Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli
o szynszylach => Rozmnażanie => Wątek zaczęty przez: becia w 11 Lis, 2004, 19:21
-
Dzisiaj Kinia jest jakaś nie w sosie. Cały dzień burczy i wydziera się na swojego partnera i nie pozwala mu się do siebie zbliżać. Wcześniej były bardzo zgodne i nie wiem, co się stało. Tak po prostu przestała go lubić? Proszę, poradźcie mi coś :(
/scaliła dream*
-
A czy mozliwe ze jest w ciazy??? Szylki roznie reaguja na zblizajace sie rozwiazanie, niektore (zwlaszcza gdy jest to pierwszy porod) chce byc same i nawet samiec ktory ja zaplodnil, jej zdaniem moze teraz stanowic dla jej maluszkow zagrozenie.
-
Raczej nie wydaje mi się, żeby była w ciąży. W ogóle nie widać jej wydatnego brzuszka, jest taki jak zwykle. Zauważyłam też, że ucieka od samca kiedy on się na nią wspina. Czy ona może być właśnie w rui?
-
Czasem nic nie widac a szylka jest w ciazy moze to malutki jedynaczek.
Jesli miala by ruje to wrecz przeciwnie- dala by sie pokryc samcowi.
Mysle ze jesli zachowanie ich nie jest drastyczne i nie gryza sie to nie ma co panikowac, poczekaj jeszcze pare dni i bacznie je obserwuj, jesli stosunki sie pogorsza to powiadom nas wtedy cos wspolnie poradzimy, ale mysle ze albo to przjdzie albo poprostu ciaza ;;)
-
Ciąży się jeszcze prawdę mówiąc nie spodziewałam :shock: Na szczęście szylki dzisiaj się uspokoiły. Czy mam je oddzielić czy jeszcze zaczekać?
-
Powiedz mi ile czasu szylki sa juz razem??
Nie, nie rozdzielaj ich jesli jest juz lepiej.
I czy zauwazylas cos jeszcze nie koniecznie niepokojacego ale dziwnego??
-
Są razem od 1-go czerwca 2004. Kinia ma ok. roku. Raczej nie zauważyłam nic dziwnego. Tylko tyle, że Kituś zaczął częściej usiłować ją pokryć, ale może to tylko hormony ;)
-
Tak wiec poczekajmy, powinno po paru dniach przejsc ;;)
-
Już są całkowicie zgodne :D Dzięki za uspokojenie mnie ;)
-
pisze, bo moje dorosle szylki po zdarzeniu, ktore opisalam w "Ostrym dyzurze" jakby przestaly sie miec ku sobie...obserwuje je dzisiaj caly dzien i co chwile sie kloca, fukaja... juz raz musialam ingerowac... jak wychodze to je rozdzielam bo sie o nie boje... macie jakies pomysly?
aha dla nie czytajacych "Ostrego dyzuru"... moja dorosla zagryzla dwa malutkie... niestety nie mogla wykarmic jak sie okazalo... :(
-
mysle ze powinno im w kocnu przejsc, bo moze jest agresywna dlatego ze sie zle czuje przez brak pokarmu? wnioskuje z postu Grazki...
-
Na razie nie łącz ich ze sobą. Samiczka równie łatwo jak swoje dzieci może zagryźć dorosłego samczyka. Nie można ich nei doceniać. Takie przypadki są znane -im po prostu czasem lekko odbija w czasie porodu lub po nim. Winne są albo burze hormonalne, albo jakieś bliżej nam nie znane meandry psychiki, albo niepewnośc i ból. te ostatnie sa normalne podczas porodu, ale nie powinny zachodzić w 2 tyg. po porodzie. Jeśli zachodzą jest prawdopodobne, że samiczka faktycznie źle się czuje - obserwuj ją uważnie.
Jeśli jnie -to zachodzi pewnie któreś z pierwszych (hormony lub psychika)
-
no niestety mam podobny problem pisałam o nim post " po kastracji jest agrestwna"
Niestety na dzień dzisiejszy nic się nie zmieniło. Filip już nawet nie chce wchodzić do klatki gdy Oliwka jest na wybiegu. Kojarzy mu się to z jej agresją. Ma po jednym z takich ataków furii pamiątkę .Odgryziona połowa paluszka środkowego w przedniej łapce.
Na wybiegu ma możliwośc ucieczki, ale jak tylko zbliży się do niej słychać warczenie?? tak to dla mnie brzmi. Mnie się wydaje,że samica nawet pluje :???:
Pozdrawiam
-
u mnie wszystko wraca do normy... juz na drugi dzien zaczynalo byc ok... najpierw wspolne wybiegi... dzien spedzaly pod naszym czujnym okiem, a na nocki rozdielalismy.. dzisiaj jednak zaryzykowalismy i juz zostawilismy je razem... no jzz chyba sie pogodzily... ale mam kolejny problem z moja szynszylica... jest taka ospala i jakby stale zmeczona... spi nawet w nocy - kiedy to normalnie az rwala sie na wybieg... sprawdzaölam czy brzuszek nie jest twrdy... no i nie jest... nie wiem co mam o tym myslec...
pozdrawiam
Ola
-
w tej sprawie niestety nie moge Ci pomóc. Jesli jesteś zaniepokojona zabierz ją do weta. Nawet jeśli to nic takiego to uspokoisz się .Wiem,ze jej samopoczucie ma bardzo duzy wpływ na zachowanie. Jeśli będzie się źle czuła lub niepewnie, może znów być agresywna.
-
ola.str :wink: - a może ona jest znowu w ciąży :?: :!: :???:
-
Fiolka ---> nawet mnie nie strasz :!: :!: :!: :wink:
-
Dzis wpuscilem samca do samicy i malych i zaczela go bardzo gryzc. Odseparowalem na 8dni zeby nie zaszla znowu w ciaze a ta jakby go nie poznawala. Ucieka biedny przed nia...Co sie stalo?Zapomniala go? :shock:
/scaliła dream*
-
Wątpię, żeby go zapomniała, to za krótki czas. Ja dziś dopuściłam samca po 10 dniach seperacji i wszystko jest ok, chociaż jedno siedzi na półce z jednym maluchem a drugie na dole z drugim maluchem, ale żadnej agresji nie zaobserwowałam. Nie wiem co może być przyczyną.
-
Może próbował ją napastować i się zdenerwowała ,a może jest za bardzo zmęczona małymi-daj jej trochę czasu...
-
17marca przyszło na świat jedno z moich skarbów i jest nadal z rodzicami. Wszystko było dobrze, nie gryzły się nie biły wszystko ok. Ostatniej nocy (23,07) była straszna burza i samica w pewnym momencie zaatakowała samca z którym do tej pory żyła w zgodzie! Ganiała go po całej klatce, a mały schował się w kąt. Samiec ma pogryzioną tylną łapkę, a teraz gdy puściłam ich na pokój samica ponownie zaatakowała ganiając go i raniąc przednią. z czym to może być spowodowane? Upałami? Tym, że mały jest nadal z nimi? NIe wiem błagam pomocy!!!!
/a scaliłam sobie :P*
-
Hmm, ciężko cokolwiek doradzić bo ja nigdy z czymś takim się nie spotkałam i nie przypominam sobie aby ktoś taki przypadek opisywał wcześniej. Być może zeszło się kilka czynnikow naraz ; upał, burza, może rujka do tego (?) i samiczka była bardzo rozdrażniona. Ja na dzień dzisiejszy oddzieliłabym samczyka - niech się wykuruje - i za kilka dni spróbowała połączyć na wybiegu. Nie wiadomo również czy obecność podrostka w klatce mogła mieć wpływ na takie a nie inne zachowanie. Jeśli samiczce złość nie przejdzie, to może trzeba będzie znaleźć domek maluchowi i wtedy znów spróbować połączyć.
-
Samiczka jest łagodna wobec małego, a samca oddzieliłam już wczoraj w nocy, bo nawet się spać nie dało, tak się tłukły :( Dla małego mam już dobry dom :) Mam nadzieję, że samiec szybko wróci do siebie i więcej się nic takiego się nie stanie :)
-
Życzę powodzenia, bo z tymi naszymi chumorzastymi kulkami nigdy nic nie wiadomo co im do tych główek strzeli :).