28 Kwi, 2024, 11:52

Wyślij odpowiedź

Uwaga: W tym wątku nie pisano od 120 dni.
Jeżeli nie masz pewności, że chcesz tu odpowiedzieć, rozważ rozpoczęcie nowego wątku.
Nazwa:
Email:
Temat:
Ikona wiadomości:

Weryfikacja:
To pole musi pozostać puste:

Wpisz litery widoczne na obrazku
Prośba o inny obrazek

Wpisz litery widoczne na obrazku:
jak nazywa się zwierze które szczeka?:

Skróty: naciśnij alt+s aby wysłać wiadomość, alt+p aby ją podejrzeć


Podgląd wątku

Wysłany przez: Ebe
« dnia: 08 Lis, 2004, 14:36 »

Cieszymy sie Ivonko że kuracja zakończona i że pupilki są w dobrym stanie  :) . Z tego co na szybko policzyłam wynika że kuracja Gizma trwała ok 6 dni, a twoich myszek 7,9?  Szklana kula to pewnie początek brojenia, dopiero po pewnym czasie zobaczysz co potrafią te diabełki  :lol: , wiec napewno jeszcze nie raz sobie odpiszemy.

Vko, nie przejmuj sie tym, poznanie forum zabiera troche czasu i pomimo że przesiaduje tu od jakiegoś czasu, nawet ja nie znam wszystkich jego funkcji  :mrgreen:
Wysłany przez: iwona24
« dnia: 08 Lis, 2004, 08:56 »

Witam, witam babeczki :D
Wczoraj byłyśmy na ostatnich zastrzykach i wszyscy bardzo się cieszymy, że to koniec męczarni.
Poszłam na zakupy i nakupowałam moim słoneczkom pełno smakołyków, oraz piękną szklaną kulę, zasłużyły sobie. Z początku nie wiedziały co robić i biegały po jej krawędzi, ale się uśmialiśmy bo nie mogły utrzymać równowagi :razz: No i pobiegały sobie po pokoju z 6 godzin, takie wesołe wczoraj były, aż miło popatrzeć.
Dziękuję jeszcze raz za pamięć i pomoc. Będę tu często zaglądać i może kiedyś ja też coś komuś doradzę.

pa
Wysłany przez: vka
« dnia: 07 Lis, 2004, 17:17 »

Dzięki Ebe. Jeszcze  się nie orientuję za dobrze co gdzie i jak działa na forum. Ciekawe jak tam szylki Iwonki, bo się nie odzywa.
Pozdr.
vka
Wysłany przez: Ebe
« dnia: 06 Lis, 2004, 00:01 »

Choć niektórzy twierdzą że szyle maja twardą pamieć, też wydaje mi sie że im przejdzie. Vko, jeśli krepujesz sie z prywatnymi namiarami na weta, wyślij Ivonie dane na pryv skrzynke.
Widze że macie podobne problemy z szylkami (i logowaniem  8)  ) ale dobrze że można skorzystać z czyjegoś doświadczenia.
Wysłany przez: vka
« dnia: 05 Lis, 2004, 18:36 »

Iwonko, podaję Ci numer tel. do doktora Arkadiusz Silny 351-56-77( lecznica). Niestety nie wiem ile kosztuje wizyta w domu pacjęta. Przychodnia jest czynna do 20:00 a w sobotę do 18.  Podaję numer stacjonarny bo tak sobie pomyślałam, że może to nie fer w miejscu ogólnodostępnym umieszczać przy danych lekarza jego prywatną komórkę. Jeśli chcesz podaj maila na którego prześlę Ci numer komórki lub zadzwoń do przychodni pracują tam naprawdę mili ludzie.
Mój Gizmo pod koniec choroby  na katarek dostał kropelki dla niemowląt, nawet je wykupiłam ale okazało się że nie będą potrzebne. :D  Nie martw się, że szynszylki się teraz Ciebie troszke boją, przejdzie im. Mój Gizmuś też był smarowany ( problemy z oczkiem), miał zakrapiane oczko, potem zastrzyki oj wycierpiał się biedaczek ale już zapomina.
Pozdr
Vka
Wysłany przez: iwona24
« dnia: 05 Lis, 2004, 09:13 »

Vka byłabym bardzo wdzięczna za numer komóry i koszt takiej wizyty domowej, oraz nazwisko tego weta. Nie dość, ż wożę je z Karłowic na Biskupin wieczorami ok 20 na te zastrzyki to jeszcze w domu je męczę smarowaniem z oxcortu. Wykończymy się wszystki trzy :cry: Smaruję im okolice otworków nosowych bo obie od katarku wydarły sobie tam futerko, a one tego nienawidzą, mnie chyba zresztą też :((
Wysłany przez: vka
« dnia: 04 Lis, 2004, 19:58 »

Dzięki Ebe!!!!!!!!!!!!!! :D
Iwonko ja wożę mojego łobuza do Żako na Bajana 31 B. Jestem z nich zadowolona a znalazłam przychodnię bo polecano ją na internecie jako tą która leczy szynszyle. Jak mój Gizmo był chory dostawał dziennie 2 zastrzyki jeden antybiotyk i jeden przeciwzapalny, wystarczyło tylko 5 ( teraz pamiętam). Czy twoje kulki są aż tak chore że biorą antybiotyki pzez tyle dni? Iwonko w Żako pracuje wet, który w razie potrzeby jest pod telefonem kom. i może przyjechać do zwierzaczka o kazdej porze dnia i nocy ( oczywiście jeśli akurat nie ma dyżuru w przychodni). Jeśli chcesz nimer to mogę Ci podać.
Pozdr
Vka
Wysłany przez: iwona24
« dnia: 04 Lis, 2004, 14:07 »

Bardzo Wam dziękuję za odpowiedź. Wczoraj się wykąpała w końcu  
To chyba ten lek o którym pisał Andreas i jeszcze parę dni muszę je wozić. Jeździmy do weta na Noakowskiego, ponoć jest dobry, jeszcze słyszałam o wecie na Bajana ale nie byłam tam.
Vka napisz gdzie wosiłaś małego, każde info mi się przyda.
Serdecznie dziękuję za odzew i słowa otuchy, pa.
Wysłany przez: vka
« dnia: 03 Lis, 2004, 15:28 »

Iwonko, nie wiem gdzie chodzisz do wet ale ja też jestem z Wrocławia i leczyłam mojego Gizmusia, bo był przeziębiony i kichał ( niestety zaraził się odemnie) w Żako. Poczatkowo miał dostać antybiotyk tylko przez 3 di ale okazało sięże to nie wystarczające. Gizmo dostawal zastrzyki przez następne ( chyba) 3 dni i to już mu pomogło. Myślę, że czasami ciężko wet określić jak szybko wredne choróbsko opuści naszego pupilka tym bardziej, że Twoje kulki są jeszcze małe i nie mają odporności dorosłego osobnika. Mój Gizmuś też b. ciężko zniósł zastrzyki , w dodatku był u mnie dopiero od ponad misiąca a to dużo stresu dla takiej kulki. Mogę Cię pocieszyć, że to przejdzie.
Życzę Twoim puchatym szybkiego powrotu do zdrowia.
Gdzie leczysz swoje szynszylki?
Wysłany przez: Andreas
« dnia: 03 Lis, 2004, 12:31 »

Moim zdaniem - przy kolejnej wizycie zdecydowanie zapytaj weterynarza jak długo jeszcze ma trwać kuracja i jakie sa jej aktualne efekty. Takie wyjasnienia to nic krepujacego - masz prawo wiedzieć jak jest leczony Twój zwierzak. Ja zawsze otrzymuje szczegółowe informacje od weterynarzy i sam staram sie dowiedziec jak najwiecej. Dlaczego takie leki (mimo iz nzwy mi nieiele mówią ...) ? Jak długo ? Co dalej ? Jeśli weterynarz nie bedzie Ci w stanie udzielic takich informacji ... to moim zdaniem nie jest dobrym specjalistą.
DODATEK POKONSULTACYJNY
Twoj weterynarz najprawdopodobniej stosuje kuracje z Baytrilu (antybiotyk) - zwykle taka kuracja trwa ok. 2 tygodni ... bez bardziej precyzyjnych danych z Twojej strony - nic wiecej nie uda się ustalić ... (pomoc uzyskana od przyjaźnie nastawionej P. weterynarz Ani Ryś ... dziekujemy)
Wysłany przez: Ebe
« dnia: 03 Lis, 2004, 12:14 »

Dzień dobry Iwonko, tak sie zdarza że jak nabywamy szyle np z zoologa to najczesciej siedziały one w akwarium (nadmierna wilgoć) i mają grzybice skóry lub coś innego. Natomiast na fermie choć zwierzaki są zdrow, to nie każdy chce sie tam wybrać a czasem jakąś sztuke bez ucha sie otrzyma  :( .
Zgadzam sie z Andreasem, ile powinny trwać zastrzyki - powinien poinformować Cie lekarz. Nie jest też tak że jak ktoś poda adres weta, to jest on najlepszy - ma być dobry w danej okolicy. Wiec jak masz gdzieś bliżej weterynarza o czułym sercu -wybierz sie zapytać o gryzonie (może akurat bedzie sie znał). Są chyba przecież inne kuracje niż zastrzyki (tabletki, witaminy) a pokłuty szylek bardzo przezywa swoją kuracje - razem z właścicielem. Analogiczna sytuacje mieliśmy jakiś czas temu; tyle że samotny Gizmo po kilku zastrzykach przestał sie bawić.. i zaczął atakować osoby dookoła w wiadomy sposób. To troche szokujące zachowanie ale wrażiwe szyle właśnie tak 'odreagowują'. Dobrze że twoje kuleczki są dwie razem, ale spróbuj poszukać łagodniejszej kuracji.
Wysłany przez: iwona24
« dnia: 03 Lis, 2004, 11:12 »

wiesz ja szylkami jeżdżę już 6  dzień i nie wiem dlaczego wet nie potrafi mi odpowiedzieć, zaczynam się na niego złościć, trzy razy już mnie jedna olała, ta bardziej chora, kiedy próbowałam ją z klatki wyjąć,
nasze stosunki uległy pogorszeniu, jedna od momentu brania zastrzyków przestała się kąpać :(
Wysłany przez: Andreas
« dnia: 03 Lis, 2004, 10:30 »

czesc, hmmm - trudne pytanie, najlepiej powinien określic to własnie weterynarz do ktorego chodzisz,
Dlaczego nie podaje Ci odpowiedzi ? Czemu nie wie jak długo to potrwa ? Przeciez to on leczy zwirzatko ... gdybyś chociaż znała nazwe antybiotyku - postaram się podpytac znajomego weterynarza ...
Wysłany przez: iwona24
« dnia: 03 Lis, 2004, 09:43 »

Dzień dobry
Jestem tu nowa tzn jeszcze się nie zarejestrowałam, ale zrobię to wieczorem. Nie wiem czy moje pytanie powinno być w tym dziale czy może w innym, mam nadzieję, że ktoś mi tu odpisze. Chodzi o to, że 3 tyg. temu kupiłam sobie dwie dziewczynki 3 miesięczne. Jak się okazało po paru dniach jedna z nich była chora na zapalenie górnych dróg oddechowych no i zaraziła tę drugą też. Od tygodnia jeżdżę z nimi na zastrzyki z antybiotyku do weta z wrocka , polecanego z resztą tutaj. Mam pytanie ile taka kuracja trwa? Niestety nie wiem jak się lek nazywa. Moje niuńki są już bardzo sestresowane a mnie serce pęka jak je tam wiozę i trzymam do zastrzyku. Wet nie potrafił mi określić ile to jeszcze potrwa, choć poprawa jest znaczna. Czy ktoś z Was też woził maleństwa na zastrzyki w podobnej chorobie? Napiszcie coś, bo zwariuję. Za niedługo braknie miejsca na ich małym karczku na te kłucia.
SimplePortal