Dzisiaj nadszedł dzień, w którym przyszło mi dokonać strasznej decyzji... Uśpiłam Fukusia, mojego pierwszego szynszylka.
Od kilku miesięcy walczyliśmy z jego ząbkowymi problemami (korzenie zębowe zaczęły wrastać do szczęki, przebijając ją). Uczulam wszystkich, aby jak najczęściej sprawdzać swoje gryzonie. Wcześniejsza diagnoza to szansa na zatrzymanie tej choroby. Tak przynajmniej powiedział lekarz...
Dlatego też mało bywałam na forum.
Operacja nie wchodziła w grę ze względu na jego wiek oraz stan w jakim już się znalazł.
Niestety, weterynarz stwierdził, że mogę mu jedynie podawać środki przeciwbólowe i w ten sposób przedłużać jego życie.
Byłoby to samolubne z mojej strony, ponieważ wiem jak cierpiał....a z dnia na dzień było coraz gorzej.
Dziś odszedł do Szylkowego Nieba.
Dziękuję kochany za te całe dziesięć lat <3
Na zawsze pozostaniesz w moim sercu urwisie.