Szynszylowe wojowniczki i Smok - Nowa Era.
Czy to bajka, czy nie bajka? Wierzcie sobie w co tam chcecie, a ja przeto Wam powiadam, smoki jeszcze są na świecie.
Mijały lata i dni. Przemijały pory roku i pokolenia. Tak. Dzielne Wojowniczki z płaczem żegnały niektóre z towarzyszek i z radością witały w swoim gronie nowe ogonki.
W tym czasie wiele podróżowały po świecie, nabrały doświadczenia i stateczności. Wychowywały nowe pokolenia wojowniczek. Ich Bogini cały czas czuwała nad nimi. Wreszcie powróciły do najbardziej ukochanego miejsca na świecie jakim jest dom.
A w domu? Jak to w domu, podczas nieobecności: tu się zakurzyło, tam zniszczyło, podłoga skrzypiała...
Dnia pewnego, podczas kiedy Ssaczos penetrował zachodnie rubieże Sypialni, Bogini podjęła decyzję.
-Basta! Tak nie może być. Nadchodzi nowa era!
Wojowniczki zbudzone hałasami Ssaczosa, aczkolwiek doń już przyzwyczajone, przeciągnęły się ziewając:
-Nowa Era?! Hę?
-A skąd nadchodzi?
-A jak ona wygląda?
-A smaczna? - zapytała najmłodsza zwana Beżową Pięknością.
Bogini uśmiechnęła sie pod nosem: -Będzie wyglądać bosko, robimy remont!
Na sam dźwięk słowa "remont", Sssaczos przygasł jakby, wycofał sie do północnych krain i postanowił do końca nosa nie wychylać. Bogini wezwała Boga Masywu Biurowego do pomocy. Bóg ten miał taką własciwość, że gdzie sie pojawiał tam za nim pojawiała sie szaro-bura kudłata bestia (ale ti opowieść na inną bajkę).
-Hmm... -pomyślała Bogini, -Świetnie, dokładnie tak jak zaplanowałam.
-Co zaplanowała?- pytały wojowniczki.
-Jeszcze Wy!- wykrzyknęła Bogini.
-Co my?! - Chórem zapytały wojowniczki.
-Tak, tak. Wam też sie coś od życia należy i też Was remont nie ominie.
Bogini pstryknęła palcami i Szynszylowe Wojowniczki w oka mgnieniu przeniosły sie do małej jaskini, którą Bogini umieściła w Północnych Krainach.
-Miło tu, nawet przytulnie i przyjemnie chłodno, po tym upale- pomyslały Wojowniczki, -ale miejsca mało.
-Spokojnie, to tylko na chwilę - powiedziała Bogini i zniknęła.
I zaczeły dziać się cuda...
Huczało, trzeszczało i leciały wióry.
Po dniach kilku było już po wszystkim. Bogini znów pstrykneła palcami i Wojowniczki wróciły do swojego dotychczasowego lokum, ale jakże zmienionego!
Wojowniczki lekko zdezorientowane zwiedzały i patrzały. A jak patrzały, tak nadziwić sie nie mogły! Tam gdzie dotąd hulał wiatr, było ciepło i zacisznie.
-Nasza Wieża jest teraz taka jasna i przytulna!- rzekła najstarsza Dantusia.
-I świeżo pachnie brzozą. - dodała Ciri.
-I jest smaczna! - orzekła najmłodsza zwana Bezą.
Później przyszedł czas na zwiedzanie Sypialni. Ostrożnie w nowe a nieznane tereny, wojowniczky opuściły Wieżę. I patrzały i dziwiły się!
Okolica nabrała nowych kolorów bardziej wyrazistych i bliskich naturze, góry przemieściły się, a w niektórych miejscach na horyzoncie pojawiły sie tajemnicze znaki. Nad Leżem zaświeciły kolorowe zorze, które wyglądają najładniej kiedy robi się całkiem ciemno.
Czary sprawiły, że roślinność zaczęła unosić sie w powietrzu niby w cudownej krainie, a po środku półudniowej częsci Sypialni wyrosła wielka sekwoja. Nawet ziemia zmieniła barwę i gdzie niegdzie wypuściła brązową trawę.
Wraz z Nową Erą nadszedł nowy smok. Ssaczos, podobno był już stary i udał się na emeryturę na Działki. A ten nowy, to jest dopiero bestia!
Podstępny, większy i bardzo cicho się skrada. Zwie się Silent! Szynszylowe wojowniczki rozpoczęły już treningi i przygotowania, coby nową bestyjkę okiełznać. Ale to już opowieść na zupełnie nową bajkę...
:)