10 Maj, 2024, 20:40

Wyślij odpowiedź

Uwaga: W tym wątku nie pisano od 120 dni.
Jeżeli nie masz pewności, że chcesz tu odpowiedzieć, rozważ rozpoczęcie nowego wątku.
Nazwa:
Email:
Temat:
Ikona wiadomości:

Weryfikacja:
To pole musi pozostać puste:

Wpisz litery widoczne na obrazku
Prośba o inny obrazek

Wpisz litery widoczne na obrazku:
9-7=:

Skróty: naciśnij alt+s aby wysłać wiadomość, alt+p aby ją podejrzeć


Podgląd wątku

Wysłany przez: ruda19
« dnia: 26 Lis, 2009, 20:00 »

trzymam kciuki ....na pewno dobrze się wszystko skończy zobaczysz ...ja i tosia pozdrawiamy ciebie i twoją wytrwałą szylke  [-chomik-]
Wysłany przez: BigAndSylwia
« dnia: 26 Lis, 2009, 19:12 »

troszkę się naszukałem ale znalazłem, bardzo bym prosił modów o informacje na PW jeśli temat został przesunięty(niby to dla was nie problem, a ułatwia nam bardzo szukanie)

ciąg dalszy historii, więc dziś znowu byliśmy w przychodni(rewelacyjna, Animal na Broniewskiego 65, miło, dużo młodych osób, i co mi się podoba nie biorą wiedzy z "kosmosu", jak większość wetów, jak Pani czegoś nie wiedziała, np "co podawać" to poszła po książkę, przeczytała nam... i tyle, żadnego "ykhym... yyyy no tak, może Pan dać to... ale nie wiem, bo tego... " i naprawdę bardzo miło, wyraziła chęć kupna szynszylka, bo ma koszatniczki :) za tydzień mam koleją wizytę, jak na nią trafie to zostawię adres forum, może coś zaadoptuje :) ) co było równe z Lusią w klatce aż nie zrobi siu-siu :) wymęczyła się strasznie, ale tak trzeba było :( zrobiła i od razu poszliśmy do weta, po diecie karma-->sianko-->woda-->sepia kolor moczu wciąż ciemny :/ ale już brak cukru, białka niewiele (jeśli ktoś robił badanie i wie, to 1 poziom białka z pasków na mocz, firmy niestety nie znam) polecono mi wciąż ją trzymać na diecie, a na dni przed badaniem dać smakołyki, marchew, pomidor, topinambur?(jeśli zakupie),i witaminki do wody,aby sprawdzić czy poziom cukru się nie podniesie :) na razie wszystko ok, dziewczyna jest rozbrykana i ma się dobrze, mam nadzieję że tak zostanie :) oczywiście ponieważ dziś była wizyta z "gwiazdą" czyli została zabrana do weta, to była wy miziana, sprawdzone oczka, ząbki, futerko, brzuszek. Wszystko OK, jedyne co to o białko się martwię :(
Wysłany przez: cinnamon_biscuit
« dnia: 21 Lis, 2009, 15:21 »

unikać owoców w ogóle, lepiej warzywa, zbóż nie podawać (dream już tłumaczyła, ze względu na węglowodany), zioła wszystkie, ale zwracać uwagę, żeby nie podawać przez kilka dni pod rząd moczopędnych (np. kombinacja pt mniszek-skrzyp-pokrzywa), topinambur i pasternak są dostępne (jak większość rzeczy) choćby w videozoo.
Wysłany przez: BigAndSylwia
« dnia: 21 Lis, 2009, 12:02 »

a co z patyczkami? i co z naturalnymi cukrami (jeśli sam będę wszystkie owoce suszył?) czy mogę dać takie samemu ususzone jabłuszko,czy ananasa(naturalnego,nie z puchy), gdzie wiem że nie ma dodatku nie naturalnego cukru? co do karmy to używam jej nawet nie świadomie :)

czy unikać owoców w ogóle? a dawać tylko warzywa np ogórka?

czyli zbóż też nie podawać? czemuż to? (tzn wiem że otłuszczają) ale mają chyba sporo żelaza, czy to nie jest wskazane?

ziółka podstawowe tak? czyli wszystkie które mogą szynszyle, nie muszę jakoś uwagi szczególnie zwracać?

i co z owocem róży, można? czy nie?

topinambura gdzie można znaleźć?

pasternak (chodzi ci o buraka ?)
Wysłany przez: dream*
« dnia: 20 Lis, 2009, 20:51 »

ok, pytałes o rady.
prawdopodobnie Twoja kulka ma taką samą wadę jak mój Yuki - cukrzycę warunkowaną genetycznie, obserwując mojego Yukiego i to jak dobrze się trzyma mimo, że lekarze nie dawali mu wiele czasu wydaje mi się, że w przełozeniu na ludzkie choroby - jest to cukrzyca insulinoniezalezna, której leczenie za pomocą dobrej diety daje zadawalające rezultaty.

motyw ten sam, badania u lekarza, bach, sporo glukozy, bach, szybko kwasica... wszystko szybko idzie, choroba postępuje.. wydaje się, że sytuacja jest patowa, ale wcale niekoniecznie.

jeśli chodzi o konkrety żywieniowe: najlepsza karma dla cukrzyków to Chinchilla & Degu pro - nie ma zboża, ma mało tłuszczu, mało węglowodanów, dużo włókna.
jeśli smakołyki, bo wiadomo, że przy oswajaniu to ważna sprawa to polecam: suszoną marchew [przed wybiegami uchroni przed hipoglikemią], pasternak, topinambur, wszystkie zioła, suszoną cukinię, korzen mniszka i cykorii podróżnik, pomidory...

zasady: unikamy cukrów i tłuszczów.
siano stale w klatce jako podstawa diety. 

przed wystapieniem kwasicy duże ilosci białka są nawet wskazane - byle nie przekraczały 20% które już obciążają nerki.
im wiecej białka tym mniej węglowodanów się przyswaja.

to samo dotyczy włókna które obniza przyswajalnosc tłuszczy i węglowodanów.
co więcej, przy uposledzonych funkcjach nerek sprawia, że ogranicza wchłanianie zwrotne amonu z jelita grubego i ułatwia detoxydację organizmu. no i redukuje skoki poziomu cukru we krwii.
włókno jest więc kluczowe, poza tym niektóre włókna są także źródłem energii jako, że szynszyle mają możliwość ich trawienia w dość ograniczonym stopniu.

w sumie nie wiem co Ci jeszcze poradzić bo nie wiem co konkretnie Cie interesuje.

dużo ruchu, jesli nie mozesz zapewnic długich wybiegow to chociaz kołowrotek.


swego czasu chciałam zeby zuzala wprowadziła mieszankę ziołową, bo te co są na rynku albo są do dupy albo ciężkie do zdobycia, ale niestety nie miałam czasu usiąść nad jej składem - a że t było pare miesięcy temu to juz głupio mi pisac znów do Zuzali i nie wiem czy cos by z tego jeszcze wypalilo.
w zamysle nadawałaby się nawet jako podstawa diety dla zwierząt z cukrzycą, problemami nerkowymi i watrobowymi [malo bialka i malo tluszczu] także otyłych - no i jako urozmaicenie diety dla wzasadzie wszystkich zwierząt :) [nie byłaby ultra moczopędna]

ja przez rok karmiłam własnie samymi mieszankami ziołowymi przez co conieco o nich wiem - i obserwowałam ich działanie na organizm zwierzaków.
niestety to kosztowne a przez chorobe moich kuli musiałam znów wrócic na granulat.
Wysłany przez: dream*
« dnia: 19 Lis, 2009, 22:34 »

jak w moczu masz cukier i białko to jest to cukrzyca z kwasicą ketonową.
nie rokuje zbyt dobrze zdaniem wetów, ale mój cukrzyk zyje juz z kwasicą pół roku i ma sie ok.
Wysłany przez: BigAndSylwia
« dnia: 19 Lis, 2009, 20:56 »

na razie z dream mam zamiar pogadać, ale to już na pw, bo ona też ma z tego co się orientuje , no miejmy nadzieje, ale cukier jest w dużym stężeniu więc nie nastawiam się pozytywnie, bardziej mnie martwi białko w moczu...

lepiej być miło zaskoczonym, niż przykro rozczarowanym...
Wysłany przez: greatdee
« dnia: 19 Lis, 2009, 20:41 »

Poczytaj posty Alinki, ona ma szylka-cukrzyka w domu więc sporo możesz się od niej dowiedzieć.
Mam nadzieję, że może to jednak nie cukrzyca...
Wysłany przez: BigAndSylwia
« dnia: 19 Lis, 2009, 18:48 »

A więc(nie zaczyna się zdania od "A więc") byłem u weta z siu siu i kupką(siu siu obu, kupka Lusi bo Tosia za mało od siebie dała xD) siu siu było badane na miejscu, zacznę od dobrej wiadomości... Tosia wszystko OK (profilaktycznie robiłem) z Lusią no właśnie... :/ kiepskawo :/ Cukier w moczu oraz Białko :/ podejrzenie cukrzycy, i coś z nerkami, kupka jest zostawiona za jakieś 30min zadz do badania, ma ścisłą dietę do następnego czwartku, sianko,karma,woda nic więcej, i mam przyjść w czwartek z nią, "siu siu" jej i kupką Tosi, będę walczył o nią mocno

kupka czysta  :spoko: o tyle dobrze, więc już drugiej nie muszę sprawdzać(tak bynajmniej zostałem poinformowany), ale zobaczę jakie będą przychody w następnym tyg, jak starczy to zrobimy profilaktycznie
Wysłany przez: Zieffka
« dnia: 16 Lis, 2009, 14:40 »

żurawinka jest ekstra. można też przechytrzyć maluchy i podać kolby z żurawiną jak mokrego się brzydzą :)
Wysłany przez: BigAndSylwia
« dnia: 16 Lis, 2009, 01:10 »

tak, wiele witamin podawanych w nadmiarze zmienia barwę moczu...
a podawanie ich do poidła... hm, no cóż, wiele w kontakcie ze światłem i tlenem jest ultraniestabilnych i się zwyczajnie utlenia więc nie wiem czy nie lepiej podawać 1-2 krople do pyszczka.

a co do zielonek miałam na myśli nieususzone rośliny takie jak np bazylia, melisa, zebrany mlecz, liście brzozy, ew jakieś warzywa i owoce...
siano jest jak najbardziej wskazane.. zawsze :)

a co do wilgotnosci powietrza:
szynszyle w naturze żyją w bardzo suchym biotopie więc napewno im to nie przeszkadza, zaczyna im to przeszkadzać tylko w sytuacjach gdy pojawiają się inne czynniki drażniące [np trociny drażniące drogi oddechowe + suche powietrze = przekrwienie błon śluzowych nosa oraz naruszenie naturalnych mechanizmów obronnych przed infekcjami lub pyły kąpielowe drobnoziarniste z talkiem + suche powietrze = przesuszona skóra... ]



znaczy wiesz, powiem ci że te witaminki dostałem z takimi wskazaniami, na pewno odstawienie ich nie zaszkodzi, sprawdzę
co do zielonki, nie podaje im nic nieususzonego, nie mam gdzie to zerwać :/ bo pełno spalinowego dymu :/ wszystko co dostawały było ususzone, ale też nie dostają
jak napisałem karma+sianko+sepia(bo o niej zapomniałem a jest w klatce)
postaram sie dostać tą żurawinę i kupić ten test, na razie mogę tyle i to też jeśli zdążę przed zamknięciem sklepów

Co do naturalnych warunków, nie wierzę w nie u udomowionych zwierząt, organizmy się przystosowują, więc ciężko już nasze szylki z naturalnymi porównywać, bo w końcu musiały się przystosować do innych warunków a co za tym idzie, to stało się ich "naturalnym" środowiskiem

w klatce nie ma trocin, ani nie stoi ciągle piasek do kąpieli
Wysłany przez: dream*
« dnia: 16 Lis, 2009, 01:02 »

tak, wiele witamin podawanych w nadmiarze zmienia barwę moczu...
a podawanie ich do poidła... hm, no cóż, wiele w kontakcie ze światłem i tlenem jest ultraniestabilnych i się zwyczajnie utlenia więc nie wiem czy nie lepiej podawać 1-2 krople do pyszczka.

a co do zielonek miałam na myśli nieususzone rośliny takie jak np bazylia, melisa, zebrany mlecz, liście brzozy, ew jakieś warzywa i owoce...
siano jest jak najbardziej wskazane.. zawsze :)

a co do wilgotnosci powietrza:
szynszyle w naturze żyją w bardzo suchym biotopie więc napewno im to nie przeszkadza, zaczyna im to przeszkadzać tylko w sytuacjach gdy pojawiają się inne czynniki drażniące [np trociny drażniące drogi oddechowe + suche powietrze = przekrwienie błon śluzowych nosa oraz naruszenie naturalnych mechanizmów obronnych przed infekcjami lub pyły kąpielowe drobnoziarniste z talkiem + suche powietrze = przesuszona skóra... ]

Wysłany przez: BigAndSylwia
« dnia: 16 Lis, 2009, 00:55 »

mówiąc zielonek, masz na myśli sianko? nic poza nim zielonego nie dostają, bynajmniej od chwili zaobserwowania moczu, z piciem wody też było pytanie, szynszyle piją ją chętnie, mogę nawet śmiało powiedzieć że przez witaminki im bardziej smakuje(zalecenia wg lekarza w dawkowaniu 8 kropel na poidło)
a właśnie, być może taki kolor to wynik witamin? (może to śmieszne, ale nie można tego również wykluczyć)
Wysłany przez: dream*
« dnia: 16 Lis, 2009, 00:47 »

co do żurawiny? hm... myślisz że w sklepie ze zdrową żywnością będzie bez dodatku cukru?

myślę, że nie.. przynajmniej mi się takiej nie udało znalesc, ale... nawet taka dosładzana ma 60% węglowodanów czyli tyle co niedosładzane rodzynki - szynszyle to nie koszatniczki - jeśli z przyczyn zdrowotnych zrobisz im taką kurację dajmy na to 2tygodniową to nic się im nie stanie - oczywiście wpierw nalezy wykluczyć cukrzycę bo przy cukrzycy coś takiego byłoby nie wskazane no i nieuzasadnione bo kolor moczu byłby wynikiem obecnosci cukru a nie stanu zapalnego.

moja koleżanka właśnie leczy  koszatniczki ze stanu zapalnego nerek - poza kuracją antybiotykową którą zakończyły, obecnie są na diecie złożonej z ziół moczopędnych (stan zapalny wywiązał się ze względu na obecność tzw piasku w nerkach), zielonek - jako źródła wody w pokarmie, karmy podstawowej i właśnie żurawiny.
Tobie sugerowałabym jednak wstrzymanie się z podawaniem zielonek skoro nie tak dawno miałeś problemy z biegunkami u panienek - ale 3-5 żurawinek możesz podawać. co do ziół moczopędnych też nie polecam przesadzać, bo są one wskazane tylko w niektórych przypadkach.
Wysłany przez: BigAndSylwia
« dnia: 16 Lis, 2009, 00:36 »

dziękuję dream, jak będę wracał jutro do mieszkania i będzie jeszcze otwarta apteka to wejdę, mocz widziałem na sklejce sosnowej 6mm, i był ciemny :/ (ale jakby już pod suszony) co do żwirku chodzi mi o brzuszek szylki, zauważyłem że mają nieco zabarwione brzuszki dziewczyny

co do żurawiny? hm... myślisz że w sklepie ze zdrową żywnością będzie bez dodatku cukru? bo w zoologicznych pobliskich nie ma :/ już pytałem "przy okazji" kupna żwirku

ponawiam pytanie z powietrzem (chodzi mi o opinie waszą, bo w sumie 20zł nie majątek, ale nie sztuka jest też zaszkodzić) niby szynszyle żyją w górach, ale powiedzmy sobie szczerze... domowa szynszyla to nie jest górska szynszyla, przez udomowienie, straciła dużo ze swoich "Cech" organizm się dostosował, no ale co nie zmienia faktu że może lepiej nawilżać?
Wysłany przez: dream*
« dnia: 16 Lis, 2009, 00:12 »

hm, nie, ale na różnych podłożach różnie utlenia się mocz - do różnych kolorów.
na trocinach zazwyczaj wizualnie jest ciemniejszy niz na granulacie... choć skład chemiczny się nie zmienia - tylko widocznie inaczej zachodzą reakcje utlenienia i odparowania. np w pustej kuwecie mocz zazwyczaj wyglada najciemniej bo odparowywuje cała woda i zostaja tylko sole mineralne i inne związki.. [a trociny czy zwirek nieco wody wiążą/wchłaniają więc kolor tez jest inny] etc - tyle z moich cukrzycowych obserwacji.

a brak bolesnosci w okolicach nerek i drog moczowych niestety nie jest jednoznaczny z brakiem stanu zapalnego.
moze profilaktycznie podawaj jej zurawine - dobry smakołyk - słodki cholernie, ale jak odstawisz wszystkie inne to z 3 zurawinki dziennie nie zaszkodzą.
no chyba, ze to cukrzyca a nie jakies zapalenie czy inny problem. jesli chcesz to sprawdzic, kup keto-diastix za 16zł w aptece i wloz w kałuze moczu, odczytaj wynik.
Wysłany przez: BigAndSylwia
« dnia: 16 Lis, 2009, 00:04 »

chwilowo niestety nie mam kiedy, jestem zawalony projektami, po "mizianiu" wet powiedział że to raczej nie jest zapalenie, bo nie ma zmian ani szynszyle nie boli naciskanie(bo dzięki wam poszedłem z dokładnie ocenionymi przyczynami) na razie dopóki się nie wywiąże z grafiki to nie mam nawet chwili dla siebie, odstawiłem jakiekolwiek smakołyki, tylko sianko i karma, i woda + witaminki od weta, do czasu oddania projektu i wyceny musi poczekać, dziewczyny(od początku) stoją w przemyślanym miejscu(klatka) ani nie koło okna, ani nie koło grzejnika, w pokoju jest ciepło... może jestem okropny, ale tak dowalili mi że nie mogę

powiedzcie mi jeszcze proszę, czy żwirek może barwić? Albo zmiana podłoża, czy może mieć jakiś wpływ na szynszyle?

oraz czy powietrze ma jakiś wpływ? z powodu mieszkania w bloku i grzania centralnym, nie oszukujmy się... powietrze jest suche... czy zakupić nawilżacz na grzejnik? nam nie przeszkadza powietrze, ale szynszylą czy nie przeszkadza?
Wysłany przez: Mysza <")))/
« dnia: 14 Lis, 2009, 18:41 »

* jeśli wyjdzie zapalenie pęcherza to jeśli tylko masz w domu Furaginum, to możesz przez 7 dni podawać 3x dziennie 1/4 tabletki rozpuszczonej w 1ml wody strzykawką do pysia. Ja przeszłam zapalenie pęcherza z Dantusią i takie było dawkowanie. Jest bezpieczne, lekarz sam zapytał czy mam furagin akurat nie miałam więc dostałam receptę i tyle. Po tygodniu jej przeszło i nawet chętnie piła ten lek ze strzykawki.

*jak pobrać mocz, umieść szylkę w czystym transporterze i poczekaj aż się załatwi, zbierz siuśki strzykawką, najlepiej rano!!! mocz powinien być zaniesiony do badania jak najszybciej by tego samego dnia max do południa, później nawet przechowywany traci właściwości, związki rozpadają się, wynik może być zakłamany!
Wysłany przez: Gruszka
« dnia: 13 Lis, 2009, 15:14 »

mua... mua... muahahaha ^_^ [grr]

Umarłam ;D ^^

A co do łapania siuśków to mnie to też czeka w najbliższym czasie ;D
Wysłany przez: BigAndSylwia
« dnia: 13 Lis, 2009, 13:25 »

transporter mam tylko materiałowy :/ więc zaraz wsiąknie :/

ale wiem... poczekam aż bedzie niegrzeczna i ją do mniejszej klatki przeniosę bez ściółki i poczekam... mua... mua... muahahaha ^_^ [grr]
SimplePortal