28 Kwi, 2024, 13:44

Autor Wątek: zaginęła szynszylka :-(  (Przeczytany 1671 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Aaa_Supel

  • ~Szynszyla Szara~
  • **
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 7
  • Uzbierane migdały: 0
zaginęła szynszylka :-(
« dnia: 22 Sie, 2015, 23:49 »
Hej wszystkim. postanowiłam opisać przykrą historię, która ostatnio mi się przydarzyła. Jest trochę długa ale mam nadzieję, że komuś zechce się to wszystko przeczytać i doradzić mi, pocieszyć :-(
do czasu swojego urlopu byłam szczęśliwą posiadaczką dwóch kulek. podczas mojego i mojego chłopaka wyjazdu nad morze opiekowała się nimi moja mama  ( mama ogólnie nie przepada za nimi, bo wszystko gryzą i niszczą, poobgryzały ściany w moim pokoju itd... jak to szyszki)ale obiecała że zaopiekuje się nimi. troszkę narobiły jej szkód ze ścianami i drzwiami, narzekała że nie chce już ich bo wszystko psują, gryzą i niszczą i że będę musiała robić remont. po powrocie znad morza na drugi dzień wyjeżdżałam w góry  bez mojego chłopaka. Mama marudziła i narzekała na kulki że są strasznymi niszczycielami, więc postanowiłam już jej nie denerwować i że podczas mojego wyjazdu zaopiekuje się nimi mój chłopak, przecież nie raz już zostawał z nimi i było wszystko dobrze.
Niestety dzień przed moim powrotem zadzwonił i powiedział że zapomniał zamknąć okna podczas gdy szyszki były na wybiegu i młodsza szyszka Kanapka zaginęła, a on usnął w tym czasie :-( podobno obudził się o 4 nad ranem, Kanapki nigdzie nie było a Zuzia siedziała smutna w klatce. To okno nie było otwarte całkowicie na cała szerokość, ale jak wiadomo szyszki to spryciule i wystarczyło tylko  że było trochę miejsca wolnego na górze i udało się wyskoczyć :-( tzn. klamka od okna była podniesiona do góry. Przypominałam mu co wieczór żeby nie zostawiał w ten sposób okna tylko minimalnie je rozszczelnił i dostałam ochrzan że powtarzam  w kółko to samo i że on wie co ma robić :-(
Ja wracałam z gór na drugi dzień po zaginięciu Kanapki, najpierw do 3 w nocy przeszukiwałam cały dom ( to jest dom na wsi z piwnicą strychem itd.), wszystkie zakamarki, kąty, piwnice, wszystko co możliwe. Wołałam na dworzu, nic. Szukałam jej co dzień po kilka godzin od wtorku do niedzieli, łaziłam wszędzie, przeszukiwałam pobliskie opuszczone budynki, stodoły, obory, inne pomieszczenia gospodarcze, biegłam tam gdzie słyszałam każdy szmer, szelest, wołałam, szeleściłam torebką z ziółkami, nic :-(  przeszukałam wszystkie budynki u siebie koło domu, nic :-( chodziłam po pobliskich lasach, krzakach, wszędzie...
Kanapcia zaginęła 9 sierpnia, ja nie mogę się pogodzić z jej stratą, co dzień płaczę po kilka razy dziennie. Kulka Zuzia, która została, jest bardzo smutna. Zjadła coś dopiero po 3 dniach od zaginięcia Kanapki. Ogólnie teraz bardzo mało je i pije,, bobki robi bardzo malutkie. Zgubiła dużo sierści, na ogonku ma taką dziurę w jednym miejscu że aż widać łysy ogonek :-(  Zuzia trąbi w nocy tak długo i żałośnie, serce mi się kraja bo ona tak tęskni za swoją kolezianką... po powrocie z urlopu do naszego mieszkania w warszawie nie ruszyła się z kąta w klatce przez ok.48 godzin, nawet jak otworzyłam klatkę nie ruszyła się stamtąd z tego kąta :-( a tak zawsze co wieczór obie gryzły klatkę żeby je wypuścić...
Wiem że może jestem głupia i naiwna ale ja cały czas wierzę w to, że Kanapcia jakimś cudem wróci pod mój dom i że znajdę ją tam. Cały czas mam nadzieję że może sobie dać radę, że jest sprytna, szybka, że uciekłaby przed jakimś psem który chciałby ją zjeść, że mogłaby jeść sobie gałązki i suszoną trawę, że napić mogłaby się rosy z trawy, która jest rano. Nie daje mi spokoju myśl że nie wiem gdzie ona poszła i co teraz robi :-( powiesiłam ogłoszenie przed sklepem z jej zdjęciem, może gdzieś się przybłąka do czyjegoś budynku, ktoś ją gdzieś zobaczy ..  nie potrafię usiedzieć w pracy, czekam tylko do piątku aż będzie weekend i będę mogła jechać i poszukać jej znów, bo może wróciła. Zostawiłam karmę przed domem i widzę że jest zjedzona połowa i poobgryzana, ale pewnie to była jakaś mysz...Kanapka była strasznym żarłokiem więc pewnie zjadłaby wszystko..
Jest mi strasznie smutno patrząc się na Zuzię, cały czas przypominają mi się widoki w których miejscach zawsze siedziały razem przytulone, gdzie lubiły się chować przede mną, chrupać swoje ulubione przysmaki i sadzić bobki... teraz nic z tych rzeczy już nie ma, Zuzia nie ma ochoty na bieganie ani na psoty :-( brakuje mi strasznie Kanapki, cały czas się zastanawiam co ona teraz robi, jak sobie radzi… ona była strasznym zmarźluchem i zawsze jak gasiłam światło to ona wchodziła  mi pod kołdrę lub koc  i szukała kącika w którym mogłaby się zagrzebać  żeby jej byo ciepło i tak sobie spałyśmy… tęsknię za jej zimnymi łapeczkami, łaskotkami jak po mnie chodziła pod kołdrą w poszukiwaniu kryjówki… jak  wróciłam po urlopie do  warszawy i kiedy Zuzia zdecydowała się w końcu wyjść z klatki, później nie mogłam jej w ogóle znaleźć. Okazało się po dłuższych poszukiwaniach że schowała się do pudełeczka w którym przywieźliśmy Kanapkę do nas jak miała 3 miesiące i w którym Kanapka się chowała przed Zuzią podczas łączenia bo tak jej wtedy Zuźka nie lubiła.. Zuzia nigdy przenigdy nie weszła do tego pudełka aż tak żeby w nim spać, tylko teraz…
 ile ja przepłakałam nad Kanapką jak ją przywieźliśmy, bo nie dość że zabraliśmy ją od mamy i siostry, nowe miejsce to jeszcze ją atakowała inna szyszka... Zuzia ciągle na nią siadała, gryzła ją i tylko futro latało po pokoju.. nawet dwa razy Kanapka straciła władzę w tylnych łapkach i ciągnęła je za sobą, ale na szczęście trwało to tylko chwilę… dopiero po miesiącu odważyłam się je włożyć do jednej klatki. Pierwszy dzień spały oburzone jedna na górnej półce, druga na dolnej. Drugiego dnia już się przytulały i był to najcudowniejszy widok jaki mogłam zobaczyć. Od tamtej pory kochały się, robiły wszystko razem, Zuzia w klatce zawsze ogrzewała Kanapkę i ją przytulała tak żeby jej było jak najcieplej :-(
Ciągle przypomina mi się, ile nocy po przywiezieniu Kanapki nie przespałam żeby pilnować dziewczynek.. Zuzia strasznie nienawidziła malutkiej, nasiadała ja przy każdej możliwej okazji i gryzła i to było takie cudowne patrzeć jak się wszystko zmieniło i jak się pokochały..
Proszę ludzi, którym chciało się przeczytać moją historię o jakieś wsparcie, pocieszenie i szczerą prawdę. Wy mnie najlepiej zrozumiecie bo sami macie szyszki i wiecie jakie to przekochane zwierzaki. Ludzie- osoby z mojego otoczenia które nie mają kulek mnie nie rozumieją, każą mi przestać rozpaczać, mówią że na pewno ją coś zagryzło i tyle..i że ludzie mają gorsze problemy. ja doskonale wiem o tym że są gorsze. ale aktualnie dla mnie to jest największym zmartwieniem i nie daje mi to spokoju, nie umiem sobie z tym poradzić. Czasami myślę sobie że wolałabym ją znaleźć gdzieś na polu zagryzioną wtedy wiedziałabym że muszę sie pogodzić z jej stratą , a tak nic nie wiem i to jest najgorsze :-(

Offline Bożena

  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3906
  • Uzbierane migdały: 6
Odp: zaginęła szynszylka :-(
« Odpowiedź #1 dnia: 23 Sie, 2015, 02:05 »
Bardzo mi przykro. Zuzia na pewno tęskni za Kanapcią. Ech,chyba musisz dla niej znaleźć nową towarzyszkę zabaw. Czy dałaś może po zaginięciu ogłoszenia w twojej okolicy. Siła netu też jest ogromna.Może ogłoszenie na fejsie? Może ktoś ją znalazł i przygarnął.

Offline dawidryba

  • ~Sianochłonna Szynszyla~
  • **
  • Wiadomości: 47
  • Uzbierane migdały: 0
Odp: zaginęła szynszylka :-(
« Odpowiedź #2 dnia: 23 Sie, 2015, 14:18 »
Przykra historia.
Jeśli jednak masz jeszcze nadzieje, to trochę źle szukasz. Mała zapewne w dzień śpi w jakimś cichym miejscu. Nie ma szans, ze tak znajdziesz. Jak juz to powinno szukać się nocą, choć i tak szanse sa bardzo małe, a dzikich kotów niestety dużo.

Trzymaj się tam.;).

Wysyłane z mojego GT-S5830i za pomocą Tapatalk 2


Offline elanutka

  • ~Piach Master~
  • *
  • Wiadomości: 225
  • Uzbierane migdały: 5
  • Płeć: Kobieta
Odp: zaginęła szynszylka :-(
« Odpowiedź #3 dnia: 23 Sie, 2015, 19:07 »
Zgadzam sie z Bożenką. Spróbuj jeszcze rozesłać wici na FB - ale nie tylko wsród znajomych ale ogólnie jako pilne. Nie wyobrażam sobie , gdyby zaginęło któreś z moich zwierząt. jestem przez to niejako przywiązana do domu, ale nie narzekam. Robie tylko krótkie jednodniowe wypady, bo zwierzaki to rodzina, niesamodzielna rodzina i wiem , że nikt sie lepiej od ode mnie nie zajmie nimi, mimo, ze wszyscy je uwielbiają.
 Zyczę, aby zdarzył sie cud, bo to w takich kategoriach już należy rozpatrywać - żeby Kanapeczka sie znalazła @!

Oprócz męża i trójki odchowanych dzieci mam jeszcze małe zoo - Świnka Basia, świnek Mopcio,królik Pusiak vel Zuzek, myszoskoczki Teddy i Freddy, szczurki Nikki i Duffy i mój najnowszy imieninowy skarb - szynszylek Gacus. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. bardzo się cieszę, ze z Wami jestem !

Offline dream*

  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7229
  • Uzbierane migdały: 43
  • Płeć: Kobieta
    • moje CV
Odp: zaginęła szynszylka :-(
« Odpowiedź #4 dnia: 23 Sie, 2015, 19:40 »
Bardzo mi przykro.

Napisz skąd dokładnie jesteś, kiedy kulka zaginęła i może jakieś foto.
Zrobię ogłoszenie na facebooku i może uda się ją znaleźć.
PS: byłaś w pobliskich sklepach zoologicznych zostawić np. ogłoszenie? jeśli ktoś ją znalazł, jest duża szansa, że pojdzie do sklepu po jakieś jedzenie i zobaczy Twoje ogłoszenie. a często wręcz, ludzie którzy znajdą zwierzęta oddają je do sklepów bo nie wiedzą co z nimi zrobić. Pracuje w takim w którym oddano nam tak: nierozłączkę (jedną!) aleksandrette, w sumie 3 króliki, dwie świnie, i 3 koty... ech.

Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Offline Aaa_Supel

  • ~Szynszyla Szara~
  • **
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 7
  • Uzbierane migdały: 0
Odp: zaginęła szynszylka :-(
« Odpowiedź #5 dnia: 23 Sie, 2015, 22:33 »
Dziękuję wszystkim za słowa otuchy. wiem że w dzień śpi sobie w jakimś zakamarku ale miałam cichą nadzieję że jakimś cudem wyjdzie jeśli usłyszy jak ją wołam :-(  w nocy też jej szukałam ale bardziej blisko domu, bo ten dom jest troszkę na odludziu, wokół są pola, lasy, krzaki itp. więc bałam się chodzić daleko bo byłam sama, a kręci się tam pełno bezpańskich psów :-(
ogłoszenie z jej zdjęciem powiesiłam przed sklepem, to jest mała wieś, gdzie wszyscy wszystko wiedzą, a miasteczko, w którym jest sklep zoologiczny jest 20 km dalej...
macie rację z ogłoszeniem na fb, jeszcze tego spróbuję
też zawsze się stresowałam zostawiając kulki pod opieką mojego chłopaka, a nawet mamy, nie daruje sobie tego nigdy że je z nim zostawiłam, powinnam nie słuchać narzekań mojej mamy tylko zostawić je dalej z nią :-( ale teraz można sobie tylko mówić co się powinno wtedy zrobić... bo już jest za późno :-(
Kanapka zaginęła 9 sierpnia, w te najgorsze upały :-( mam jednak nadzieję że w dzień schowała się w jakimś ciemnym kąciku i spała sobie... co do dzikich zwierzaków to na pewno mogła takie spotkać na swojej drodze :-( ale nie widziałam nigdzie żadnej sierści, żadnych zwłok zwierzęcia. chyba że zakicała już sobie tak daleko gdzie nie byłam...

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7782
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: zaginęła szynszylka :-(
« Odpowiedź #6 dnia: 23 Sie, 2015, 23:13 »
@Aaa_Supel, ja bym pożyczyła i porozstawiała żywołapki na kuny/wiewiórki. z migdałkami i jaj karmą w środku, szyszki zrobią wszystko by dopaść migdałka. Kurcze, szkoda, że napisałaś tak późno po zaginięciu szalki. Jej szanse maleją. Nawet jeśli kręci się gdzieś w pobliżu domu, do jesieni zapewne skombinuje sobie coś do jedzenia, zwłaszcza jeśli jest na gospodarstwie, ale później... :(

***
Właśnie, dlatego uczę wszystkie moje szylki przychodzenia na dźwięk migdałków potrząsanych w otwartym słoiku. Kiedy zwiały z woliery na pokój i mąż nie mógł ich złapać, bo właziły za meblościankę, na znajomy dźwięk ustawiły się rządkiem pod stopami i wystarczyło je pozbierać z podłogi. W powyższej sytuacji, też byłaby nadzieja, że szyszka wołana wieczorną porą, wyszłaby skuszona dźwiękiem smakołyku.
« Ostatnia zmiana: 23 Sie, 2015, 23:17 wysłana przez Mysza <")))/ »

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline Aaa_Supel

  • ~Szynszyla Szara~
  • **
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 7
  • Uzbierane migdały: 0
Odp: zaginęła szynszylka :-(
« Odpowiedź #7 dnia: 24 Sie, 2015, 01:02 »
wiem wiem, ja nauczyłam swoje szyszki tak że przybiegają do mnie jak usłyszą szelest torebki z ziółkami, chodziłam z tą torebką w dzień i wieczorami, szeleściłami i nic :-( nie mam pojęcia czy pokicała sobie aż tak daleko, że nawet ja nie zdaję sobie z tego sprawy, czy po prostu zżarło ją coś w całości :-(
Zuzi jest bardzo smutno, ciągle przesiaduje w miejscach w których chowała się Kanapka, nawet zaczęła wchodzić do mnie pod kołdrę czego nigdy dotąd nie robiła.. nie wiem chyba szuka tam Kanapki...  i ciągle wskakuje na parapet i węszy na dwóch łapkach, pewnie pamięta że Kanapcia tamtędy wyskoczyła :-(
pod domem zostawiłam jedzonko ( karmę) jest poobgryzanych dużo części, ale chyba też to mogła być jakaś mysz :-( 

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7782
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: zaginęła szynszylka :-(
« Odpowiedź #8 dnia: 24 Sie, 2015, 15:10 »
A mogłabyś pożyczyć od kogoś żywołapkę? taką na kuny? Zwiazki łowieckie je posiadają, moze ktoś w okolicy ma skoro są gospodarstwa. Popytaj. Warto by było, choćbyś miała tam wsypać paczke migdałów, żeby ją przyciągnąć.

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline Paula_91

  • ~Właściciel Półki~
  • *
  • Wiadomości: 489
  • Uzbierane migdały: 14
  • Płeć: Kobieta
Odp: zaginęła szynszylka :-(
« Odpowiedź #9 dnia: 24 Sie, 2015, 17:37 »
Smutna historia :( Szkoda ze tak późno napisałaś, bo faktycznie żywołapki to często koszt 16 zł i można było je rozstawić wokół domu zaraz po ucieczce. Teraz już może być dosłownie wszędzie. Co się stało już się nie odstanie. Współczuje z całego serca. Spróbuj się nie zadręczać, poszukaj może nowej koleżanki dla Zuzi. Tylko tak jakoś pozbędziesz się smutku.

 

Mam w domu mrówki, czy mogę stosować preparat na owady mając szynszylka?

Zaczęty przez SzarpiDrutekDział Na każdy temat

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 2609
Ostatnia wiadomość 04 Maj, 2011, 16:31
wysłana przez Szarooka
Adoptoje szynszylka samca jako towarzystwo dla mojego. Jesteśmy w krasnobrodzie

Zaczęty przez NarcissaEwansDział kupię/adoptuję

Odpowiedzi: 7
Wyświetleń: 2178
Ostatnia wiadomość 01 Wrz, 2016, 14:33
wysłana przez NarcissaEwans
czarna szynszylka i sklepy zoologiczne oraz inne tematy!!!!

Zaczęty przez kasiek21z tychówDział Na każdy temat

Odpowiedzi: 8
Wyświetleń: 5593
Ostatnia wiadomość 11 Kwi, 2005, 18:38
wysłana przez Claudi
szynszylka kręci się w kółko i traci równowagę - pomocy

Zaczęty przez proszę i infDział Ostry dyżur

Odpowiedzi: 15
Wyświetleń: 6183
Ostatnia wiadomość 28 Mar, 2015, 15:37
wysłana przez Paja
Początki z szynszylką z fermy....i zdjecia naszych pociech

Zaczęty przez TiGrADział Początki z szynszylą

Odpowiedzi: 8
Wyświetleń: 1707
Ostatnia wiadomość 21 Lis, 2005, 21:40
wysłana przez _SmErFeTkA_
SimplePortal