Cukierek odszedł.. [*]

[Cathy]

Dlaczego?! ;(
Dzisiejszy dzień zapowiadał się tak pięknie.. Wracając ze szkoły kupiłam maluszkom nowe kolby i inne przeróżne smakołyki. Jednak Cukierek nie będzie mógł już ich spróbować. Po powrocie do domu zobaczyłam leżącego w trocinach Cukierka, myślałam, że wymyślił kolejną dziwaczną pozę do spania. Jednak zaniepokoiło mnie to, że nie ruszył się, gdy przechodziłam obok klatki - do tej pory zawsze podnosił choć troszeczkę pyszczek, gdy wracałam ze szkoły. Otworzyłam klatkę, dotknęłam go.. Był zimny jak lód, twardy.. Wybaczcie, ale nie mogę dalej pisać. Siedząc przed monitorem staram się nie płakać, ale łzy lecą same, nie mogę nad tym zapanować.

Jest mi tak strasznie smutno, pusto. Cukiereczek był u mnie niecałe dwa tygodnie, dokładnie 11 dni, a już zdążyłam się w nim zakochać. Był taki cudowny, oswojony, miły, uwielbiał się do mnie przytulać. Czasami mnie ugryzł, ale wiem, że to nie było złośliwe. Tak bardzo chciałabym, żeby wskoczył mi teraz na kolana.. nawet, gdyby zrobił mi dziurę w kolejnej bluzce, nie byłabym na niego zła. ;(
Wczoraj po południu strasznie mało jadł, dzisiaj miałam z nim jechać do weterynarza, ale nie zdążyłam.. ;(

Kochanie.. Wiem, że jest Ci tam dobrze, że nic Cię nie boli, że skaczesz gdzieś daleko za tęczowym mostem.
Teraz żałuję, że wczoraj od razu nie pojechałam do weterynarza, może by Ci pomógł. Kiedyś się spotkamy.. ['] ;((

[Mysza <")))/]

ale co sie stało Cathy, co było Cukierkowi że niejadł?

[coolmamcia]

Bardzo mi przykro, tym bardziej, że tak szybko się z nim zżyłaś
Może zauważyłaś, czy poskubał jakieś niedozwolone rzeczy na wybiegu, czy miał wzdęty brzuszek, jak wyglądały kupki jeśli wogóle je wczoraj robił?

[owiabiks]

Bardzo mi przykro. Współczuję Ci.

[Bożena]

  Cathy trzymaj się ciepło, bardzo mi przykro.

[Zieffka]

mi też szynszyla odeszła po niecałym miesiącu u mnie wiem jaki to ból... zwłaszcza, że każdego dnia ze względu na jej słabe zdrowie się nią opiekowałam...
ehhh...łączę się w bólu i mam nadzieję, że szylek jakiś następny zawita w twym serduszku :)

[milka]

Współczuję.  Ja również przeszłam 2 razy śmierć szylek.  Zawsze jednak oddawałam je do sekcji zwłok aby sprawdzić jaki był powód zgonu.  Pierwsza miała wrzody na zołądku (była karmiona niestety Animalsem i tu właśnie upatruję powód) a drugą prawdopodobnie ukąsiła osa.

[Claudi]

Cześć Cathy!

Serdecznie współczuję śmierci ulubieńca. I ja przeżyłem śmierć szylków, wiem jak to boli. Czasami jednak tak właśnie się zdarza i jedynym sposobem wyjaśnienia sprawy jest - jak napisała Milka - sekcja.

Z pewnością nie jest to Twoja wina.

[Cathy]

Brzuszka nie miał wzdętego, nie zjadł też nic niedozwolonego na wybiegu. Ok. 4-5 kupek zrobił na wybiegu, wyglądały normalnie, takie jak zawsze. Mysza - to nie było tak, że nic nie jadł, skubnął kilka ziarenek, po dwóch godzinach znowu.. jednak w nocy nic nie zjadł, no może jakieś pojedyncze ziarenka. Stan wody wieczorem i rano również był taki sam. Gdy wychodziłam do szkoły spał w klatce, w tym samym miejscu znalazłam go po południu, tylko już niestety nieżywego.
Co do sekcji.. Niestety, ale już został zakopany i odkopywać go raczej nie będę.

Teraz muszę się skupić na dalszym oswajaniu Fikusia..