ropomacicze, infekcja pociążowa, nieurodzone maleństwo, wydzielanie białej mazi, wydzielina - wyciek z dróg rodnych...

[Ka]

Bardzo dobry pomysł, na pewno bardziej przyjemna opcja niż codzienny masaż stóp. Dzięki wielkie, jestem pod wrażeniem wiedzy.
Zaopatrzę się w najbliższym czasie.

Swoją drogą, zdejmowanie szwów (a raczej ich pozostałości) już za nami. U Juliana uchował się cały jeden szew, reszty sama zdążyła się pozbyć  [brawo] Z racji ran na łapkach myszek pozostaje nadal na antybiotyku ale już w minimalnej dawce przez najbliższe 7 dni. Wet stwierdziła, że martwica nie postępuje zanadto (przez okres czasu od poniedziałku do dziś). Co ma odpaść odpadnie, a łapki już po zagojeniu mogą być delikatnie zniekształcone na palcach. Przez kolejny tydzień mamy dalej wmasowywać maść z heparyną, a później nawet do miesiąca zostać tylko na maści z wit. A tak dla ochrony, gdyż nowo narośnięty naskórek będzie bardziej wrażliwy i delikatny niż reszta.
Mamy się też dużo bawić, bo bieganie samo w sobie poprawi krążenie. Dziś Julek wróci do dużej klatki i w końcu będzie mogła się wykąpać. Póki co po każdej kąpieli i wybiegu będziemy musieli oczyszczać łapki i brzuszek octaniseptem. Dzisiaj to będzie chyba burza piaskowa ze szczęścia 
Zamiast drażniących łapki trocin zaopatrzyłam się w takie coś jak Carefresh Confetti ( http://www.zooplus.pl/shop/gryzonie/podloze_dla_gryzoni/trociny/carefresh_podsciolka/447838 gdyby kogoś interesowało).

Póki co tyle będzie wizyt u weterynarza, teraz już tylko zdrowiejemy  [smile]

[Mysza <")))/]

@Ka, a jak sprawdza się ta ściółka papierowa, nie pyli?

[Ka]

@Mysza <")))/ nie pyli, sprawdzałam. Na żywo wygląda mniej więcej jak najtańszy papier toaletowy namoczony i pozostawiony do wyschnięcia, zabarwiony na wszystkie kolory tęczy i porwany na kawałki. Mój szkodnik zapewne będzie to uparcie próbował jeść.

[Noraa2]

Jestem bardzo ciekawa jak tam u Juliana.?

[Ka]

@Noraa2 14 marca byliśmy z nią u weterynarza w celu kontroli łapek i wet stwierdziła, że martwica już nie postępuje. Wokół nadmiernie teraz wystających paznokci pojawił się taki ładny pierścień z opuchlizny na znak tego, że organizm walczy jak może. Koniec końców Julek na prawej tylnej łapce nie ma połowy wewnętrznego paluszka i 1/4 tego środkowego. Lewa łapka się wybroniła, a przednie pozostały eleganckie. Jeszcze trochę ją to pobolewa i czasami kica na trzech łapkach ale z tygodnia na tydzień widzę znaczną poprawę samopoczucia pomimo bólu. I dalej masujemy łapki maścią z wit. A [bigsmile] Przy ostatniej wizycie awaryjnie dostałam też antybiotyk do zastosowania miejscowego w razie gdyby gdzieś pojawiła się ropa.

[Noraa2]

Czyli powoli do przodu. Cieszę się, że sprawy powoli się normują.
 Aby tak dalej.