Hej, od pewnego czasu po raz drugi mam szynszyle. Wcześniejszy nabytek musiałam oddać kuzynce, ponieważ okazało się, że moja mama ma uczulenie na pył z wulkanu. Nie chciałam męczyć zwierzaka dlatego go oddalam. Teraz nie mieszkam już z rodzicielką, tylko z koleżanką z roku. Jak na złość dowiedziałam się niedawno, że ona też ma uczulenie na pył. I teraz mam dylemat. Mam taki plan, aby wychodzić co jakiś czas na korytarz, żeby szynszyla mogła się po za mieszkaniem umyć, ale nie wiem czy ten sposób będzie w 100% dobry . Czy ktoś miał podobna sytuacje do mojej, że ktoś z domowników miał uczulenie na pył? Jak sobie z tym poradziliście (jeśli oczywiście się udało)?