Dziś w nocy umarła Sol moja pierwsza i najbardziej kochana kuleczka, odeszła w agonii
przyszłam z pracy a ona smacznie spała na boczku po godzinei zaniepokoiłam się i wyjełam ją z klatki lała się przez ręce, spała ;( weterynarz stwierdził fermentację w żolądku dał leki i steryd miało pomóc....w domu po 2 h było bez zmian leżała bez ruchu a o 22.30 zaczeła płakac z bólu i jej małym ciałkiem wstrząsały spazmy wezwałam taksówkę i do weta umarła w taksówce z ostatnim tchnieniem wydała okrzyk bólu ;( sama zabiłam swoją kuleczkę dając jej owocowy pokarm nie wybaczę sobie nigdy była najbardziej oswojona najbardziej kochana i przytulaśna nie mogę się pogodzić z tym że odeszła ;( przeze mnie