Taaak, ja już myślałam o rozbudowie, ale taka klatka już by mi się nie miesciła w pokoju bez zakłócania jego wyglądu - by się to wiązało z totalnym przemeblowaniem i wyszłoby na to, że to ja bym miała najmniej miejsca z naszej trójki :) Dużo biegają, więc myślę, że klateczka im nie przeszkadza. Mam plan zagospodarowania jej nieco inaczej ale... pierwszy rok studiów (przynajmniej biologicznych) to jest jakiś koszmar na jawie, tak więc nie mam zupełnie czasu
( Szyle wypuszczam (po łazience, coby nie zjadły jakiegoś kabla z prądzikiem ;) ) z książką na kolanach. Chcę im zrobić hamaczek, ale jakiś taki "lepszejszy" a nie prowizorkę, więc to trochę zajmie, poza tym włożę im gałąź (już mam upatrzoną na działce taką fajną, uschniętą, tylko muszę ją odciąć od drzewa najpierw ;) Chcę też upchnąć gdzieś rurę i może jakąś mikro-półeczkę. Na wypadek, gdyby kiedyś musiały posiedzieć tam dłużej. Najczęściej z wybiegu wracają takie padnięte, że śpią do ok 4 w nocy a potem szaleją. Zasypiają nad ranem i raczej spokój do wieczora :) W ogóle już powiedziałam mojemu facetowi, że jak tylko uda nam się wyprowadzić, to jeden pokój idzie na potrzeby zwierzaków (różnych). Wtedy im zrobię wybieg z prawdziwego zdarzenia :D