Bella...

[Chamaedorea]

Dzisiaj odeszla. Znalazlam ja martwa kolo 20 chyba...
Wszystko bylo OK. Na moje oko, zrobila cos dziwnego z ogonem - byl tak nienaturalnie wygiety jak ja znalazlam, tak jakby zlamany, przyklejony doslownie do grzbietu. Tak jakby przeholowala podczas kapieli w piasku, zle sie ulozyla albo cos takiego, bo znalazlam ja wlasnie w kuli z piaskiem . Z jej zdrowiem na pewno wszystko bylo OK - zauwazylabym kazda zmiane, zreszta jej aktywnosc tez byla baaardzo w normie.

Tak strasznie mi dziwnie... Nie poplakalam sie bo nie potrafie, ale bedzie mi jej strasznie brakowalo . Wszyscy w domu chodza przygnebieni, bo byla taka iskiereczka, kolo ktorej kazdy przysiadal i sie z nia bawil, zagladal, lubil obserwowac, jak skacze, i przede wszystkim jak jezdzi na karuzeli.
Klatke juz zlozylam, bo by chyba mnie dobijala, gdyby stala pusta. Najgorsze, ze zostalo tyle rzeczy - calkiem niedawno uzupelnialam zapas i mam kilka dodatkowych opakowan karm, sianka, itd.

Teraz kolejnej szynszyli nie planuje - to znaczy, gdzies tam wiem, ze chcialabym bardzo, bo to cudowne zwierzaki, ale na pewno nie teraz, moze za kilkanascie lat. Nie wiem, ja mam jakiegos pecha do "klatkowych" zwierzakow - chocbym stawala na glowie, to zawsze dzieje sie cos nie tak .

Byla wyjatkowa. Stuprocentowo szynszylowa. No, moze nie do konca, bo stadna to ona byla, ale wylacznie w gronie rodzinnym, a ogolnie to odznaczala sie okropnym indywidualizmem, gorzej niz kot:). I szybko sie denerwowala, jak nie mogla dostac tego, czego chciala. I przezyla wypadek z okna z pierwszego pietra z okna jak byla maluchem, nabywajac tylko zadrasniecie na nosie, a we wlasnej klatce tak narozrabiala, ze zrobila sobie krzywde . I psa nawet ustawiala, jak chciala, a nawet rzeczony pies jest przygnebiony (bardziej moim humorem, bo moja psica jest az za bardzo kompatybilna ze mna).
I JUZ MI JEJ BRAKUJE!!!!

[Basia_W]

Bardzo ci współczuję  , gdyby mnie takie coś spotkało, to z pewnością wzięłabym nową kulkę, nie wyobrażam już sobie życia bez nich.

[olutek]

współczuje ci, ja mialam wczesniej fredzia koszatniczke 5 lat, i plakalam dwa dni za nim...brak klatki w tym miejscu gdzie stala, i tak sie lapalam ze zagladalam w to miejsce a tam niczego niebylo... ale wrocilam z wakacjii i kupilam sobie szynszyle... i jest ok

[robus_pl]

Dziwna sprawa. Przykra. Smutna.
Takie jest zycie.
Dlatego w to miejsce ja bym sie postaral o druga szylke.

[Olcik :)]

Bardzo Ci współczuję...miałam kiedyś suczkę - wilczura,która zdechła już ze starości.Bardzo mi jej brakowało, ale nie mogłam żyć bez psa po kilku miesiącach byłam już posiadaczką suczki- bokserka, mimo że ten smutek został- ciesze się że nie jestem sama - że mam moją drugą sunie :)

Może i ty spróbuj w odpowiednim dla siebie czasie przygarnąć kolejną kuleczkę - myślę że obie dałybyście sobie rade :)

[Mysza <")))/]

serduszka dobrych ludzi mają to do siebie, że nie potrafią kogoś/czegoś nie kochać. Na pewno niedługo coś sie do ciebie przypląta, spojrzy na ciebie wielkimi oczami jak u kota ze shreka i szturmem wbije się do twojego serducha. Czego Ci gorąco życzę.

[Chamaedorea]

Dzięki za wszystkie słowa pocieszenia.

Ja na razie chcę, muszę odpocząć, bo ta śmierć chyba przelała czarę goryczy. Pulpa - OK, pogodziłam się, trudno. Ale druga niewyjaśniona tak do końca śmierć, to już za dużo. Ciągle widzę ją przed sobą żywą, ten obraz za mną po prostu chodzi .

No i to na razie niemożliwe. Mama się nie zgodzi, zresztą mamy dość dziwną sytuację życiową, ale nie chcę o tym pisać.

Aczkolwiek, jeśli miałabym mieć kiedykolwiek jakiegoś gryzonia, to oczywiste, że to będzie szynszyla. Innego gryzonia już sobie nie wyobrażam.