Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli

o szynszylach => Żywienie => Wątek zaczęty przez: Jarek w 10 Mar, 2007, 00:51

Tytuł: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Jarek w 10 Mar, 2007, 00:51
Jest tak: samiec, ma jakieś 7 lat, był sam jeden, za "stado" miał jedynie nas, swoich opiekunów. I wszystko było OK, dopóki nam stado nie urosło o baardzo absorbujące czas niemowlę, dla szynszyla wiązało się to m.in. z tym, że obecnie jest bardzo rzadko wypuszczany z klatki i jest niestety narażony na regularne głośne hałasy.
Szynszyl zmianę odczuł w sposób wyraźnie widoczny, melancholia demonstrowana była na zmianę z wyraźnie okazywaną obrazą. Do tego doszły objawy fizyczne: mocno schudł (jak się go bierze do ręki, to jest go połowa dawnego szynszyla) i dziś własnie zauważyłem kolejny objaw: obklejone dupsko i miękkie, mocno brudzące bobki.
Jeśłi nie liczyć tych objawów, to zwierz zachowuje się dość normalnie, je chętnie, pije, jest kontaktowny, domaga się smakołyków itp. Karmy nie miał ostatnimi czasy zmienianej na inną, je cały czas to, co zawsze, jedyna zmiana w żywieniu wygląda tak, że obecnie o wiele mniej wyjada z michy, a domaga się o wiele więcej smakołyków dawanych "z ręki" (są to różnego rodzaju orzechy, migdały, suszone morele itp., jest nauczony o takie rzeczy "prosić" łapką) i możliwe, że w ten sposób też przyciąga naszą uwagę, wiemy, że orzechy w większej ilości są za tłuste dla niego, ale jest tak wychudzony, że nie mamy serca mu odmawiać, zwłaszcza że nie dostaje ich znów tak wiele więcej niż kiedyś.

Do weta oczywiście będzie zawieziony, ale póki co zadaję pytanie tutaj: czy ktoś podobny problem przeżył, wie, jak to rozwiązać? Na chłopski rozum wygląda to na jakieś problemy jelitowe wywołane stresem związanym ze zmnianą sytuacji "rodzinnej", ale tejże przecież nie zmienimy, więc co dalej? Leczyć farmakologicznie, mieć nadzieje, że sam przywyknie, czy co?

J.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: karolajn w 10 Mar, 2007, 09:51
Nie znam takiego przypadku, ale wydaje mi sie ze zwierzak jest bardzo osamotniony. To najgorsze co moze byc, bo kiedy szynszyla jest samotna, staje sie osowiala itp. Moze trzeba dokupic mu partnerke? Chociaz pewnie nie macie nawet czasu dla siebie (w zwiazku z bobasem) a co dopiero mowic o drugiej szynszyli. Jednak w przyszlosci mozna by to rozwazyc?
Ps. Na ta zmiane na pewno wplynal tez hałas. Szynszyle maja bardzo wrazliwy słuch, moze przeniescie go do pomieszczenia, w ktorym jest ciszej?
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Jarek w 10 Mar, 2007, 13:02
Niestety, na drugiego szynszyla póki co nie ma szans, przynajmniej póki nie wydłużymy doby przynajmniej o 12 godzin lub nie nauczymy się spać jedynie po 2 godziny na dobę :-)
Z tą jego osowiałością jest różnie, faktycznie bywa widocznie "przybity", kiedy dziecko nam hałasuje, ale poza tym jest kontaktowny jak dawniej. Może więc faktycznie o ten hałas chodzi, wyniesienie go z klatką do innego pokoju jest możliwe, ale wtedy będzie miał jeszcze mniejszy kontakt z nami, więc nie wiem, czy będzie to zmiana na lepsze.

J.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 10 Mar, 2007, 13:22
Jest też mozliwosć, że jesli szynszyl wybiera własnie śliwki, morele, orzechy i migdały, bo przerosły mu zęby i nie ma jak gryźć, dlatego wybiera rzeczy miękkie. Konieczna jest wizyta u weta i kontrola wziernikiem tylnech zębów trzonowych i przednich siekaczy. I przypiłowanie i wyrównanie pod narkozą. To dlatego schudł! A same orczech i morele(suszone przy uzyciu siarczków=szkodliwe dla szylka) spowodowały rozwolnienie! Na rozwolnienie można podać węgiel drzewny w tabletkach, taki jak dla ludzi. 1 tabl. wystarczy (schrupać powinien chetnie, chyba że mu te zęby nie pozwolą). Klatke trzeba wymyć porządnie gorącą wodą. No i koniecznie jechać do weta, zanim zwierzę tak osłabnie z głodu, że nie będzie juz co ratować :( Jak uda sie go wyleczyć i określic przyczyne jego stanu zdrowia to warto pomyslec o towarzyszu. Moze być też samiec.  I na miłość boska, poświęćcie mu troche uwagi , bo sie Wam szylek wykończy.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: fanaticus w 10 Mar, 2007, 13:30
z zębami to, sądząc po objawach, Mysza może mieć sporo racji. wet powinien zresztą sam to zauważyć skoro i tak do niego pójdziecie.

a z tym wyniesieniem do drugiego pokoju.. to już trzeba wybierać, coś za coś ale myślę że nie zaszkodzi spróbować i sprawdzić reakcję szyla na bardziej zaciszne miejsce.. o ile oczywiście nie oznacza to że będzie tam sam, nie odwiedzany oprócz pór karmienia etc. to może być dla niego gorsze niż okazyjne hałasy.

poza tym wydaje mi się że póki faktycznie jest problem z szylem, powinno się, poza szybką wizytą u weta, conajmniej obserwować czyli poczekać z tą zmianą pokoju bo sam piszesz, że tam będziecie mieli z nim jeszcze mniejszy kontakt
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Jarek w 10 Mar, 2007, 14:41
Jest też mozliwosć, że jesli szynszyl wybiera własnie śliwki, morele, orzechy i migdały, bo przerosły mu zęby i nie ma jak gryźć, dlatego wybiera rzeczy miękkie. Konieczna jest wizyta u weta i kontrola wziernikiem tylnech zębów trzonowych i przednich siekaczy. I przypiłowanie i wyrównanie pod narkozą. To dlatego schudł! A same orczech i morele(suszone przy uzyciu siarczków=szkodliwe dla szylka) spowodowały rozwolnienie! Na rozwolnienie można podać węgiel drzewny w tabletkach, taki jak dla ludzi. 1 tabl. wystarczy (schrupać powinien chetnie, chyba że mu te zęby nie pozwolą). Klatke trzeba wymyć porządnie gorącą wodą. No i koniecznie jechać do weta, zanim zwierzę tak osłabnie z głodu, że nie będzie juz co ratować :( Jak uda sie go wyleczyć i określic przyczyne jego stanu zdrowia to warto pomyslec o towarzyszu. Moze być też samiec.  I na miłość boska, poświęćcie mu troche uwagi , bo sie Wam szylek wykończy.

To nie pasuje mi o tyle, że te orzechy przeciez nie są miękkie, on je obrabia zębami właśnie, natomiast faktem jest, ze kostka wapienna w ulubionym smaku, która normalnie zawsze wykańczał w kilka dni jest obecnie ignorowana, patyków raczej też niespecjalnie obgryza. Węgiel mu podam tak czy tak, a co do poświęcania uwagi - ależ oczywiście, że poświęcamy mu uwagę, tylko z przyczyn naturalnych tej uwagi jest mniej niż przed narodzinami naszego dziecka i tyle.

J.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 10 Mar, 2007, 15:10
Jarku, dla nas w zakresie twardosci orzechy są twarde, ale zęby szylka to cieniutkie nożyce. Moja Mimi przed cała ta choroba i powikłaniami, które aktualnie rozpatrywane sa na liscie dyskusyjnej (mała walczy ozycie w klinice Arka w Krakowie) tez zaczeła wybierać orzechy i migdały, a patyki szły własnie na bok w odstawkę, bo cos przeszkadzało jej w żuciu tylnmi zębami . Ja cie nie chcę straszyć, ale szyli wszystko postepuje tak szybko, że lepiej sprawdzać za wszasu, niż potem pluć sobie w brodę... to tylko dla dobra szylka :)
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Julia w 12 Mar, 2007, 11:30
  Szyl może być zazdrosny,ale nie na tyle żeby mieć problemy żolądkowe.Zgadzam się z Myszą-Idz do weta ,do sprawdzenia są zęby,i oczewicie kupki.MOże mieć coś nie w porządku z układem pokarmowym,lub przerośnięte żeby.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Jarek w 09 Kwi, 2007, 22:48
Mój szynszyl w piątek miał przycinane przerośnięte zęby w jednej z polecanych na tym forum przychodni, choć trafiłem na innego weta, niż ten polecany, przychodnia ta sama jedynie.
Miał mocno przerosnięte przednie kły (szynszyl, nie wet), tylne dość słabo, ale przycięte zostały wszystkie. Dodatkowo dostał wlew podskórny z glukozy z jakimis witaminami "na wzmocnienie". I tyle.

Od tego zabiegu minęło już trzy dni, a ja się zastanawiam, czy wszystko w porządku. Wspominał mi ktoś, kto przeżył podobny zabieg u swojego pupila, że potem trzeba było racjonować żarcie, bo szynszyl się na michę w zasadzie rzucał. U mnie tymczasem zwierz jest po pierwsze cały czas śmiertelnie obrażony, siedzi głównie w budzie i żeby wyszedł trzeba go bardzo długo prosić, po drugie je jeszcze mniej niż przed zabiegiem. Wtedy jadł głównie miękkie dla siebie rzeczy: suszone jabłka, migdały, orzechy itp., teraz nawet z tego mało co go interesuje. Cośtam je, dlatego jeszcze nie wpadam w panikę, ale zaczynam sie już denerwować. Powiedzcie mi, doświadczeni, jak to wyglądało u innych szynszyli po takim zabiegu? Trzeba  poczekać, aż dojdzie do siebie, czy coś jest jednak nie tak? Co przede wszystkim może być nie tak?
Usiłowałem go w sobotę zapakować do pudełka i zawieźć do weta na kontrolę, ale zaczął tak dziko walczyć i bronić się, że w końcu dałem spokój, żeby go nie męczyć, ale może jednak trzeba będzie?

J.

/scalone przez Mysza
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 10 Kwi, 2007, 16:02
Wszystko zależy od przycięcia zebów, jeśli zostały przypiłowane za krótko, to mogło dojsć do miazgi i szylka zęby bolą.
Przednie zęby szynszyla działaja na zasadzie nożyc, czyli skrawaja pokarm, jak sa przypiłowane na płasko (tępo) to nie pełnią swojej funkcji tak jak powinny), a tylne rozcierają pokarm na papkę. Z tego co wiem wielu wetów przypiłowuje zeby na płasko licząc na to, że zetrą się same od jedzenia. Ale szynszyl często wtedy właśnie nie chce jeść, bo w jego odczuciu nie ma jak. Z tego co piszesz od przycinania minęło 5 dni i zęby odrosły juz o ok. milimetr. Można je spiłować pod kątem ułatwiając w ten sposób gryzienie szylkowi. Tylko minęło za mało czasu od poprzedniej narkozy. Powinno, to być 2 tygodnie.

Musisz podawać mu do gryzienia dużo patyczków, żeby pracował tymi ząbkami. Najlepiej jabłonkę, umytą i osuszoną. No i podsuwać pod nos smakołyki. Może się skuski na jedzenie. Nie stosowała bym teraz papek, bo może dostać wzdęcia i bedzie jeszcze gorzej...

Czy możesz sie umówic z tym wetem co trzeba? a nie z przypadkowym? Może spróbuje przypiłować te przednie zęby w skos.

Ja niestety przerabiałam źle spiłowane żeby u mojej Mimi. Nie jadła wogóle. Potem lekarz w Krakowie korygował je w skos i zaczeła jeść.

Napisz co myslisz i co dalej działacie z szylkiem?
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Jarek w 10 Kwi, 2007, 20:19
Czytam Twoją odpowiedź i jestem w lekkim szoku. Piszesz o piłowaniu, o kątach... wiesz jak to u mnie wyglądało? Facet wziął takie obcinaczki do obcinania pazurków mniejszym psom czy kotom i tymi obcinaczkami po prostu te zęby uchlastał. Do tylnych siekaczy nie mógł tymi obcinaczkami sięgnąć, więc zrobił to czymś w stylu nożyczek, niemniej też nie miało to nic wspólnego z piłowaniem, zęby zostały po prostu ucięte.
Po tym zabiegu z pyska szynszylowi lekko (i krótko, ale jednak) krwawiło (w zasadzie to nawet nie krwawienie, krwawe ślady na waciku zostały), więc do miazgi się chyba jednak dobrał.

Wet to był nie całkiem przypadkowy, obdzwoniłem te polecane tu na forum i umówiłem się w klinice w Warszawie na Tatarkiewicza. Na miejscu dopiero się zorientowałem, że nie przyjmie mnie polecana tu p. Monika Batog, tylko jakiś facet, ale ten wydawał się kompetentny, dużo mi mówił o tym, że przycinanie zębów to u szynszyli bardzo częsty zabieg, że często to robią, nie miałem powodów, żeby mu nie wierzyć, że to nie tak powinno wyglądać.

Szynszyl bardzo powoli, ale wraca do normy, niemniej nadal je bardzo mało i nadal to jego trzeba bardzo długo prosić, żeby wziął orzeszka (wcześniej był nauczony, że o jedzenie sam prosił łapką)
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 10 Kwi, 2007, 21:22
Matko, jakie nożyczki! Zęby u gryzonii sie piłuje. Obcinając można tylko więcej szkód narobić. Obcinanie pozostawia ostre krawędzie na zębach i zęby będa raniły policzki. Dodatkowo obcinajac zęby można naruszyć korzenie poprzez nacisk na zęba, a jak skrzywi sie korzeń to i zęby będą źle rosły. Tylne zęby są ciężko dostępne, bo gryzonie mają dużo skóry pomiędzy przednimi zebami a tylnymi, takie jakby "fałdy"skóry, dlatego nie wolno nic obcinać "na ślepo"! przecież mógł zaciąć język lub policzki i dlatego szylek krwawił. To już wiemy dlaczego mały nie je. Matko co za wet! Moja wetka też niby kompetentna była a ile szkód narobiła?! Szlag by takich wetów...

Słuchaj, Twój szylek na pewno ma ranki w pysiu i dlatego nie je, może też ostre krawędzie na tylnych zębach, albo są wogóle krzywo obcięte i same się nie wyrównają. To, że ten wet obcinał zęby kilka razy to nie znaczy, że robił to dobrze z tą iloscią wiedzy jaką posiada i samym wykonaniem... Jak byłam z Mimi w Krakowie na korektę tych źle uciętych zębów podczas leczenia, to nawet ostre krawędzie gumowali, żeby je stępić, jak u dentysty.

Musisz znaleźć dobrego weta i to szybko...
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Jarek w 10 Kwi, 2007, 22:31
Konsultowałem sie przez telefon ze znajomą panią weterynarz, która co prawda jak sama stwierdziła, z szynszylami miała bardzo mało do czynienia, ale przycinanie zębów robiła setki razy u królików, poza tym sprawdziła mi parę rzeczyw literaturze fachowej.

Wg niej z przednimi (górnymi) siekaczami u królików nikt się nie certoli i je obcinają własnie czymkolwiek i najwyżej wyrównuja ostre krawędzie, jeśłi to potrzebne. Pewnym problemem jest miazga, jej się naruszyć nie powinno, ale zdarza się, że miazga sięga głęboko w ząb i nie ma siły, trzeba, wtedy po prostu trudno, nie ma innego wyjścia, wygoi się. Natomiast problemem są zęby tylne, tu o obcinaniu czymkolwiek nie ma mowy, ona też potwierdziła, że to się piłuje specjalnym pilniczkiem pod narkozą. Czyli trafiłem do kowala...

Stało się jednak i teraz co dalej? Znajoma stwierdziła, że teoretycznie potrzebne byłoby wyrównanie tych zębów, ale: szylek jest bardzo wycieńczony, dodatkowo najprawdopodobniej po tamtym robionym na żywca zabiegu był w szoku i ona osobiście nie zaryzykowałaby teraz narkozy. Wg niej on przede wszystkim musi jeść!!! Co chce, to mu dawać, za wszelką cenę, podobno w lepszych zoologicznych powinny być do kupienia jakies płynne preparaty do karmienia chorych gryzoni, dostałem szczegółową instrukcję, jak mu to podawać strzykawką, jeśli takiego preparatu nie znajdę, to mam kupić słoiczek jakiegoś warzywnego Gerbera dla niemowląt i to strzykawką dawać.

Do innego weta? Przydałoby się, ale jak pisałem, szynszyl na próbę powtórnego zapakowania do pudełka zareagował tak wielką paniką i taką walkę ze mną stoczył, że nie chcę mu powtórnie szoku wywoływać i póki co wolałbym z tym poczekać, będę go karmił sam, cośtam w końcu je, jak przez kilka następnych dni nie zacznie jeść normalnie, to go jednak zawiozę, oczywiście już nie do tego konowała.

A co do konowała - chyba przydałoby się w dziale "weterynarze" jakoś przestrzec przed nim...

J.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Julia w 11 Kwi, 2007, 10:41
Jarku,zapisz się na listę yachoo,na forum jest instrukcją jak to zrobić.Tam tez są szynszylowce,szybczej uzyskasz informację ,bo nie musisz grzebać w forum ,dostajesz od razu na pocztę.
nie znam się na zębach,ale oslabionym szylkam dużo osób podaje "NutriDrink',to jest przerapat dla ludzi kupuję się w aptece,sa rózne smaki ,dla szylki najlepszy podobno truskawkowy.Koszt 5-7 zł,podajęsz ze strzykawki.
      Pozdrawiam.Julia.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 11 Kwi, 2007, 11:08
Nutridrink ze strzykawki albo pipetką ok 2ml na jedmno posiedzenie. Tylko jest cholernie tłusty i trzeba wprowadzac powoli. Z gerberkami ostrożnie, bo mogą powodować rozrzedzenie kupek i wzdęcia, wiec tęz na poczatek podawaj malutkie ilosci. Mały faktycznie musi sie wzmocnić. A co do pudełka, zmień na inne, nie bedzie mu się kojarzyło z cholernym jak mniemam bólem...:(

Jarku ten "zabieg" był na żywca? Ludzie kochani! Zarejestruj się na forum i w dziale "weterynarze"/polecamy/nie polecamy wpisz dane kliniki i lekarza skąd jest i juz tam go umieszczą na liscie nie polecanych! MAtko, toż to sadysta jest... :(

Udostępnij jakieś swoje kontakty w profilu, żebyśmy mieli lepszy kontakt np na maila lub GG.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Jarek w 11 Kwi, 2007, 17:05
Dzięki za rady, nutrivit już kupiłem i zbieram się do jego podawania. Znajoma weterynarz wspominana na mówiła o strzykawce 2ml wlewanej po troszku nie wprost do mordki "między zęby" ale za fałd policzkowy pomiędzy zęby a policzek - w ten sposób wg niej jest mniejsze ryzyko zachłyśnięcia, nie można też podnosić mu łebka do góry. Tyle jej rad, ja natomiast chętnie posłucham relacji kogoś, kto takie karmienie już robił, może jeszcze mi coś doradzicie? Przede wszystkim jak ja mam do tego karmienia go trzymać, żeby on wiedział, że ja go chce nakarmić a nie zamordować? ;)

Co do pytań - tak, ten zabieg był na żywca. Obcięcie przednich zębów trwało moment, z tylnymi się trochę namęczył i szczerze mówiąc miałem wątpliwości, ale wet sprawiał wrażenie wiedzącego, co robi, naprawdę. Szynszl zresztą owszem, wyrywał się, ale nie powiem, żeby jakoś strasznie, o wiele bardziej się rzucał przy robieniu tego wlewu podskórnego.

Mój e-mail jest udostępniony, a co do zarejestrowania - zrobię to, tylko kurcze, nie wiem nawet jak się ten wet nazywał. Jak zwierz trochę wydobrzeje, przejadę się z nim znów chyba do tej przychodni, ale tym razem się umówię z tą polecaną tu na forum p. Batog i jej się "poskarżę", zobaczymy co powie o własnym koledze z kliniki.

J.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 11 Kwi, 2007, 18:03
to do karmienia, to tak: musisz do tego podejść spokojnie, wyluzować się :) zwierzę też to czuje i wtedy mniej sie boi.
weź ręcznik i daj sobie na kolana, bo na pewno coś pokapie. Sadzasz "delikwenta" pleckami do siebie i tylko podtrzymujesz przednie łapki, żeby nie uciekał. Im mniej ściskania tym lepiej, nie będzie się wtedy wyrywał. Jedzonko podajesz ze strzykawki z boku pysia, pod policzek właśnie tak jak mówiła Ci wetka, z tym, że nie kieruj strzykawki pod katem do pysia tylko zypełnie na bok (tak jakby szynszyl miał gryźć patyk :P ) i wpuszczasz pomalutku i obserwujesz czy połyka. Robisz kilku sekundowe przerwy i podajesz dalej. Nic trudnego. Za drugim , trzecim razem to juz bedzie rutyna :)

Co do wypowiedzi na temat kolegi, to nie sądze, żeby pani doktor wogóle się wypowiedziała. Lekarze trzymaja "sztamę". I albo kogoś polecają, albo milczą...
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Jarek w 11 Kwi, 2007, 22:42
Uuuuffff, jestem po pierwszym karmieniu. Udało się wpompować w niego 0,5ml i mimo, że starałem się być jak najdelikatniejszy, chyba jednak był przekonany, że chcę go zamordować. Zobaczymy...

J.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 12 Kwi, 2007, 11:45
yhm.. zawsze to "coś" na początek :)

/scalone przez Mysza
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: JarekP w 09 Lip, 2007, 16:02
Temat może niezupełnie kwalifikuje się "na ostry dyżur", ale tu miał on kilka miesięcy temu swój początek, więc i tu go wznawiam, robię to jednocześnie w nowym wątku, żeby się nie rozmydlił - nie znam zwyczajów tego forum, jeśli on mimo wszystko nie powinien się tu znaleźć, przepraszam i proszę moderatora o przeniesienie.

Ale do rzeczy:
Taki był początek sprawy (kiedy jeszcze nie wiedziałem, co się dzieje): http://szynszyle.info/forum/index.php?topic=5470.0
Kolejne podejście (przycinanie przerośniętych zębów wykonane przez specjalistę od kucia koni): http://szynszyle.info/forum/index.php?topic=5553.0

Od tamtego czasu się wiele wyjaśniło, wiele skomplikowało i wiele zmieniło. Co najważniejsze - wydało się, co małpie jest naprawdę: miał nadłamany siekacz, najprawdopodobniej po upadku "na mordę" po jakimś niezbyt udanym skoku z wyższego mebla, w dodatku tak pechowo, że pęknięcie było gdzieś w głębi szczęki. To, co później było przez nas brane za osowiałość wywołaną zmianą trybu życia (noworodek w domu) było po prostu zbolanym potłuczonym szynszylem, którego morda tak bolała, że gryźć nie mógł. Obecnie jest po operacji, ten siekacz został całkowicie usunięty, reszta zębów wyrównana i mimo, że obecnie jest to scerbaty synsyl s jednym sębem, nic nie powinno stać na przeszkodzie, żeby zaczął normalnie jeść.
Teoretycznie przynajmniej. Wet (nie tamten konował, a polecana tu i chwalona p. Milena) nakazał go karmić nutridrinkiem ze strzykawki i dawać mu absolutnie wszystko, co on tylko chce jeść, żeby tylko jadł, na przestawianie go na zdrową dla szynszyla żywność przyjdzie czas jak się wzmocni.

I tu jest właśnie problem. Od zabiegu minęły już ze dwa miesiące, a zwierzak cały czas żywiony jest orzechami, suszonymi morelami, krakersami, paluszkami, nie wiem, czy nie zacząć mu kupować chipsów i frytek, a do poidełka coca-coli do kompletu nie wlać. Suchej "szynszylowej" karmy nie je właściwie wcale, próbowałem ją zmieniać na inną, ale nic to nie daje. Wie, że dostanie orzecha, więc cierpliwie na niego czeka, od klasycznej michy odwracając się ze wstrętem, siano wyciąga na podłogę i "zanieczyszcza". Od takiego jedzenia cały czas ma sraczki, bardzo nieciekawe futro (przednie łapki mu łysieją), obklejony odbyt i cały czas jest o wiele chudszy niż był kiedyś. Twardych rzeczy nie dotyka, podejrzewam, że ma po prostu do nich uraz, pamięta że ich gryzienie sprawiało ból i woli nie ryzykować. Co ciekawe obecnie nie je również suszonego jabłka oraz dość niechętnie sięga po migdały - jabłka kiedyś wchodziły w skład jego normalnego posiłku i od nich zaczynał jedzenie, twarde przecież nie są, przypuszczam, że chodzi tylko o złe skojarzenia, a za migdałka kiedyś był gotów zabić, obecnie czaaasem weźmie.
Co z nim zrobić? Być twardym, ograniczyć orzechy i przekonywać go do szynszylowej karmy na siłę? Karmić dalej orzechami i leczyć sraczki? Czy jakieś wyjście pośrednie?
Jak pisałem wyżej, przypuszczam, że problem się sprowadza do jego nastawienia - starej karmy się boi, bo pamięta, że sprawiała mu ból przy gryzieniu. Ale kurcze, wszystkie karmy dla gryzoni są tak naprawdę bardzo do siebie podobne, większość składników się w nich powtarza i nie wiem, jak to przeskoczyć.
 
J.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 09 Lip, 2007, 19:37
Ja na twoim miejscu poradziłabym się weterynarza czy rzeczywiście już wszystko w pyszczku się zagoiło i szynszyl może normalnie jeść. Jeśli okazałoby się że tak, to ja chyba wzięłabym go głodem i nie podawała tych wszystkich smakołyków. Na dłuższą metę te ciągłe rewolucje żołądkowo - jelitowe nie wyjdą mu na dobre, zwłaszcza że już wychodzi jakieś łysienie. Może zakup mu jakieś szynszylowe przysmaki na początek np. ziółka i inne niesłodkie i nietłuste.
Mój szynszyl też jest szczerbaty z jednym ząbkiem na dole i dodatkowo krzywą szczęką, a w gryzieniu nie ustępuje reszcie szynszyli.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 09 Lip, 2007, 19:38
hmm.. można by przejść na suszonki! Zuzala, lub Herbal Farm lub Herbal Pets. Oczywiście suszonek szynszyl zje więcej niż granulatu, żeby się najeśc, ale myślę iż jest to dobry początek do powrotu do starej karmy. Suszonki są miękkie, ale ich żucie ściera zęby normalnie jak jedzenie rzeczy twardych. Wiesz, pasowałoby mu zakupić na próbę po troszku mniszka lekarskiego, babki lancetowatej i szerokolistnej (zapobiegną rozwolnieniom), liscie jabłoni, korzeń cykorii itp. zielska, jest szeroka gama do wyboru. Suszonki nie spowodują zaparć ponieważ są wypełniaczami (rozpulchniają kał). Poszukaj na www.animalia.pl lub www.zookoziołek.pl mają dość duże asortymenty. Ewentualnie na allegro też można dostać, lub nasuszyć samemu jeśli masz gdzie zebrać, ale raczej na szybko to trzeba zakupić.

Migdałów mały nie chce z przejedzenia nimi, znudziły mu się. Niechęć może też być objawem przetłuszczenia wątroby (to też powoduje biegunki) orzechy, migdałki, morele, wszelkie pestki tłusze, STOP! Raz na czas (tydzień np.) kawałeczek ok. 1/4 suszonej śliwki na poprawę pracy jelitek.

Na biegunkę, napar z melisy (troszkę ureguluje przemianę materii) lub suszone ziele melisy do zjedzonka.

To chyba tyle narazie mi przyszło do głowy.. Pisz jak mały zareaguje na te suszonki.

[edit]
P.S. kiedyś ktoś mi mówił , że łysienie może być spowodowane nieprzyswajaniem nadmiaru tłuszczy i "cyjano-czegoś tam" w organizmie, czyli by się zgadzało, że dostaje za dużo orzechów, migdałów, pestek słonecznika i dyni itp.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Andreas w 10 Lip, 2007, 13:56
Miałem kiedyś bardzo podobny problem. Jeden z naszych Muszkieterów przyszarzował w ścianę ... w jakiś sposób uszkodził zęba. Potem wizyta u Dr Mileny i też obawy - jak to będzie dalej. Wszystko skończyło się szczęśliwie ... (no prawie ...) tzn. dwie czy trzy korekty uzębienia - przycinanie. Potem zaczął normalnie jeść. Dokarmialiśmy nutridrinkiem lub bobo-frutami, potem suszonki zuzali, suche listki jabłonki ... i jakoś poszło.
Też jestem zdania że powinieneś ograniczyć mu to orzechowe szaleństwo ... marudzi i wybrzydza bo czeka na lepsze kąski. Myślę że jak się lekko przegłodzi to będzie musiał spróbować granulatu lub suszonek przynajmniej. No i cały czas kontrola - czy zęby są w porządku ... albo czy gdzieś na policzkach nie robią się ranki od źle uformowanych zębów - bo to takze powoduje ból i problemy z jedzeniem.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 22 Gru, 2009, 19:44
Witam, jako że musiałam pożegnać ostatnio jedną moją kulke, Koffi została sama. Dziś trafiły do mnie 2 szylki z odzysku.
Przyznaje, nigdy nie wdziałam tak chudych szylek! Właściciel trzymał je w małej klatce a jadły SAME suszone owoce! siana nigdy na oczy nie widzały!
Martwie się o nie, prosze poradźcie mi!
Dałam im troszke siana i troszke granulatu, dosłownie ociupinke, bo nie chce im zdastycznie zmieniac diety.
Czy moge je normalnie przestawic tak jak ze zwykłą karmą, po troszku?


Booże! wygłaskałam je! SZZZOOOK!! jedna sama skora i kości!! a druga nie lepiej. Jutro biegne do weta! to jest nie dopuszczalne!
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: ruda19 w 22 Gru, 2009, 20:19
 :shock: :shock:   no to nie źle .....myślę że powoli powoli możesz je przestawiać ale wiesz ...tak mega wolno bo ich żołądek z pewnością nie jest do normalnego jedzenia przystosowany ...siana bym dała full ....w końcu to sianko ...

trzymam kciuki za kulki mam nadzieje ze skończy sie wszystko ok 

pozdrawiam ciepło
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 22 Gru, 2009, 20:38
Aż mi ich żal :( znowu sie popłakałam patrząc na nie...
Jutro dam znać co wet powiedział.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 23 Gru, 2009, 10:50
Weterynarz był w szoku!! Jedna z szynszyl ta chudsza dostała kroplówke z PWE, nie dość że nie dożywiona to jeszcze odwodniona. Druga kulka jest w kiepskim stanie ale nie jest az tak źle jak z tą pierwszą. Poprostu żal! Co za ludzie żyją na tym świecie!
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: olutek w 23 Gru, 2009, 11:55
dobrze ze im pomagasz :)
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 23 Gru, 2009, 17:31
Koffi brawa dla ciebie.Ratuj kochana te kuleczki.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 23 Gru, 2009, 22:55
Kulki nadal są w kiepskim stanie, ale już widać po ich mordkach że się lepiej czują mając pełną miske.
Strasznie lubie patrzec jak sie bawią :D takie słodziaki... :) Choć nadal są w stosunku do ludzkiej ręki agresywne, nie dziwie im się, ale jeszcze mnie nie ugryzły :)
I tak są kochane!
Najpierw popracujemy z nimi nad prawidłową wagą ciała, potem nad futerkiem i myśle ze bedą zupełnie inne szylki.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 23 Gru, 2009, 22:58
Koffi za rok to będą puchate okrągłe kuleczki  :D
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: marchewka^^ w 24 Gru, 2009, 00:50
Wspaniale ,ze im pomagasz ; ] Liczę na zdjecia kulek .! ; )
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 24 Gru, 2009, 08:25
Prooosze! Zdjęcia kulek :)
(http://img40.imageshack.us/img40/9056/sonykulkinowe015.jpg) (http://img40.imageshack.us/i/sonykulkinowe015.jpg/)
To jest Toffinka, nieśmiała i płochliwa kulka.

(http://img705.imageshack.us/img705/1989/sonykulkinowe005.jpg) (http://img705.imageshack.us/i/sonykulkinowe005.jpg/)
A to jest Cwaniak, nooo charakterek to on ma :) No i jest cwany..
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 24 Gru, 2009, 18:07
Ślicznoty!Już ty im podogadzasz  że niedługo nabiorą ciałka.Żeby tylko kulki były zdrowe  :D
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: olutek w 25 Gru, 2009, 12:53
nono sliczne kuleczki, napewno je podrasujesz odpowiednio :) te pedziwiatry
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: natalie1988 w 26 Gru, 2009, 09:16
Koffi dbaj o nie dobrze. Jestem pewna, że niedługo uzyskają "odpowiednie" wymiary :) A Toffinka ma pyszczek podobny do mojej Basieńki  [-chomik-]
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 28 Gru, 2009, 19:03
No wiec znowu potrzebuje porady, tym razem jestem zszokowana wypadającym futrem u Toffinki. Normalnie ma łyse placki przy dupce.Troszke pogłaszcze i futro wylatuje garściami! No i widac na tych plackach wystający kręgosłup. Co mam zrobić z tym? Może jakieś witaminy?
Dołańczam zdjęcia...

(http://img64.imageshack.us/img64/108/wigiliakulki081.jpg) (http://img64.imageshack.us/i/wigiliakulki081.jpg/)
Toffinkowy łysy placek :(

(http://img691.imageshack.us/img691/7784/wigiliakulki083.jpg) (http://img691.imageshack.us/i/wigiliakulki083.jpg/)
A tyle futera się pozbyła po intensywnym głaskaniu.

Co robić?
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: natalie1988 w 28 Gru, 2009, 19:24
Koffi, powiedz czy skóra nie wygląda na zmienioną? Może jakaś grzybica albo coś. Jeśli nie, to pewnie ma aż takie niedobory...
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 28 Gru, 2009, 19:45
Na pewno nie zaszkodzil by Critical Care on ma wszystkie potrzebne mineralia i witaminy.
Pylek pszczeli i zarodki pszenicy koniecznie.
Zwroc uwage czy sie nie drapie,ale z niedoboru wit. tez siersc wypada.
Zeby sie nie zaklaczyla to podawaj profilaktycznie Bezo Pet albo olej z Distel na zimno prasowany,on jest tez na ladna siersc.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 28 Gru, 2009, 20:03
skórka jest normalna, rózowa, Toffinka sie nie drapie. Ale jest taka troche apetyczna, wet stwierdził ze to z powodu złej diety i nie dożywienia.
Martwie się o nią.
Pani Alicjo, gdzie to moge kupic?
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 28 Gru, 2009, 20:25
Ja nie wiem czy CC jest u wet , zapytaj sie jak nie to napisz do Bozenki (dzisiejszej solenizantki ) moze ma jeszcze troche , a jezeli chodzi o olej to jest to olej z takiego samego ostu co sie daje szylkom ,pylek i zarodki kupisz w Polsce w sklepie ze zdrowa zywnoscia.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 28 Gru, 2009, 21:26
Dziękuje bardzo  [elegant] dzwoniłam do weta i powiedział ze zamowi mi Critical Care, na środe bede miec. A jutro udaje sie do sklepu ze zdrową żywnościa.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 28 Gru, 2009, 21:46
Nie wszystkie szylki lubia CC ,wez go zmiel w mlynku do kawy z troszke jedzenia ,ktore dajesz szylkom, przesiej przez sitko ,dodaj troche pylku ,rozmieszaj z ciepla przegotowana woda i musisz prubowac czy wyliza z talezyka albo z palca albo ze strzykawki .
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Mefka w 28 Gru, 2009, 22:38
A czy jest taka możliwość że futerko wypada pod wpływem silnego stresu ( bo wtedy i odporność spada ) ???
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 28 Gru, 2009, 23:16
O mój Boże, biedne kuleczki.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: ruda19 w 29 Gru, 2009, 00:12
dasz rade ja tam w ciebie wierze ...na pewno dzięki tobie będą zdrowe i już nie długo będą zadziwiać pięknym futerkiem
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 29 Gru, 2009, 08:55
Za każdym razem jak na nie patrze, to wciąż nie moge uwieżyć jak ludzie mogą na takie coś patrzeć... Jak mogą nie dać jeść kulką, a psu jeść dadzą...
A ta babka jeszcze mi gadała ze ona weterynarzem chciała zostac :/ no poprostuuuu, szlak mnie trafia !! Żeby doprowadzić szylki do takiego stanu nie wystarczy tydzien, dwa.... tylko pare miesięcy!
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: asia29 w 29 Gru, 2009, 11:13
Takie kochane te kuleczki, a takie wybiedniałe. Ludzie potrafią być bardzo okrutni i to nie tylko w stosunku do kuleczek :( wiele osób bezmyśnie bierze zwierze, a potem to biedne stworzenie się męczy :( Dobrze, ze kuleczki wreszcie trafiły w dobre ręce. Wytrwałości Koffi.
Żeby doprowadzić szylki do takiego stanu nie wystarczy tydzien, dwa.... tylko pare miesięcy!
tyle pewnie też zejdzie z doprowdzeniem ich do dobrej formy i odzyskaniem ich zaufania do człowieka, ale ile potem będzie radości... Co do futerka, to narazie bym ich nie głaskała, bo one naprawde potrafią zgubić go dużo pod wpływem stresu, a głaskanie to napewno obecnie dla nich olbrzymi stres.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 29 Gru, 2009, 11:44
Dziękuje za rady :)

Toffinki już nie będę głaskać, no chyba że pod mordką :D

(http://img706.imageshack.us/img706/3220/wigiliakulki050.jpg) (http://img706.imageshack.us/i/wigiliakulki050.jpg/)
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 29 Gru, 2009, 20:42
Dobrze że trafiły do ciebie
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: aledra7 w 06 Sty, 2010, 15:19
słodkie maluszki :)
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: marchewka^^ w 11 Sty, 2010, 04:15
Koffi co się dzieje aktualnie z szylkami ? ; )
Długo mnie na forum nie było i nie poinformowana jestem : P
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 18 Sty, 2010, 13:19
Marchewka :) Kulki są nadal u mnie, Cwaniak mieszka sobie z resztą kulek ma się bardzo dobrze już nie czuć u niego wystających kosci, a Toffinka niestety mieszka sama. Reszta nie chce jej zaakceptować. Za kazdym razem gdy wejdzie do klatki wyrywają jej kłaczki :( Nadal nie wygląda super, jest chuda i teraz jeszcze jej to futerko powyrywały :( Biedulka, ale jest kochana codziennie ze mna rozmawia :D Ja podchodze i do niej mowie a ona sobie cos pod noskiem popiskuje :D
Szkoda mi ze sama musi siedzieć. nawet cwaniak juz jej nie chce :(
Właśnie dałam Toffince mojego kapcia, szylki bardzo lubią sie nim bawić więc niech go ma, aktualnie leży sobie na nim :D

Dodaje jeszcze zdjęcia :)
(http://img46.imageshack.us/img46/8034/dsc03655q.jpg) (http://img46.imageshack.us/i/dsc03655q.jpg/)

(http://img11.imageshack.us/img11/2793/dsc03659o.jpg) (http://img11.imageshack.us/i/dsc03659o.jpg/)
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 18 Sty, 2010, 15:52
Wielka szkoda że Toffinka nie  ma towarzystwa.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 18 Sty, 2010, 16:01
Chciałam jej cos kupić. Kupiłam Wąsika, okazał się jeszcze straszniejzy niz cała reszta.  Oddałam go znajomej, bo mi pogryzł wszystkie kulki razem ze mną.
Szukałam potem coś dla niej, ale co? Nawet nie wiem co mam zrobic :( Łączyłam ją juz ze wszystkimi moimi kulkami i nic.

Teraz sobie siedze z nią i ona pomaga mi klikać myszką :D
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 18 Sty, 2010, 19:13
To chociaż daj jej pluszaczka z wyszywanymi elementami.będzie miała do przytulania.Mel też nie ma towarzystwa ale kaczuszkę swoją uwielbia.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 18 Sty, 2010, 19:16
Ma pana kapcia :D to kapeć z pluszową świnką. Ma oczka i uszy i nooos, który jest obgryzane cały czas. Dałam jej teraz jeszcze taką mega włosiastą skarpetee
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 18 Sty, 2010, 19:46
Kapec nie dobry , bo jak polknie to "oczko " albo skarpepa "wlosiata" , bedzie napewno te wlosy obgryzam , one zatrzymaja sie w jelicie i nieszczescie gotowe.
Najlepsze sa takie maskotki z pluszu.
http://img138.imageshack.us/img138/1150/guciukochany.jpg
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 18 Sty, 2010, 19:55
Już znalazłam pluszowego psa :D i zrobiłam wymiane. Troche się obraziła ze jej kapcia zabrałam.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Natri w 19 Sty, 2010, 09:24
Moze szylki ja wykluczaja bo nadal jest jeszcze troche w zlym stanie(ja tego nie oceniam, pisalas o tym wczesniej :) ) i za jakis czas uda Ci sie ja z ktoras kulka polaczyc? Zycze Ci tego :) Pozdrawiam!
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 19 Sty, 2010, 10:32
Natri możliwe, nawet bardzo :) Jej duużo do ideałów szylki brakuje.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: tuna w 19 Sty, 2010, 20:11
Jest szansa ze Toffinka trafi do mnie:))) Moj Mushi napewno ją pokocha:) On nawet z psem sie kochai knuja intrygi przeciwko mnie. Moja Sunia Evi kradnie ze stołu orzechy i wrzuca mu górną częscią klatki!!:) A on tylko czeka na nowe dostawy!:)

Jest szansza ze Toffinka przyjedzie do mnie mieszkać... w koncu z Poznania do Bydgoszczy nie jest tak daleko:))
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: greatdee w 19 Sty, 2010, 20:46
A czy to jest aby na pewno dobry pomysł, żeby szylkę po takich przejściach narażać na ciążę?
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 19 Sty, 2010, 20:48
Zawsze jest taka szansa, ale myśle że ona w tym stanie nie dopuści do siebie samca do stosunku, mieszkała z samcami bardzo długo i na szczescie do niczego nie doszło.
Zresztą rozmawiałam juz na ten temat z Tuną :)
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Natri w 22 Sty, 2010, 13:24
Zastanow sie jeszcze z 10x. Nie lepiej ryzyko zminimalizowac do minimum?
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 22 Sty, 2010, 17:52
Chyba jednak Toffi zostanie :) Ale już powoli brakuje mi środów finansowych na leczenie jej :(
Weterynarz cały czas coś wymyśla :(
Ale jest i dobra wiadomość :) Cwaniak wrócił do Toffinki :D Jakoś się udało :D Troche futra latało ale teraz już jest dobrze :) Jestem taka szczęśliwa!
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 24 Sty, 2010, 14:04
Jade z Toffinką do weta! Pisałam w innym dziale o biegunce Toffinki z efektem jojo była na sianie 5 dni z jedno dniową przerwą na granulat.
Czyściłam jej klatke, gdy ją wyjmowałam cała zesztywniała i tak jak by zemdlała, musiałam ją cucić :( Dam znak jak tylko znajde weta który działa w niedziele i pojade do niego!

****************
Już jestem, Toffinka mi tylko zmarzła :( Weterynarz dał mi jakieś proszki do rozcieńczenia, jakieś elektrolity i coś na uzupełnienie flory bakterijnej. Mówi że ta biegunka może być spowodowana tym że wkońcu ma jedzenia pod dostatkiem. Albo zjadła coś innego co jej zaszkodziło. Mówił że mam ją opserwować i tyle. A co do omdlenia to on nie wie od czego to może być. Biedulka moja :(
Który weterynarz w poznaniu zna się dobrze na szynszylkach? W poniedziałek bym z nią poszła jeszcze raz. :( Ale się o nią martwie :cry:
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 24 Sty, 2010, 16:19
Zalatw sobie koniecznie Critical Care on jest wlasnie dla slabych szylek takich jak twoja.Ja bym na twoim miejscu ja dokarmiala i koniecznie sprawdzaj kazdy dzien jej wage.
Trzymam kciuki za malutka
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 24 Sty, 2010, 16:27
CC już załatwione :) Dzięki pani Bożenie i pani, pani Alicjo :) Czym mam ją dokarmiać? zwykłą karmą? czy coś specjalnego? Nie chce pogorszyć jej biegunki.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 24 Sty, 2010, 16:41
Ja miele CC w mlynku i mieszam z ciepla woda, podawaj najlepiej 2 ml strzykawka, podawaj cieple to lepiej bedzie jadla.
Tak co 2-3 godz po pare strzykawek , nie wiecej niz 50 ml dziennie.
Dopuki nie skonczy sie biegunka tylko CC , siano i wode.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 24 Sty, 2010, 18:15
Mam nadzieję że poczta nie zawiedzie i we wtorek lub środę CC dotrze do ciebie.Żeby tylko maleńka nie schudła nam za bardzo.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 24 Sty, 2010, 18:31
Musiałam jej wsadzić pod dupke termoforek bo mi tak zmarzła :( teraz się tuli do pluszowego pieska, cwaniaka odsadziłam na wszelki wypadek. No i znowu sama :(
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 24 Sty, 2010, 18:56
Szkoda że nie zabrałaś termoforu do transporterka.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 24 Sty, 2010, 18:59
Ja bym ich nie rozdzielala, przeciez ona nie jest zarazliwie chora.
Zadnej mojej szylki nie rozdzielalam , po rostu mylam dokladnie kazdy dzien klatke , to jest tylko stress dla niej.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 24 Sty, 2010, 19:23
Tylko że cwaniak po niej skakał i ją podgryzał  :( i mi się jej żal zrobiło.
No szkoda że nie pomyślałam o tym termoforku wcześniej, ale się spieszyłam do weta, owinełam ją tylko w pare kocy i pojechałam.
Już jej troche cieplej, wiec termoforek został wymieniony na kocyk.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 20 Lut, 2010, 11:00
Wiadomości od Toffinki. Toffi ma problemy z ząbkami. od pewnego czasu się ślini. Cały czas na CC i ziarenkach. Lecz nadal mi nie przytyła. Jej waga to 230 g. :( jest z nią coraz gorzej. wet rozkłada rece. była juz propozycja o uśpienie Toffi.

Za to Cwaniak ma się bardzoo dobrze.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 20 Lut, 2010, 11:15
Biedna Toffinka.Ale czy wet zrobił jej korektę ząbków?Claudi też walczy z chorymi ząbkami kulek.Co tak w ogóle mówi wet?Jeżeli chodzi o uśpienie to  taka decyzja  dla nas właścicieli kulek jest  bardzo trudna .Ale czasami  jak nasz mały przyjaciel cierpi trzeba ją podjąć właśnie dla jego dobra.Sama będziesz wiedziała kiedy nadejdzie taki moment ale jeżeli jest szansa na ratunek to ją wykorzystaj.Trzymaj się ciepło
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 20 Lut, 2010, 11:54
Korekta ząbków może i by była możliwa. ale ten wet nie zna sie az tak na szynszylach i się nie podejmie tego, przy jej wadze itp.
Cięzko mi wogole jest odszukać dobrego weta. dlatego toffi je papki. bo widać ze nie chce jesc ziarenek bo ją to boli, choc czasem probuje i kradnie cwaniakowi jedzonkoo.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 20 Lut, 2010, 12:26
Może ktoś poleci ci jakiegoś weta w Poznaniu lub okolicach.trzymam kciuki
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: greatdee w 23 Lut, 2010, 00:16
No nie wiem, w Poznaniu nie wiem kogo polecić. Wiem, że kiedyś w klinice na Orła Białego była taka lekarka w ciemnych włosach, która sama miała szylki i przez tydzień mojego ratowała. Niestety się nie udało, ale w/w lekarka bez problemu zaglądała w ząbki nawet te głęboko w pyszczku i bez mrugnięcia okiem robiła rtg, oraz wszystko co tylko było można zrobić, żeby pomóc. Może tam spróbujesz? Niestety nie wiem jak się nazywała :( Nie wiem nawet czy jeszcze tam pracuje...

[ot] Ps. Byłam w tamtej klinice nawet z małą wiewiórką, która spadła z naszego dachu. Uszkodziła sobie kark i pełzała po tarasie z przekrzywioną głową. Mama po nią do wieczora nie zeszła więc zawieźliśmy ją do weta. Tam byli zszokowani, bo podobno ludzie nie często przychodzą z "nie swoim prywatnym pupilem", ale wiewióra uratowali. Na szczęście matka go przyjęła spowrotem. [/ot]
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 02 Kwi, 2010, 23:40
Eh pisze to z cięzkim sercem płakać mi się chce :( Modle się by Toffinka przezyła dzisiejszą noc. Toffi przeszła jedną operacje na ząbki lecz z kiepskim skutkiem :( Przez jakiś czas było dobrze lecz teraz znowu sie jej pogorszyło :( jest tak słaba ze nawet uszu w górze nie potrafi utrzymać. Jest to naprawde przykry widok... Weterynarz rozkłada ręce. A ja juz nie mam siły. Tak mi jej zal. Ciesze się ze mogłam jej dać pare miesiecy w miare dogodnego zycia u mnie.

Chce podziękować wam wszystkim za wsparcie i porady, w szczegolnosci pani Alicji i pani Bożenie za CC.

Z Toffi dziś siedze całą noc.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Mefka w 03 Kwi, 2010, 01:33
Trzymaj się, mam nadzieje że Toffi da radę i przeżyje nie tylko dzisiejszą noc...
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: dream* w 03 Kwi, 2010, 08:43
Koffi :( 3maj się dzielnie i napisz jak wypadła dzisiejsza noc.
mocno trzymałam kciuki za toffinke.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 03 Kwi, 2010, 09:26
Z wielkim żalem informuje że Toffi opuściła nas dziś ok 4 nad ranem :(
Zasneła mi na rękach i już sie nie obudziła :(

Jeszcze raz dziękuje wam za wszystko.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: olutek w 03 Kwi, 2010, 10:18
oeje :( trzymaj sie koffi , przynajmniej niebedzie cierpiec kuleczka
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 03 Kwi, 2010, 13:46
Bardzo ci współczuję,Prawdę powiedziawszy  myślałam że będzie ok bo jakiś czas nie pisałaś nic o Toffince.Już tam moi chłopcy -Miś i Duduś  się nią zaopiekują.Trzymaj się ciepło kochana.
Tytuł: Odp: Szynszyl "po przejściach" - jak żywić?
Wiadomość wysłana przez: Koffi w 03 Kwi, 2010, 17:22
Było dobrze, toffi miała naprawiane ząbki i nawet przez jakiś czas jadła normalnie jak inne kulaski. Ale jakieś pare dni temu przestała znowu jeść wet nie wiedział co jej jest i znowu przeszła na CC. Wczoraj przestały pracować narządy, wet powiedział że mam ją zabrać do siebie i dał jej tylko środki przeciw bólowe, miałam dać jej odejść w spokoju. Siedziałam z nią całą noc siedziała mi na rękach otulona w jej ulubiony kocyk, z początku nie chciałam dać jej zasnąć bo wiedziałam że już sie nie obudzi, ale i tak wiedziałam ze tego nie unikne :( Ok godziny 4 nad ranem zasneła, mama nawet powiedziała ze miała uśmieszek na twarzy.
Zapewno jak i Miś i Duduś  i moj Knopers i Toffi jak i reszta kulek siedzą sobie w swoim dzikim raju gdzie człowiek nie zaingeruje w ich świat i da im żyć w spokoju.
SimplePortal