasz o mamę.
kurcze-na dorosłą, dobrze odżywioną i zadbaną w czasie ciąży 2 mioty to nie powinno być zbyt przesilające, jak na rok. niby można zawsze odczekać jeszcze dłużej, ale skoro to nie było zapłodnienie w czasie rójki poporodowej, to może się uderzyła w brzuch jak skakała? no sama nie wiem :(
trzymaj się dzielnie. wspieraj córkę-musisz dać radę dla niej, i dla tych biednych puchatków :(
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: dream* w 20 Lis, 2010, 17:43
Dostalem od Pani Wita-Tonyl. Podaje do wody do picia mamie i troszke tez tacie. Co o tym wiecie?

ze to dobry preparat Wita-Vetu dla gryzoni, to dobrze, zregeneruje się.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Ola0602 w 21 Lis, 2010, 09:30
Bardzo mi przykro z powodu maluszka...  :( Teraz najważniejszy jest drugi szylek, no i mamusia. Mam nadzieję że rodzinka poradzi sobie!  :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: alexis w 21 Lis, 2010, 12:24
strasznie mi przykro z powodu maleństwa. myślałam już, że zapomniałeś o zdjęciach Małej Gieni (która juz z resztą mała nie jest ;)), ale widzę, że problemy wynikneły. Gienia vel Tosia jest u mnie, przyjechałam po nia do Robusia 5 września. Dziś w nocy mnie wołała wielokrotnie, więc aktualnie zmęczona śpi smacznie. pozdrawiam
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 21 Lis, 2010, 13:15
Zapomnialem dodac, ze maluszek to facet!
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 21 Lis, 2010, 19:01
Bardzo mi przykro z powodu malelenstwa :icon_frown:
Moja Sunia jest violet i musze Ci powiedziec , ze  trzy razy urodzila chore szylki i 2 razy miala poronienia.
Te kolorowe szylki sa slabsze niz szaraczki.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 21 Lis, 2010, 20:14
No to smutne. Mam nadzieje, ze to nie jest norma.
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Mapetka w 21 Lis, 2010, 20:31
Trzymam kciuki, żeby maleństwo chowało się jak najlepiej:)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 22 Lis, 2010, 18:22
Informuję o nowych zdjęciach. To te dwa ostatnie.
http://picasaweb.google.com/robusiek3/Szynszyl#
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: wiki_eb w 23 Lis, 2010, 05:42
ojej, Duduś ma taką błagalną minę :(
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: mimi10 w 23 Lis, 2010, 14:30
Jak widzę takie małe kulki, to aż miód mi spływa na serce. Śliczne szylki [kocham] :love:
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: alexis w 23 Lis, 2010, 19:01
ale Orzeszek jest słodki !!!
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 25 Lis, 2010, 17:30
Jeszcze jedna kwestia.
Jesli ktos zakocha sie w ORZESZKU, to niech da znac jesli poczuje, ze musi sie z nim zwiazac.  :)
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: robus_pl w 16 Gru, 2010, 10:15
Mala aktualizacja.
Ponizej zdjecia ORZESZKA.
http://picasaweb.google.com/robusiek3/Szynszyl#
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Szarooka w 16 Gru, 2010, 11:32
Ależ on jest kochany! Chętnie bym się z nim związała razem z moimi chłopcami  :D
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: mimi10 w 16 Gru, 2010, 17:58
Orzeszek do schrupania  :D
Tytuł: Odp: SISI niby bez niby fiolet
Wiadomość wysłana przez: Aadzia w 21 Gru, 2010, 20:06
och jeeeeejkuuuuu!
Ależ piękności ten Twój Orzeszek!!! Rozpłynęłam się po prostu całkowicie ;D
SimplePortal