Ja tez szlam na pieszo i korona mi z glowy nie spadla ;)
Ostatnio, dużo myslalam o tej akcji i troszkę zmieniłam zdanie.
Owszem, ja również jestem z tych, którzy uwazaja ze kon powinien pracować ALE nie być katowany i przeciążany.
Uważam, że nie dokońca jest przemyślane, żeby zupełnie rezygnować z koni a zastapic je tylko meleksami.
Moim zdaniem powinny być duże restrykcje jeśli chodzi o to - ile czasu konie pracują, jak sa zmieniane, kiedy maja przerwę na karmienie i pojenie, ale NAJWAZNIEJSZE ile wioza ludzi! Gdyby o polowe zmniejszyć im ciezar, padających koni by nie było. Te sa zwyczajnie przeciążone. Ja tez nie chce bay trafialy do rzezni, ale w tej materii nie jesteśmy w stanie nic zrobić. A nikt, za darmo konia oddawać nie będzie, na którego jakiś tam czas lozyl. To, ze ludzie sa niewdzięczni i konia który iles czasu na nich pracowal oddaja do rzezni to już w ogole zupełnie inna kwestia.
Osobiscie również podpisałam petycje. Mam jednak nadzieje, ze znajdziemy zloty srodek. Ze Tatrzanski Park Narodowy, wezmie sprawy w swoje rece lacznie z weterynarzem. Wystarczy kilka zapisow w regulaminie parku, aby sprawę zalatwic. Aby koniec nie były przeciążone.
Nie można slepo bronic jednej i drugiej strony, gdy jedna i druga ma wady. Uwazam, ze trzeba się dogadać, bo wojować można długo , a nic się nie zmieni.
podpisałam i życze tym chorym osobom które zmuszaja te piekne stworzenia do morderczej harówki prowadzącej na drugą stronę ich ciężkiego życia w tamtych rejonach zwłaszcza aby sami sobie nosili tych ludzi na plecach aż padną z wycienczenia !!!