Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli
o wszystkim => Pogaduchy i ciekawostki => Wątek zaczęty przez: Minerwa w 19 Kwi, 2015, 00:51
-
Nie wytrzymam i muszę się pochwalić moimi cudownymi futrami. Muszę tutaj, bo znajomi już nie chcą mnie słuchać. :D Aktualnie moją największą ekscytację budzi Duśka.
Ma sześć lat i dość trudny charakter, jest ogólnie nieufna, nie przepada za przytulankami. Do mnie się bardzo mocno przywiązała; w pewnym sensie niestety, bo jak wyjeżdżam, potrafi na przykład przestać jeść. Ostatnio zrobiłam gruntowne porządki w pokoju, co umożliwiło Duśce regularne spacery po nim. Jest taka kochana. <3 Sama do mnie podchodzi, gdy siedzę przy biurku, a ona po nim spaceruje. Czasem daje się podrapać po szyjce, bierze jabłko z moich ust (jak romantycznie) i regularnie okrada mi biurko. Jak ja ją uwielbiam. <3 To wyjątkowe uczucie, gdy szynszyla z trudnym charakterem ma do nas zaufanie. Bardzo długo nad tym pracowałam i takie drobne gesty z jej strony bardzo mnie wzmacniają. Widać, że jest szczęśliwą, pewną siebie szynszylką.
-
witaj :D wiem jak trudne jest oswojenie szynszyla i jak potrafią cieszyć takie małe gesty typu : pierwsze wejście na kolana,pozwolenie na dotknięcie się a potem i na mizianie z biegiem czasu <3 Ach takie momenty sa jak promyki i wtedy człowiek zapomina ile przeszedł i się namęczył bo wie że było warto i docenia to co ma :love:
O złodziejstwie to chyba każdy tu może co nieco napisać :D Szyszki są bardzo cwane [pajacyk]
Romantyzm...hmm u mnie jedyne bliskie spotkania są jak chce spać - a Alvin staje mi twarzy i wkłada stopy gdzie popadnie np ucho,usta,oko [pajacyk] Jak wstane jest ok,chce spać-to mi tańcuje po głowie xD
Cieszę się że napisałaś :) Ja z chęcią wysłuchuje o gryzoniach i o innych naszych pupilach bo sama je kocham i mam ich trochę :) Znajomi też juz czasem mają mnie dość jak im marudzę że Alvin to i tamto i cieszę się jak głupi do sera a im to zwisa [phi]
Ale mam WAS tu i jest mi dobrze z tym [taniec]
-
bo jak wyjeżdżam, potrafi na przykład przestać jeść.
Mi kiedyś Gustav (wtedy jeszcze był sam na włościach bez Vika i Luki) odstawił taki numer. Nie było mnie przez niecałe 2 tygodnie, Gustavem zajmował się mój brat.
Gustav stwierdził, że w ramach protestu bo nie ma pańci nie będzie jadł.
-
mój kiedyś ,dawno temu wstecz... przestał jeść jak mojego męża nie było! Normalnie taki foch i obraza na świat ,wciąż spał w domku no i jak mój miał chwile przychodził do niego ,czekał kilka minut aż ten coś zje i szedł dalej swoje robić co by zwierzaka nie zagłodzić [pajacyk]
-
Niedawno wyjechałam na 4 dni, przez ten czas opiekowała się kulkami osoba, którą dobrze znają i lubią. Przez ten czas Szisza nie chciała wyjść z klatki na wybieg, ani nie jadła podtykanych smakołyków. Jak tylko wróciłam Szisza pierwsza wyskoczyła z klatki i podbiegła prosić tą osobę o smakołyki. :love:
-
jaka kochana :love: