Pchełuś odszedł :(

[_SmErFeTkA_]

Pchełuś po trzech ciężkich dniach umarł.... Prawdopodobnie była to padaczka spowodowana udarem lub uderzeniem głową w półkę.... Jestem załamana, był to mój pierwszy szynszyl, ale był tak kochany że trudno mi sie z tą stratą pogodzić.... Ja chce go spowrotem  [becze]  [becze]  [becze]  [becze]  [becze]  [becze]  [becze]  [becze]  [becze]

[vka]

To straszne, biedny odchowany Pchełuś Fiolki, aż serce pęka. a skąd ten udar i dlaczego spadł z półki :evil:
Vka

[Fiolka]

...toniemy z córcią we łzach -był z nami 4 miesiące        :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:

[BeSaVehEi]

O raju przykro mi Fiolka jejuś

[ewa i juz]

okropność

[_SmErFeTkA_]

Ja z nim byłam ponad 2 tygodnie ale go tak pokochałam że jestem strasznie załamana po jego stracie..... a co do tego to on nie spadł z półki tylko próbował na nia wskoczyć... zawsze mu sie udawało a wtedy skoczył tak jakos że się uderzył w głowę, ale bardziej jest przypuszczenie że po udarze bo wtedy było strasznie gorąco(te upały) a u nas w domu też było gorąco i jak pojechaliśmy do weta to powiedział że jest strasznie rozgrzany....


              JA CHCE PCHEŁUSIA SPOWROTEM  
 [becze] [becze] [becze] [becze] [becze] [becze]

[vka]

Szkoda, że w taki upał nie pomyslałas żeby dać mu butle z lodem w skarpecie :evil:
Przykro, że to kosztowało Pchełusia życie.
Vka

[_SmErFeTkA_]

Ja nie wiedziałam że tak sie robi  :shock: [becze] a tym bardziej rodzice

[kea]

@_SmErFeTkA_, , przeciez trabimy o tym na forum..
no ale juz i tak za pozno.
teraz juz wiesz o butelkach - ja tez juz wiem ze trzeba spuszczac klape w wc...

[_SmErFeTkA_]

Jakbym mogła cofnąć czas [becze]...... tak bardzo mi go brak [becze][becze][becze][becze][becze][becze][becze][becze][becze][becze][becze][becze][becze][becze][becze][becze][becze][becze][becze][becze][becze][becze][becze]

[kea]

[pociesze]

[kasiek21]

@_SmErFeTkA_,  i @Fiolka, ...dziewczyny wiem jak bardzo Wam smutno.Nie ma sensu szukania teraz winnych, nie zwrócimy zycia maluszkowi.Wiem, że kochałyście Pchełka bardzo i niech to bedzie pociechą,ze odszedł kochany i taki zostanie w Waszych serduszkach. Wypadki z szylkami są częste nie tylko u poczatkujących właścicieli.To normalne, są ciekawskie i wszedobylskie.
Jestem z Wami i trzymajcie się....

[aneta_117]

@kasiek21 masz rację a Wam bardzo współczuję i mam prośbę do osób wypowiadających się powyżej : każdy kocha swoje zwierzątka i stara się o nie jak najlepiej dbać ale nie wszystko jest w stanie zadbać i nie wszystko niestety może wiedzieć więc nie dobijajcie ludzi w takich częstych momentach bo to jest irytujące

[Claudi]

Fioleczko!

Serdecznie współczuję śmierci Pchełusia. Będe jednak miał dla Ciebie coś na osłodę życia - zanim zdecydujesz się na kolejnego szylka lub szylki KONIECZNIE skontaktuj się ze mną, mam prawdziwe perełki dla Ciebie. Tym bardziej, że będziesz za parę dni u mnie na Zlocie...

[eWCIALINKA_iNkAa]

fIOLCA  WSPOLCZUJE BARDZO.... i zgadamn sie z anetka117.....bedzie dobrze...3ymam za was kciuki  :cry:  

[Fiolka]

dziękuję...

[Szu]

Bardzo wam współczuje i rozumiem ... wiem jak to boli

[Fiolka]

...mam nadzieję,że dobrze mu w krainie rodzynek...
P.S.Niestety łzy nadal  napływają do oczu jak pomyślę o naszym pieszczoszku(pierworodnym)  :cry:

[xenarthra]

bardzo współczuję!!!!! trzymaj się cieplutko Fioleczko! buziaki od moich kuleczek  :cmok:

[BeSaVehEi]

ech kraina wiecznych rodzynek. ciekawe jak jest po śmierci zwierzątka i co się z nimdzieje wtedy.

[KONSTELACJA]

Tusia , Fukisk, Czarnulka, Ola i Dominik też składamy wyrazy współczucia i ubolewania z powodu śierci biednego Pchełka...
 
Dokładnie rok temu moja pierwsza szysznyla Lusia zgineła śmiercią tragiczną:( Wydawało mi się,że dopilnowałam wszystkiego, jednak " złośliwość rzeczy martwych" doprowadziła do tragedii.

Zawsz pozwałałam mojej Lusi biegac cała noc po zamkniętym pokoju.  Z powodu jakiegoś dziwnego przeciągu otworzyłay sie w nocy drzwi  z pokoju i do garażu. Nie byłam świadoma ,że coś złego się dzieje.. Rano Tata obudził mnie i przyniósł mi na rękach martwą Lusię i powiedział, że jak wyjeżdzał z garażu wystrasznona szynszyla wskoczyła mu pod koła...

Nikt nie miał pojęcia, że ona tam siedziała.Wydawało się ,że zawsze była taka bezpieczna i nic jej nie groziło...Ona nigdy nie wchodziła do garażu...
 
Cała rodzina strasznie to przezyła...

 Wiem co to znaczy śmierć ukochanego zwierzaka... czasem niewinne niedopatrzenie może spowodować tragędię...Człowiekowi nawet nie przyjdzie do głowy, że przez taki drobiazg może ktoś stracić życie..

[aneta_117]

Przepraszam że się wtrącam ja też wiem co to znaczy stracić zwierzątko co prawda nie szynszylę, ale czy jest jakaś różnica??Moim zdaniem powinniście dać zagoić się ranom dziewczyn a nie ciągle to rozdrapywać, trochę Was nie rozumiem.

[adzmk]

NIE SMUÆ SIĘ,ŻE COŚ SIĘ SKŃCZYŁO ALE CIESZ SIĘ, ŻE CI SIĘ PRZYTRAFIŁO  ::
Uszy do góry :!: