Witam,zacznę od początku.
Posiadam dwa szynszyle,Kubusia i Rockiego.Kubuś był u mnie jako pierwszy i postanowiłam niedawno adoptoać mu kolegę żeby nie czuł się samotnie.Jak się okazało chyba nie jest zbyt towarzyski.
Rocky jak pierwszy raz go widziałam był bardzo spokojny.Dziewczyna od której go adoptowałam trzymała go na ramieniu a ten grzecznie siedział.Był taki przez tydzień oswajania,wchodził na ręce,tulił się dawał się głaskać.Po tym czasie jak się oswoili zaczął się robić bardzo płochliwy.Nietykalny.Nie da się go utrzymać na rękach,nie chodzi na rękę a jak przyjdzie po smakołyk od razu zwiewa w kąt.Jego wybieg to od kąta do kąta.Mija się z Kubusiem,ale w klatce śpią razem obok siebie,przy sobie,nawet teraz w lato cali zgrzani i tak razem śpią.Nie wiem co się z nim stało,jak nie on.Trochę już nie mam na niego sił,Kubuś wszędzie biega a ten siedzi w kącie.
Jak myślicie czy on mógł się stać taki przez Kubusia?Nie potrafię zdobyć jego zaufania,jest niedostępny.