Śmieszne zachowania szylek

[Inanna]

Mój Gizmo robi tyle smiesznych rzeczy, że chyba nie zdołam ich tu wszystkich wymienić, ale podam kilka.
1. Kiedy chciałam się zdrzemnąć na pół godzinki podczas gdy on biegał po pokoju wieczorem, nie bardzo mogłam, bo wchodził mi na głowę i siedział na niej jak pan, gryzł mi też rzęsy i tylko rzęsy... Potem już tego nie robiłam, bo po ciemku niszczył za dużo rzeczy, ale ostatnio znowu to zrobiłam bo byłam bardzo zmęczona i nawet udało mi się wpaść w jakiś półsen, ale ocknełam się czując w ustach jakieś włosy, czy tez pierze... Oczywiście był to Gizmo siedzący tuż przy moich ustach. Wyglądał jakby mnie pilnował. To było słodkie.
2. Ponieważ Gizmo jest samcem i do tego jest u mnie sam, targają nim pewne instynkty... Nie jest wybredny. Lubi moje misie, ale zadowoli sie także butem, fałdką koca, a ostatnio moją puszystą skarpetką :e_confused:...
3. Jest w sumie nieposłuszny, więc kiedy krzyczę żeby czegoś nie ruszał to albo nie odnosi to skutku, albo jest on bardzo krótkotrwały. Uwielbia wprost się ze mną droczyć i przeszkadzać mi we wszystkim. Kiedy czytam - gryzie kartki, kiedy piszę na komputerze - skacze po nim i próbuje gryźć, kiedy jem... wskakuje mi w jedzenie, albo obok niego. Porywa mi nożyczki, długopisy, pilniczki do paznokci. Wszystko czego używam. Zabawnie wygląda kiedy z tym ucieka, a kiedy mu zabieram wraca po to. Podczas nauki na egzaminy porywa całe kartki. Jest niesamowity [bigsmile]

[ambiwalencja]

Znamy, znamy Ze mnie juz nawet znajomi na uczelni przestali sie smiac, ale na poczatku moje wiecznie poobgryzane kserowki robily na nich duze wrazenie ;P Ja uwazam po prostu, ze moje kulki sa bardzo zadne wiedzy, wiec im nie zabraniam :D Jak gryza ksiazki, to sie troche denerwuje, ale kserowki - spoko :D Oczywiscie tez nie za duzo, zeby im nie zaszkodzilo... ale az tyle to sie chyba nie ucze ;)
Lubie tez sobie od czasu do czasu zrobic masaz plecow przy pomocy moich kulek :D Klade sie na brzuchu na podlodze i czekam... nie mija chwilka, a one juz biegaja i skacza mi po plecach i nogach  i to jest baaardzo przyjemne :D
A ostatnio jak sie polozylam na plecach, to mi Ydzio usiadl na szyi i wachal usta... niestety nie wytrzymalam, bo mnie to strasznie laskotalo i sie zaczelam smiac, na co on sie chyba troche obrazil

[cindirella]

oo widze ze nie tylko mikus jest taki calusny :) mikus tez nie przepusci zadnej okazji zeby dac buzi ;) i tez lubi grzebac mi w brwiach i rzesach, ale z tymi rzesami to sie troche boje ze mnie w oko ugryzie (niechcacy oczywiscie...)

[jelonekiniuchaczek]

Niusiek mnie strasznie rozśmiesza, zaglądając mi do uszu  :D Leżę sobie,  a tu taki fuf-fuf-fuf słyszę i strasznie mnie coś łaskocze - wąsy szylka  :D

[Chamaedorea]

Hehe, ja ostatnio drukowałam koleżance propozycje klas w interesujących ją szkołach, bo ona nie ma Internetu, i pamiętam jaka była zdziwiona, że kartka jest poobgryzana , teraz jak jej coś drukuję, już się nie dziwi. No, ale te kartki do drukarki mają u mnie pecha, czasem zostają pogryzione zanim na nich coś wydrukuję, i drukarka mi potem wariuje jak te skrawki ma zapisać, jeśli się za szybko nie zorientuję .
Ale od wczoraj to mam focha na dziewczyny, bo mi poobgryzały moją książkę, i żeby tylko rogi obgryzły, ale nie, zrypały całą okładkę xD. Dobrze, że to nie jest ksiązka do szkoły, albo jakaś wypożyczona^^ (lae moja i zbierałam na nią kasę! ). A kochają jeszcze moje eleganckie książki w eleganckich okładkach i muszę w końcu wynieść vje do innego pokoju, bo ja miałam zbierać sobie książki qw tych okładkach, ale teraz widze, że kolekcją się nie pochwalę przy tych zajadaczach moich .

A z innych rzeczy, to często łażę po pokoju ugięta bo mam szynszylę na plecach :). A mam piekielnie często bo przynajmniej raz na 10 minut muszę którąś ściągać z parapetu (na który potrafią się dostać, ale są zbyt wygodnickie, żeby próbować zejść; zejdą same jeśli muszą^^), a one hop siup i już na ramieniu, a potem spacer po plecach xD. Albo jak siedzę przed kompem, to wskakują mi na oparcie krzesła (bo za krzesłem mam łóżko, więc z niego hop) i też łażą po ramieniu, czasem nawet głowie. Często wskakują na komputer i z niego na moje kolana, a z moich kolan na półkę na klawiaturę i oczywiście zabierają się za pomoc mi w pisaniu^^.
Czytać z nimi na wolności nie da rady, namiętnie przylatują do mnie i nie mniej namiętnie obgryzają kartki tego, co czytam.

Aha, i bardzo często z Bellą bawię się tak, że biega za mną po całym pokoju w pogoni za suszoną marchewką albo jabłuszkiem ;). Z niej jest niezły łasuch, więc biega jak szalona, żeby w końcu dostać co jej :). Z Pulpą raczej się tak nie da, bo ona nie jest aż tak zainteresowana jedzeniem i jeżeli biega, to po prostu dlatego, że biegnie za moją ręką :).

[marysia19]

chociaz ci sie nie nudzi w pokoju  :D moje to lubia moja tapete w pokoju ich "R"arytas  :)

[ola_4]

No, mój mi lubi okulary obgryzać :) Raz musiałam wydrukować coś do szkoły i mi Lilo całe to obgryzł, to musiałam to na nowo drukować ;/ Ale najwyraźniej, takie już szylki są 8-)

[misia]

przed napisaniem postu ,uprzedzam sprawdzałam czy nie ma takiego postu !

szylki czasami popisują się co nas bawi 
ale kiedyś musiały  zrobić coś ,że nie mogliście się powstrzymać od śmiechu, na pewno ;)
ja opowiem może najpierw o moich szylkach :

Milka i Misia:

Milka i Misia zawsze się gonią ,ale zawsze mają tę samą trasę,zawsze podskakują w
tym samym miejscu odbijają się w tym samym miejscu ! normalnie  Chinchile's Speed
   
Tomi:

Wiosną ( nie teraz)  wyszłam z tomim który szedł w szelkach .
siedziałam na ławce z koleżankami ,nagle tomi zeskoczył mi z kolan i
jakby wpadł w szok biegał po podwórku truchcikiem jak jakiś rasowy piesek
ale się z niego śmiałyśmy !


                        a wasze szylki  ? co zrobiły śmiesznego ?

 

/a jednak podobny temat już istniał/

[jelonekiniuchaczek]

Próbował zeskoczyć z półki z większym od siebie glinianym kotkiem, co skończyło się potłuczeniem kota o biurko i bardzo zaskoczona minką szylaka  :D Poza tym zeskoczył kiedyś do miski z wodą, mocząc cały brzuszek, wspinał się po boku klatki, siedząc na parapecie szarpał się z firanką  :D więcej sobie nie mogę przypomnieć.

[cindirella]

no to miki ciagle ucieka z czyms w zebach, jak dostanie galazke to najpierw leci z nia dookola pokoju jak piesek a potem wraca na to miejsce gdzie ja dostal albo idzie za lozko obok swojego toitoia i tam ja konsumuje ;)

[jelonekiniuchaczek]

Cindirella, niech żyją warownie zakanapowe i załóżkowe naszych szylków! :D Co niusio by bez tego zrobił, to ja nie wiem.. Może jadłby wszystko pod biurkiem? Nie lubi być na widoku.

[Mysza <")))/]

Cindirella, niech żyją warownie zakanapowe i załóżkowe naszych szylków!

   No ja bym sie z faktu melinowania się szyli po kanapach i wersalkach, nie cieszyła Raczej drżałabym z trwogi o przytrzaśnięcie lub zgniecenie szyla, ponieważ jak praktyka pokazała to jeden z najczęstszych przypadków zgonu szylków w domu Wszelkim kanapom mówie nie, apeluje o dosuwanie je do ściane, tak by nie mogły sie przesunąc kiedy ktos na nie usiadzie a za nią nie daj boże jest szylek. Zawsze zamykajcie szylki w klatce przed składaniem/rozkładaniem kanapy, ponieważ to jest moment jak szylek znajdzie sie w nieodpowednim miejscu i zostanie zgnieciony (nawet jeśli jest w drugim kacie pokoju, wiecie jak szybko potrafia biegać!).

Chrońcie Waszych pupili i zawsze myślcie za nich!

[jelonekiniuchaczek]

Nie ruszam kanapy kiedy szylek jest na wybiegu, rozpłaszczam ją, żeby nie właził do środka, stoi dosunięta do ściany. Tez wolałabym zwykłe łóżko, ale rodzice kupili kanapę kiedy nie wiedziałam jeszcze o śmierci mojego Chomika, ani o tym, że będę miała szylka. On tam śpi  :) i czuje sie bezpiecznie.

[cindirella]

ja wlasnie mam zwykle lozko, ktore stoi na takich nogach, jest dosc wysokie. to nie jest kanapa ani tapczan, zwykle lozko. mowiac 'za lozko' mialam na mysli 'pod lozko i przy scianie', to nie jest mebel ktory moze go przytrzasnac czy cos, naprawde

[jelonekiniuchaczek]

Z moja kanapą jest tak samo. Niuś rośnie i rośnie, a nadal sie tam mieści i korzysta z tego  :)

[Inanna]

Mój Gizmul także wchodzi za kanapę, ale nie ma tam najmniejszej możliwości zgniecenia, bo kanapa jest przy kaloryferze i o niego się opiera, a Gizmo siedzi pod nim. Jedyne ryzyko jest w momencie kiedy wchodzi do kanapy, przez taką wolną przestrzeń, muszę wtedy uważać kiedy ją otwieram. Na szczęscie robi to rzadko.

Co do obgryzania... Czego to mój pysiul nie obgryzał? Chyba wszystko w moim pokoju. Niestety książki bardzo często, a nie mam ich gdzie schować, bo mam otwarte biurko (jak można zrobić biurko bez drzwi?!). Wiele rzeczy mi porywa i biegnie z nimi jak piesek, jeśli tylko jest coś w stanie unieść, np. mój pilniczek, chusteczki, kadzidełka, długopisy najczęściej:)

[Mysza <")))/]

zawsze możesz zabudować biurko, ja też miałam otwarte :wink: i się zabudowało :)

[doncia]

oto śmieszne przypadki moich syznszyli:
ivana położyła się na pysię ( mamę ) to pysia ją zwaliła , ivana się wkurzyła i ugryzła ją w ogon)
puśka naskoczyła na ivana , to ivana ją ugryzła w ogon , a pusia zaczeła piszczeć z bulu
zabierają wszystko co popadnie :)
wszystkie kable od komputera są po przegryzane ( tata musiał je zaklejać taśmą izolacyjną)
nowe meble w pokoju i już na  nich ząbki.
jak sobie leże , to wskakują i obgryzają mi rzęsy

[bajka]

Kochana Donciu lepiej zabezpiecz jakoś te kable, bo szmylki przy następnym podgryzaniu kabli mogą zostać śmiertelnie porażone przez prąd Kable mogą być poprowadzone za specjalną listwą podłogową, lub mogą też zostać zabezpieczone specjalną maskownica do kabli np. taką: http://allegro.pl/item370668823_meliconi_vs_vogels_maskownica_do_kabli_dl_650mm.html Przyjmując szmylki do swojego domu musimy liczyć się z wydatkami, żeby zapewnić im (oraz kablom:D) bezpieczeństwo :) Nie możesz też je puszczać na wybieg i ich nie pilnować, bo właściwie nie powinny obgryzać Twoich mebli, farba lub klej użyty do ich produkcji może poważnie zaszkodzić szynszylom (słyszałam o przypadku śmierci szmylka, który poobgryzał farbę, którą było pomalowane okno). Kiedy widzisz jak biorą się za pałaszowanie mebli, klaśnij lub głośno cmoknij, po kilku takich razach szynszyle mogą się nawet nauczyć nie obgryzać mebli bo będą to kojarzyły z nieprzyjemnym dla nich odgłosem klaskania. :)

[doncia]

już je wypuszczam w innym pomieszczeniu , nie ma  tasm zadnych kabli :)  no nie stety w tedy miałam pusie (miała4 miesiące) i nie widziałam , żeby dobierała się do kabli , więc zostawiłam ją w spokoju i sama sobie biegała , później dostała towarzyszkę  , no i kabelki zostały poprzegryzane   [po_glowie]

[Thrud]

Mam mojego Maksa juz od 6,5 roku i zdążył w tym czasie zrobić tyle śmiesznych rzeczy, że mogłabym książkę napisac. Opowiem narazie tylko kilka z nich. ;)
Maks cwaniak wyrwał sobie dwa metalowe szczeble z drzwi od klatki i sam wychodził na spacerki po domu. Zawołałam więc znajomego, żeby naprawił mu tą klatkę. Maks siedział w klatce, kiedy znajomy nachylał się nad klatką. Z kieszonki w jego koszuli wystawał papieros. Szylek oczywiście szybko chwycił papierosa i czmychnął z nim do drugiego pokoju. :D
Maksiu, jak większość szynszyli, uwielbia się psocić. Kiedys poszłam do banku wypłacić pieniądze z konta. Wyjęłam swoją książeczkę, podałam pani w okienku i... spłonęłam ze wstydu, jednocześnie nie mogąc się powstrzymać od smiechu. Książeczka miała wszystkie brzegi kartek ozdobione ząbkami Maksa. :D
Kilka razy przyłapałam Maksa na dziwnych scenkach, np. kiedy wysiadywał ciepłe ugotowane jajka albo tulił się do ciepłego słoika z ogórkową czy do szklanki z kawą. Nie ma to jak samczyk... Raz nawet złapałam go, kiedy uciekał z dziesięciozłotowym banknotem.
Ostatnio postawiłam na biurku śliczną lampkę solną. Maks zaraz ją znalazł i codziennie na niej przesiaduje przygryzając ja i liżąc. :)
Było jeszcze wiele śmiesznych zdarzeń... Kilka dni temu kupiłam samiczkę. Ciekawa jestem, co ona wymyśli. ;)

[Cara]

Ostatnio postawiłam na biurku śliczną lampkę solną. Maks zaraz ją znalazł i codziennie na niej przesiaduje przygryzając ja i liżąc. :)

Nasze dwa maluchy też uwielbiają lampkę solną - ale koniecznie musi być zapalona. Przychodzą do niej codziennie, żeby ją skubnąć i tochę się poprzytulać ;)

A w temacie samych śmiesznych zachowań - ostatnio położyliśmy się na łóżku z laptopem, żeby obejrzeć jakiś film. Szyszki były już czwartą czy piątą godzinę na wybiegu, także wyglądały raczej na skłonne ułożyć się do snu. Przykryliśmy się kocem, zaczynamy oglądać i w tej chwili parę cenymentrów od mojej twarzy wyrasta Borys... najpierw badawczo patrzył z poziomu kulki, a po chwili stanął całkowicie wyprostowany, z łapkami tuż przy moim nosie, i tak mnie mierzył wzrokiem... :D
One chyba w ogóle nie lubią jak filmy oglądamy, bo raz już była taka sytuacja, że z uporem maniaka przebiegały po kompie za każdym razem trafiając w spację i tym samym przerywając seans :D
I poza tym Kuki namiętnie dosysa się do każdego kubka z wodą. Nie przepuści żadnej okazji, żeby napić się na wybiegu, choćby dopiero co odszedł od poidełka ;)

[Zieffka]

moja Buba leżała kiedyś na budzie przybitej do półki. mój chłopak ją pociągnął złośliwie za ogon wystający z kaltki, żeby zwrócić jej uwagę  i dać coś, ale ona mu wtedy spuściła bobki na dłoń :) mądra baba z niej :D nie zadziera się z szynszylą

[guśka]

mój maluch potrafi wskoczyć na półkę z domku, który jest dokładnie pod nią. podskakuje, odbija się nóżkami od ściany klatki i już jest na górze! mały sprycarz... :)

[Zieffka]

mój Wacław też tak robi-z dolnej półki na górną umiejscowioną dokładnie nad dolną. tylko że czasem wywijasy mu nie wychodzą i wisi połową ciałka próbując nerwowo zaczepić o coś łapkami na górnej półce i nie spaść. zapomina, że nabrał masy i nie jest już rozkosznym maluszkiem, tylko półkilowym kotletem. i tylko czasem słychać "łup"-wiadomo, że coś spadło. jeśli potem słyszę szczekania w złości i odgłos usadawiania się w domku i gryzienia zębami, to wiem ,że Wacław jest zły :D