11 Maj, 2024, 22:06

Autor Wątek: Hello =)  (Przeczytany 4902 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Mefka

  • Hodowca
  • ~Cyber Szynszyla~
  • *****
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 391
  • Uzbierane migdały: 1
  • Płeć: Kobieta
  • 16 szynszylowe stadko ;]
    • Domowa Hodowla Szynszyli w Gdańsku Amber Chinchillas
Odp: Hello =)
« Odpowiedź #25 dnia: 24 Lut, 2010, 15:49 »
Dokładnie nad tym samym się zastanawiałam, bo mała miała robione dwa zasrzyki przez trzy dni - raz w jedno udko a raz w drugie, tylko że ostatni miała w czwartek i sama dokładnie macałam jej nóżki czy nic nie ma, zastrzyki jak pamiętam były o wiele wyżej niż tam gdzie sobie rozgryzła, najgorzej że jak już sobie pogryzła kolano, to zaczeła wyżej, dobrze że szybko wróciłam do pokoju bo chyba cały bok by sobie zmęczyła.
Dzisiaj jest już dobrze, cały czas siedze przy niej, nie wygląda na markotną ani w "depresji", nauczyła się już jeść w tym kołnierzu nieszczęsnym, ktoś wie ile musi zostać z tymi szwami ?? Narazie wszystko ładnie się goi, wieczorkiem idziemy do weta na zastrzyki a ostatni raz jutro. Cały czas przeglądam skóre, bo trochę się przestraszyłam gdy poczytałam o gronkowcu...  :(

Domowa Hodowla Szynszyli "Amber Chinchillas"

Alicja Mannschack

  • Gość
Odp: Hello =)
« Odpowiedź #26 dnia: 24 Lut, 2010, 16:06 »
Zazwyczaj szwy sa wyciagane po 9 dniach .

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7782
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: Hello =)
« Odpowiedź #27 dnia: 25 Lut, 2010, 23:37 »
Bel ma rację. pamiętam jak XXL dostawała zastrzyki z Baytrilu i raz dobrze tego nie rozmasowano-gigantyczny strup a'la wulkan odstający dziwnie od skory w kilku kolorach się mieniący. jak to zobaczyłam, to mało zawału nie dostałam, bo aż jak przetoka zastrupiona z daleka wyglądało...a lekarka wytłumaczyła, że to tylko strup

takie strupy, ropnie, tworzą się często po podaniu podskórnym skoncentrowanego antybiotyku, a już nie tworzą się jeśli zostanie on rozcieńczony solą fizjologiczną, wniosek lepiej podać ciut więcej ze strzykawki w zastrzyku a razem z płynem fizjologicznym lek wchłonie się szybciej i nie będziemy mieli takiego efektu. Testowane na mojej Ciri. Btw, ten strup to nie tylko strup, taki zwyczajny, to zazwyczaj głęboka rana sięgająca daleko pod skórę, dlatego jest taki efekt a potem zostaje spora blizna lub nawet wgłebienie na stałe.

U zwierzaków wystepuje często stres potraumatyczny, mogą lizac, gryźć i drapać miejsce gdzie dostały zastrzyk, gdzie wkłuty był wenflon. Doprowadza sobie tym lizaniem i gryzieniem do miejscowego stana zapalnego skóry, który wiąze sie bezpośrednio z ich zachowaniem. Moja tika (sunia) po sterylizacji rozlizywała na łapie miejsce po wenflonie. Jedynym sposobem było założenie jej na 2 tygodnie rękawa z bawełnianej skarpetki, żeby nie podrażniała skóry i nie miała dostepu do tego miejsca. W efekcie skóra szybko się zagoiła, zarosła sierścią a Tika zapomniała o lizaniu łapy. wiem że u gryzoni trudno wymagać założenia ubranka czy rękawka, ale kołnierz jak najbardziej :)


Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline Mefka

  • Hodowca
  • ~Cyber Szynszyla~
  • *****
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 391
  • Uzbierane migdały: 1
  • Płeć: Kobieta
  • 16 szynszylowe stadko ;]
    • Domowa Hodowla Szynszyli w Gdańsku Amber Chinchillas
Odp: Hello =)
« Odpowiedź #28 dnia: 26 Lut, 2010, 19:54 »
Dziękuję wszystkim bardzo za rady.
U Gigi zaszyta rana bardzo ładnie się goi, Pan Doktor był bardzo zadowolony, za tydzień idę na zdjęcie szwów, ale pojawił się nowy problem, zaczyna cieknąć jej z noska... wygląda na katar ale wet powiedział że dostaje takie lekki że nie powinno go być.. ma ktoś jakieś pomysły i co mogę dla niej zrobić ??

Domowa Hodowla Szynszyli "Amber Chinchillas"

Offline Basia_W

  • DOBRA DUSZA FORUM
  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3784
  • Uzbierane migdały: 3
  • Płeć: Kobieta
  • Pusiek + Pusia + Bunia Kinia[*]
Odp: Hello =)
« Odpowiedź #29 dnia: 26 Lut, 2010, 21:02 »
Jako witaminki podawać hibiskus, dziką różę i pyłek. Nic lepszego do głowy mi nie przychodzi.

reszta odchowanych maluszków - Mikuś, Figa, Miś, Żabuś, Fikuś, Kubuś, Misia, Edi, Czaruś, Pysia, Krusio, Pimpuś, Miluś, Fredzio, Spidi.

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7782
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: Hello =)
« Odpowiedź #30 dnia: 28 Lut, 2010, 19:13 »
możesz ze strzykawki 1 mililitrowej podawac po 10 kreseczek biostyminy (do kupienia w aptece) roztwory do picia (nie do zastrzyków!!!) jak masz 2 szylki to ampułkę podzielic na 2 x lub po 10 kreseczek na łepba a resztę wypijesz ty, nie zaszkodzi ci. To wyciąg z aloesowca, naturalnie wspomaga odporność.

Btw jakie antybiotyki/leki dostaje twój szynszylek? zapytaj weta przy okazji, powiem ci co moj dostawał na katar, bo nie kazdy katar jest z przeziebienia, niekktore sa bakteryjne.
« Ostatnia zmiana: 28 Lut, 2010, 19:56 wysłana przez Mysza <")))/ »

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline Mefka

  • Hodowca
  • ~Cyber Szynszyla~
  • *****
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 391
  • Uzbierane migdały: 1
  • Płeć: Kobieta
  • 16 szynszylowe stadko ;]
    • Domowa Hodowla Szynszyli w Gdańsku Amber Chinchillas
Odp: Hello =)
« Odpowiedź #31 dnia: 28 Lut, 2010, 19:42 »
Mysza wielkie dzięki za rade, jutro pędze do apteki.
Gigi dostawała przez cztery dni Baytril, tak jak tydzień wcześniej przez trzy dni, na tego prawie odgryzionego paluszka  (btw to jednak będzie amputowany, ale znieczulenie miejscowe, nie ogólne ), a co drugi dzień chyba Destil - ale nie jestem pewna bo ciężko rozczytać - ten zastrzyk był na problemy ze skórą - na wszelki wypadek gdyby jednak się tak pogryzła bo ją swędziało. Martwi mnie to że byłam u trzech wetów i powiedzieli że żadnego innego antybiotyku nie podadzą, bo dla takich małych gryzoni mają tylko ten i powinien pomóc. Zawsze staram się lekko sugerować wetom, to wszystko co mi radzicie, więc jeszcze raz wielkie dzięki, przynajmniej przekonałam do tej amputacji.

Domowa Hodowla Szynszyli "Amber Chinchillas"

Alicja Mannschack

  • Gość
Odp: Hello =)
« Odpowiedź #32 dnia: 28 Lut, 2010, 20:03 »
Jest jeszcze jeden antybiotyk ktory mozna podawac szylkom , ale jego podaje sie 2 razy dziennie  nazywa sie
Chloromycetin Palmitat i podaje sie go jak Baytryl nie dziala.
Nie zapominaj o Lakcit i oczywiscie pylek pszczeli albo zarodki pszenicy.
Popros wet zeby Ci dal do domu po amputacju paluszka przeciw bolowe leki, najlepiej cala strzykawke 2 ml to bedziesz miala na zapas (trzymaj w lodowce) podaje sie po jednej kropelce na 500 g szylka.  Lek nazywa sie Metacan , polska nazwa to chyba Meloxicam albo Meloxidyl.

Offline Mefka

  • Hodowca
  • ~Cyber Szynszyla~
  • *****
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 391
  • Uzbierane migdały: 1
  • Płeć: Kobieta
  • 16 szynszylowe stadko ;]
    • Domowa Hodowla Szynszyli w Gdańsku Amber Chinchillas
Odp: Hello =)
« Odpowiedź #33 dnia: 03 Mar, 2010, 11:48 »
Dziękuje Pani Alicjo za rady, napewno skorzystam.
Co do Gigi to katarek jej minął, dostawała biostymine ale równierz zarodki, pyłek, dziką różę oraz duuużooo miłości  :D No strasznie była rozpieszczana i straszny pieszczoch się z niej zrobił od kąd z powodu kołnierza nie jest w stanie się sama podrapać to tak się wygina i nastawia że czasem śmiać mi się chce, a najbardziej lubi przy ogonie, bo wtedy się tak wypręża jak kot  :) W piątek idziemy na zdjęcie szwów i amputacje tego nieszczęsnego palca i jak tylko mała nabierze sił to zabieram się do ponownego łączenia z Shibby, bo narazie każda szyla w osobnej klatce i widać że niektórym smutno, a jak się powiedzie z Shibby to niestety ( lub stety ) Bilbusia czeka... CIACH CIACH  :P

Domowa Hodowla Szynszyli "Amber Chinchillas"

Alicja Mannschack

  • Gość
Odp: Hello =)
« Odpowiedź #34 dnia: 03 Mar, 2010, 13:10 »
Laczyc mozesz dopiero wtedy jak mala bedzie zupelnie zdrowa, bo szylki potrafia byc bardzo brutalne w stosunku do chorych szylek, potrafia je niestety nawet zagryzc.
A propo laczenia , najlepiej szylki laczyc przed poludniem jak sa zmeczone po nocy.

Offline Mefka

  • Hodowca
  • ~Cyber Szynszyla~
  • *****
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 391
  • Uzbierane migdały: 1
  • Płeć: Kobieta
  • 16 szynszylowe stadko ;]
    • Domowa Hodowla Szynszyli w Gdańsku Amber Chinchillas
Odp: Hello =)
« Odpowiedź #35 dnia: 03 Mar, 2010, 14:41 »
Wiem, nawet gdzieś tu na forum chyba czytałam o tym że, jak szylka źle się czuje lub jest z nią coś nie tak, to nawet pogodzone z nią szylki w stadzie mogą ją zacząć odrzucać, dlatego zaczekam aż każdy włosek jej odrośnie na tym wygolonym udku  :p zanim spóbuje, bo wiem że Shibby jej zawzięta.

Domowa Hodowla Szynszyli "Amber Chinchillas"

Offline Mefka

  • Hodowca
  • ~Cyber Szynszyla~
  • *****
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 391
  • Uzbierane migdały: 1
  • Płeć: Kobieta
  • 16 szynszylowe stadko ;]
    • Domowa Hodowla Szynszyli w Gdańsku Amber Chinchillas
Odp: Hello =)
« Odpowiedź #36 dnia: 29 Mar, 2010, 22:55 »
Pamiętacie ten nieszczęsny paluch Gigi, którego zdjęcia można oglądnąć w temacie ze zdjeciami moich szyli ? Miałbyć amputowany, potem nie, a potem znowu znalazł się wet który chciał go ciachnąć bo jego wygląd nie napawał entuzjazmem, już miałam załatwioną operacje-amputacje ale paluszek chyba stwierdził że tak łatwo się nie da i zaczął się hhmmm, najpierw wrócił do normalnych rozmiarów, bo był 3-4x większy, potem wrócił mu normalny kolor bo przechodził w kolory fioletu i czerwieni, na koniec się wyprostował, bo najpierw przez długi czas sterczał pod kątem prostopadłym do reszty zdrowych palców. To nie koniec rewelacji, dzisiaj oglądając łapkę  ( robię to codziennie bo nie mogę uwierzyć że tak poprostu się zrósł i żeby niczego nie przeoczyć ) zrobiłam test na czucie, wszystkie zdrowe palce ok i niespodzianka, reakcja w chorym paluszku!A nie występowała wcześniej. Mimo że pozostaje sztywny ( przypominam że palec był w całości odgryziony, wisiał na włosku-skórce, kość i inne tkanki były przerwane ) najwidocznie zaczeły się tworzyć połączenia nerwowe? Nie wiem co i jak, ale natura naprawdę czasami daje radę, Jestem taka happy że wszytsko się dobrze skończyło i nie Gigi nie miała dodatkowego stresu związanego z operacją  [good]. (Teraz się biorę za łaczenie dziewuch.)
Jestem ciekawa czy ktoś się z czymś podobnym spotkał u szynszyli ?

Domowa Hodowla Szynszyli "Amber Chinchillas"

Offline Basia_W

  • DOBRA DUSZA FORUM
  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3784
  • Uzbierane migdały: 3
  • Płeć: Kobieta
  • Pusiek + Pusia + Bunia Kinia[*]
Odp: Hello =)
« Odpowiedź #37 dnia: 30 Mar, 2010, 08:38 »
Mój Pusio też troszkę nacierpiał się z powodu paluszków, co prawda nie były tak odgryzione jak u Gigi, ale były dość mocno pocharatane, myślałam nawet, że ma zdartą skórę - tak załatwił go synuś przez pręty jak był po kastracji. Dziś najgorszy paluszek wygląda zupełnie normalnie i nie ma żadnego śladu po tym, jedyne co pozostało, to lekki przykurcz paluszka.

reszta odchowanych maluszków - Mikuś, Figa, Miś, Żabuś, Fikuś, Kubuś, Misia, Edi, Czaruś, Pysia, Krusio, Pimpuś, Miluś, Fredzio, Spidi.

Offline Ptyś

  • ~Nowicjusz Mianowany~
  • *
  • Wiadomości: 3
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Ptyś ;*
Odp: Hello =)
« Odpowiedź #38 dnia: 08 Kwi, 2010, 21:44 »
 Ja mam szynszyla, który ma na imię Ptyś. Jest jeszcze małym zwierzakiem :]

 

SimplePortal