Paraliż/niedowład kończyn/padaczka

[Julll]

Cześć,
Wczoraj po północy zauważyłam ze mój zwierzak leży w klatce i nie rusza sie. Wcześniej był na wybiegu, było wszystko ok. Nie zjadł nic dziwnego, sprawdziłam pokój. Przeszukałam rownież wszystkie kable i nie ma znaków ugryzień. Nie spadł, nie uderzył sie o nic. Jednak kiedy podeszłam do klatki to nie ruszał sie. Wzięłam go na ręce i okazało sie ze pierwsza połowa ciała jest jakby sparaliżowana, nie miał napięcia mięśni w przednich łapkach, głowie i uszach. Szybko spakowałam sie i pojechałam z nim do weterynarza, w drodze dostał jakby padaczki. Wygiął sie cały i zacząć bardzo mocno dygotać. Kiedy dojechaliśmy do lekarza widać było ze odzyskuje czucie w łapkach, zaczął na nie stawać. Pani zbadała go, ale nie potrafiła powiedziec co sie stało. Podała mu witaminy i lek przeciwzapalny. Po powrocie do domu było znacznie lepiej - zaczął chodzić i miał apetyt. Rano rownież wszystko było dobrze.
Czy ktoś z Was miał podobna sytuacje? Martwię sie, bo nie wiem co spowodowało u niego takie rzeczy.

[loseyourself]

W jakim jest wieku? Pytam, bo znam przypadek, że u młodziaka z powodu szybkiego wzrostu taki napad (ale jeśli dobrze pamiętam chyba bez drgawek) pojawił się z powodu niedowapnienia (duże zapotrzebowanie rosnącego organizmu). Z tego co wiem przy suplementacji sytuacja się już nie powtórzyła.

Może się uderzył/spadł kiedy nie widziałaś? Może w klatce?

Poczytaj tutaj: http://szynszyle.info/forum/index.php?topic=2947.0

[Julll]

Dzieki za odpowiedz!
Właśnie jestem w pracy i przejrzałam całe forum lepiej, poczytałam już co nieco 😊
Miniu ma 6 lat. Prze cały wieczor go obserwowałam i nie widziałam, żeby spadł czy uderzył w cos, nie słyszałam tez żadnych podejrzanych dźwięków. Jest to oczywiście możliwe.
Bede go dzis obserwować i napisze wieczorem jak wyglada sytuacja.