No co jest ciekawe to fretki "golonka w futrze" nie interesuje... Nie wypuszczam ich razem, żeby się w razie co nie pogryzły...
A tolerują się najlepiej jak mogą... czyli mówiąc krótko maksymalnie się lekceważą... Jak Pepe podchodzi do klatki szyszoli, to dostaje w głowę łupinką od orzeszka, albo inną rzeczą na poczekaniu przez Mózga (Bronia) wyszperaną z miski. :D