27 Kwi, 2024, 08:14

Autor Wątek: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.  (Przeczytany 425126 razy)

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Offline dream*

  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7229
  • Uzbierane migdały: 43
  • Płeć: Kobieta
    • moje CV
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #300 dnia: 25 Sie, 2008, 13:54 »
nie na żywioł, bo jeszcze nigdy zaden nie został pogryziony, uszczerbkow na futrze tez nie było, może Filip który zaraz idzie iskac nowego po pyszczku notorycznie miał pogryziony nos bo nowy jednak takim zaufaniem się nie odznaczał wobec nowych towarzyszy ;)
barziej brutalne wyjątki to Karmel, pare strupów na tyłku, dwa na uszku, wszystkie w sumie lekkie, żadnych głębokich ran, malutkie, ładnie gojące się strupki. to dlatego, że Karmel rok spędził sam memłany przez 6letnią dziewczynke, chyba to go nauczyło przesadnej pokory i łagodności więc kiedy był gryziony to nawet nie stawał charakterystycznie na 2ch łapkach eksponująć pomaranczowe ząbki i 'bulgocząc' sobie pod nosem tylko... się dawał.
no a Ciacho nie widząc oporów wykorzystał moment - normalnie przy pierwszym prychaniu sobie odpuszczają.
także o zadnym zywiole mowic tu nie mozna ;)
troche inaczej jest z łączeniem szynszyli w sklepie - tam mamy naprawde wielką wolierę, ostatnio połączyłam 3 panienki i jednego samca - oczywiscie wczesniej sie nikt ze sobą nie znał. tyle, że tam przestrzeń jest taka, że i uciekać przed oprawcą jest gdzie a gdy wszyscy zmęczą się pościgiem to w ramach odpoczynku tulą się do siebie w kąciku :)


Może mam po prostu szczęście bo los wie, że słabo mi się robi na widok krwi i oszczędza mi takich krwawych widokow :)


Gratuluję Bożenie beżyka. Cała moja rodzina żałuje, że nie udało się nam go wziąć. Mam nadzieję, że szylki szybko się zaprzyjaźnią. Pozdrawiam.

no, niestety tego dnia którego byliscie w stolicy ja byłam w pracy :( a tam nie mogłabym Ci przekazać Karmela bo byłoby to bardzo źle widziane [wszak mamy  sprzedazy beże]

Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Offline Zieffka

  • TUPACZ NOGĄ W SPRAWIE UPRAWNIEŃ
  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 2260
  • Uzbierane migdały: 1
  • Płeć: Kobieta
  • Sfera i Czarna, XXL i Ptysia
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #301 dnia: 26 Sie, 2008, 18:55 »
Dream*-a jak łączycie szylki i one w tej dużej wolierze zostają to co robicie z koszatniczkami :D? i po jakim czasie je z powrotem wpuszczacie:)? bo koszatniczka taka mała przy szynszyli...strach się bać co by było, jakby pod łapkę szylową wpadła :)

szynszylowy jest po prostu żywot mój

na zawsze w pamięci - Dziaba, Buba, Wacław

Offline szyszka

  • ~Znajacy Się Na Migdałach~
  • ***
  • Wiadomości: 55
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Szyszek,Krokiet,Curly,Junior
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #302 dnia: 27 Sie, 2008, 10:04 »
Ok wiec tak kolejna proba dla szyszka i krokieta okazala sie  troszke zabawa szyszek biegajac odbijal sie od krokieta na co ten jakos nie reagowal czasem podskakujac i probujac go capnac(ale nie jest to juz definitywnie agresja tylko takie zaczepki) Widac ze chcialy by sie pobawic ale jeszcze troche, mysle ze dzis moze jutro bedzie rozejm.Jak stoja kolo siebie to sie obwachuja i czasem krokiet podskoczy do szyszka ale nie jest to ciagly atak tylko cos w stylu: odczep sie wiesz;) nastapila kolejna zmiana klatek(nie wiem juz ktora;)) Wieczorem dam znac jak po dzisiejszym wybiegu.Pozdrawiam

Offline szyszka

  • ~Znajacy Się Na Migdałach~
  • ***
  • Wiadomości: 55
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Szyszek,Krokiet,Curly,Junior
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #303 dnia: 27 Sie, 2008, 20:53 »
Właśnie zakończyła się kolejna próba początkowo wybieg standardowo w kuchni (dużo miejsca) z czasem przeniósł się do przedpokoju gdzie w 2 metrach kw musieli sie zmiescic co dalo im mniejsze szanse na mijanie sie + nieznany teren.Początkowo ok bez problemów szyszek zaczepiał krokieta on czasem odparsknął i dał mu kuksańca (pchnął go) Po chwili podeszli do siebie troche się powąchali i ...mocne zgrzytanie zębami + parskanie + spięcie niczym zapaśnicy, futro furgało a my po 30sec postanowilismy ich rozdzielic, bo gryzły sie okropnie.Krokiet poszedł do klatki, a szyszek wystraszony usnął w kącie na przedpokoju.Co wy na to?Miałem pozniej wyrzuty że może powinienem je zostawic ale zareagowałem jak zareagowałem co radzicie następnym razem ...i co oznaczają te zgrzytania zębami.Objawy złości??

Offline Zieffka

  • TUPACZ NOGĄ W SPRAWIE UPRAWNIEŃ
  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 2260
  • Uzbierane migdały: 1
  • Płeć: Kobieta
  • Sfera i Czarna, XXL i Ptysia
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #304 dnia: 27 Sie, 2008, 21:15 »
Zgrzytanie zębami jest naturalne-objaw stresu i tego, że popisują się siłą...ale często szynszyle podchodzą do siebie i robią przy łączeniu popisy zgrzytania i fruwania wąsami, ale sie nie ugryzą..pokazują tylko, kto tu ma większe zęby...jeśli się poważnie tarmoszą, no to trzeba rozdzielić...

szynszylowy jest po prostu żywot mój

na zawsze w pamięci - Dziaba, Buba, Wacław

Offline szyszka

  • ~Znajacy Się Na Migdałach~
  • ***
  • Wiadomości: 55
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Szyszek,Krokiet,Curly,Junior
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #305 dnia: 27 Sie, 2008, 21:38 »
Czyli proponujesz by w razie czego rozdzielac ale generalnie dac im szanse na szarpanine tak?

Offline Zieffka

  • TUPACZ NOGĄ W SPRAWIE UPRAWNIEŃ
  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 2260
  • Uzbierane migdały: 1
  • Płeć: Kobieta
  • Sfera i Czarna, XXL i Ptysia
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #306 dnia: 27 Sie, 2008, 22:18 »
Jeśli to straty tylko w futrze i któryś nie jest ewidentnie maltretowany i tylko ganiany z kąta w kąt, aż się totalnie zmęczy, to chyba nie jest źle. co innego jak szyla biega za drugim ciągle aby go po prostu pogryźć...ale to obserwować trzeba :(

szynszylowy jest po prostu żywot mój

na zawsze w pamięci - Dziaba, Buba, Wacław

Offline szyszka

  • ~Znajacy Się Na Migdałach~
  • ***
  • Wiadomości: 55
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Szyszek,Krokiet,Curly,Junior
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #307 dnia: 28 Sie, 2008, 09:00 »
No wlasniie i tak sie dzialo kiedy zmniejszylismy im "oszar dzialania" to najpierw zgrzytanie a potem skoczyly do siebie jak wsciekle psy i nie byla to gonitwa tylko targajaca sie kula latajacego futra i piskow.Nie wiem ale po 3 tygodniach juz trace w cokolwiek wiare.Zachowuja sie jak w pierwszy dzien.

Offline Bożena

  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3906
  • Uzbierane migdały: 6
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #308 dnia: 28 Sie, 2008, 18:55 »
życzę ci szyszko żeby twoje kulki szybko się ze sobą pogodziły.Moje są na etapie gonitwy po domu.Ale i tak juz postęp.Suszonego bananka jadły w bliskiej odległości,później się zignorowały i każdy pobiegł do innego pokoju.

Offline dream*

  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7229
  • Uzbierane migdały: 43
  • Płeć: Kobieta
    • moje CV
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #309 dnia: 28 Sie, 2008, 23:46 »
Dream*-a jak łączycie szylki i one w tej dużej wolierze zostają to co robicie z koszatniczkami :D? i po jakim czasie je z powrotem wpuszczacie:)? bo koszatniczka taka mała przy szynszyli...strach się bać co by było, jakby pod łapkę szylową wpadła :)

no nie, kosze zostaja, kosze to najwieksze agresory :) i małe wcale nie są, wykąp szynszyla to zobaczysz, że jest tej samej wielkosci tylko ten puch nadaje mu objętosci.
akurat koszatnice sobie swietnie radzą a często, mimo małych gabarytów, zastraszają większe zwierzęta.

ja mam opinię mało delikatnej osoby i idę na zywioł, interweniuje tylko jak zaczynają się zagryzać co jeszcze mi się nie przytrafiło.
wyznaję zasadę, że im bardziej my się cackamy i rozdrabniamy tym dłużej i bardziej stresują się zwierzaki, dlatego z boku moze to wyglada okrutnie, ale bynajmniej sadystka zadna nie jestem :) [a juz Bożena sie smiała, że się nie cackam z łapaniem szynszyli :p]

Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Offline Bożena

  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3906
  • Uzbierane migdały: 6
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #310 dnia: 29 Sie, 2008, 06:01 »
Dream* właśnie złapałam chłopców twoją metodą [polecam] czyli szybko i prawie w locie.Potem ich wymiziałam .Dalej biegają za sobą.Tyle że teraz to Karmelek powarkuje na Dudusia

Offline szyszka

  • ~Znajacy Się Na Migdałach~
  • ***
  • Wiadomości: 55
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Szyszek,Krokiet,Curly,Junior
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #311 dnia: 29 Sie, 2008, 10:00 »
życzę ci szyszko żeby twoje kulki szybko się ze sobą pogodziły.Moje są na etapie gonitwy po domu.Ale i tak juz postęp.Suszonego bananka jadły w bliskiej odległości,później się zignorowały i każdy pobiegł do innego pokoju.
U mnie jest dokladnie tak samo kiedy sa na otwartej przestrzeni ganiaja sie i nowy probuje starego przeganiac wachaja sie chwilke i uciekaja w drugie strony,ale w momencie ograniczenia tej przestrzeni do 2 metrow kwadr. zaczyna sie walka.Jak wyglada to u Ciebie puszczasz je w mniejszych pomieszczeniach?Wkladasz je do wspolnej klatki choc na moment.Ja jeszcze nie probowalem i chyba nie predko sprobuje.Pozdr

Offline szyszka

  • ~Znajacy Się Na Migdałach~
  • ***
  • Wiadomości: 55
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Szyszek,Krokiet,Curly,Junior
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #312 dnia: 29 Sie, 2008, 10:01 »
życzę ci szyszko żeby twoje kulki szybko się ze sobą pogodziły.Moje są na etapie gonitwy po domu.Ale i tak juz postęp.Suszonego bananka jadły w bliskiej odległości,później się zignorowały i każdy pobiegł do innego pokoju.
U mnie jest dokladnie tak samo kiedy sa na otwartej przestrzeni ganiaja sie i nowy probuje starego przeganiac wachaja sie chwilke i uciekaja w drugie strony,ale w momencie ograniczenia tej przestrzeni do 2 metrow kwadr. zaczyna sie walka.Jak wyglada to u Ciebie puszczasz je w mniejszych pomieszczeniach?Wkladasz je do wspolnej klatki choc na moment.Ja jeszcze nie probowalem i chyba nie predko sprobuje.Pozdr
Co z tym mizianiem??

Offline mieniek

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Wiadomości: 125
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Giziek, Matrix i nowy w domu Wally :)
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #313 dnia: 29 Sie, 2008, 20:12 »
ja mogę się pochwalić, bo moje szylki już się prawie oswoiły z nowym malym Wallym. No ale mam problem, bo z szarym już się dogadał miziają się i w ogóle zostawiłam dwójkę na noc i było spOkojnie a jak sie obudziłam rano to były wtulone...rano do klatki wsadziłam białego który gania malucha (bałam się zostawić na noc wiec spał w drugiej klatce) i odrazu zaczal sie pisk małego ,mały sie go boi i ciagle reaguje łapkami w strone Matrixa nawet jak ten go chce tylko powachac.kiedy matrixa do siebie dopusci i czy  jesli siedza ze soba drugi dzien w klatce i nic sie nie dzieje to czy jest mozliwosc ze zaatakuje malucha w nocy??? bo troche sie boje... a mam problem bo jutro musze wyjechac na weekend i nie wiem czy zostawic cala trojke w jednej klatce...czy jak??? :/ POMÓŻCIE!

Offline szyszka

  • ~Znajacy Się Na Migdałach~
  • ***
  • Wiadomości: 55
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Szyszek,Krokiet,Curly,Junior
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #314 dnia: 29 Sie, 2008, 21:33 »
Dzisiejszy dzien dla nas i dla szyszka do najlepszych nie należał mianowicia na wybiegu który trwał uwaga...15min został on agresywnie potraktowany niezliczoną ilosc razy(garsc futra) a krokietowi nie było mało.Nie piszcie mi że powinienem je tak zostawic bo sobie dominacje ustalają bo gdybym to zrobił to krokiet zdominowałby trupa szyszki(nie toleruje szyszki i nie akcepyuje jego poddania bo widac ze szyszka nie ma do niego żadnego "ale")Fakt jest taki że żona próbując ich rozdzielic dostała od krokieta porządnie po łapce i polała sie ciurkiem krew(żony oczywiście)Nie mam pojęcia co dalej Klatki stoją blisko wymieniamy je między nimi ,wybiegi maja, wczoraj nawet porozmawiali troche, a nowy dalej wojuje.I atakuje coraz zacieklej i agresywniej.Pasuje...

Offline coolmamcia

  • POMOCNA DŁOŃ
  • ~Kierownik Klatki~
  • ***
  • Wiadomości: 863
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Zozu, Herbi, Kacper (vel Siusiek)
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #315 dnia: 29 Sie, 2008, 22:55 »
Szyszka, czasami tak jest, że szylków nie da się połączyć. Jest to dość mały procent, ale jest... Są takie osobniki, które (nam się wydaje, że bez powodu) z wielką pasją i upodobaniem wyżywają się na pasywniejszych szynszylach. Mam takiego łobuza w domu. Choć jego łączenie z drugim naszym szynszylem było dośc krótkie (po tygodniu zamieszkali razem, choć mogło być krócej, ale byłam wtedy jeszcze straszną panikarą w tej kwestii) i długi czas byli uzależnieni od siebie, to po pewnym czasie Zozu stał się wyjątkowo agresywny wobec towarzysza i chłopców musieliśmy rozdzielić. Trafił do nas trzeci chłopaczek, zaprzyjaźnił się dość szybko z drugim szynszylem, jednak Zozu pozostał w opozycji. Wybiegi były różne, spokojne i bardzo agresywne na przemian. I zawsze obiektem ataków Zoza był jego dawny towarzysz życia. Być moze dlatego, ze jest mega neurotyczną ciapą i tylko od wielkiego święta lub w totalnej panice na kogoś fuknie. Wyrwane tony futra i ranki na pupie... Mimo tego wspólne wybiegi nadal trwały, tylko zwiększyliśmy czujność. Przy zbyt dużej agresji stosowaliśmy mgiełkę do kwiatów (jedno psiknięcie przerywało atak) lub silne klaśnięcie blisko Zoza. Na wiele fuknięć, zgrzytów zębami, gonitw przymykaliśmy oko.
W tej chwili zaprzestaliśmy łączenia, nie z powodu ataków, lecz z powodu choroby naszego stadka. Mam jeszcze nadzieję, że ta wielka agresja Zoza jest spowodowana właśnie nią (chodzi o lambliozę, która szczególnie u dzieci, powoduje wzmożone pobudzenie, nerwowośc i zachowania agresywne- niestety nie dotarłam do żadnych danych nt zachowań chorujacych zwierząt).
Mimo tego wszystkiego nie tracę wiary w ich połączenie. W tej chwili mieszkają w takiej konfiguracji- Zoz na górze woliery, Herbi i Kacper na dole. Jak tylko wyniki będą w porządku (tu z moją nadzieją jest już gorzej) rozpoczniemy łączenie od nowa. Byc może jest to kwesia czasu, być może nie da się ich połączyć. Przestałam się już tym stresować. To  będzie wybór Zozka. Jeśli zdecyduje żyć sam, tak się stanie. Nie tylko wśród ludzi "rodzą" się odludki :)

Offline szyszka

  • ~Znajacy Się Na Migdałach~
  • ***
  • Wiadomości: 55
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Szyszek,Krokiet,Curly,Junior
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #316 dnia: 30 Sie, 2008, 11:31 »
Właśnie rozmawiałem ze znajomym od którego kupiłem krokieta(miłasnik zwierząt 36 szyli 2 psy i 3 wiewiórki australijskie) i po krótkiej charakteryzacji nie mógł uwierzyc jako że u niego żył z 2 innymi w 1 klatce ibył charakterny ale nie odludek.Ben okazał się  w porządku bardzo gdyż powiedział że jesli nie dajemy rady oswoic ich to może go wziąc spowrotem i że nie bedzie problemu bo nie chciałby abym go oddał do zoologa(nie ma szans na to już bym wolał by byli w osobnych klatkach).Umówilismy sie że damy im szanse jeszcze przez tydzien i jak nic sie nie zmieni to zamieniamy krokieta (będzie ciężko po 3 tyg. bardzo sie do niego przyzwyczaiłem i pokochałem, przyznaje sie jakem facet;)) na 2 standardy (zaprzyjaznione ze sobą).Może te same maści(kolory) się dogadają, lecz mamy nadzieje że nie będzie to konieczne.Zobaczymy.

Offline coolmamcia

  • POMOCNA DŁOŃ
  • ~Kierownik Klatki~
  • ***
  • Wiadomości: 863
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Zozu, Herbi, Kacper (vel Siusiek)
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #317 dnia: 30 Sie, 2008, 12:06 »
A co jeśli i tym razem się nie uda? Znów wrócą do poprzedniego właściciela?
« Ostatnia zmiana: 30 Sie, 2008, 12:12 wysłana przez coolmamcia »

Offline aska69

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Wiadomości: 1136
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Lady i Maniek :-D
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #318 dnia: 30 Sie, 2008, 12:35 »
szyszka, kolorek szynszyli nie ma tutaj znaczenia.
ja mam 2 szaraki i się ze sobą też nie dogadują. czasem uda mi się je połączyć, ale po ok tygodniu Lady znowu zaczyna atakować Mańka i znowu trzeba je rozdzielać... ostatnio straciłam nadzieję na połączenie i zastanawiałam się nad dokupieniem Mańkowi towarzysza, ale póki co zrezygnowałam, bo ostatnio to on próbował zagryźć Lady... no i nie wiedziałam w sumie jaką płeć mu wybrać, bo samiczka mogłaby się trafić tak samo zacięta jak Lady, a znowu samczyk w czasie rujki mógłby się z Mańkiem gryźć, bo Lady i Maniek są w jednej klatce i nie mam możliwości jej rozdzielenia.
nie brałeś pod uwagę dwóch oddzielnych klatek? na pewno już się przyzwyczailiście z żoną, zwierzak też się do was przywiązał. masz o tyle łatwiej że oba szyle to samce i temu nieagresywnemu możesz bez obaw dokupić towarzysza o spokojnym usposobieniu :wink: ja doszłam do wniosku że skoro Lady żadnym sposobem nie chce zaakceptować Mańka to widać nie jest jej potrzebne towarzystwo, bo  gdyby go potrzebowała to nie próbowałaby się go pozbyć za wszelką cenę. Co prawda trochę mi szkoda Mańka że jest sam, ale myślę że z biegiem czasu znajdę jakieś odpowiednie towarzystwo dla niego. albo że w końcu uda mi się je na stałe połączyć:P
« Ostatnia zmiana: 30 Sie, 2008, 12:42 wysłana przez aska69 »

Mężczyźni rządzą światem ...
 a kobiety mężczyznami :wink:

Offline dream*

  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7229
  • Uzbierane migdały: 43
  • Płeć: Kobieta
    • moje CV
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #319 dnia: 30 Sie, 2008, 12:46 »
maść tu nie ma większego znaczenia.
moje trzy paskudy, każdy w innym kolorze kochają się na śmierć i życie - jednego z klatki wystarczy wyjąć a już niespokojnie go nawołują, beżowe ciacho z beżowym karmelem za to gryźli się tak, że nie poznałam ani tej ciapy karmelkowej, ani mojej beżowej ciepłej kluchy.
Na to nie ma zasady. Choć jeśli tamte się lubią i znają to pewnie sprawa wygląda łatwiej,
Moim zdaniem pomysł z wymianą po tygodniu jest kiepski, tydzień to naprawdę krótko. A zwierzaki zestresowane łączeniem, nowym miejscem, znów mają zmienić miejsce pobytu?
Nie chcę być złym prorokiem, ale raz, że jest to dla nich bardzo stresujące a dwa, że odporność spadnie im prawie do zera.
dlatego nasza beżowa samiczka, choć okaz zdrowia, nagle zaczęła chorować na grzybicę, sytuacja była identyczna, zmiana miejsca, łączenie, ale na szczęście już bez ponownej zmiany miejsca, jak widac to wystarczyło :(

przemyśl to, skoro jesteś już do nich przywiązany.
moim zdaniem warto iść na żywioł, wrzucić je luzem do łazienki, przestrzen organiczona acz mała więc nie powinny się dotkliwie pogryzc, poczekac az sie zmecza gonitwą, wtedy powinno juz isc łatwiej, wrzucic je do jednej klatki, wyjac tylko jesli dojdzie do rozlewu krwii. Moim zdaniem powinno byc tak, ze kazdy bedzie siedział w innym koncu rogu i fukał jak inny za bardzo sie zblizy, i tyle.

Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Offline aska69

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Wiadomości: 1136
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Lady i Maniek :-D
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #320 dnia: 30 Sie, 2008, 12:50 »
dream* a jak krew się leje to jakie rady przy oswajaniu? :wink: najczęściej to krew Mańka i osoby która je rozdziela, czyli moja, ale ostatnio Lady się też oberwało. i już nie mam pomysłu jak je łączyć, Lady dosłownie poluje na Mańka na wybiegu, do klatki ich już nawet nie wpuszczam razem bo bym miała ograniczoną możliwość interwencji :?

Mężczyźni rządzą światem ...
 a kobiety mężczyznami :wink:

Offline dream*

  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7229
  • Uzbierane migdały: 43
  • Płeć: Kobieta
    • moje CV
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #321 dnia: 30 Sie, 2008, 13:26 »
Asia, nie wiem, w sumie łączyłam ok 15 szynszyli ze sobą i jeszcze do rozlewu krwii nie doszło. Owszem, Karmel miał strupki na tyłku, ale rozlewem krwii tego nazwać nie można, raczej zadraśnięciami, tak samo sklepowe, jeden miał strupki na uszku i nosku a 2gi na przedniej łapce ale moim zdaniem też to zadrapania tylko.
rozlewu krwii nie widziałam jeszcze nigdy i moim zdaniem gdyby doszło do takowego, nie pozostaje nic innego jak kupić kaganiec dla cziłała i poskromić agresora raz na zawsze hehe :) a poważnie, pewnie bym rozdzieliła, agresora złapała w ręce, przekręciła brzuchem do góry, przytrzymała i podstawiła pod nos nieagresywnego. ot, dlatego, że brzuch to najwrażliwsze mniejsce zwierzaka a odwracanie na brzuch napewno miło im się nie kojarzy i zniechęca do kolejnych pogryzień.

Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Offline szyszka

  • ~Znajacy Się Na Migdałach~
  • ***
  • Wiadomości: 55
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Szyszek,Krokiet,Curly,Junior
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #322 dnia: 30 Sie, 2008, 14:07 »
A co jeśli i tym razem się nie uda? Znów wrócą do poprzedniego właściciela?
Nawet jesli to wiem że u Bena mają dobrze i nawet jesli krokiet wróci tam to nic mu sie nie stanie.Jak juz pisałem nie oddajemy go teraz mają jeszcze szanse przez tydzien.A i pózniej nie wiem dokładnie jak to bedzie bo żona jak żona ale ja go polubiałem bardzo.

szyszka, kolorek szynszyli nie ma tutaj znaczenia.
ja mam 2 szaraki i się ze sobą też nie dogadują. czasem uda mi się je połączyć, ale po ok tygodniu Lady znowu zaczyna atakować Mańka i znowu trzeba je rozdzielać... ostatnio straciłam nadzieję na połączenie i zastanawiałam się nad dokupieniem Mańkowi towarzysza, ale póki co zrezygnowałam, bo ostatnio to on próbował zagryźć Lady... no i nie wiedziałam w sumie jaką płeć mu wybrać, bo samiczka mogłaby się trafić tak samo zacięta jak Lady, a znowu samczyk w czasie rujki mógłby się z Mańkiem gryźć, bo Lady i Maniek są w jednej klatce i nie mam możliwości jej rozdzielenia.
nie brałeś pod uwagę dwóch oddzielnych klatek? na pewno już się przyzwyczailiście z żoną, zwierzak też się do was przywiązał. masz o tyle łatwiej że oba szyle to samce i temu nieagresywnemu możesz bez obaw dokupić towarzysza o spokojnym usposobieniu :wink: ja doszłam do wniosku że skoro Lady żadnym sposobem nie chce zaakceptować Mańka to widać nie jest jej potrzebne towarzystwo, bo  gdyby go potrzebowała to nie próbowałaby się go pozbyć za wszelką cenę. Co prawda trochę mi szkoda Mańka że jest sam, ale myślę że z biegiem czasu znajdę jakieś odpowiednie towarzystwo dla niego. albo że w końcu uda mi się je na stałe połączyć:P
Własnie co do klatek to plan jest taki że bedą połączone w jedną dużą (mniej miejsca zajmuką, praktyczniejsze w sprzątaniu a i dla szyszek duuużo więcej miejsca w środku).Staramy sie jak możemy w łączeniu i jeszcze mam nadzieje.Jak długo masz  już swoich walczących.

maść tu nie ma większego znaczenia.
moje trzy paskudy, każdy w innym kolorze kochają się na śmierć i życie - jednego z klatki wystarczy wyjąć a już niespokojnie go nawołują, beżowe ciacho z beżowym karmelem za to gryźli się tak, że nie poznałam ani tej ciapy karmelkowej, ani mojej beżowej ciepłej kluchy.
Na to nie ma zasady. Choć jeśli tamte się lubią i znają to pewnie sprawa wygląda łatwiej,
Moim zdaniem pomysł z wymianą po tygodniu jest kiepski, tydzień to naprawdę krótko. A zwierzaki zestresowane łączeniem, nowym miejscem, znów mają zmienić miejsce pobytu?
Nie chcę być złym prorokiem, ale raz, że jest to dla nich bardzo stresujące a dwa, że odporność spadnie im prawie do zera.
dlatego nasza beżowa samiczka, choć okaz zdrowia, nagle zaczęła chorować na grzybicę, sytuacja była identyczna, zmiana miejsca, łączenie, ale na szczęście już bez ponownej zmiany miejsca, jak widac to wystarczyło :(

przemyśl to, skoro jesteś już do nich przywiązany.
moim zdaniem warto iść na żywioł, wrzucić je luzem do łazienki, przestrzen organiczona acz mała więc nie powinny się dotkliwie pogryzc, poczekac az sie zmecza gonitwą, wtedy powinno juz isc łatwiej, wrzucic je do jednej klatki, wyjac tylko jesli dojdzie do rozlewu krwii. Moim zdaniem powinno byc tak, ze kazdy bedzie siedział w innym koncu rogu i fukał jak inny za bardzo sie zblizy, i tyle.
Moje dwie kulki są już razem 3ci tydzien i z dnia na dzien krokiet ten nowy agresywniej atakuje szyszka.Jak juz pisałem wczesniej kiedy biegają po kuchni-5-6 metrów kwadr. jest tak że krokiet go przegania i spiecia są czasami natomiast kiedy puscilismy ich na hall(2m kwadratowe powierzchni)zgrzytanie zębów i atak był non stop ze strony krokieta)Szyszka po minucue takiej jadki by nie żył gwarantuje.Co do wpuszczenia do wspólnej klatki wacham sie i mysle ze powinienem ale wiecie jak to jest.Mam 2 klatki i używają ich na zmiane, gdy je połącze i będzie ciężko będe musiał znów je rozpinac.DILLEMA:(
« Ostatnia zmiana: 31 Sie, 2008, 11:35 wysłana przez dream* »

Offline aska69

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Wiadomości: 1136
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Lady i Maniek :-D
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #323 dnia: 31 Sie, 2008, 01:15 »
szyszka, Lady mam rok i prawie 2 miesiące, Mańka miesiąc krócej.

dream* jeśli Lady mnie ugryzła w palca tak że kość było widać to wyobraź sobie jak by wyglądał Maniek gdybym nie zareagowała :? ona od razy do noska, brzuszka i szyi leci z zębami, dosłownie poluje na Maniusia i boję się żeby go nie zagryzła :? świnka mojej koleżanki w ten sposób właśnie pozbyła się samca którego koleżanka kupiła jej do towarzystwa, a moja chomiczka dotkliwie pogryzła swojego partnera(który miał być również samiczką...) i dlatego tak się boję, ale spróbuję tego co napisałaś z brzuszkiem, co prawda już w zasadzie pogodziłam się z tym że będą oddzielnie, ale nie zaszkodzi spróbować :wink:

Mężczyźni rządzą światem ...
 a kobiety mężczyznami :wink:

Offline szyszka

  • ~Znajacy Się Na Migdałach~
  • ***
  • Wiadomości: 55
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Szyszek,Krokiet,Curly,Junior
Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Odpowiedź #324 dnia: 31 Sie, 2008, 11:22 »
No to kawałek czasu , damy im szanse jeszcze długo (nie chcemy beżyka stracic,bo sam nie jest taki zły ale w parce goni jeszcze krokieta)Jesteżmy dobrej mysli.Podpowiedzcie jeszcze jakies sposoby  na "polubienie"szyli dream* podpowiedziała z wywimieciem agresora brzuchem up i podstawienie szyszce który bał sie i nawet nie myślał aby dziabnąc a krokiet leżał jak sparaliżowany.Po 4 razach(za kazdym razem po ataku) chyba jakos tak zelżało choc ataki są ale już nie tak ciągłe.Słuchajcie może to byc spowodowane tym że u Bena nie biagały(36 szyli w dużym pokoju po około 3 szt w dużej 3 pietrowej klatce)nie wiem czy nie biegały ale tak sobie pomyślałem no bo jak urządzac wybieg tylu szylom.Właśnie mu zadałem to pytanie i wiem że odpowie mi szczerze bo to dobry i szczery chłop ;) I tak sobie mysle że może dac mu jeszcze szanse na oswojenie z wybiegiem solo.
Moje argumenty na powyższe:
-szyszek sam wyskoczy z klatki po otworzeniu ,krokieta trzeba wyciągnąc.
-szyszek biega od razu po całej kuchi, krokiet pomału okrężnymi ruchami powiększa sobie pole wokół klatki.Czasem nawet wbiega po niej na góre i widac że sie cały czas boi(nie biega wogóle pewnie tylko cały czas "na oriencie")
-krokiet chowa sie po katach, szyszka nigdy
Może o to chodzi , wiecie myślałem całą noc i tak sobie pomyślałem bo to jest niemożliwe że kiedy szyszek juz zdominowany dalej musi uciekac przed oprawcą;).Może po prostu o to chodzi.Piszcie co myslicie może ktos miał podobne sytuacje z nowym który atakuje bo nie znał nigdy takiego stanu rzeczy jak bieganie poza DUŻĄ klatką.

 

chory "kichający" szynszyl

Zaczęty przez gobblerekDział Ostry dyżur

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 4500
Ostatnia wiadomość 17 Lut, 2012, 15:58
wysłana przez gobblerek
Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?

Zaczęty przez JarekDział Żywienie

Odpowiedzi: 86
Wyświetleń: 47488
Ostatnia wiadomość 03 Kwi, 2010, 17:22
wysłana przez Koffi
Konkurs manualny - "Szynszyl uwieczniony w mydle"

Zaczęty przez Mysza <")))/Dział Konkursy

Odpowiedzi: 47
Wyświetleń: 35376
Ostatnia wiadomość 16 Lip, 2010, 20:47
wysłana przez Basia_W
Wyniki głosowania na prace konkursowe "Mój przyjaciel szynszyl"!

Zaczęty przez Mysza <")))/Dział Konkursy

Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 11353
Ostatnia wiadomość 28 Lis, 2007, 22:23
wysłana przez Mysza <")))/
awitaminoza i zaburzenia hormonalne - gdy szynszyl gubi futro "bez powodu"

Zaczęty przez dream*Dział zdrowie i higiena

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 18581
Ostatnia wiadomość 24 Sie, 2007, 10:04
wysłana przez dream*
SimplePortal