Jak do "końca" oswoić szynszyle?

Zaczęty przez nermul, 18 Maj, 2010, 18:24

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

nermul

Kto zna dobry sposób jak do "końca" oswoić szynszyle?
Mam go juz rok...
Jesteśmy do siebie dość przywiązani,ale nie moge go nauczyć np przywołania na imię, lub wejścia do klatki na jakiś gest... czy nawet tego by leżał ze mna przez chociaż 5min...on nie umie wysiedziedź w miejscu....
Czy to jest też kwestia charakteru szynszyli czy po prostu to ja nie umiem go wychować??? miałem wcześniej chomika i byl ze mną bardzo związany np spał ze mna....
Proszę o odpowiedź. Z góry dziękuję.

Aha i zapomniałem wspomnieć, że nadal jest trochę płochliwy....

Jedrek5

#1
moja szynszyla bala sie mnie na poczatku ale ja wypuszczalem z kaltki czesto i robiac zadanie siedzialem przy biurki i nie robilem nie spodziewanych gestow i podchodzila na poczatku  i uciekala ale robila tak pare razy i w koncu jest oswojona ze nie boi sie mnie a  pamietaj szynszyla nie jest jak chomik nie lubi pieszczot ale mozesz probowac ja glaskac w koncu to polubi mam juz swoja prawie rok i podchodzi do mnie i sie bawi aha i pamietaj wypuszczaj ja czesto to szybko sie oswoi

Mysza <")))/

nermul, a na migdałka przychodzi jak słyszy szelest papierka od torebki? A połóż Ty się na podłodze a szyl nie oprze się możliwości poskakania po Tobie. Po prostu on ma inne podejście do "komfortu wypoczynku" :P
Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Andreas

To jest kwestia charaktery szynszyli jako gatunku. To nie jest zwierzątko - zabawka ...
Bradzo rzadko się zdarza że reaguja na swoje imie, myslę ze oczekujesz zbyt wiele ...
Andreas
~@">    ~@">
powyżej - Muszkieterowie
sig under permanent construction,

gosiekpunk

zgadzam sie z Andreas szynszyle maja swoje charakterki...to nie jest piesek czy kotek do przytulania i glaskania. na imie raczej nie reaguja predzej na gesty (moja mala reguje na gesty :P, np poklepie tapczan albo swoje nogi to wie ze moze do mnie przyjsc :P) a co do przytulania czy spania razem to hmm... widzialam zdjecia paru szynszyli jak spaly obok czlowieka, moja lubi wchodzic na kolania jak ukucne i lekko pochyle sie do przodu wtedy robie taka "niby"jamkę :p wtedy wchodzi mi na nogi i siedzi, raz sie zdazylo ze polozyla sie na boczek :P ale niestety ja w takiej pozie dlugo nie wytrzymuje wiec nici ze spania:P
osobiscie moge powiedziec ze moja szyszka jest pieszczochem ale nie zawsze jest tak pieknie.

u mnie jest taka sytuacja, ze ja mam szyszke z hodowli domowej od malego byla z czlowiekiem a to tez robi swoje. wychowanie takiej kuleczki jest o wiele latwiejsze, no chyba ze ma dosc ciekawy charakterek:P  szynszyla ze sklepu jest dzika nie ma az takiej stycznosci z ludzmi jak w domu :) z reszta trzeba duzoooo cierpliwosci, probuj, staraj sie moze cos z tego bedzie ale pamietaj nic na sile :)

nermul

Ze skakaniem po mnie lub do mnie nie ma problemu....
Myślę że dobrze się rozumiemy Michael jest bardzo ciekawski i wszędzie wtyka swojego noska....
Jak siedze na kanapie to skacze do mnie i coś tam się "bawimy"....
Tak samo reaguje na łakocie... Od razu przybiega....

Mysza <")))/

no to masz w pełni zdrowego i maksymalnie oswojonego szynszyla :) Tak naprawdę każde zwierzątko jest inne i troszkę inaczej sie zachowuje, także nie dąż do oswajania "na siłę". Myślę, że twój pupil dopiero po jakichś 2-3 latach trochę się uspokoji, ustabilizuje i wtedy nie będzie uciekał przy najmniejszym ruchu ręki. Szynszyle mają to do siebie, ze nie lubią zbutniego przytulania (troszczą sie o futerko i śa niedotykalskie), ale drapanie za szkami w brzuszek lub pod bródką kocha przwie każdy osobnik i to jest jego wyraz sympatii do Ciebie, jeśli da ci się tam podrapać, bo to najwrażliwsze miejsca gryzonia i jeśli daje ci do nich dostep to znaczy, że jest oswojony.
Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

nermul

Dziękuje to znaczy że mam oswojonego szylka bo prawie zawsze daje mi się drapać za uszkiem czy pod bródką i jak jest w klatce i jak biega.....

olutek

super :D  to masz oswojonego szynszylka, a z czasem cie napewno czyms jeszcze zadziwi
ola

Mysza <")))/

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

majowa

#10
Cieszę się, że jesteś na tym etapie. Nasza po 2 latach jest na etapie "przyjdę po smakołyk" ewentualnie "jak siądziesz na podłodze to też mogę poskakać i obgryźć ci okulary". Charakterek i tyle.
Przez rok w ogóle nie dała sie dotknąć oprócz drapania za uchem ale tylko przez szczeble klatki.
Teraz moge ją pogłaskać całą ręką, wymiziać na wszystkie strony,a to tez trwa chwilkę, za długie dotykanie sie Jasnie Pani nie podoba. Nie wezmę jej za to na ręce,nie ma mowy. Złapanie np na okresowy przegląd to koszmar. Albo jest taka niedotykalska, albo w przeszłości któs sie z nią źle obchodził i teraz ma uraz.
Ja za objaw oswojenia uznałam to że wyłazi z każdego zakamarka na odgłos szeleszczenia torebką z ziółkami ;)
Rekord siedzenia z nami w jednym miejscu to ok 5 minut u meża na kolanach.
Jest super płochliwa,nawet sama samą siebie potrafi wystraszyć. Jak sie jej cos nie podoba po prostu mnie obsika albo złapie zębami, albo wlezie do jakiejś ciemnej "nory"
Trzeba cierpliwości i spokoju, postępy są wolne, ale ja je nadal zauważam. Boi sie coraz mniej ale pieszczochem nigdy nie zostanie
...aby świat zmieniał się dla nich...

Jedrek5

ja tak samo mam ze daje sie poglaskac tylko czasami nie chce biegac i wyjsc z pod szafy ale to normalne bo sie jej nie cche bo jest na 90 % w ciazy

swieca

Misia, którą razem z dziewczyną mamy od ok. pół roku, też jest ciężkim przypadkiem. Branie na ręce to dla niej coś najgorszego, więc osobiście nie lubię tego robić - kiedy ją wypuszczamy to wolę poczekać aż sama wróci do klatki i ją zamknąć niż gonić i łapać bo widzę jakie to dla niej nieprzyjemne. Przychodzi do mnie tylko gdy siedze na miejscu, ale jakakolwiek próba czułości z mojej strony kończy się ucieczką. Uwielbia płatki kukurydziane, ale czasem nawet ich ode mnie nie weźmie, z sobie tylko znanych powodów...
Z zazdrością czytam posty o zasypianiu na kolanach i uwielbieniu dla pieszczot. Póki co, nie tracę jednak cierpliwości - może kiedyś się w końcu przekona, że nie chcę jej zrobić krzywdy:)

P.S. To mój pierwszy post, wcześniej tylko obserwowałem to forum. Pozdrawiam wszystkich zauroczonych tymi pięknymi stworzeniami  :D

Mysza <")))/

Swieca, trzymaj mocno migdałka, niech gryzie i tymczasem miziaj ją za uszkiem jak wcina :) Zawsze to już jakaś próba kontaktu i pokazania Misi, że nie chcesz jej zrobić krzywdy a można połączyć przyjemne z pożytecznym. Tylko: uwaga, na palce...
Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

kamal95

Mam szynszyla rok i nie jest jeszcze oswojony .co z robić  :???: :?

Maziak

Korzystając z tematu zadam pytanie.
Mam szynszyla od grudnia czyli już 8 miesięcy. Problem polega na tym, że kiedy jest wypuszczony w żaden sposób do mnie nie podejdzie i obawia się rąk.
W klatce da się pogłaskać, włożenie ręki do klatki dla niego równoznaczne jest z wyjściem z niej więc jest w stanie wejść na rękę, ale poza klatką strasznie się boi.
Podejrzewam, że obawa przed moimi rękoma może mieć związek z tym, że w 2 miesiącu pobytu u mnie musiałam go zabrać do weterynarza, poniewać\ż spuchło mu oczko i nie potrafił podnieść powieki, był jeszcze nieoswojony i protestował a musiałam go na ręce brać, więc się zestresował. Gryzł, dlatego brałam go przez rękawiczkę, ale to był przymus, przez kolejne 2 dni musiałam mu kropić oko, więc też na ręce nieco na siłę był brany i myślę, że się zraził.
Wczoraj zauważyłam postępy, bo siedział sobie koło mojej nogi i dał się podrapać za uszkiem, kiedy tylko zbliżyłam 2 rękę uciekł.
Moje pytanie brzmi, jak najlepiej stopniowo go przyzwyczajać do rąk, jak mu pokazać że i w klatce i poza nią ręce są niegroźne i nie musi przed nimi uciekać?
Najlepiej przyzwyczajać wkładając rękę do klatki, czy wtedy kiedy będzie wypuszczony?

Idka

Maziak klatka to jego teren,na którym powinien czuć się pewnie i uważać za miejsce w którym jest bezpieczny i nic mu nie grozi,ale możesz wkładać rękę z jakimś smakołykiem i czekac aż podejdzie, pod żadnym pozorem nie goń go ręką po klatce,bo stanie się jeszcze bardziej nieufny.Staraj się spędzać z nim dużo czasu, w końcu się przemoże i zacznie darzyć Cię zaufaniem,a z czasem traktować jako pełnoprawnego członka stada :)
Obowiązuje Cie jedna zasada- nic na siłę.  Za jakiś czas, wszystko wróci do normy :)
Gdybyś kiedy we śnie poczuła, że oczy moje już nie patrzą na ciebie z miłością, wiedz,
żem żyć przestał.

Maziak

Popracuję z nim jeszcze trochę, zobaczymy co będzie ; ]

avis

Za bardzo oswoić się ich nie da. Tak jak koty - chodzą swoimi drogami. Ale kiedy same chcą, wskakują na kolana, na ramiona, badają, i biegną dalej. Wypróbowałam sposób Myszy - jak usiądę, albo położę się na podłodze, zaraz po mnie skaczą. No i wiedzą dobrze, kiedy sięgam po migdały - uwielbiają szeleszczące torebki :)

maDZIARKA:)

Z ciekawostek w kwestii oswajania szylka powiem, że mój uwielbia jak gram na gitarze, wtedy gdzie by nie ył zawsze przyiega i staje zasłuchany na baczność przed gitarą, czasem też jak już dłużej posłucha zaczyna skubać przywieszki przy niej :) Mnie tam się wydaje, że mam urodzonego konesera muzyki   [-chomik-]
"Zawsze celuj w Księżyc, nawet jeśli nie trafisz, to i tak będziesz już między najjaśniejszymi gwiazdami.."

Mysza <")))/

pokaż pokaż! niech Wam ktos zrobi fotkę podczas grania i wrzuć na serwer :) Fajnie to musi wyglądać.
Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

maDZIARKA:)

W wolnej chwili poproszę kogoś z domowników i wstawię :)
"Zawsze celuj w Księżyc, nawet jeśli nie trafisz, to i tak będziesz już między najjaśniejszymi gwiazdami.."

Zieffka

kiedyś o tym też pisałam. swego czasu próbowałam na elektryku [do dziś go mam, ale coś nie używam] i myszy wprost pogolca robiły po klatce jak słyszały dźwięki płynące ze wzmacniacza. bo tak "unplugged" nie robiło granie na nich wrażenia  :)
szynszylowy jest po prostu żywot mój

na zawsze w pamięci - Dziaba, Buba, Wacław

Basia_W

reszta odchowanych maluszków - Mikuś, Figa, Miś, Żabuś, Fikuś, Kubuś, Misia, Edi, Czaruś, Pysia, Krusio, Pimpuś, Miluś, Fredzio, Spidi.

Misiaself

Ja mam szynszylę od niedawna i nie wiem jak mam ją namówić wejść do klatki, bo jak sama spróbowałam ją włożyć to potem się mnie bała.