Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli

Ogłoszenia => AUKCJE i AKCJE => Szynszyle potrzebują pomocy => Wątek zaczęty przez: piotr_z w 15 Maj, 2010, 21:40

Tytuł: stała sie tragedia z moim szynszylkiem
Wiadomość wysłana przez: piotr_z w 15 Maj, 2010, 21:40
Jestem nowy na tym forum, ale postanowiłem napisać, bo moja szynszylka niestety odeszła.
Miała 13 miesięcy była samiczka w luty tego roku wieczorem, gdy siedziała już w klatce zaczęła chodzić do tyłu głowa do góry i w pewnym momencie położyła się na boku i zaczęła przebierać łapkami. Pojechałem szybko na nocny dyżur do weterynarza zrobił prześwietlenie i powiedział ze ma pękniętą czaszkę i zrobił jej się krwiak. Dostała dawkę zaszczyków witamin i po kontroli okazało się ze jest ok. Niestety radość nietrwała długo, bo 6 maja biegała po pokoju skakała odpoczywała i nic nie zanosiło się na tragedie. Wieczorem siedziała na łóżku chciałem ją złapać do klatki, ale uciekła pod łóżko schyliłem sie żeby ją złapać a ona leżała na boku przebierał łapkami i miała duże oczy wogule tylko przednie łapki reagowały tył całkiem był sparaliżowany, bo jak ją położyłem na łóżku ciągnęła tylko przednimi łapkami.
Pojechałam szybko do weterynarza i po prześwietleniu wyszło ( tak powiedział weterynarz, że ma jakąś narośl na kręgosłupie i jest uciski na nerwy zakażenie w jamie brzusznej i z tego już nic nie będzie) niestety musiałem podjąć drastyczną decyzje i podpisałem o uśpienie zwierzaka, ale nie oddałem jej do utylizacji tak jak pisze na piśmie do eutanazji tylko pochowałem ja z godnością raczej moje dziecko, który przezywało śmierć naszego pupilka aż się rozchorował
Moje pytanie do was wszystkich czy ktoś miał taki przypadek

Jeszcze mam jedno pytanie czy ktoś może polecić dobrego weterynarza od szynszyli, bo chciałbym mu wysłać zdjęcia RTG, że by nie zaleznie wydał opinie czy to jest prawda, co potwierdził weterynarz z mojej miejscowości, bo cos nie mam przekonania do je go opinii 
Będę wdzięczny za pomoc proszę pisać mój mail to piotrzajac@op.pl
Tytuł: Odp: stała sie tragedia z moim szynszylkiem
Wiadomość wysłana przez: dream* w 15 Maj, 2010, 22:08
Witaj, bardzo mi przykro z powodu szynszylki.
tym bardziej, ciężko bedzie teraz dojść przyczyn takich zaburzeń - napewno latwiej by bylo gdybys oddal zwierzątko do sekcji, jednak jest to ciężka decyzja.
Jesli chodzi o lekarzy, to mysle, ze dr Bielecki lub dr Piasecki to odpowiednie osoby, lecz prawda jest taka, że niewielu lekarzy lubi podważać na piśmie zdanie swoich kolegów po fachu.

Ja ostatnio mialam podobny przypadek, tj szynszyl wszedl mi za lodówkę a gdy go wyjęłam wyginał głowe do góry,ł od połowy sparaliżowany, później stopniowo odzyskiwał sprawność, ale wyglądał bardziej jakby pływał żabką niż skakał, trwało to dość krótko, później zaczął się pokładać, cały czas miał silnie wytrzeszczone oczy.

Napewno nie przegryzł żadnego kabla i nie poraził go prąd, ale możliwe, że wyciągając go, np za mocno został przyciśnięty etc, ponieważ lodówka jest z tyłu dość nierówna, a Filip chodził tam oparty plecami, łapkami po ścianie.. wcisniety w szczelinę to obstawiam, że stłukł sobie rdzeń przy wyjmowaniu go, dodatkowo wzrosło mu ciśnienie śródczaszkowe...

szybko trafiliśmy do lekarza, ten po opisaniu przez nas objawów i okolicznosci przychylił się do mojej teorii, jednak zaznaczając, ze nie ma zbyt duzego doswiadczenia z szynszylami, bo nie są to najczęstsi pacjenci, Filip dostal silny srodek przeciwzapalny o dzialaniu takze p obrzękowym (balam się obrzęku rdzenia i narządow wew) - a takze jakis steryd p. wstrząsowy i odpukać narazie jest okej.

sądząc po objawach jakie zaobserwowałam u Filipa, mysle, ze faktycznie i u Twojej szylki moglo byc to cos z rdzeniem... ale zaznaczam, że lekarzem nie jestem.

moze ten artykuł Ci troszkę pomoże: http://szynszyle.info/forum/index.php?topic=12642.0

jesli sprawa z szynszylką się wyklaruje to czy zechciałbys się podzielić wiadomosciami i zdjeciem rtg? myślę, że to cenne informacje dla osób które moga znalesc sie w podobnej sytuacji. Oczywiscie o ile będziesz miał ochotę jeszcze o tym opowiedzieć, jeśli nie, mam nadzieję, że smutek minie, a zostaną piękne wspomnienia.. a kto wie, czy nie nowy puchaty lokator.
SimplePortal