Sprzątałem dzisiaj klatkę szynszylowi i wszystko było dobrze, po około 10 minutach w klatce szynszyl zaczął się wykrzywiać, uszka przyklapnięte do ciała i miał otwartą buzie, więc szybko go wyciągnąłem z klatki i masowałem, przez chwile było dobrze, biegał choć wyglądało to jakby miał mało siły , wrócił do klatki, aż nagle zaczął się lekko trząść. Po kolejnych 10 minutach wszystko było dobrze, biegał i skakał. Jutro udam się do weterynarza ze względu na to, ze dzisiaj jest niedziela. Dodam, ze szynszylek ma półtora roku i nigdy się nic takiego nie zdarzyło. Co to może być? Będę wdzięczny za każda pomoc.