Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli
O nas - użytkownikach => Tęczowy Most => Wątek zaczęty przez: Alexa w 29 Lip, 2016, 18:59
-
W życiu nie pomyślałabym, że to tego dojdzie.
Malutki Karbonek opuścił mnie dzisiaj popołudniu.
Rano byłam z nim u weterynarza, ponieważ od dnia poprzedniego nie robił kupek. Dostał antybiotyk, probiotyk i papkę witaminową.
Niestety, od czasu przyjazdu do domu było coraz gorzej....kiedy dzwoniłam, pani weterynarz która go przyjmowała nie odbierała.
Do teraz nie mogę w to wszystko uwierzyć...Nie podałam mu niczego, co mogłoby zaszkodzić.
Mimo tak krótkiego czasu pokochałam go strasznie.
Żegnaj kochany.
-
O nie... bardzo mi przykro :(( Karbonek na pewno był bardzo szczęśliwy mieszkając i dzieląc swoje życie właśnie z Tobą [tuli]
-
Współczuję [:((]
-
Też bardzo współczuję.