Ogłoszenia > Szynszyle potrzebują pomocy

Transport zwierzęcia PKSem?

(1/1)

missycharl:
Nie mogłam znaleźć tu podobnego tematu, nie wiem też czy wsadzam go do odpowiedniej kategorii, ale bardzo mnie to zaciekawiło/zmartwiło. Szukam drugiego szynszyla, zarówno do adopcji jak i sprzedaży. Ostatnio Pan, który oferuje szynszyla, zaoferował mi transport zwierzątka PKSem... Od razu widzę malucha spakowanego w karton z dziurami jadącego do mnie w bagażniku przez 300 km :/ Czy ktoś wie jak wygląda transport zwierzaka autobusem? Bo jakoś tego sobie nie wyobrażam, nigdy o tym nie słyszałam, chyba, że moje wyobrażenia odbiegają od rzeczywistości. Chcę po prostu wiedzieć, że zwierzak jest przewożony w ludzkich warunkach.

florence:
Podejrzewam, że musi to nie być zbyt przyjemne. Sama jak jeździłam do weta z Pisiontem autem to już był duży stres, duża trzęsawka, mimo że trzymałam transporter najmocniej jak potrafiłam. Pamiętam, jak przywieźli mi Bunię do zoologicznego w kartoniku. Wątpie, żeby ktoś się nią interesował, kiedy byłą rzucona na pakę z wieloma innymi rzeczami. No i była strasznie wygłodniała jak do mnie trafiła. W pksie nikt nie potrzyma kartonika, nie ma pasów, żeby zwierzątko zapiąć. Wystarczy, że kierowca gwałtowniej zahamuje i pudełko z szynszylem spadnie na ziemię albo będzie latać w każdą stronę. Poza tym w pksach jest przeważnie zimno o tej porze roku. Nie decydowałabym się na takie coś. Prędzej jakieś blabla car. Ale najlepiej odbiór osobisty.

hodowla velvet:
nigdy nie transportowałam szynszyli pksem ani pociągiem bo to jest okrutne moim zdaniem. Korzystałam za to z blablacar i jestem zadowolona, po prostu osobie która ma przewozić zwierzaka trzeba uświadomić jak należy się z nim obchodzić i jest ok :)

Mysza <")))/:
ja też polecam ludzi z blablacar. Tam prędzej znajdziesz normalne osoby które za transport wezmą kilka złotych a wiesz ze zwierzak jedzie w samochodzie w cieple a nie na bagażniku gdzie zimno i ciemno. Moja Bunia przyjechała tak z Warszawy w stanie bardzo dobrym, wręcz miała czas i ochotę na ogryzanie transportera po drodze. Zestresowane zwierzątko siedziałoby zahukane w kącie a ona brykała w najlepsze.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

Idź do wersji pełnej