Witam.
Na wstępie chciałem przeprosić wszystkich zwolenników "nie łączenia gatunków".
Od paru dni jestem posiadaczem 5 miesięcznej Szylki, która dołączyła do klatki z 4 miesięczna koszatniczka. Od samego początku Kosza jest przepełniona radością spowodowana nową koleżanką. Podchodzi do niej, wącha ją, przytula się i zasypia przy niej. (Jest to bardzo słodkie)
Szylka za to śpi cały dzień i moje pytanie brzmi:
Czy kosza nie frustruje nowej koleżanki?
Nie ma między nimi agresji, ale widać że kosza jest bardziej zadowolona od Szylki.
Co radzicie? Lepiej je odseparować? Czy istnieje możliwość życia razem w jednej dużej klatce? (Mam duża klatke Omega 2/4) Czy może dokupić druga szylke do klatki, żeby Coco nie czuła się samotna?