Szynszyle – zabezpieczanie półek przed moczem
Szynszyle są z natury pedantycznymi wręcz czyściochami i bardzo rzadko spotkać można osobniki które sikają pod siebie na półki w klatce. Niestety nawet najczystszej szynszyli może zdarzyć się załatwienie swoich potrzeb na półki. Wystarczy chwila nieuwagi i rozsypane na półce zioła, karma czy siano mogą posłużyć jako toaleta. O biegunkach i strzelających moczem samiczkach nawet nie wspomnę. Co zrobić by zachować klatkę higieniczną i estetyczną?
Jeśli jesteśmy posiadaczem standardowej klatki – nie powinniśmy w ogóle czytać dalszej części artykułu. Dlaczego? każdy lakier czy farba to chemia a tej powinniśmy stosować w otoczeniu zwierząt jak najmniej. W klasycznej klatce mamy możliwość łatwej i taniej wymiany półek. W każdym sklepie budowlanym dotną nam sklejkę brzozową na dowolny wymiar. To rozwiązanie jest zdecydowanie najlepsze. Dodatkowo zapach zasikanych powierzchni zlikwidujemy spryskując je vitoparem. Jest to zupełnie bezpieczny środek biologiczny.
Znacznie ciężej jest sobie poradzić z problemem gdy mamy drewnianą wolierę – nierzadko zbudowaną w pocie czoła lub zakupioną po miesiącach odkładania. W gotowej konstrukcji ciężko zmienić półki – zwłaszcza, że przy np żeńskim, strzelającym moczem licznym stadzie bylibyśmy skazani na to średnio co parę tygodni. W sieci możemy znaleźć informacje o wywabianiu plam i zapachu moczu z półek za pomocą cytryny, wody utlenionej, octu czy innych egzorcyzmów ale nie łudźmy się… choć oczywiście spróbować nie zaszkodzi nigdy.
Lista zakupów:
– folia malarska
– miękki pędzel przeznaczony do farb i lakierów akrylowych
– lakier / farba
Lakier lub farba muszą być: akrylowe, ekologiczne, z atestami PHZ Badania Żywności i Produktów użytku, zwłaszcza ważnym atestem jest: EN-71-3 (kupujemy więc nietoksyczne produkty przeznaczone do malowania zabawek dla dzieci)
Przygotowania do malowania półek w klatce szynszyli:
– zabezpieczenie otoczenia woliery przed farbą/lakierem
– jeśli decydujemy się zabezpieczyć tylko półki – estetyczniej będzie jeśli zabezpieczymy resztę za pomocą taśmy.- koniecznie eksmitujemy zwierzęta z pokoju w którym będziemy malować
– miękki pędzel do farb i lakierów akrylowych płuczemy pod kranem, wyciągamy z niego ewentualne włosy które wypadły…
– otwieramy okno i do dzieła!
– osobiście zrezygnowałam ze stosowania zaprawy gdyż chciałam ograniczyć ilość niepotrzebnej chemii. Nie wpłynęło to ujemnie na efekt końcowy ani trwałość.
Możemy przyjąć dwie strategie walki z plamami moczu. (tak! czasem to walka na śmierć i życie… Twojej klatki)
defensywna:
Jesteśmy cudownie zorganizowanymi ludźmi. Gdy w naszym domu pojawia się upragniona woliera potrafimy się powstrzymać przed pokusą natychmiastowego zakwaterowania szynszyli w nowym domu a więc… lakierujemy nową wolierę. Pokostem lnianym bądź lakierem akrylowym. Jest to zdecydowanie estetyczniejsza i mniej pracochłonna opcja lecz niestety, mądry Polak po szkodzie więc…
przejdźmy do ofensywy:
Plamy już są, wyglądają paskudnie. Opcja lakierowania nie wchodzi w grę gdyż lakier tylko podkreśli nieestetyczne plamy. Skazani jesteśmy na kryjącą farbę.
Możemy przygotować powierzchnie do malowania na różne sposoby:
zetrzeć papierem ściernym warstwę w którą wżarł się mocz lub wyszorować półki najtańszym płynem do mycia naczyń i szczotką o twardym, mocnym syntetycznym włosiu, wytrzeć ją i obficie spryskać wspomnianym vitoparem. Jest to ważne gdyż nie możemy zamalować przecież śmierdzącej moczem półki. Może się zdarzyć, że cały proces będziemy musieli ponowić. Po szorowaniu półek należy dać im minimum 24h (w przypadku półek ze sklejki) do 48h (w przypadku półek z drewna sosnowego) na zupełne wyschnięcie. Dopiero suche półki możemy malować! W przeciwnym wypadku istnieje duże prawdopodobieństwo, że po wyschnięciu farba zacznie się nam łuszczyć. (zwłaszcza, że drewno pod wpływem wilgoci pęcznieje)
Malujemy jedną warstwą i pozwalamy by swobodnie wyschła (informację na ten temat znajdziemy na opakowaniu) Jeśli wcześniej szlifowaliśmy półki prawdopodobnie będzie trzeba drobnym papierem ściernym zetrzeć włókna drewniane które uwydatnił lakier. Później malujemy kolejną warstwę.
praktyczne rady:
Aby uniknąć efektu jak na załączonym obrazku warto przy „narożnikach” i okolicach które zabezpieczamy taśmą kłaść cieńszą warstwę farby.
a
Aby efekt był ładniejszy warto lżej dociskać pędzel do drewna, przy drugiej warstwie do farby możemy dodać odrobinę wody, wówczas warstwa będzie równiejsza. Należy malować w jednym kierunku. Odradzam farby matowe bo mocz będzie się bardziej wżerał w ich strukturę a i same po paru miesiącach wycierania wyglądają bardzo nieestetycznie. Najlepsze farby to te półmatowe – nie są tak śliskie jak te o wysokim połysku ale też dobrze chronią drewno i wyglądają estetycznie nawet po wielokrotnym myciu.
osobiście używałam emalii akrylowej do drewna i metalu firmy dekoral.
Jej zaletą poza certyfikatami jest to, że szybko schnie a podczas malowania nie ma nieprzyjemnego chemicznego zapachu. Praktycznie też nie kapie podczas malowania i jest dostępna także w małych puszkach które spokojnie wystarczą na dwukrotne pomalowanie półek w każdej wolierze.
Pielęgnacja:
– woliera po malowaniu gotowa jest do zamieszkania dopiero po ok 48 godzinach od drugiego malowania. Wcześniej emalia jest dość miękka, elastyczna i podatna na uszkodzenia mechaniczne
– W celu zmycia plam moczu należy używać miękkiej ścierki lub gąbeczki nasączonej letnią wodą. Nie powinniśmy intensywnie trzeć półek gdyż możemy zetrzeć/zmyć farbę/lakier. Należy delikatnie przecierać półki unikając chemicznych detergentów.
Jeśli mój artykuł Ci pomógł, szanuj mój czas i prawa autorskie, cytując go lub powołując się na informacje tu zawarte podaj link do tej strony!
poniżej efekty:
jakie inne środki poza Vitoparem będą działać podobnie?
Hej, podobne działanie ma np Urine-off, lub Stop-Smell dr Seidla :) albo…woda utleniona lub woda z octem z domowych metod :)
Dzień dobry,
mam problem z klatką dla koszatniczek i myślę o wolierze, ale czytając artykuł zastanawiałam się czy to by koszatniczkom nie zaszkodziło jeśli by obgryzały. Mam kilka takich, że po prostu obgryzają wszystkie podesty niezależnie od tego czy mają inne gryzaczki czy nie.
Czy mogłyby się potruć tak zabezpieczonymi podestami.
Mam nadzieję na odpowiedź. Pozdrawiam.
Hej, ta farba którą stosuję, jest bezpieczna dla koszatniczek i nietoksyczna :) Klatkę swoich koszat zabezpieczyłam tak samo :)
Hej! Czy taka farbą można potraktować rdzewiejące metalowe elementy, drzwiczki i ściany?
Tak :)
A olejowanie? Olej lniany sprawy nie załatwi? Bez farb, wygląd naturalny…
na początku trochę się lepi ale ponoć zdaje egzamin :)