o szynszylach > Rozmnażanie
ile czasu przed pokryciem?
(1/1)
Freeman:
Witam.
Tak sobie myślę, że dobrze by było, gdyby moje samiczki raz na jakiś czas mogły dochować się potomstwa. Na razie myślę o starszej, bo młodsza za młoda.
Pytanie brzmi: ile czasu potrzeba dwóm nieznającym się szczylom na zapłodnienie? Godzina? trzy? Może cały dzień? I gdzie zaleca się przeprowadzić 'operację'? Na neutralnym gruncie? U niej? U niego?
Jeśli jest jakiś samczyk chętny na 'teges' (maści każdej poza standardem), to proszę dać znać... :)
maritka:
freeman trudno powiedziec, to w sumie zalezy od ich humorow i ochoty. np jak Mila miala chcice :mrgreen: to podczas spacerku biegala za Bronciem i sie mu nastawiala :mrgreen: probowali cos ten tego... :P ale im nie wychodzilo. u nich przewaznie do zaplodnienia dochodzi pozna noca - wczesnym ranem (miedzy 3-6).
pozatym oni byli ze soba wtedy od conajmniej 4-5 miesiecy...i mieszkali w jednej klateczce
becia:
Moje szynszylki (samiec i samica) mieszkają razem już pół roku, ale nic się jeszcze nie wydarzyło ;) Niektóre szylcie potrzebują paru godzin do tego, aby zacząć kopulację, a inne nawet ponad rok :shock: Nie wiem, od czego to zależy...
Agacik:
Trzeba by było trafić na rujke u samiczki i musiała by zaakceptować samca nie wiem czy będzie chciała tak ten teges z nieznajomym :P, zresztą podczas rujki to jest tylko kilka dni kiedy tak naprawdę samiczka dopuszcza do siebie na legalu samca przynajmniej u mnie tak to funkcjonuje. Kobitki mimo ruji nie zawsze dopuszczają samców do siebie tylko w wyznaczonych przez nie porach :D więc czesto są próby gwałtów :P i leci futerko.
Nawigacja
Idź do wersji pełnej