Opisz dokładnie co było Misi żebyśmy strzegły się podobnych objawów itp.
Może trafiłaś do złego weta?? Ja miałam kawał czasu temu świnki morskie. Też trafiłam do niewłaściwego weta
jedna była tak wycieńczona, nie chciała jeść.. kobieta mówiła że to przerośnięte zęby że trzeba obciąć je operacyjnie (jak u innej świnki obcięli mi od ręki kleszczykami), no ale oczywiście że trzeba najpierw dać antybiotyk itp żeby świnkę wzmocnić dostała ze 3 zastrzyki.. miałam karmić ją bobofrutem i takimi soczkami.. ale zmarła mi tego samego dnia na rękach
((((((( do dziś nie wiem co to było a kiedy podczas wizyty lekarka zapytała mi się czy świnka jest może osłabiona ostatnio (a zwierzątko ledwo trzymało się na nogach na stole i upadała) to myślałam że jej przywalę
wtedy byłam młodą gówniarą to zbyt dużo nie zdziałałam
druga świnka natomiast dobrze sobie żyła, jadła, była pełna radości wagę miała odpowiednią ale chyba rozcięła sobie łapkę miała niewielką rankę i lekko spuchnięta łapkę, poszłam do weta i do dziś tego żałuję... mała miała rankę przemywaną jodyną itp. ale chyba za drugą wizytą dostała zastrzyk (na wzmocnienie czy przeciw zakażeniu) już nie pamiętam.. odeszła na następny dzień.. płakałam jak bóbr..
najgorsze jest to że można trafić w ręce kogoś kto chcąc zarobić kasę, nie przyzna się że się nie zna na danym zwierzęciu, tylko będzie leczył a tym samym szkodził, nawet śmiertelnie