hypothetical
15 Maj, 2024, 07:07

Wyślij odpowiedź

Uwaga: W tym wątku nie pisano od 120 dni.
Jeżeli nie masz pewności, że chcesz tu odpowiedzieć, rozważ rozpoczęcie nowego wątku.
Nazwa:
Email:
Temat:
Ikona wiadomości:

Weryfikacja:
To pole musi pozostać puste:

Wpisz litery widoczne na obrazku
Prośba o inny obrazek

Wpisz litery widoczne na obrazku:
9-7=:

Skróty: naciśnij alt+s aby wysłać wiadomość, alt+p aby ją podejrzeć


Podgląd wątku

Wysłany przez: poziomka9
« dnia: 03 Gru, 2015, 05:09 »

Nie piasek byl z fauny i flory alurat takie zielone opakowanie, uzywalam go przewaznie gdy konczyl mi sie pucek, a nie po drodze bylo mi do centrum i to nie byl pierwszy raz, weterynarz stwierdzil ze piasek nappewno nie wywolal by tak dramatycznej reakcji w tak krotkim czasie. Ja sie tak strasznie boje mam jeszcze 3 inne kuleczki , dzis to spac nie moglam co.chwile sie budzilam, latarka do reki i kontrola bobkow i samopoczucia malych. Najgorsze, ze nie wiem dlaczego? Kto lub co zawinilo?  Mala byla okazem zdrowia, zadnych problemow, stluszczen, narzady ok. Co wiec moglo sie stac, czy ktos jest w stanie mi powiedziec albo chociaz miec jakas hipoteze?
Wysłany przez: dream*
« dnia: 03 Gru, 2015, 03:56 »

O kurcze :( wszystko potoczyło się tak szybko i nagle :( bardzo mi przykro z powodu Twojej tragedii :(


Nowy piasek tzn? Zolux?
Wysłany przez: poziomka9
« dnia: 02 Gru, 2015, 21:42 »

Nie wiem od czego zaczac. Jest mi cholernie przykro bo w przeciagu 5 godzin stracilam swoje szynszylowe dziecko. Jesli pisze w zlym dziale wybaczcie. Dreczy mnie pytanie dlaczego? Ale zaczne moze od poczatku. Wczoraj wieczorem jak to zawsze czyscilam woliere. Kuleczki dostaly tez nowa porcyjke sianka, karmy, piaseczek ,pomizialismy sie dostaly po orzeszku i zurawince i troszke mieszanki kwiatowej. Chetnie sie kapaly i byly raadosne. Rano kolo godziny 9 bylo jeszczze wszystko ok. Nic nie wzbudzilo mojego zainteresowania. Wrocilam do domu po okolo 5 godzinach i zauwazylam biegunke na polkach i mania byla jakas niemrawa. Gdy ja wzielam na rece okazalo sie ze cala jest w kupie. Szybko ja oczyscilam mokra chusteczka i gnalam do weta. W drodze mala slabla. U weta okazalo sie ze ma baardzo niska temp 34,5 stopnia i jest odwodniona. Dostala plyny pod skore i antybiotyk o szerokim spektrum, antybiotyk dobrze tolerowany bo moj jeden szylek tez go dostawal i bylo tylko lepie, ale niestety nie pamietam nazwy choc wet mowil ja wiele razy . Ale niestety dziewczynce bylo coraz gorzej dodam jeszcze ze lezala na termoforku zeby ja dogrzac i w kabinie dotlenianej. Dodatkowo masowalam ja caly czas zeby wspomodz krazenie. Niestety panienka odeszla po gora 10minutach walki. Robilismy reanimacje ale bez skutku. Wet zaproponowal sekcje zgodzilam sie z racji 2 kulek z ktorymi dzielila lokum. I co? I nic. Nie znalezlismy nic co mogloby wskazywac na jakis problem. Wszystkie organy niezmieenione chorobowo. Z racji problemow z biegunka jelita zostaly dokladnie obejrzane. Brak przekrwien, zmian, nic wszystko ok oprocz biegunki nic nie wskazywalo ze cos sie zaczynalo dziac zlego. Pytam dlaczego i czemu tak szybko?  Zatrucie? Ale dostawaly to co zwykle nic nie zmienialam jedynie piasek byl nowy ale nie raz sie kappaly z tej firmy. Poza tym cala 3 pozostalych odpukac ma sie dobrze. Zadnej biegunki skacza jedza pija sa ruchliwe. W calej mej rozpaczy za moja malaa dziewczynka pytam dlaczego? Czy ja zawinilam? Czy moze matka natura? :((( co sie stalo mojej Manii i dlaczego?
SimplePortal