Wysłany przez: KarolinaGliwice
« dnia: 22 Lip, 2014, 19:05 »Na pewno podejmiesz mądrą decyzję, jakakolwiek by to była :wink:
Wysłany przez: KarolinaGliwice« dnia: 22 Lip, 2014, 19:05 »Na pewno podejmiesz mądrą decyzję, jakakolwiek by to była :wink:
Wysłany przez: matti4411« dnia: 22 Lip, 2014, 15:17 »No ja bym spróbowała z tymi które zostały,bo sa na pewno przywiązane i do siebie i do właściciela,więc może@SomedaySunday jakoś przetrwasz ten trudny czas i dasz jakoś radę,tyle czytałam o Twoich kulkach i przejściach i na pewno szyle nie maja z nikim tak dobrze jak z Tobą,a odejścia się zdarzaja u zwierzaków jak i u ludzi i to naturalne i nic na to nie poradzimy. Głowa do góry kochana ,jesteśmy z Tobą!
Wysłany przez: Basia_W« dnia: 22 Lip, 2014, 15:15 »@5zy5zka, tu możesz poczytać o przypadku Rajtka i Horacego - http://szynszyle.info/forum/index.php/topic,16065.975.html
Te nowe szylki San ma chyba kilka miesięcy dopiero. Wysłany przez: Bożena« dnia: 22 Lip, 2014, 14:06 »SomedaySunday nie będę cię namawiać na zmianę decyzji ale proszę przemyśl to jeszcze.Wiele przeszłaś z futrzakami.Wszyscy przeżywaliśmy sytuację z Horacym. Nie znam cię osobiście ale uważam ,że jesteś super opiekunem kuleczek i nie jednej mogłabyś dać szczęśliwy dom. Jak odchodziły moje kuleczki za każdym razem zarzekałam się, że to ostatni raz. I nie wytrzymywałam. Bez względu na to jaką decyzję podejmiesz myślę,że wszyscy będziemy cię wspierać. :cmok:
Wysłany przez: 5zy5zka« dnia: 22 Lip, 2014, 08:26 »@Basia_W matko ten śliczny Rajtek z forum zagryzł innego szynszyla? To musiało być straszne ;(
2 lata temu miałam sytuację kiedy w czerwcu umarły mi 2 futrzaki, w grudniu następny i kolejny w lutym, także rozumiem, że SomedaySunday może być ciężko, ja też wtedy już nie miałam sił kopać kolejnego dołu. Mimo wszystko chyba lepiej by było gdyby zostawiła sobie te futrzaki, w końcu na pewno są do niej przywiązane i ciężko zniosłyby zmianę domu po tylu latach (samiczka ma 5 o ile dobrze pamiętam). Wysłany przez: Basia_W« dnia: 22 Lip, 2014, 08:13 »Szyszko tylko tu nie chodzi tylko o Martina, był jeszcze Horacy, który szybko odszedł przez Rajtuza. Te dwa przypadki to jakiś paskudny pech u San, dziewczyna się zraziła do szylek.
Wysłany przez: Anna83« dnia: 22 Lip, 2014, 08:12 »Martus Bardzo mi przykro...poznałam Martinka osobiescie i jest mi bardzo smutno z tego powodu.. Nie wiem co napisac..ale zosatw Ramzeska ...jestes jego mama teraz....
Wysłany przez: 5zy5zka« dnia: 22 Lip, 2014, 01:02 »Myślę, że tu problemem nie był brak "długowieczności" Martina tylko po prostu biedak nie przeżył kastracji, ja się tam nie znam ale chyba zabieg ktoś spartaczył w takim razie. Żal malucha
Wysłany przez: Basia_W« dnia: 21 Lip, 2014, 21:04 »Nie zgodzę się z tym, miałaś jakiegoś paskudnego pecha. Moja pierwsza Kinia odszła w tym roku i miała ponad 12 lat, najstarszy Pusiaczek w sierpniu skończy 14, a dziewczynki mają po kilka lat.
Wysłany przez: SomedaySunday« dnia: 21 Lip, 2014, 21:02 »Też mi pewnie będzie ciężko ale wolę tak, niż ciągle cierpieć przez zbytnie przywiązanie ... a okazuje się ze szyle szybko odchodzą. Niewiele jest faktycznie długowiecznych...
Wysłany przez: Basia_W« dnia: 21 Lip, 2014, 20:57 »Szkoda, ja np. już nie umiałabym żyć bez tych mordek puchatych.
Wysłany przez: SomedaySunday« dnia: 21 Lip, 2014, 18:18 »na 99,9% nie...
Wysłany przez: Basia_W« dnia: 21 Lip, 2014, 18:07 »Nie zatrzymasz żadnego ?
Wysłany przez: SomedaySunday« dnia: 21 Lip, 2014, 18:03 »Kolejny raz przekonałam się, że nie warto ingerować w naturę i włazić jej brudnymi butami w czyste ścieżki... niech moja historia po raz kolejny będzie przestrogą...
Dziękuję Wam za wsparcie. p.s. w innym wątku wstawiłam wille szylową na sprzedaż, jesli ktoś z Was jest zainteresowany proszę o kontakt. Moja przygoda z szylowymi ogonkami, łapkami i noskami dobiega końca. http://szynszyle.info/forum/index.php/topic,18073.msg117771/topicseen.html#msg117771 Wysłany przez: marcsl« dnia: 21 Lip, 2014, 17:35 »@SomedaySunday,tak strasznie mi przykro,trzymaj się kochana :cmok:
Wysłany przez: matti4411« dnia: 21 Lip, 2014, 11:55 »Szczere wyrazy wspólczucia! Mam nadzieję ,że jakoś to poukładasz sobie,jest w końcu mama z maluszkiem . Niech Martin sobie teraz odpoczywa,w swoim niebie
Wysłany przez: Mysza <")))/« dnia: 21 Lip, 2014, 11:13 »Sunday, strasznie mi przykro
Wysłany przez: KarolinaGliwice« dnia: 21 Lip, 2014, 10:14 »Tak mi przykro :beczy:
trzymaj się Kochana. Wysłany przez: dream*« dnia: 21 Lip, 2014, 10:01 »W sobotę Martinek od nas odszedł. Dostał wylewu. Leki nie przyniosły rezultatu... Jego serduszko było bardzo mocne ale niestety tylko serduszko. auuuuuuuuuuuuuua (((((((( Marta, tak strasznie mi przykro ((( kurcze, kochana i co teraz? Wysłany przez: Bożena« dnia: 21 Lip, 2014, 09:39 »Bardzo mi przykro.Miałam nadzieję ,że Martin dojdzie do siebie.
|