Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli

o szynszylach => Rady, porady... => Wątek zaczęty przez: AB-BA w 27 Cze, 2007, 18:17

Tytuł: Burzliwy problem...
Wiadomość wysłana przez: AB-BA w 27 Cze, 2007, 18:17
Mam wielki problem...
Pusia ma roczek. I za każdym razem gdy jest burza,
siedzi w koncie i się trzęsie.
W klatce jest jej 4 letnia mama, 3-letni ojciec i 2-letni brat.
Siedzą razem w jednej kupce, ale ona i tak sie boi!!!!
Co robic? Pomocy!
Tytuł: Odp: Burzliwy problem...
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 27 Cze, 2007, 18:26
Nie wiem co mogłabyś zrobić. Moje szynszyle wogóle nie boja się burzy.
A czy ma schron w klatce ? Może czuła by się lepiej w nim ?
Tytuł: Odp: Burzliwy problem...
Wiadomość wysłana przez: Iska w 27 Cze, 2007, 21:48
 AB-BA,moje stworki też mają stracha jak jest burza (śmieszne,chciałam właśnie dzisiaj poruszyć ten temat, atu patrz byłaś pierwsza :) ).
Z tego co mi wiadomo strach przed burzą jest tak naturalny,że nie musisz się przejmować.Trochę się poboją i potem im przejdzie.Musiałabyś zobaczyć jak ciekawie wygląda mój pies jak jest burza.Taka ogromna kula futra (kaukaz) trzęsąca się jak galaretka i leżąca mi na stopach lub calych nogach (zależy gdzie uda mu sie wskrobać).Większość zwierzątek boi się burzy,niezależnie od wielkości.Nic na to nie poradzisz.Musi im starczyć to że mogą się do siebie poprzytulaćNo bo przecież nie będziesz podawać szylkom środków uspokajających ;) chociaż znam dziewczynę,która swojemu psiakowi (york) podaje kropelki uspokajające w czasie burzy i na sylwestra,biedactwo po tym jest jakiś taki ospały  [nie_przekonam_sie]
Tytuł: Odp: Burzliwy problem...
Wiadomość wysłana przez: Agusia_krzys w 28 Cze, 2007, 00:31
o jej.. Diabełek boi się każdego głośniejszego dźwięku, nie wyobrażam sobie go samego w pokoju jak będzie burza... :) nie martw się mój pies i kot też się boją.. uciekają gdzie popadnie... i wciskają się pomiędzy nas domowników.. może to nie realny pomysł ale może powinnaś z nią przesiedzieć całą burzę.. pobawić się ( jak to będzie w dzień albo na wieczór chyba że w środku nocy to ciężko ) może jak poczuje Twoje ciepło to przestanie się bać :) moja babcia jak byłam mała też mnie brała na ręce i nosiła przez całą burzę śpiewając mi piosenki.. i rozmawiała, głaskała.. może to na szylke też podziała :) ciom?
Tytuł: Odp: Burzliwy problem...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 28 Cze, 2007, 01:24
Całe moje życie wszystkie (po kolei) nasze psy nie bały sie burzy. Ale moja Tika boi sie strasznie. Dosłownie dostaje pier***ca. Nie usiedzi minutki w miejscu, nie zje obiadu kiedy grzmi. Już kilka godzin przed burzą chodzi podenerwowana, stąd wiem kiedy będzie burza. Ona, jakoś to czuje. Podejrzewam, że mogła mieć złe przeżycia pdczas burzy zanim trafiła do schroniska (skąd ją z mężem adoptowaliśmy), pewnie nie miała sie gdzie schować bidulka i teraz pomimo tego, że zawsze jest w pokoju w domu, to boi się tak samo. Jedyne w sumie co mogę zrobić to być z nią. Głaskać mówic do niej itp. Troszkę pomaga. Może jak zwierzę widzi, że my się nie boimy, to ono samo też czuje się bezpieczniejsze. Dlatego przed burzą zamykamy okna i drzwi, ale robimy to bez paniki i wtedy zwierzę odbiera to jako coś normalnego.

A co do szynszyli, to niespodzianka. Mała Diana boi sie burzy, wiec nie jesteście z problemem sami. Moje dwie starsze pannice burzę mają gdzieś, śpią sobie w najlepsze. Za to mała zaczyna popiskiwać. Biorę ją wtedy na ręce i przytulam, jak burza trwa dłużej, to noszę ją pod swetrem, albo kładę się z nią pod kocyk i wtedy mała się uspokaja i zasypia. Już pierwszego dnia pobytu u mnie przespała właśnie tak burzę.

Dobrym sposobem jest też, dać szylkowi podczas burzy patyczek ulubionego drzewka do obgryzania lub smakołyk, żeby się czymś zajął.
Tytuł: Odp: Burzliwy problem...
Wiadomość wysłana przez: Agusia_krzys w 28 Cze, 2007, 01:48
heh :) u mnie każdy zwierzak boi się burzy :) nawet ja się boje ;p na szczęście dziś noc bez burzy :)
Tytuł: Odp: Burzliwy problem...
Wiadomość wysłana przez: Yoko w 28 Cze, 2007, 10:22
Burza jest lightowa, wszyscy w domu lubimy burzę  :D
Tytuł: Odp: Burzliwy problem...
Wiadomość wysłana przez: ewa i juz w 28 Cze, 2007, 12:37
u mnie szylki przestawiam na czas burzy do łazienki lub szczelnie zamykam okna - sama pewnego razu przezzyłam w nocy burzę będąc na wyspie i spiąc pod namiotem - niesamowite doznania - te błyski i drżenie całej ziemi pod moim leżącym na brzuchu ciałem - inesamowite jakby wyspa miała gdzieś odpłynąć - super - choć troszkę strasznie - dodam tylko że woda szalała uderzaja co brzegi
Tytuł: Odp: Burzliwy problem...
Wiadomość wysłana przez: AB-BA w 28 Cze, 2007, 13:36
dziekuje za dobre rady, ale gdy jest burza,
biore szylke na rece i mowie: nie masz sie czego bac!
Jestem tu przy tobie i zawsze cie ochronie!
W gruncie rzeczy sama sie boje, ale jak czuje jak jej cialko drzy...
...boje sie o nia...
Tytuł: Odp: Burzliwy problem...
Wiadomość wysłana przez: ewa i juz w 28 Cze, 2007, 14:51
to może przytulanie i rodzynka w łapkę?
Tytuł: Odp: Burzliwy problem...
Wiadomość wysłana przez: AB-BA w 28 Cze, 2007, 19:04
Też wpadłam na ten pomysł. Bidula nie może ze strachu
jej utrzymać w łapce. A co dopiero zjeść!?
Tytuł: Odp: Burzliwy problem...
Wiadomość wysłana przez: juti10 w 29 Cze, 2007, 13:00
u nas praktycznie od tygodnia jest codziennie burza ale mój pupil śpi w najlepsze i nic go nie rusza chyba ,że zadzwoni telefon nie lubi jego dźwięku.dobrze ,że nie reaguje nerwowo na burze bo nie lubi być brany na ręce jak na razie.
Tytuł: Odp: Burzliwy problem...
Wiadomość wysłana przez: Agusia_krzys w 29 Cze, 2007, 19:38
słuchajcie!! wczoraj w nocy odkryłam że mój Szinszi chyba mnie " polubił " heh. Wczoraj wszyscy u mnie wyjechali, i musiałam sama zostać w domu na całą noc ( wiem że to dla innych jest nic - ale dla mnie to masakra- pełno jakiś wkrętów że ktoś przyjdzie mnie zabić itp :/ ) i jeszcze na dodatek była burza. Mieszkam w domku i u mnie słychać wszytko co się dzieje... no i tak się bałam, wypuściłam malucha bo jakiś taki nie wyżyty był. podleciał do mnie na łóżko, położył się przy mnie i jakbym czuła że chciał nad mną czuwać... przespaliśmy tak pół nocy ręka obok łapki...  kiedy już się rozjaśniło zaniosłam go do klatki, stwierdziłam że może być głodny a głupio mu tak jest odejść ode mnie.. chyba zostaliśmy przyjaciółmi :)
Tytuł: Odp: Burzliwy problem...
Wiadomość wysłana przez: AB-BA w 01 Lip, 2007, 13:48
Hmmmm... To bardzo fajnie :)
Nie słyszałam, żeby szylki mogły usiedzieć spokojnie pół nocy ;)
A może podleciał do ciebuie bo się bał "bum-bumów"????
Tytuł: Odp: Burzliwy problem...
Wiadomość wysłana przez: Agusia_krzys w 03 Lip, 2007, 23:58
heh myślę że też się bał.. bo się kręcił koło mnie.. ale chyba ja się bardziej bałam od niego... On jest jakiś spokojniejszy.. idę w czwartek z nim do weterynarza :) zawszę był taki niewyżyty a teraz.. siedzi sobie  i daję się złapać Oo... aż dziwne.. :)
Tytuł: Odp: Burzliwy problem...
Wiadomość wysłana przez: dream* w 04 Lip, 2007, 01:01
Mam wielki problem...
Pusia ma roczek. I za każdym razem gdy jest burza,
siedzi w koncie i się trzęsie.
W klatce jest jej 4 letnia mama, 3-letni ojciec i 2-letni brat.
Siedzą razem w jednej kupce, ale ona i tak sie boi!!!!
Co robic? Pomocy!
moze zamykaj ją w toalecie albo w innym pokoju w którym nie słychac burzy? :)
Tytuł: Odp: Burzliwy problem...
Wiadomość wysłana przez: Toke w 04 Lip, 2007, 10:44
A moje szylki tak jakoś neutralnie sie zachowaują, jak jest burza.... tzn. tedzio olewa, a Balbi cały czas w domu siedzi.. :/
Tytuł: Odp: Burzliwy problem...
Wiadomość wysłana przez: AB-BA w 04 Lip, 2007, 14:19
w toalecie???? wole nie...
teraz robie remont i wszedzie pelno kabli, a po za tym...
u mnie wszedzie slychac burze, gdyz w karzdym pomieszczeniu mam okna...
SimplePortal