Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli
o szynszylach => Rady, porady... => Wątek zaczęty przez: ewa1990 w 25 Lip, 2007, 22:33
-
mam pytanie: ile razy samica może mieć w ciągu roku młode?. co ile miesięcy?. Jak wiecie mam 2 samce i w przyszłości chciałbym moje stadko powiększyć czy mogłabym dokupić samicę czy będą walki w czasie jej rui. Miałabym co zrobić z małymi.
-
To raczej dokup sobie samca, bo skręcisz na siebie i biedną samiczkę "niezły bat". :?
*W przyrodzie nie funkcjonuje pojęcie 2+1 jeżeli chodzi o samce plus samica. Nie ma takiej możliwości :(
Raczej 2+1 względem samic i jednego samca, czyli haremik. Oczywiście samcom w to graj: może być jeden samiec i kilka samic...
*Walki byłyby stale i raczej na smierć i życie. Samica podczas rui miałaby ciężkie życie ze strony obu panów :( Oni także, bo ciągle by się żarli między sobą.
Ty, nie nadążyłabyś z odławianiem samców do klatek i miałabyś maluszki kilka razy w roku. Samica, to nie fabryka produkcyjna i mogłoby ją to zabić lub skrajnie wyczerpać.
*Co zrobiłabyś z maluchami?! Chyba próbowała znaleźć im dobre i odpowiedzialne domy, jednak w takim tempie szybko mogłoby tych domów zabraknąć.
Zdecydowanie, odradzam Ci ten pomysł.
Jeśli koniecznie zależy Ci na powiększeniu stadka -> dokup sobie samczyka, wtedy to Ty kontrolujesz przyrost liczby szylków w domu.
Zawsze mozesz stworzyc kilku szynszyloosobowe stadko, ale nigdy nie stracisz kontroli nad przyrostem i problemami zwiazanymi z ciążami, rujką, karmieniem maluszków (niestety ich przeżywalność jest mała i ma ostatnio tendencje spadkowe :( ). Rozmnażanie, to bardzo odpowiedzialne zajęcie, jeśli można to tak nazwać i nie można go zapoczątkować kaprysem "chcę mieć samiczkę"...
-
A ja mam w związku z tym pytanie. Czy samiczki nie będę konkurować o samca?
-
dziękuje Mysza za odpowiedź. Rozwiałaś moje wszystkię wątpliwości. Od początku chciałam szynszyle jednej płci a mój tata chodzi koło klatki i gada do KUby i Szymona: "i co jak tam pedały" W przyszłości powiększam moje stadko o samce:-) ile mogę trzymać szynszyli w mojej klatce o wym: 116 x 105 x 65 dł x wys x szer?
-
dziękuje Mysza za odpowiedź. Rozwiałaś moje wszystkię wątpliwości. Od początku chciałam szynszyle jednej płci a mój tata chodzi koło klatki i gada do KUby i Szymona: "i co jak tam pedały" W przyszłości powiększam moje stadko o samce:-) ile mogę trzymać szynszyli w mojej klatce o wym: 116 x 105 x 65 dł x wys x szer?
No cóż, widocznie Twój tato ma dziwne poczucie humoru :) Szylki i tak nie zrozumieją, nie bój się, a tacie powiedż, że przyroda jest bardziej tolerancyjna niż my, ludzie :D
W takiej klatce spokojnie możesz trzymać 4 szyle! Tylko pamiętaj, że im więcej szyli tym więcej charakterków i kiedyś mogę się już nie połączyć. Choć zwykle z samcami nie ma problemu, bo jeśli nie ma przy nich samicy, to nie są tak terytorialne jak samiczki i szybciej tolerują intruzów.
@ magaskas, nie samice nie bedą wlaczyły o samca. Natura je tak skonstruowała, że zazwyczaj siedzą i patrzą na walki zalotników.
Pewnie zastanawiają się: - "kurcze, o co tym pacanom chodzi? hm...?"
-
http://www.superpreis.pl/product_info.php/cPath/117_118_119/products_id/310
ta klatka jest całkiem niezła jak ktoś chce mieć parkę a niekoniecznie chce mieć ciągle maluchy :))
ale dla Twojego stadka byłaby zdecydowanie za mała :)
-
Też się nad tym zastanawiałam kiedy znalazłam ogłoszenia o tej biednej samiczce aksamitce, ale Basia W mi doradziła i zrezygnowałam. Moje chłopaki będą za to niedługo miały kolegę i stadko się w ten sposób powiększy. ;)
-
Od trzech do pięciu w pół roku - tak mi się wydaje :)
-
Od trzech do pięciu w pół roku - tak mi się wydaje :)
Ciąż AB-BO?
Nie nawet jeśli wyszło by co 3 m-ce, przy kazdej rui i porodzie, to jest to 4 razy w roku. Ale dla samiczki, to jest aż 4 razy w roku :( Za dużo.
Ewa, juz chyba podjęła decyzje o wzięciu samczyka :)
-
decyzja już opodjęta, szynszyl samiec. Najprawdopodobniej w przyszłym roku bo chciałabym innego niż standart (a one troche kosztują) będe czekać na ogłoszenia może ktoś pojawi się w mojej okolicy ze szylkami. Bo w Bydgoszczy beżowy kosztuje 209 zł
-
poszukaj na fermach, są tańsze :)
-
Nie! Chodzilo mi o rodzenie szyl... :):):)
Chociaz... ...w tych czasach wszystko jest mozliwe hehe :)
-
no fakt bezki sa drozsze ale zeczywiscie poszukaj na fermach tam sa duzo tanszev albo poprostu popytaj znajomych
-
ja ma Szymona z fermy. W moim mieście są 4 szyle razem z moimi. Pytałam się w Barcienie tam gdzie kupowałam Szymona to beże i cz. aksamitne mają po 150 zł
-
Kochani. Niedawno urodziły się naszej parce maluszki. Zakochalismy się w nich bez opamiętania i raczej o oddaniu nie ma mowy. Ale coś z nimi bedziemy musieli w niezadługim czasie przeciez zrobić bo maluszki to dziewczynka i chłopczyk. Rodzice mają już około 4-5 lat więc i tak trzeba by pomyśleć o niedopuszczeniu do dalszego rozmnażania chociaz to ich pierwsze maluszki.
Wymyśliliśmy, że rozdzielimy rodzinkę pozostawiając mamę z córeczką a tatę z synkiem.
w planie jest budowa dużej piętrowej klatki gdzie szylki miały by swoje własne "lokale". Czy to dobry pomysł. ?
/scaliła coolmamcia
-
Trzymanie parki samczyków i samicy (lub kilku samic) nawet w osobnych klatkach, może być niebezpieczne. Samce mogą reagować agresywnie w czasie rujki samiczek. Agresja będzie skierowana na drugiego samczyka, który w tym okresie stanie się rywalem/konkurentem. Na liście dyskusyjnej był przypadek śmierci samczyka w układzie 2+1.
Jednak są osoby, które w jakiś sposób radzą sobie z tym problemem. Myślę w tej chwili o Claudim, który z pewnością ma większe doświadczenie w opiece nad dużym stadkiem. Warto zapytać Go o zdanie.
-
Według mnie istnieje możliwość trzymania takich parek jednopłciowych ale tylko w osobnych pokojach, a wspólny wybieg tylko kiedy samiczki nie mają rujki.
-
Według mnie istnieje możliwość trzymania takich parek jednopłciowych ale tylko w osobnych pokojach, a wspólny wybieg tylko kiedy samiczki nie mają rujki.
O takim właśnie rozwiązaniu mysleliśmy. Maluszki maja 6 tygodni więc jeszcze chwilka czasu jest żeby to przemyśleć. Martwi mnie tylko sprawa rozpoznania kiedy samiczki mają rujkę.
-
Trzeba oglądać podwozie samiczek, podczas rujki wydziela się biały przeźroczysty śluz. Poza tym kiedy samiczce zaczyna się rujka, samczyk zachowuje się w stosunku do niej bardzo agresywnie, goni ją bardzo szybko , szoruje łapkami w miejscu i wydaje różne dźwięki. Samiczka w tym czasie ucieka przed nim i chowa się wydając przy tym przeraźliwe piski. To zachowanie zauważyłam przed właściwą fazą rujki, kiedy samiczka nie ma ochoty jeszcze przyjąć samca, a on jest wtedy taki agresywny w stosunku do innych szylek i nawet innych samiczek, które schodzą mu lepiej z drogi nie narażając się. Kiedy samiczka jest już we właściwej fazie rui i jest gotowa przyjąć samca, to już przed nim nie ucieka. Wtedy jest sama miłość :D, ogólnie buzi - buzi ze świstaniem przez samczyka, machanie ogonkiem i samiczka wypina dupcię do góry. Mam nadzieję, że jakoś obrazowo to opisałam - inaczej nie potrafię :).
-
Basiu bardzo obrazowo....mi stanął przed oczami obraz szynszylego terrorysty i małe bezbronne szynszyle uciekinierki :)Hehe :D
A co do pytania Zamki to połączenie w pary jednej płci jest ok, ale ta klatka hmm... no nie za bardzo bo chłopcy mogą się bić o samiczki...ale lepiej pogadaj z Claudim on ma chyba największe doświadczenie....:P
-
zamki, najlepiej aby samiczki z samczykami sie nie widywaly w ogole, wiec rozpoznawanie rujki nie bedzie potrzebne.
takie sporadyczne spotkania bylyby dla tych zwierzat rodzinnych, stresujace i przykre - one naprawde pozniej za soba tesknia.
-
A właśnie, zapomniałam jeszcze napisać, że nie wiadomo jakby szylki reagowały na siebie przy tych spotkaniach na wybiegu. Nie mam doświadczenia w trzymaniu szylków w osobnych klatkach i w osobnych pokojach. Mogę tylko powiedzieć, że gdy starsze maluszki przekładałam do drugiej klatki, która stykała się prętami z poprzednią i szylki mogły się przez nie dotykać noskami, to i tak po kilku dniach zaczynało się odtrącanie takiego malucha od stada i na wybiegu również był przeganiany jako obcy. Widocznie wspólne mieszkanie, spanie i iskanie jest bardzo ważne w podtrzymywaniu więzi rodzinnej i nic tego nie zastąpi.
-
tak, to prawda, moje już po 2 dniach rozłąki na dwie klatki skaczą do siebie i sikają. Niestety zwierzaki tak maja, szybko zapominają o wieziach rodzinnych/stadnych, ale tylko dlatego iznie wiem, mam nadzieję tylko że nie to co podjrzewam a co już przeszłam z Dantusią... bo to byłaby kolejna operacja. Jednak jeśli to ma jej uratować życie to się jej podejmę.st to wpisane w ich życie i rozmnażanie sie na wolności. Dbają w ten sposób o niemieszanie sie genów w stadzie/rodzinie, eliminując chów wsobny.