Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli

o szynszylach => Rozmnażanie => Wątek zaczęty przez: ola.str w 19 Kwi, 2005, 20:28

Tytuł: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: ola.str w 19 Kwi, 2005, 20:28
Hej. zwracam sie do was z pytaniem... zdazylo sie juz ktoremus z was, ze matka zagryzla malenstwo? dzisiaj niestety zdazylo sie to u mnie... najpierw zaatakowala ojca, wiec go przelozylam do innej klatki... potem na chwile wyszlismy z domu, a jak wrocilismy jeden maluch byl zagryziony... jeden ciezko poraniony a trzeci skaleczony... udalismy sie od razu do weterynarza... jeden na pewno przezyje, a drugi jeszcze nie wiadomo... ma gleboka ranke na szyjce... doradzcie jak sie teraz zachowac jak ona stala sie taka agresywna... juz wszystkich porozdzielalam, ale tak mi szkoda tych malenstw... (dzis skonczyly dwa tygodnie)


pomozcie prosze... maluszki nie chca jesc... gryza mnie... pewnie sie boja... nie wiem jak im pomoc.. ten jeden bardzo ciezko oddycha.... nie chce ich stracic... prosze pomozcie...

/scaliła coolmamcia
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: puzuna w 19 Kwi, 2005, 23:08
tak sie niestety podobno zdarz :(  :(  :( nie wiem co ci poradzic bo ja mam 2 samce. nie wiem czemu nikt ci nic nie radzi na forum jest przynajmniej pare osob ktore maja male :(
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: iwonka w 20 Kwi, 2005, 00:00
Ja mam małe dopiero pierwszy raz ale spróbój zadzwonić na komórkę do Claudiego on jest ekspertemtem. Ja nie dałabym matce młodych bo skoro je pogryzła może zrobić to ponownie. Pozostaje sztuczne karmienie - myślę że z czasam zaakceptują nową sytuację i zaczną jeść. Jesteśmy z Tobą napisz o rozwoju sytuacji
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: Agacik w 20 Kwi, 2005, 06:37
mi sie nigdy nic takiego nie zdarzyło :( Iwonka ma dobry pomysł zadzwoń do Claudiego napewno pomoże
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: Grażka w 20 Kwi, 2005, 11:27
Powinnas je dokarmiac i rzeczywiscie oddzielić od matki - może przygarnie je ich tata - wtedy miałyby opiekę kogoś tego samego gatunku - poza tym - szynszyle są z reguły dobrymi ojacmi i wspaniale opiekują się swoimi dziećmi.
Ale pozostanie Ci sztuczne karmienie. Najprosztsze produkty mlekozastępcze to śmietanka UHT (podgrzana do temp naszego ciała - na nadgarstek trzeba spuścić kropelkę - jak nic się nie poczuje - ani ciepła ani zimna to temperatura jest odpowiednia). Moze tez byc taka śmietanka jednorazowa do kawy - w pojemniczkach. Jesli bobki maluszków będą suche  do śmietanki trzeba koniecznie dodać wody.
Karmienie musi się odbywac często -co 3 godziny - nawet w nocy!
Jesli przygarnie je ich tata to on zrobi im masażyk brzuszka - wyliże je. Ale jeśli nie - róbcie to sami - delikatnie zataczajcie kółeczka kawałeczkiem gąbki lub wacikiem kosmetycznym. Zawsze po jedzeniu.
Maluszki powinny tez mieć dostęp do wody i normalnego dorosłego jedzenia, w tym siana - co prawda jeszcze nie teraz, ale wkrótce zaczna same podjadac i stopniowo uzupelniac dietę o produkty "dorosłe"
Powodzenia! mam nadzieję, ze ranne malenstwo przezyje..

aha - nie karm na siłe! najpierw spróbuj zwilżyc śmietanką wargę maleństwa. niech zlize. Potem podsuń pipetkę ze śmietanką do pyszczulka - niech powącha; jak nie zechce -znów zwilż mu wargi; jesli dalej będzie odmawaił dodaj trochę glukozy (do kupienia w aptece) na samym ostrzu noża - malusienko -do smietanki - bedzie śłodka; na początku maluszki jedza bardzo mało lecz czesto, potem zmienia sie to na odwrotne proporcje
 ps2. sprawdżcie stan zdrowia matki - sutki -czy nie ma zapalenia, brzuszek czy nie jest twardy - czy ona je cz ma apetyt? moze straciła mleko i malce ja gryzły i dlatego je zaatakowała? albo jest chora i rozdrażniona - czasem w 2 tyg. po porodzie pojawia sie wzdęcie zpowodowane brakiem wapna w organiźmie - bolesne i paskudne (brak apetytu, wzdęty brzuszek, czasem pokładanie się, przeciąganie) - jesli tak - to szybko trzeba pomóc i jej; jeśli ma zapalenie gruczołów mlekowych tez konieczna bedzie wizyta u weterynarza
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: xenarthra w 20 Kwi, 2005, 13:39
mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze z maluszkami i mamusia. napisz czy cos sie zmienilo :( moja szylcia nie miala jeszcze nigdy mlodych wiec nic ci nie doradze, ale wydaje mi sie ze porada Grażki ci pomoze :) powodzenia
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: ola.str w 20 Kwi, 2005, 18:15
Dziekuje Wam wszystkim za odpowiedzi... szczegolnie Grazce :) naprawde bardzo pomogl mi Twoj post... niestety ciezko ranny maluszek nie przezyl nocy i bardzo sie meczyl... :(  ale musze taraz zadbac o drugiego malutkiego szylka... faktycznie wcina smietanke :) teraz spi u mnie na kolankach... tatus nie umie sie nim za bardzo opiekowac, bo do tej pory robila to tylko mamusia... ale mam nadzieje ze sie przyzwyczai...
przed chcwila wrocilam od weterynarza i powiedzial, ze w przypadku mojej Lucy czyn byl spowodowany zbyt mala ilosc mleka... i co wazne!!!! nalezy przy ciazy mnogiej dokarmiac maluszki (niestety nie wiedzialam tego wczesniej :((( ) aby nie zdarzyla sie taka sytuacja jak u mnie... co tez dla mnie wazne, ze Lucy jest zdrowa i nie ma twardego brzuszka i tych objawow o ktorych pisala Grazka... ufff... bede Wam na bierzaco pisac jak sie maluszek rozwija... :) a jak na razie bardzo serdecznie dziekuje za pomoc...

Ola
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: xenarthra w 20 Kwi, 2005, 18:40
bardzo sie ciesze, ze juz sobie poradzilas. szkoda ze ten bardziej poturbowany maluszek nie przezyl. teraz bedziesz prawdziwa szylkowa mamusia dla szyszaczka. zycze powodzenia w wychowywaniu go i usciskaj go ode mnie i Muchosi. trzymaj sie cieplutko :cmok:
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: Fiolka w 20 Kwi, 2005, 20:31
:cry: +Ojejku,a juz myślałam,że u szylek się tak nie zdarza :( Dobrze ,że moja miała tylko jedno dziecko w takim razie.Bądź dobrą mamusią dla tego jedynaka-trzymaj się cieplutko :cmok:
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: ola.str w 20 Kwi, 2005, 20:44
no tez tak myslalam, wiec jak to sie stalo to przezylismy szok... :( strasznie smutno temu maluchowi, pomimo ze spi u mnie na kolankach to popiskuje...  :( no ale nic dziwnego... po takim stresie na jaki byl narazony...  nazwalismy go HERO... dlatego ze przetrwal kochaniutki...
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: puzuna w 20 Kwi, 2005, 21:04
bardzo podoba mi sie jego imie w pelni na nie zasluzyl!!!
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: xenarthra w 21 Kwi, 2005, 19:59
popieram puzune :brawo: imie dla maluszka jak najbardziej trafne!!! :D
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: Fiolka w 21 Kwi, 2005, 21:53
Bardzo trafne imionko :wink: Nasza cały czas wydaje z siebie jakieś odgłosy :lol: A jak ,,doi,, mamusię ,to takze popiskuje. :P
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: SHE_ w 20 Lut, 2008, 22:31
Witam!
Mam dwa szynszyle samca i samiczkę.Mieszkają u mnie 2 lata.2 tygodnie temu moja szynszylka urodziła dwa maluszki ale niestety gdy zobaczyłam je to już nie żyły:-((( .Poraz pierwszy urodziła nawet myślałam że to dwa chłopczyki i już straciłam nadzieję na potomstwo.Mam pytanie do Was dlaczego zabiły te młode ? Jak temu zaradzić na przyszość? czy to jest moja wina ?
POMÓŻCIE!!!! :icon_frown:
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: dream* w 20 Lut, 2008, 22:37
w takim wypadku powinnaś zaprzestać rozmnażania szynszyli bo prawdopodobnie były obarczone wadą genetyczną.
możliwe też, że źle odżywiałaś samiczkę i potomstwo było za słabe. ogólnie samice wszystkich gatunków zabijają swoje młode wtedy gdy uznają, że
a) potomstwo nie ma i tak szans na przezycie - jest np. za słabe, ma wady genetyczne
b) samiczka stwierdza, że nie miałaby jak wychowac młodych - nie ma pokarmu {w sensie mleka}, ma złe warunki, jest zestresowana, była źle odzywiana podczas ciąży i ma wyczerpany organizm.

Poza tym, następnym razem takie próby mogą skonczyć się śmiercią samiczki. Ogólnie, strata maluchów powinna być alarmująca i ja bym nie ryzykowała.
choć pewnie, czasem zdarza się, że pierwszy miot nie należy do szczęśliwych a pozostałe owszem. ale ryzyko jest bardzo duże. Moim zdaniem nie warto.
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 21 Lut, 2008, 12:31
wątpię by mamusia zabiła swoje pierwsze potomstwo. Czasami noworodki rodzą się nieżywe lub umieraja tuż po urodzeniu.
Dlatego porody szylek nie są łatwe :( zdarza sie iż maluszki od razu trzeba reanimować bo nie oddychaja i jeśli im nie pomożemy, umrą.

Opisz coś wiecej, odpowiedz na moje pytania:
- czym karmisz dorosle szynszyle?
- czy samiec był w klatce? (czasami to tatusiowie sa zazdrośni i zabijają maluchy! powinno sie samca na kilka dni przed porodem oddzielic od mamusi)
- jaka temaperature powietrza masz w pokoju lub tam gdzie miezkaja szylki?
- jakie masz warunki hodowlane, klatkę? domki itp? (chce ustalic przyczynę zgonu młodych).
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: SHE_ w 21 Lut, 2008, 13:41
Dziękuję Wam za odpowiedz

Już trzeci raz pisze to samo mam jakiś problem z wysłaniem  :icon_frown:
Mysza moje odpowiedz:
Pokarm  megan dla szynszyli ,sianko,kolby  gotowe różne smaki.Granulat ,pestki różne z dynii,słonecznika,orzeszki ziemne.Czasem owoce suszone.Marchew ,jabłko,sałata w lecie trawa liście mlecza.
Tak samiec był w klatce jak już pisałam myślałam że są bezpłodne .Nawet przestałam obserwować samiczkę pod tym względem.
Temp.20-21 st. taką mam w domu czasem wyższa
Klatka myślę standardowa 2 półeczki domek.
Czekam na Twoje wnioski pozdrowionka.
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 21 Lut, 2008, 15:40
Dziękuję Wam za odpowiedz

Już trzeci raz pisze to samo mam jakiś problem z wysłaniem  :icon_frown:

Własnie widziałam, że piszesz.... piszesz... i nic sie nie pojawiało. (czasami tak jest jak piszesz długo, strona zapomina adresu do wklejenia.)

Megan to zbyt tłusta karma (nie wiem skąd dostali licencje na jej produkcje, poza tłuszczem nie ma wartości odżywczych!), do wymiany na karmy polecane z dziale żywienie, naprawdę warto zainwestowac w lepszą. Megan + pestki i reszta smakołyków to juz = zabójstwo dla atroby, wymień wymień karmę...

Kiedy samiczka jest w ciąży w ostatnim miesiacu usuwa sie z klatki półki:
żeby ona nie uderzyła brzuszkiem przy skakaniu i nie poroniła lub nie uszkodziła płodów,
żeby małe po porodzie nie pospadały z nich łamiąc karki, to sie czesto zdarza, niestety.
Samca sie oddziela, bo moze małe po prostu zadeptac lub zagryxc w perwszych dniach, tak samo matka moze zadeptac maleństwa broniąc ich przed samcem.

Moim zdaniem przyczyna, to albo pospadały z półek, albo zostały zdeptane.
Nie wiem czy ogladałaś maluszki pod kątem "co im sie stało" czy były ranne? czy nie bylo żadnych śladów.
Moze urodziły sie na bezdechu i własnie trzeba było je reanimować, poradnik o tym jest w dziale -> gotowe poradniki


Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: SHE_ w 21 Lut, 2008, 15:57
Cześć
Jak ja je zauważyłam to były martwe i miały rozszarpane brzuszki  i było widac wętrzności widok straszny
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 21 Lut, 2008, 18:56
oj, to faktycznie (nie napisałaś wcześniej) musiały je zabić... przykro mi  :smut:
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: dream* w 21 Lut, 2008, 19:45
chciałam dodać, że megan poza tłuszczem i cukrem {potęgowanymi dodatkowo smakołykami} nie zawiera nic w dostatecznych ilościach. ma za mało włókna ale przede wszystkim.. w ogóle praktycznie nie ma witamin i minerałów. Koniecznie kup zarodki pszenne {koszt 2zł} i jeśli możesz, pyłek pszczeli {koszt ok 14zł} - organizm samiczki przy takiej diecie i ciąży musi być skrajnie wyjałowiony z wszelkich wartości odżywczych takich jak witaminy i minerały. Możliwe, że dlatego zabiła mlode. możliwe też, że to samczyk zabił młode. poza tym niestety, możliwe, że przy rujce poporodowej samczyk znów dobrał się do mamusi dlatego koniecznie zainwestuj w dobrą karmę {zmieniaj stopniowo} i w zarodki bo może dojść do tragedii.

PS: jeśli nie masz dużo pieniędzy które mogłabyś poświęcić na szynszylki to zmień karmę na chinchilla duo{tylko wyjmuj rodzynki} lub Wildlife Premium Food lub Pellets. dobra karma nie zawsze oznacza drogą karmę. Jeśli masz więcej pieniążków to możesz kupować Chinchilla Nature lub Chinchilla Complete ew Vita Specia Adult.

zarodki kupisz w sklepie ze zdrową żywnością.
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 21 Lut, 2008, 23:45
A czy samiczka przy porodzie miała napewno wodę ?
Woda koniecznie musi być bo samiczki podczas porodu dostają gorączki i dużo piją, kiedy brakuje wody to wtedy samiczka może zagyźć młode. W książce wyczytałam (  u mnie nigdy takiej sytuacji nie było ) że niektóre samiczki przy porodzie nie tolerują obecności samca, co może zakończyć się śmiercią maluchów jak i samczyka.
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 22 Lut, 2008, 11:59
SHE, jeszcze jedno ważne pytanie. Czy zakupiłaś oba naraz od tej samej osoby i w tym samym czasie?
to mogłoby wskazywać na to, że jest to rodzeństwo i że zabiły maluszki, bo miały one jakies wady genetyczne, które od razu wyczuły..
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: SHE_ w 27 Lut, 2008, 17:30
Witam Serdecznie!
Szylki kupiłam osobno.Najpierw samca miałam bo mi się go żal zrobiło sam był w zoologii.Samiczkę kupiłam za jakieś pół roku.Karmę już zmieniłam kupiłam dużo rzeczy z poradnika. :D
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: SHE_ w 05 Wrz, 2008, 19:34
 [-chomik-] Muszę się pochwalić że wreszcie moja parka ma piękne zdrowe szylki są cudowne  [bardzopolecam] [polecam] Chyba dwa chłopczyki nie umiem jeszcze ich rozpoznać.Urodziły się 19 09.Bardzoooooooooooo się cieszę dlatego dzielę się z Wami  moją radością.
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 06 Wrz, 2008, 09:34
jakie kolorki? ps-gratulujęi mam nadzieję, że będą zdrowo się rozwijać :)
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: SHE_ w 10 Wrz, 2008, 22:44
Dzięki za zainteresowanie są szare dzisiaj zmieniałam ściółkę mam do tego specjalną klatkę mniejszą niż w której mieszka cała rodzinka .To klatka w jkiej się trzyma królika np.byłam w szoku bo jeden z maluchów wydostał się pomiędz tymi wąskimi prętami .Muszę Wam powiedzieć że przeż całe lato trzymam rodzinkę na balkonie .I kiedy się wydostał myślałam że mały spadnie z balkonu ale na szczęście złapałam Go .Mama i tata nieraz biegały po moim balkonie i zauważyłam ,że mają wspaniałą cechę obliczania odległości nigdy nie poszły dalej niż krawędz balkonu .Wszystko dobrze się skończyło na drugi raz będę ich miała w większej uwadze. :D
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: coolmamcia w 10 Wrz, 2008, 22:57
O matko, nie odważyłabym się wypuścić moich na balkon. Mam nadzieję, że balkon masz północny, i nie wędrują po nim ptaki. Temperatura nocna  jeszcze jest znośna w mieście, ale poza miastem bywa różnie i będzie już coraz niższa. A jak znoszą wiatry i deszcze? Mają jakieś zabezpieczenie?
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 11 Wrz, 2008, 12:37
She, nie uważasz że wystawianie szyli na balkon, nie tyle w klatce, co luzem żeby sobie pobiegały, jest zgoła NIEODPOWIEDZIALNE?!
Gryzonie, to zwierzęta, które nie umiejąc dobrze oceniać odległości ani wysokości (mają oczy po bokach głowy), dlatego w przyrodzie są ofiarami a nie drapieżnikami. Kiedy sie czegoś przestraszą pędzą na oślep nie patrząc czy jest przed nimi krawędź balkonu ani jak wysoko balkon jest położony, równie dobrze może to być 50 cm wysokości taras, co balkon na 10 piętrze bloku. Zbladłam, kiedy przeczytałam twojego posta.
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: dream* w 12 Wrz, 2008, 15:44
nie mówiąc już o przypadkach udaru własnie na balkonach
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: UnLe96 w 12 Wrz, 2008, 15:49
SHE, ale ty tak wypuszczałaś na balkon bez żadnej siatki czy co? I z siatką też niebezpiecznie, bo mogą wyskoczyć.
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: SHE_ w 12 Wrz, 2008, 23:23
Muszę Was uspokoić po 1-sze mój balkon nie może nabawić szylków udaru ponieważ nie ma na nim słońca tylko wcześnie rano .Po 2 -gie już nieraz wypuszczałam je na balkon ponieważ jest on bardzo dobrze zrobiony i nie ma tzw.tralek czyli  jest całkowicie zabudowany taka z blachy klatka więc nie wyciągajcie pochopnych wniowsków że jestem nie odpowiedzialna bo to jest troszkę przykre.Kocham moje Szylki bardzo ponieważ nie miała moja parka potomstwa bardzo długo jak pisałam wcześniej.Wiem że szylki są bardzo mądre i już tak jak ich tata potrafią siedzieć przy mnie na ramieniu dosyć długo i wtulają siew moje włosy.Zajmuje się zwierzętami poznając ich język ciała już dość długo poznając ich cechy i mam nadzieję sekrety.Mam do czynienia z psami końmi i szylkami  narazie.Moja klacz reaguje na imię kiedy podchodzę do granicy pastwiska ,mój pies nie weżmie żadnej żywności od obcego człowieka a moje szylki nauczę chodzić za mną jak małe pieski.Bo szylkami zajęłam się między innymi dlatego że mój kolega pokazał mi kiedyś te stworzątka i one za nim biegały jak za  przewodnikiem.Zdumiało mnie to że tak małe gryzonki mogły osiągnąć taki poziom inteligencji.Kiedy kupiłam Troja (bo tak ma na imię tatuś)chciałam sie przekonać co to za zwierzątka potem doszła Ashley o ktorej "związku " pisalam wcześniej a teraz są piękne malutkie i jestem szcześliwa.Nie wyciągajcie pochopnych wniosków i nie oceniajcie nikogo .Bo żeby dać dobry osąd trzeba mieć mnóstwooooo!!!!!!!!! wiedzy  :icon_frown: :( ale nie gniewam się  [-chomik-]
Jeszcze jedno wcześniej napisałam że wypuszczałam je na balkon i że mają dobrą oriętację jeżeli chodzi o odległość.Ok nie przewidziałam że małe są mniejsze i mogły  by się zmieścić pod barierką i więcej tego błędu nie zrobię wkońcu czlowiek się uczy na błędach .Pirwszy raz mam młode Więc nie oceniajcie mnie zbyt surowo bo chcę dla Nich jak najlepiej 
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: coolmamcia w 12 Wrz, 2008, 23:45
Nie wyciągałyśmy pochopnych wniosków, po prostu przeczytałyśmy Twoje słowa i się do nich ustosunkowałyśmy. Cieszę się, że masz tak świetny kontakt ze zwierzętami, jednak nie możesz dziwić się temu, że użyto zwrotu "nieodpowiedzialne zachowanie" w kontekście pierwszego postu. Mam nadzieję, że szczelina jest naprawdę wąska i masz 100% pewności, że dorosły szynszyl nie przeciśnie się przez nią.
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 12 Wrz, 2008, 23:48
SHE,myślę że ty po prostu nieprecyzyjnie opisałaś całą sytuacje stąd te negatywne oceny.Wszystkim nam tutaj  przyświeca jeden cel.Dobro naszych i nie tylko naszych kulek.Więc niech nie dziwi cię reakcja  niektórych osób.Tyle się słyszy o bezmyślności ludzi.Nie obrażaj się proszę tylko zdawaj nam na bieżąco relację z rozwoju maluchów.Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: SHE_ w 15 Wrz, 2008, 23:38
Witam wszystkich Szylków wiem że macie rację może nie precyzyjnie wszystko napisałam ok .Szukałam na niejedniej stronie miłośników szylków.Dlatego ucieszyłam się że was poznałam.Ok nie miałam wcześniej doświadczenia z szylkami ponieważ jak napisałam w pierwszym poście szukałam pomocy u znawców i znalazlam Was.I za to dzięki że jest taka fajna stronka można się poradzic itd.Teraz o moich malutkich są zdrowiutkie rosną jak na drożdżach .Moja córka powiedziała że nie odda ich nikomu.W pierwszym momencie jak przeczytałam że tatę trzeba oddzielić czasami bo może zagrażać młodym załamałam sie .Szczerze powiedziawszy nie miałam zakładać hodowli szylków a tu się dowiedzialam że czasem tatuś zagrażac może rodzinie .Najpierw Go odzieliłam od reszty rodziny ( bo jak pisałam wcześniej ich pierwszy miot zginął przez pożarcie niestety)Ale przeczytałam że ojciec też się opiekuje małymi więc stwierdziłam że potem to dopiero będzie kłopot jak ojca nie przyjmie reszta rodziny .I mój instynkt mnie  nie zawiódł bo wpóściłam ojca do klatki i obserwowałam co zrobi i na szczęście tak jak przypuszczałam  zaczął się opiekować małymi i tak jest do dziś.Uwierzcie mi że czekałam na młode przez 3 lata tak jak poisałam wcześniej myślałam że już mam bezpłodną parkę naprawde je uwelbiam i po tym wszystkim co przeszłam  (oczekiwaniu ) na młode nie narażałabym ich na krzywde .Pozdrawiam Was i Wasze Szylki [kizi mizi] [-chomik-] :D
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: coolmamcia w 15 Wrz, 2008, 23:49
Tatę oddziela się od rodziny nie ze względu na jego agresję lecz na ruję poporodową samicy. To oddzielenie ma trwać ok 10 dni od porodu. Jeśli samiec przebywał w tym czasie z samiczką prawdopodobne jest, ze ją pokrył.
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: aska69 w 15 Wrz, 2008, 23:51
jeśli dołączyłaś samca po 10 dniach od porodu to wszystko ok, ale jeśli wcześniej to jest spore prawdopodobieństwo że samiczka znów jest w ciąży. oczywiście to byłoby bardzo niewskazane, bo i tak jest wyczerpana tym porodem

o coolmamcia mnie ubiegła
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: Problem z małymi w 19 Gru, 2008, 11:01
kurcze cos moja szylka zeswirowala i zachowuje sie tak jakby chciala zagrysc swoje male :/ urodzily sie wczoraj... zachowywala sie agresywnie wobec samca takze je rozdzielilem... ale dzisiaj zaczela sie tez wobec malych agresywnei zachowywac ;/ :/ narazie lata po pokoju a male siedza same.. :/ co mam zrobic !?? pomocy !
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 19 Gru, 2008, 12:02
dokarmiaj je co 2h smietanka do kawy taka w pojemniczkach ze strzykawki takze w nocy! przez ok 2 tygodnie bo inaczej ci padna. Ogrzewaj takze maluszki pod nieobecnosc mamy termofor z ciepla woda zawinięty w recznik lub podkladaj tacie. ta smietanka musi byc toche rozwodniona przegotowana woda. maluszku musza byc w cielpe gdyz szybko sie wychładzaja.
Niestty masz wyrodna mamusie lub to jej pierwsze mlode i nie wie za bardzo co z nimi zrobic, a moze nie ma mleka? lub zapalenie sutka i ja boli jak maluchy chca ssac? trzeba było by skonsultowac sie z wetem biorac mamusie i male do transportera z termoforem i owinietego jeszcze w cos, mlode nie moga przemarznac!
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: gossc w 19 Gru, 2008, 13:20
nakarmilem je strzykawka i wsadzilem to takich malych puchowych skarpetek wystarczy im ciepla z nich ?? ;] a co do matki to hmm caly wczorajszy dzien zachowywala sie wobec nich normalnie... dzisiaj cos jej odbilo z rana;/
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: Jolanta ;] w 19 Gru, 2008, 13:49
może jeśli nie masz termofora to połóż butelkę z ciepła wodą tylko zakręć ja w ręcznik
Tytuł: Odp: Zagryziony noworodek, samica agresywna w stosunku do młodych...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 19 Gru, 2008, 13:53
sprawdz koniecznie czy sutki nie sa czerwone i nabrzmiale co swiadczyloby o satnie zapalnym i bolesnosci wtedy mausia nie nakarmi malych. lub sprawdz moze wcale nie ma mleka? moze trzeba oksytocyne podac..
SimplePortal