Witam od niedawna posiadam szynszyla mam wszystko aby było mu dobrze ale ostatnio stało się coś okropnego... Mój szynszyl uciekł pod szafkę gdzie się zaklinował a jedynym sposobem aby go uwolnić było wyciągnięcie go z użyciem siły.. od tamtego zdarzenia (wcześniej było podobnie ale nie było to aż tak niepokojące) nie je nie pije i ledwo chodzi. Moi rodzice twierdzą że może to być albo złamanie albo coś z biodrami a wy co sądzicie? Problem w tym że nie mam jak udać się do weterynarza. Jeśli jednak według was to coś co wymaga i to niebywale koniecznie zrobię wszystko aby się dostać do weterynarza! Z góry dziękuję!