Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli

o wszystkim => Pogaduchy i ciekawostki => Wątek zaczęty przez: Zieffka w 18 Lut, 2009, 12:02

Tytuł: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 18 Lut, 2009, 12:02
Witajcie. Jak pewno część z was czytała, moje szylki ostatnio coś mało jedzą. Raczej prawie nic nie jedzą. Postanowiłam przestać podawać same gerbery, ale zagęścić je kleikiem z płatków ryżowych wg wskazań weta. Jednak to był głupi pomysł nałożyć papu do miseczki...
Wacuś po podstawieniu miski pod jego nos wskoczył na półkę wyżej, żeby następnie zeskoczyć tam, gdzie poprzednio siedział. No może troszkę obok. Wylądował w misce z jedzeniem :D ja ostałam rozbryzganą papką w twarz z rozrzutu i byłam w szoku...wytarłam półkę, wyjęłam oczyściłam wodą i odstawiłam do suszenia. Wacuś chyba mało się zorientował w sytuacji...jednak szybko wszystko zaczęło mu się do podwozia przyczepiać. Po chwili wyglądał jak choinka pachnąca jabłkiem i ryżem.
Trzeba było poświęcić jego piękne futerko i go umyć...widok był komiczny. Grubiutki Wacuś okazał się wyliniałym szczurkiem. Po kąpieli w letniej wodzie i minimalnej ilości johnsona hipoalergicznego i dokładnym spłukaniu wzięłam moją trzęsimordkę na ręce w ręczniczku, wytarłam i wysuszyłam wstępnie. Suchy gruby ręcznik wsadziłam do transportera wraz  z dwiema butlami ciepłej wody w skarpetach. Postawiłam transporter z Wacusiem przy kaloryferze, ale nie za blisko. Mały od czasu kąpieli bardzo agresywny się zaczął robić-staje słupka i furczy zębami, a dotąd tylko fukał czy szczekał. No niestety-oby mu minęło. Podałam małemu beta glukan i mamie jego, aby on się nie podziębił i mama się nie zaraziła. Czekało go jeszcze ostateczne delikatne suszenie i rozczesanie futra zmierzwionego-tu nieoceniona okazała się szczoteczka do czesania brwi:D Fukania było co niemiara w tym transporterku, no ale mus. Jak miałby futerko sobie wyrywać to lepiej je bardzo delikatnie przeczesać.
Potem włożyłam małego do klatki. W doku, gdzie oczywiście się chowa w trudnych sytuacjach czekały już ciepłe skarpetki z butlami wody w środku.
Musiałam akurat wyjechać z domu, więc strasznie się martwię...ale z relacji telefonicznych mojej mamy wynika, że mamie i jemu trauma dobrze zrobiła :D
Oboje wcinają pokarm-Wacuś po emocjach traumy kąpieli, a mama z nerwów nieobecności syna :)
Niedługo postaram się zamieścić foty Wacusia vel Wyliniałego Szczura :P nie wiedziałam, czy kiedyś takiego go jeszcze zobaczymy (oby nie), więc trzeba było foty trzasnąć.
A kleikowi mówimy stanowcze NIE! :D
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: cinnamon_biscuit w 18 Lut, 2009, 12:41
No niezła przygoda:) Może mojej też apetyt przyjdzie, jak ją wykąpię:P?
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 18 Lut, 2009, 13:57
W sumie to żal mi jego idealnego futerka :(
miał tak piękną okrywę włosia, że weci się nad nim rozczulali i brali na ręce dla zabawy nawet :)
a teraz? oby kąpiele w piasku po moim powrocie pomogły. na razie mama moja mu nie daje piachu-jest po kąpieli wodnej i boję się, że skóra może być zbyt jeszcze wrażliwa.
trzymajcie kciuki. mały prawie wcale futra nie gubił przy kąpieli-wypadło tylko to co chyba skubać próbował...a zresztą-kocham tego waćmościa nie ze względu na futerko a na te pysio, które jak się okazało przypomina szczurzy pyszczek z mega wytrzeszczem i uszami-gigantami :)
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 18 Lut, 2009, 21:28
Nie martw się o futerko, wróci do normy. Ja też wiem jak wyglądają te mokre szczurki  :D.
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: anetka w 18 Lut, 2009, 22:20
Na pewno wróci do normy. Mój jak miał problemy z zębami to się strasznie ślinił i ta jego ślina strasznie obkleiła mu futro. W dodatku biedak strasznie śmierdział i sam nie dał rady się domyć. Jak wszystko wróciło do normy to też przemyłam go woda z mydełkiem. Potem regularne kąpiele w piasku i teraz jest już jak dawniej - przystojny jak zawsze  :D
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: kasiek21 w 18 Lut, 2009, 23:20

z gerberami to ja bym ostrożnie. Zawierają cukry proste, one z kolei obciążają wątrobę. Może specjalne preparaty dla niejadków?
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: coolmamcia w 19 Lut, 2009, 11:23
Nie można tak uogólniać. Gerberek brokułowy na 100g zawiera 1,1 g cukru- malutko.
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: kasiek21 w 19 Lut, 2009, 23:14
zapomniałam o warzywnych :) moje nie preferują. Miałam na myśli owocowe :)
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 20 Lut, 2009, 17:31
spokojnie. owocowe też można-tylko bez przesady :)
Wacuś dziś po mojej kontroli jest oceniony na 5 :)
tylko fuka na mnie i się strasznie maluszek boi ;(
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 20 Lut, 2009, 17:56
Czekam na zdjęcia  :D
Mogę sie tylko domyślać jak wygląda mokry szynszyl (mam kotkę perską i też ją obfotografowałam po pierwszej kąpieli  :D ).
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 27 Lut, 2009, 10:18
na razie zdjęcia są jeszcze na telefonie chłopaka mego szanownego i nie mam jak samego Wacusia na nich pokazać...
ale dla tych, co nie widzieli mokrej szyli-Wacuś był podobny, może sam brzuszek bardziej okrągły :D
http://i.ehow.com/images/GlobalPhoto/Articles/4678765/chichi10-main_Full.jpg
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: Cara w 27 Lut, 2009, 15:21
Otwieram to sobie co pół godziny i płaczę ze śmiechu...  [pekne_ze_smiechu]
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: Rambusia w 27 Lut, 2009, 15:25
Szynszyla nawet mokra jest piękna! [polecam]
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: martita1991xx w 27 Lut, 2009, 16:52
Jak ja bym zrobiła takie coś mojemu misiakowi to chyba by się obraził na tydzień  :mrblue: :mrgreen: ;D
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: Belzebuba w 27 Lut, 2009, 17:55
O nie wątpię że po takim wybryku Wacuś miał ogromnego focha
Nie miałam jeszcze przyjemności kąpać swoich pieszczoszek, wygląda to... przekomicznie  [rozsmieszyles_mnie]
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 27 Lut, 2009, 19:29
Wacławowi już foch minął. futerko już ma ładne i znów się ma czym nadymać :D
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 27 Lut, 2009, 20:51
A mi się zrobiło żal tej szylusi, napewno się trzęsła z zimna i szoku.
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 27 Lut, 2009, 22:18
Basiu-masz rację. dlatego bardzo długo myślałam, czy go wykąpać, czy dać piasek. jednak to by tylko stumaniło futro i zrobiło na nim jeden zlepieniec. nie było sensu. trzeba było zacisnąć zęby, zaryzykować stres i zawał Wacława (mój kochany tuptuś nie lubi ogólnie dotyku, głaskania i smyrania w żadnej postaci, a tu trzeba go chwytać, dobrze trzymać i jeszcze kąpać). dzięki Bogu się udało-niby sytuacja zabawna i mimo woli parskałam ze śmiechu mając na rękach takie wyliniałe COŚ, co się trzęsie, ale bardzo jednocześnie się sama stresowałam. na szczęście pomógł mi mój chłopak, bo akurat po incydencie z kleikiem przyjechał do mojego domu-kąpaliśmy go na 4 ręce(ja trzymałam Wacława, a on polewał i namydlał). potem oczywiście Wacuś był 4 godziny w ciepełku, suszony partiami i postawiony w ciepłym miejscu, gdzie miał spokój. ale szczerze-nikomu nie życzę takich przeżyć. rozumiem teraz traumę kąpieli szyli po kokcydiozie-jeśli szyla z natury jest płochliwa i nie pozwala przy sobie dużo zrobić i to ją stresuje, to jest to naprawdę niebezpieczny zabieg higieniczny :(
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 28 Lut, 2009, 13:51
Chodziło mi o szylkę ze zdjęcia, Wacław napewno byl myty cieplutką wodą i od razu suszony odpowiednio. Oczywiście jak mus to mus, sama też chyba ze 3 razy musiałam umyć szynszyle, ale co innego ciepła woda, a co innego nagłe wpadnięcie szylki do jakiegoś zimnego płynu  [boje_sie].
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 28 Lut, 2009, 15:27
Wacław i to przeżył jak pewno pamiętasz-bliskie spotkanie z wodą w wiadrze u weta. uciekł skubaniec przed kastracją. nie dość, że jajka wycięli to jeszcze zmoczyli :D
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: Idka w 05 Mar, 2009, 20:14
Wacuś jest po prostu przekomiczny, czego on to nie wymyśli to i tak pokładam się ze śmiechu ;D A ta szylka to strasznie śmieszna ja też co chwilę na to patrzę i dostaję "śmiechawki" a przy okazji - czkawki ;D Serio ;D
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 05 Mar, 2009, 22:34
bez urazy dla szynszyli, ale czasem się zastanawiam, czy z racji trudności podczas ciąży i stresu na Wacusiu się to nie odbiło i dlatego jest teraz "skrzywiony" psychicznie. trudno się oswaja, ma nienaturalne reakcje, często się "zacina" jak coś robi w zamyśleniu...dziwny szynszyl....bardzo...
***
a oto i porcja obiecanych, opóźnionych fotek-świeża dostawa z maila dziś rano :)
"od dziecka wiedział, co najlepsze..." XD
(http://i669.photobucket.com/albums/vv54/Zieffka/DSC00382.jpg)

pomiędzy poduszkami (Madzia karmiła Wacława już po tym jak się wyszykowała na wyjazd poza miasto...i skończyło się na tym, że kapała go wyjściowej kiecce-nie było czasu na przebieranie się
(http://i669.photobucket.com/albums/vv54/Zieffka/DSC00380.jpg)

wyliniały scur :D
(http://i669.photobucket.com/albums/vv54/Zieffka/DSC00379.jpg)
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: greatdee w 07 Mar, 2009, 14:18
Haha, jak szczur kanałowy :P Śmieszny. Sprawia wrażenie maluśkiego, czy faktycznie jest niezbyt wielki?
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 07 Mar, 2009, 14:22
na pierwszej focie widać całego, tylko wygiął się w rogal :) fizycznie niezależnie od wagi są wielkości koszatniczki. naprawdę malutkie. za to jak futro się napuszyło jak zwykle, to przybyło 200% szynszyla gratis w objętości :D
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: Idka w 07 Mar, 2009, 17:08
Świetne zdjęcia ;D I ładna "kiecka".A Wacuś to pewnie będzie niezły casanova ;D Greatdee on faktycznie jak szczurek ;D
edit:
hehe no to widać mamy podobny tok myślenia ;D Haha :)
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: cinnamon_biscuit w 07 Mar, 2009, 17:14
Zieffka, ale masz fajne... kwiatki na sukience:P
A Wacuś jak wycior;D
edit:o, widzę, że Idka myśli jak ja:P
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 07 Mar, 2009, 17:50
Hehe, jaki wymiętolony pysiol i wąsy powyginane :s_smiech6:.
Tytuł: Odp: dokarmianie Wacława, czyli kleik ryżowy z jabłkiem+Wacuś=zła mieszanka
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 07 Mar, 2009, 19:26
spokojnie-teraz jest jeszcze bardziej puszysty niż był :D jakiś zmiękczacz dodałam czy co? :D
niestety ubrałam się na przyjazd szanownego mego mężczyzny, a tu niespodzianka jak przy karmieniu łyżeczką niesfornego brzdąca. o kiecce nie myślałam-=szybko tylko chciałam szyla uprać :D
a jemu też się podobało-widać jak na 1 focie chwyta w łapki największego cycka jakiego widział z bliska :D pewno w obiektywie mu się nie zmieścił :D
więc teraz będę uchodzić za "poduszkowiec" ;)
SimplePortal