nigdy o tym nie pisałam, bo nie uznawałam tego za coś dziwnego czy niepokojącego. jednak moja Sfera ma poliki pod noskiem stale zaróżowione-nie jest to wina infekcji tylko taka ich uroda. potwierdziła to dr Wojtyś. tylko nigdy nie zauważyłam, a właściwie szczególnie nie badałam budowy odcinka pyszczka między linią górnych zębów a nosem. wydaje się, że szynszyle mają bruzdę oddzielającą oba poliki ciągnąca się pod nosem, jednak to nie jest wyraźna przerwa między polikami. tymczasem Sfera np. przy spożywaniu gerbera wyraźnie pokazuje, że to nie bruzda/wgłębienie, tylko poliki są dosło9wnie oddzielone i pracują osobno. wygląda to śmiesznie, jednak nie jestem pewna czy nie powstało przy walce z Bubą i rozciachaniu noska...ale chyba miała tak już jak do mnie trafiła. kiedy kładzie głowę płasko na czymś (ostatnio jak śpi, to opiera pyszczek na synka plecach) to wyraźnie widać dwa osobne płaty policzkowe, że tak się wyrażę, zbiegające się milimetr dwa pod noskiem. czy to może jakoś szkodzić? nie widzę, aby póki co tworzyło to problemy, ale czy ktoś coś takiego widział?