Ania 83 tak się dzieje jak szyszki nauzka sie złamie trza nieruchomość lekko bandażem elastycznym po 2 miesiącach przechodzi dowlad witaminy trzeba podawać dla zwierząt do wody trza uważać żeby nie spuchla a jak lekko spuchanie to jest korzenie krwi w nodze trza odwinoc aby psychiczna zeszla
Ja mam 5 czyli czyli 2 samce i 3 samce dan żeby w klatce nie było żadnych nie potrebnych carów jedzenia picie i tylko kołowrotek teraz mi doszły 2 z hodowli z rodowodem
No ciekawski, ale jak ci drudzy go zauważą do zaraz też idą do rogu i "krzyczą na siebie" wzajemnie. Kulę mam małą. Kulę mam małą, głowa szynszyli żadnym sposobem tam nie wejdzie - ma zamknięcie, a nie pustą przestrzeń w miejscu wkładania siana. Wcześniej zdarzyło się, że mieli rozwolnienie, więc kula była najlepszym sposobem, żeby siano było w dobrym stanie.
Co do imienia, wołam na niego Tuptuś. Tylko staram się za bardzo nie przyzwyczajać, rozstania zawsze bolą.
On najchętniej w ogóle cały dzień by spędzał poza klatką. Z tym, że potrzeby też załatwia poza klatką. Żadne konkretne miejsce np. dywan czy coś. Tam gdzie na tą chwilę ma bliżej.
Niestety nie. W klatce je z ręki, poza klatką muszę za nim chodzić przez chwilę i trzymać jedzenie i dopiero jak się domyśli, że mam coś dobrego przychodzi. Ale mniej reaguje już jak wstaje z łóżka, przechodzę koło klatki.
Widzę, że chciałby się pobawić z resztą chłopaków, bo zbliża się do nich do klatki, gryzie druty żeby zwrócić na siebie uwagę, ale oni nic.
Czyli czuje się u Ciebie bezpiecznie-to dobrze. Możliwe że sam stres spowodował takie objawy. Moje na początku siedziały w domku-teraz też biegają. Daje się brać na ręce?
Poza stresem z powodu nowego, obcego terytorium, nie wydaje się, żeby miał ot tak przyspieszony czy ciężki oddech. Nie ma problemów z oddychaniem. Serce bije w normalnym dla szynszyli tempie.
agonytokyo, podawaj wapienko bananowe dla dzieci, dosłownie 2-3 kropelki ze strzykawki mililitrowej, co 2dni. Przez 2 tygodnie i zoabcz czy bedzie lepiej.
Mogę z dumą zaznaczyć, że chłopiec czuje się lepiej i z dużym apetytem je ziółka i karmę po trochu :) W miseczce ma też trochę pyłku pszczelego. Ale też muszę przyznać, że jak zwróciłam uwagę, że nie potrafi się kąpać to byłam lekko oszołomiona. Moi poprzedni dwaj chłopcy w wieku 3 miesięcy rozsypywali wszystko dookoła. Słyszałam, że dobry jest Pucek, to prawda?
Jutro i tak jeszcze z nim podjadę, zapobiegawczo. Najprawdopodobniej dostanie jeszcze witaminy.
Wedlug mnie wcale tak zle nie wyglada a jezeli chodzi o witaminy to pylek pszczeli, zarodki pszenicy i duzo ziol , bo przewitaminizowac jest latwo ale potem watrobe i inne organy jest ciezko wyleczyc. Jak bedzie mial spokoj i cisze dojdzie do siebie a wlascicielowi bym go nie oddawala , co to za wlascisiel jak jego szylka nie wie co to piasek. Czekaj ja popytam ludzi z twoich okolic , moze znajdziemy dla niego kochajacy dom.
Czy ja mam wrażenie że szylek jest chudziutki? Bo tak mi się zdaje. Jeśli dobrze myślę jak jutro będziesz u weta poproś aby dał Ci dla niego witaminy. Wtedy szylek zacznie normalnie funkcjonować. Uwierz ja już miałam okazje takie szyle mieć-ostatnio samiczka ważyła tyle co 4 miesięczny szylek a teraz już jest piękna, zdrowa i rozbiegana. Ale ja na Twoim miejscu bym go nie oddała. Nie wiadomo co będzie z nim dalej.