12 Maj, 2024, 00:39

Wyślij odpowiedź

Uwaga: W tym wątku nie pisano od 120 dni.
Jeżeli nie masz pewności, że chcesz tu odpowiedzieć, rozważ rozpoczęcie nowego wątku.
Nazwa:
Email:
Temat:
Ikona wiadomości:

Weryfikacja:
To pole musi pozostać puste:

Wpisz litery widoczne na obrazku
Prośba o inny obrazek

Wpisz litery widoczne na obrazku:
który mamy rok?:

Skróty: naciśnij alt+s aby wysłać wiadomość, alt+p aby ją podejrzeć


Podgląd wątku

Wysłany przez: KarolinaGliwice
« dnia: 22 Lip, 2014, 19:05 »

Na pewno podejmiesz mądrą decyzję, jakakolwiek by to była :wink:
Wysłany przez: matti4411
« dnia: 22 Lip, 2014, 15:17 »

No ja bym spróbowała z tymi które zostały,bo sa na pewno przywiązane i do siebie i do właściciela,więc może@SomedaySunday jakoś przetrwasz ten trudny czas i dasz jakoś radę,tyle czytałam o Twoich kulkach i przejściach i na pewno szyle nie maja z nikim tak dobrze jak z Tobą,a odejścia się zdarzaja u zwierzaków jak i u ludzi i to naturalne i nic na to nie poradzimy. Głowa do góry kochana ,jesteśmy z Tobą!
Wysłany przez: Basia_W
« dnia: 22 Lip, 2014, 15:15 »

@5zy5zka, tu możesz poczytać o przypadku Rajtka i Horacego - http://szynszyle.info/forum/index.php/topic,16065.975.html
Te nowe szylki San ma chyba kilka miesięcy dopiero.
Wysłany przez: Bożena
« dnia: 22 Lip, 2014, 14:06 »

SomedaySunday nie będę cię namawiać na zmianę decyzji ale proszę przemyśl to jeszcze.Wiele przeszłaś z futrzakami.Wszyscy przeżywaliśmy sytuację z Horacym. Nie znam cię osobiście ale uważam ,że jesteś super opiekunem kuleczek i nie jednej mogłabyś dać szczęśliwy dom. Jak odchodziły moje kuleczki za każdym razem zarzekałam się, że to ostatni raz. I nie wytrzymywałam. Bez względu na to jaką decyzję podejmiesz myślę,że wszyscy będziemy cię wspierać. :cmok:
Wysłany przez: 5zy5zka
« dnia: 22 Lip, 2014, 08:26 »

@Basia_W matko ten śliczny Rajtek z forum zagryzł innego szynszyla? To musiało być straszne ;(
2 lata temu miałam sytuację kiedy w czerwcu umarły mi 2 futrzaki, w grudniu następny i kolejny w lutym, także rozumiem, że SomedaySunday może być ciężko, ja też wtedy już nie miałam sił kopać kolejnego dołu.
 
Mimo wszystko chyba lepiej by było gdyby zostawiła sobie te futrzaki, w końcu na pewno są do niej przywiązane i ciężko zniosłyby zmianę domu po tylu latach (samiczka ma 5 o ile dobrze pamiętam).
Wysłany przez: Basia_W
« dnia: 22 Lip, 2014, 08:13 »

Szyszko tylko tu nie chodzi tylko o Martina, był jeszcze Horacy, który szybko odszedł przez Rajtuza. Te dwa przypadki to jakiś paskudny pech u San, dziewczyna się zraziła do szylek.
Wysłany przez: Anna83
« dnia: 22 Lip, 2014, 08:12 »

Martus Bardzo mi przykro...poznałam Martinka osobiescie i jest mi bardzo smutno z tego powodu..:( Nie wiem co napisac..ale zosatw Ramzeska ...jestes jego mama teraz....
Wysłany przez: 5zy5zka
« dnia: 22 Lip, 2014, 01:02 »

Myślę, że tu problemem nie był brak "długowieczności" Martina tylko po prostu biedak nie przeżył kastracji, ja się tam nie znam ale chyba zabieg ktoś spartaczył w takim razie. Żal malucha :(
Wysłany przez: Basia_W
« dnia: 21 Lip, 2014, 21:04 »

Nie zgodzę się z tym, miałaś jakiegoś paskudnego pecha. Moja pierwsza Kinia odszła w tym roku i miała ponad 12 lat, najstarszy Pusiaczek w sierpniu skończy 14, a dziewczynki mają po kilka lat.
Wysłany przez: SomedaySunday
« dnia: 21 Lip, 2014, 21:02 »

Też mi pewnie będzie ciężko ale wolę tak, niż ciągle cierpieć przez zbytnie przywiązanie ... a okazuje się ze szyle szybko odchodzą. Niewiele jest faktycznie długowiecznych...
Wysłany przez: Basia_W
« dnia: 21 Lip, 2014, 20:57 »

Szkoda, ja np. już nie umiałabym żyć bez tych mordek puchatych.
Wysłany przez: SomedaySunday
« dnia: 21 Lip, 2014, 18:18 »

na 99,9% nie...

Wysłany przez: Basia_W
« dnia: 21 Lip, 2014, 18:07 »

Nie zatrzymasz żadnego ?
Wysłany przez: SomedaySunday
« dnia: 21 Lip, 2014, 18:03 »

Kolejny raz przekonałam się, że nie warto ingerować w naturę i włazić jej brudnymi butami w czyste ścieżki... niech moja historia po raz kolejny będzie przestrogą...

Dziękuję Wam za wsparcie.


p.s. w innym wątku wstawiłam wille szylową na sprzedaż, jesli ktoś z Was jest zainteresowany proszę o kontakt. Moja przygoda z szylowymi ogonkami, łapkami i noskami dobiega końca.
http://szynszyle.info/forum/index.php/topic,18073.msg117771/topicseen.html#msg117771
Wysłany przez: marcsl
« dnia: 21 Lip, 2014, 17:35 »

@SomedaySunday,tak strasznie mi przykro,trzymaj się kochana  :cmok:
Wysłany przez: matti4411
« dnia: 21 Lip, 2014, 11:55 »

Szczere wyrazy wspólczucia! Mam nadzieję ,że jakoś to poukładasz sobie,jest w końcu mama z maluszkiem . Niech Martin sobie teraz odpoczywa,w swoim niebie :(
Wysłany przez: Mysza <")))/
« dnia: 21 Lip, 2014, 11:13 »

Sunday, strasznie mi przykro [tuli]
Wysłany przez: KarolinaGliwice
« dnia: 21 Lip, 2014, 10:14 »

Tak mi przykro  :beczy:
trzymaj się Kochana.
Wysłany przez: dream*
« dnia: 21 Lip, 2014, 10:01 »

W sobotę Martinek od nas odszedł. Dostał wylewu. Leki nie przyniosły rezultatu... Jego serduszko było bardzo mocne ale niestety tylko serduszko.

Był bardzo dzielnym chłopcem

auuuuuuuuuuuuuua :((((((((( Marta, tak strasznie mi przykro :(((( kurcze, kochana :( i co teraz?
Wysłany przez: Bożena
« dnia: 21 Lip, 2014, 09:39 »

Bardzo mi przykro.Miałam nadzieję ,że Martin dojdzie do siebie.
SimplePortal